Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

psycholog Rafał Marcin Olszak

Administrator
  • Zawartość

    1186
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    115

Wszystko napisane przez psycholog Rafał Marcin Olszak

  1. @spalona Szanowna Pani, problemy, których Pani doświadcza w tym momencie przekraczają zakres wsparcia psychologicznego. W pierwszej kolejności proszę zatroszczyć się o własne bezpieczeństwo. W razie zagrożenia fizycznego lub przemocą psychiczną należy dzwonić na Policję. Proszę także zatroszczyć się o bezpieczny kąt dla siebie, jeśli tylko to możliwe. Proszę również rozważyć kontakt np. z telefonem wsparcia dla osób doświadczających przemocy. Różne numery wymienione są tutaj http://www.ocalsiebie.pl/szybka-pomoc/ oraz tutaj http://www.polishexpress.co.uk/ruszyl-polski-telefon-zaufania-w-uk Dopiero po zagwarantowaniu sobie bezpieczeństwa proszę rozważyć pomoc psychologiczną.
  2. Już wcześniej miałem odpisać, ale w końcu mi to umknęło. Pana wpis wywołał uśmiech na mojej twarzy Psycholog nie jest osobnikiem z innej planety. Znam więc temat nie tylko z relacji innych, z gabinetu i książek, ale też z autopsji, od kuchni. Nie bez znaczenie jest też pewnie to, że mam kilka sióstr.
  3. @Nieczłowiek Szanowna Pani, nie każde otoczenie jest równie dobre dla wszystkich do poznawania kandydatów do związku. Dyskoteki, kluby raczej nie mają pod tym względem szczególnie dobrej opinii. Być może warto rozważyć inne możliwości, które nie wpływają na Pani samoocenę tak negatywnie (podpisała się tu Pani słowem Nieczłowiek). Jeśli nadal będzie Pani miała trudności w zakresie nawiązywania i budowania relacji, proszę rozważyć kontakt z psychoterapeutą.
  4. @DorotaT Szanowna Pani, relacjonuje Pani, że ma problem ze stresem, zamartwianiem się oraz w relacjach. Opisuje Pani, że dolegliwości te utrudniają lub uniemożliwiają prawidłowe funkcjonowanie i realizowanie pewnych celów życiowych. Przy takim natężeniu dolegliwości warto już rozważyć kontakt z psychoterapeutą. Nie ma takiej możliwości, by bez rzetelnej diagnostyki dało się odpowiedzieć na łamach forum, jak rozwiązać te kłopoty, o których Pani mówi. Dopiero po rozpoznaniu ich przyczyn można by zaproponować rozwiązania. Kontakt z psychologiem, psychoterapeutą jest dobrym pomysłem choćby z tego powodu, że podczas współpracy nauczyłaby się Pani lepiej radzić sobie z objawami stresu oraz przerywać zamartwianie się.
  5. @Laura1995 Szanowna Pani, należy skonsultować się ze psychoterapeutą w celu przeprowadzenia diagnozy. Jeśli okazałyby się to jakiegoś rodzaju zaburzenia lękowe, co jest niewykluczone, należałoby rozpocząć psychoterapię. Warto skontaktować się także z lekarzem psychiatrą, który być może zleci jakieś badania.
  6. @KKR Szanowna Pani, przede wszystkim wydaje się Pani bardzo surowa i krytyczna wobec własnych impulsów, jakby nie akceptowała Pani własnej osoby i swojej seksualności, poziomu libido. Może to wynikać z niskiego poczucia własnej wartości lub bardzo kategorycznych i sztywnych przekonań na temat tego, co jest w sferze seksualnej dozwolone, a co nie. Doświadczanie obrzydzenia może być formą swoistego samokarania się za czyny, które uznaje Pani za niedozwolone. Jednak reagowanie podnieceniem na rozbudzające wyobraźnię bodźce nie jest zjawiskiem nienormalnym. To ludzkie. Nie jest także wykluczone to, o czym Pani wspomina. Czasami czyjaś uciecha lub czyjeś szczęście, które jest głośno i dobitnie manifestowane, może wzbudzać u innych negatywne emocje. Może dziać się tak zwłaszcza wtedy, kiedy samemu ma się pewne potrzeby niezaspokojone. Świadomość, że inni je realizują, może wytrącać z równowagi, powodować zawiść, złość. Może Pani także krytycznie ocenia własną osobę za to, że nie ma Pani partnera, co wzmaga negatywne reakcje. Napisała Pani, że to „nierealne”, ale nie napisała dlaczego. W każdym razie zagadnienie to również może być związane z samooceną. Wspomina Pani, że ma opory przed udaniem się do specjalisty, ale jeśli sama nie zdoła Pani uporać się z tym zagadnieniem warto się przemóc i skonsultować z panią seksuolog lub panem seksuologiem zależnie od tego, z kim będzie się potencjalnie łatwiej rozmawiało.
  7. Psychiatra – osoba, która skończyła studia medyczne, a następnie zrobiła specjalizację w dziedzinie psychiatrii. Zajmuje się m.in. diagnozowaniem oraz leczeniem zaburzeń i chorób psychicznych. Może pacjentowi wystawić receptę, gdy uzna, że leczenie farmakologiczne jest zalecane. Psycholog – osoba, która uzyskała tytuł magistra po ukończeniu studiów na wyższej uczelni kształcąc się na kierunku ogólnym lub w określonej specjalności (na przykład psychologii klinicznej lub psychologii sportu). Zajmuje się m.in. diagnozą psychologiczną, opiniowaniem, psychoedukacją, udzielaniem wsparcia psychologicznego, a także psychoterapią – zwłaszcza gdy jest psychologiem klinicznym. Certyfikowany psychoterapeuta – osoba po studiach wyższych, najczęściej psychologicznych, która zdecydowała się na kurs w zakresie jednej, wybranej spośród wielu form psychoterapii, i ukończyła go z wynikiem pozytywnym. Instytucja wystawiająca certyfikat poświadcza, że dany specjalista ma opanowane techniki charakterystyczne dla danej formy psychoterapii. Wiedza ta jest powszechnie dostępna lub pokrywa się z programem studiów z psychologii klinicznej, więc tylko pewien procent psychologów decyduje się na certyfikację, nierzadko głównie z przyczyn marketingowych. Psychoanalityk – to certyfikowany psychoterapeuta, który ukończył kurs prowadzenia psychoterapii psychoanalitycznej.
  8. @intersklep Szanowny Panie, rozlegle opisuje Pan ostatnie lata swojego życia związane z utratą pracy, trudnościami w znalezieniu nowej. Przedstawia Pan też swoje zapatrywania na temat obecności pewnej firmy w sąsiadującym z Pana posesją domu. W relacji wskazuje Pan szereg niepokojących dolegliwości. Po lekturze samego tylko postu na forum nie wolno diagnozować, więc warto by udał się Pan na konsultację do specjalisty. Zdecydowanie sugerowałbym kontakt z lekarzem psychiatrą. W trakcie rozmowy z nim proszę go także zapytać, czy zalecałby psychoterapię; jeśli tak, to w następnej kolejności warto by konsultować się z psychoterapeutą. Jednocześnie w miarę możliwości proszę rozglądać się za jakąś niezbyt stresującą pracą. Siedzenie ciągle w domu nie wpływa na Pana korzystnie.
  9. @Żaneta24 Szanowna Pani, nie zadaje Pani właściwie żadnego pytania w swoim poście, więc nie wiem, jakich informacji Pani oczekuje. Na pytanie postawione w temacie „DDD jak żyć?” nie da się jednoznacznie odpowiedzieć, bo jest zbyt ogólne. W swojej wypowiedzi sama Pani dochodzi chyba do wniosku, że potrzebuje psychoterapii. Chaos i dramaty w Pani życiu wskazują, że może ona okazać się pomocna, bo praca nad sobą często ułatwia zapobieganie takim sytuacjom. Należałoby skonsultować się z psychologiem, psychoterapeutą, aby poddać refleksji przyczyny Pani problemów i ustalić, co zrobić, aby starać się je rozwiązać. Odbywa się to podczas konsultacji diagnostycznej w trakcie rozmowy ze specjalistą.
  10. @paxtin Szanowny Panie, nie bacząc na kulturę języka ani nie uwzględniając zasad darmowej porady opisuje Pan część swoich momentami bardzo przejmujących perypetii. Już sam fakt, że właśnie w taki sposób Pan je przedstawia daje do myślenia. Z jakichś powodów funkcjonuje Pan w warunkach bezplanowości lub wręcz chaosu oraz nieposzanowania pewnych reguł. Można tylko podejrzewać jakie są przyczyny tego, że właśnie w taki sposób rozwija Pan swoją historię, przeżywa własne życie. Na podstawie nawet tak rozległego opisu nie wolno psychologowi wyrokować. Sam Pan jednak chyba podejrzewa, że jest coś poważnego na rzeczy, co popycha Pana w coraz większy rozgardiasz lub co najmniej podtrzymuje ciągnący się z Panem nieład. Osoby, które funkcjonują w podobny do Pańskiego sposób niekiedy miewają trudności w tym, żeby pracować nad sobą z psychologiem. Czasami nawet zaczynają, ale potem przerywają, co pogarsza sprawę i jest kolejnym epizodem nieporządku. Skoro napisał Pan na tym forum, to chyba czuje w kościach, że jeśli nic się nie zmieni, Pana rozregulowany sposób życia może na Pana sprowadzić jeszcze większe kłopoty. Lepiej byłoby temu zapobiec. Żeby przestać żyć w nieustającym dramacie radziłbym rozważyć kontakt ze specjalistą, który prawdopodobnie zaproponuje terapię. Proszę to jednak zrobić dopiero, gdy już Pan poczuje, że naprawdę jest na to gotów, a nie pod wpływem impulsu. Kolejny incydent obfitujący w chaos na pewno by Panu nie pomógł, a mógłby tylko zaszkodzić, podtrzymując problematyczne funkcjonowanie. Dolegliwości i problemy, które Pan opisuje pod koniec, mogą być objawami depresji, więc warto udać się do lekarza psychiatry. Proszę pamiętać, że w razie poważnego kryzysu i pojawienia się myśli samobójczych ma Pan prawo po prostu zadzwonić po pogotowie, by uzyskać niezbędną pomoc medyczną niezwłocznie. Doraźnie może Pan także rozważyć kontakt z jakimś telefonem wsparcia czy zaufania – niektóre numery są podane na stronie http://www.ocalsiebie.pl/szybka-pomoc/ Pozdrawiam i życzę powodzenia. Jednocześnie lojalnie sygnalizuję, że kolejne nieposzanowanie kultury języka na forum może niestety spowodować, że moderator zablokuje Panu dostęp zanim ja zdążę cokolwiek odpowiedzieć. Będę wdzięczny za uszanowanie zasad netykiety
  11. @Piotrek123 Szanowny Panie, aby odpowiedzieć na Pana pytania konieczna byłaby rozmowa w celu ustalenia przyczyn doświadczania lęku, który określa Pan jako nadmierny. Nie da się tego stwierdzić na podstawie wiadomości czy konwersacji na forum. Neurotyzm jest cechą osobowości i rzeczywiście gdy jest nasilony sprawia, że człowiek jest bardziej niż przeciętnie podatny na stany niepokoju, lęku i negatywne emocje. Aby jednak stwierdzić, jak nasilona jest ta cecha Pana osobowości również niezbędna byłaby diagnoza. Tego nie stwierdza się ot tak po prostu na oko. Jeśli chodzi o sposób radzenia sobie z emocjami to wiele zależy od przyczyny problemu. To do przyczyny należy dostosować rozwiązanie. Warto więc pomyśleć nad kontaktem z psychologiem, by rozszyfrować, jaka ona jest i co można zrobić, żeby sobie w miarę możliwości pomóc.
  12. @ziembicki444 Szanowny Panie, jeśli dobrze rozumiem poznał Pan pewną dziewczyną przez Internet. Dobrze Państwu się rozmawia, ale kobieta nie bardzo jest skora do tego, by przenieść znajomość do „reala”. Nie dziwi mnie Pana konsternacja z powodu reakcji koleżanki. Ja również uważam, że nie ma co zbyt długo zwlekać z realnym poznaniem się wzajemnie. Dopóki do tego nie dojdzie ludzie dowiadują się jacy są w przestrzeni wirtualnej, a nie jacy są rzeczywiście, naprawdę. Jeśli kobieta ma jakieś rozterki sugeruję cierpliwie z nią o tym rozmawiać. Dialog w takich sytuacjach jest najważniejszy. Po „przegadaniu” tych spraw może w końcu uda się Państwu zwyczajnie po ludzku spotkać, żeby porobić coś interesującego wspólnie i na żywo. Przecież ciągłe klikanie w telefonie czy przy komputerze na dłuższą metę obdziera Państwa znajomość z wielu potencjalnie fajnych okazji do miłego spędzania czasu. Można by pójść na spacer, wyjść gdzieś, coś razem realnie przeżyć. Takie doświadczenia są po prostu interesujące. Jeśli natomiast dziewczyna nieustępliwie przez długi czas wolałaby pozostawać w kontakcie przez Internet, zastanowiłbym się czy warto taką wirtualną znajomość kontynuować. W tym samym czasie mógłby Pan przecież poznać kogoś, kto pragnie autentycznego kontaktu i znajomości na żywo.
  13. @Lotte9330202 Szanowna Pani, jeśli dobrze zrozumiałem, przeżyła Pani skomplikowany miłosny związek, który w dość dramatycznych okolicznościach został zakończony. Mówi Pani także o tym, że nie może uporać się z rozstaniem – ciągle myśli o byłym partnerze i porównuje go do innych mężczyzn. Relacjonuje Pani ponadto, że aktualnie nic jej się nie chce, traci chęci do życia i często płacze. Biorąc pod uwagę, że związek zakończył się około 2 lata temu, stany, których Pani doświadcza, wydają się bardzo niepokojące. To relatywnie długi czas, po którym zwykle udaje się uporać z zakończonym związkiem. W Pani wypadku tak się nie stało, jakby „żałoba” po stracie tamtej relacji nie została przeżyta, zakończona, lecz trwa przewlekle, powodując coraz większe cierpienie. Opisuje Pani dolegliwości mogące być objawami depresji, która mogła się pojawić w wyniku nieodżałowania straty partnera, co było doświadczeniem bardzo trudnym i bolesnym. W takim stanie warto zgłosić się po specjalistyczną pomoc – do psychiatry oraz do psychoterapeuty. Ma Pani prawo skorzystać z takiego wsparcia, by stopniowo uporać się ze swoim ogromnym cierpieniem i zamknąć rozdział minionej relacji. Dodatkowo warto zapoznać się z tematyką tzw. podatności na zranienie (zwanej również metaforycznie „kochaniem za bardzo”). Jeśli zagadnienie to Panią dotyczy lepsze jego zrozumienie może ułatwić poczynienie kroków naprzód.
  14. @Nat1999 Szanowna Pani, zważywszy na Pani wiek drażliwość może wynikać między innymi z okresu dojrzewania – hormony w ludzkim ciele wówczas szaleją, zachodzą istotne przemiany. To trudny okres dla człowieka, bo jego dojrzałość emocjonalna wciąż się jeszcze kształtuje. Mimo to warto rozważyć kontakt z lekarzem psychiatrą (lub przynajmniej rodzinnym) oraz z psychoterapeutą. Lekarz może przeprowadzić lub zlecić badania, które pozwolą wykluczyć to, że Pani drażliwość wynika z jakichś problemów zdrowotnych – na przykład z tarczycą. Natomiast psychoterapeuta pokaże Pani, jak radzić sobie ze złością i stresem, w jaki sposób skuteczniej „trzymać nerwy na wodzy”. Może Pani także dodatkowo na własną rękę zgłębiać zagadnienia związane z tzw. regulacją emocji na przykład poprzez lekturę książek czy artykułów, które są temu poświęcone. Może Pani zerknąć na przykład tutaj:
  15. @Felicja Jeśli dobrze zrozumiałem, czuje się Pani zdradzona przez partnera, ponieważ wchodził w erotyczne interakcje z innymi kobietami poprzez tzw. kamerki. Taki rodzaj nielojalności, w dodatku powtarzającej się, jest doświadczeniem krzywdy, więc nic dziwnego, że czuje się Pani zraniona. W następstwie takich sytuacji pojawiają się problemy z zaufaniem – zaczyna się większa zazdrość, sprawdzanie, kontrolowanie, inwigilacja partnera itp. Nierzadko rzutuje to również na jakość pożycia seksualnego. Niekiedy człowiek tak potraktowany zaczyna doświadczać poczucia niskiej wartości, zwłaszcza gdy pozostaje w relacji, w której nie zachodzi realna poprawa. Odpowiadając na Pani pytania, ma Pani prawo oczekiwać, by takie sytuacje się nie zdarzały i wyznaczać w ten sposób pewne granice. Partner może się na to nie zgodzić, ale to będzie jego wybór. Jeśli partner nadal będzie Panią okłamywał i powtarzał zachowania, które Panią ranią i które zgodnie uznaliście Państwo za niedopuszczalne, warto rozważyć zasadność kontynuowania takiego związku. Ludzie w związkach swobodnie ustalają zasady. W dzisiejszych czasach jest bardzo liberalne podejście do sfery seksualnej, eksperymentów i w ogóle tego tematu. Ludzie pozostający w związkach decydują się na różne rzeczy, ale warunkiem jest jawność i uczciwość. Innymi słowy nawet w bardzo wyzwolonych relacjach istnieją pewne reguły, a po ich ustaleniu partnerzy mają prawo oczekiwać, iż będą respektowane. Jeśli nie można na to liczyć, to jak trwać na takich ruchomych piaskach, w niepewnej sytuacji? Przecież to trochę jak siedzenie na minie lub obok bomby z opóźnionym zapłonem – człowiek ciągle się obawia i trudno mu zaufać. A związek bez zaufania jest jak rower bez kół. Daleko nie zajedzie. Na koniec jeszcze jedna uwaga. Jeśli to, co mężczyzna mówi, różni się od tego, co mężczyzna robi - pod uwagę bierzemy wyłącznie czyny.
  16. @iwona Szanowna Pani, opisuje Pani historię relacji z pewnym mężczyzną, który pomimo bycia w związku małżeńskim zabiegał o Panią i w końcu osiągnął swój cel. Próbowała to Pani zakończyć, ale miała wiarę, że może on faktycznie odejdzie od swojej rodziny, co obiecywał. Zaszła Pani w ciąże i w obliczu jego bierności postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i skontaktować się z jego żoną. Mężczyzna pojednał się z małżonką. W następstwie tego wszystkiego doświadcza Pani bardzo negatywnego nastroju. Dokuczają Pani między innymi zawiedzione nadzieje, poczucie, że została oszukana, a także smutek i płaczliwość. W dalszej części postu opisuje Pani czym przejawia się negatywny nastrój i jak bardzo utrudnia Pani codzienne funkcjonowanie. Mówi Pani między innymi, że rano żałuje, iż się w ogóle obudziła oraz używa słów „nie chce mi się żyć” oraz „nie mam już siły”. Niewątpliwie doświadczyła Pani ogromnego stresu. Ponadto zrozumiałym jest, iż może Pani czuć się zwiedziona i oszukana. Można chyba również powiedzieć, że ma Pani złamane serce. W dodatku znalazła się Pani w niełatwej sytuacji w związku z tym, że jest w ciąży bez wsparcia ojca dziecka. Na podstawie informacji przekazanych na forum, bez rzetelnej rozmowy z daną osobą psycholog nie może diagnozować. Wymienia Pani jednak szereg bardzo niepokojących sygnałów, które mogą być objawami takich problemów psychologicznych jak depresja czy zaburzenia adaptacyjne. Doświadczanie cierpienie w sytuacji, w jakiej Pani się znalazła, jest zrozumiałe i normalne, natomiast jego natężenie wydaje się tak duże, że może Pani wymagać profesjonalnej pomocy, wsparcia psychologicznego. Sugeruję, by skontaktowała się Pani z lekarzem psychiatrą, a także z psychoterapeutą. Jeśli nie może Pani sobie pozwolić na prywatną konsultację, do lekarza psychiatry można umówić się bez skierowania, a on ewentualnie da skierowanie na terapię. Specjaliści ci po przeprowadzeniu diagnozy rozstrzygną, w jaki sposób mogliby udzielić Pani wsparcia. Pozdrowienia dla Pani i dzieci.
  17. Szanowny Panie, Pana post przestał być widoczny na forum. Szkoda, bo wątek przestał przez to stanowić spójną, zrozumiałą całość, a rozmowy zostały tym samym zerwane. Może wobec tego dajcie Państwo sobie chwilę wytchnienia i porozmawiajcie na spokojnie dopiero za jakiś czas, gdy tak silne emocje opadną. Trwa w tej chwili kryzys w Państwa relacji i na gorąco, w tym trudnym momencie ciężko może być złapać wspólny język. Niewykluczone, że bardziej na chłodno uda się to lepiej. Czasami podczas kryzysów ludzie decydują się na terapię dla par, co też ewentualnie można w przyszłości rozważyć, by spróbować ponaprawiać to, co nie działa i rozwiązać problemy nękające Państwa relację.
  18. @Ppaulina Szanowna Pani, jeśli ma Pani poczucie, że oczekiwania partnera są absurdalne, to ma Pani prawo nie godzić się na nie. Niestety zamiast być asertywną akceptuje Pani prośby partnera, a potem nie wywiązuje się z tego. Powoduje to konflikty i spadek zaufanie do Pani. Jak partner ma Pani wierzyć, jeśli nie dotrzymuje Pani słowa? Proszę być w zgodzie ze sobą, wyznaczać pewne granice, nie godzić się na to, czego Pani nie akceptuje. Nie musi być Pani absolutnie zgodna z partnerem we wszystkich kwestiach. Dobry związek nie wymaga całkowitej zgodności odnośnie każdej sprawy. Jest także druga strona medalu. Udział w tej całej historii ma oczywiście także Pani partner. Dzwonił do Pani i prosił, by dała Pani do telefonu swoją koleżankę (mogła się Pani na to nie zgodzić, bo to jakaś forma sprawdzania, kontroli). Pokazuje to, że już na tym etapie Pani nie ufał, był podejrzliwy i prawdopodobnie doświadczał zazdrości. Dalszy ciąg tej historii jedynie ten problem pogłębił. Nie wiem dlaczego partner był tak podejrzliwy, kontrolujący, ale takie podejście może szkodliwie wpływać na relację. Kontrolowanie i sprawdzanie nie tylko nie buduje zaufania, ale nawet je zmniejsza. Zrezygnowała Pani dla partnera z większości znajomych, poświęcała mu jak rozumiem mnóstwo czasu, a mimo to był tak podejrzliwy. Powodami tego stanu rzeczy musiały być czynniki inne niż tylko Pani zachowanie. Trudno zgadnąć, ale być może niskie poczucie własnej wartości partnera lub jakieś złe doświadczenia z poprzednimi partnerkami. Podsumowując, wina leży po środku. Zbyt wiele ustępstw z Pani strony sprawiło, że podejrzliwy z jakichś względów partner stawał się jeszcze bardziej nieufny i kontrolujący, a może nawet zaborczy. W efekcie drobne kłamstewka urastały do rangi wielkiego problemu i niebywałego dramatu. Owszem, dało się tych nieścisłości uniknąć, gdyby była Pani bardziej asertywna, ale z drugiej strony to nie są jakieś straszliwe, ogromne kłamstwa. Reakcja partnera wydaje mi się nadmierna. Warto poddać głębokiej krytycznej refleksji, czy związek funkcjonuje jak należy pod kątem wprowadzenia ewentualnych zmian. Tak dalej być chyba nie może?
  19. Psychoterapia przez Skype - 8 warunków skutecznej terapii Wszystkim osobom korzystającym z psychoterapii sugerujemy wzięcie sobie do serca poniższych informacji dotyczących tego, jakie zasady stwarzają najbardziej korzystne warunki dla pozytywnego zwieńczenia procesu. Powiedzmy sobie szczerze, co warto robić, by umożliwić sobie jak najszybsze i najlepsze, a przy tym trwałe postępy. [1] W wielu przypadkach konieczne jest uznanie psychoterapii priorytetową kwestią na danym etapie życia. Nie traktując pracy nad sobą poważnie sabotuje się proces osobistej przemiany, a nawet częstokroć zaprzepaszcza szansę na wyzdrowienie. Zdrowienie musi stać się kwestią kluczową gdyż proces ten wymaga wiele uwagi, pochłania ogrom trudu i pracy. Nie pracując nad sobą z prawdziwym oddaniem tej sprawie, ryzykujemy, że trwała poprawa nie nastąpi. [2] Psychoterapia wymaga autentycznego zaangażowania tzn. czynnego udziału przez cały czas, a nie tylko w toku sesji terapeutycznych. Konieczne jest faktyczne wdrażanie w życie wiedzy wyniesionej z sesji, rzeczywiste monitorowanie swojego sposobu myślenia, faktyczne praktykowanie nowych strategii postępowania, realne eksperymentowanie z zachowaniami alternatywnymi względem dotychczasowych. Terapeutyzując się zaledwie od niechcenia, możemy liczyć tylko na byle jakie efekty. [3] Psychoterapia to proces wymagający czasu, w którym stale w zaangażowany sposób należy pracować nad sobą. Terapia nie jest magiczną sztuczką, która w bliżej nieokreślony sposób daje upragnione efekty. Potrzeba czasu, by pewne działania przyniosły pożądane rezultaty, więc należy stale troszczyć się o motywację do pracy nad sobą i wytrwać w zaangażowaniu. Poddając się zbyt prędko lub cofając zaangażowanie nie w porę, albo pracując nad sobą niekonsekwentnie i w sposób nieciągły, możemy uzyskać w najlepszym razie cząstkowe i tymczasowe rezultaty. [4] Psychoterapia wymaga rzetelnej, ciężkiej i nierzadko bolesnej pracy nad sobą. Szanse na wyzdrowienie są natomiast mniejsze, gdy ma miejsce: lekceważenie harmonogramu spotkań, wymigiwanie się z wykonywania prac osobistych, ignorowanie zaleceń, brak regularnego trenowania technik i sposobów radzenia sobie z emocjami albo sabotowanie terapii poprzez inne ewidentnie utrudniające leczenie zaniechania. Samo „chodzenie na terapię” czy wykonywanie w pośpiechu, na kolanie pisemnych zadań to stanowczo za mało, by uzyskać satysfakcjonującą i trwałą poprawę. Trzeba naprawdę chcieć sobie pomóc. [5] Należy wziąć odpowiedzialność za swoje leczenie. Psychoterapeuta wspiera, dostarcza niezbędnych informacji i narzędzi, stwarza optymalne warunki, ale nie może wykonać pracy za klienta. Kluczowa i absolutnie niezbędna część pracy może i powinna zostać wykonana tylko osobiście przez pacjenta – terapeuta w tym nie jest w stanie nikogo wyręczyć. Nie biorąc odpowiedzialności za swoje leczenie zaprzepaszczamy potencjał, który tkwi w naszych możliwościach. [6] Należy zaakceptować zasady wypracowane podczas psychoterapii, ponieważ konsekwentne przestrzeganie wytycznych stwarza warunki, w których zdrowienie jest łatwiejsze lub w ogóle możliwe. Rażące naruszanie reguł i nieprzestrzeganie wytycznych jest równoznaczne z sabotowaniem leczenia i grozi niepowodzeniem. [7] Psychoterapia ma charakter współpracy, w której każdy uczestnik powinien być fair wobec pozostałych. Należy dbać o dobry kontakt z terapeutą, nie ukrywać przed nim ważnych aspektów sytuacji, nie okłamywać go, nie próbować nim manipulować, nie zwodzić go, nie wybielać się ani nie udawać kogoś, kim się nie jest, ponieważ to wszystko utrudnia lub wręcz uniemożliwia psychoterapeucie adekwatne postępowanie. Psychoterapeuta przestrzega etyki zawodu, ale klient także powinien postępować w sposób nieutrudniający, a wręcz sprzyjający dobrej komunikacji i współpracy. Dobre relacje sprzyjają współpracy, a złe wprost przeciwnie. [8] Potrzebny jest wkład własny w terapię. Nie wystarczą sesje i prace osobiste – należy pracować nad sobą również pomiędzy spotkaniami i po wykonaniu zadań danych przez terapeutę. Nie wystarcza posiadanie wiedzy, a nawet umiejętności – trzeba jeszcze wdrażać teorię w życie i praktykować nabyte zdolności. Terapia jest zalążkiem wewnętrznej przemiany, która jednakże nie dokonuje się jedynie w gabinecie, ale urzeczywistnia się przede wszystkim w codziennym życiu. Jeżeli któryś z powyższych warunków nastręcza trudności należy o tym szczerze porozmawiać z psychoterapeutą, by wspólnie znaleźć sposób na uporanie się z tą kwestią. Więcej informacji o zagadnieniu takim jak psychoterapia przez Skype można znaleźć tutaj.
  20. Szanowna Pani, takie pytania psycholog zadaje w trakcie konsultacji diagnostycznej rozmawiając z daną osobą o jej problemach. To się odbywa podczas prawdziwego kontaktu, a nie przez forum.
  21. @Multi Mama Szanowna Pani, opisuje Pani ostatnie lata w swoim życiu, które zaowocowały przede wszystkim istną rewolucją z powodu pojawienia się na horyzoncie bliźniaków. Przyjście na świat dwojga kolejnych dzieci wywróciło Pani plany i codzienność do góry nogami. W wyniku tego wszystkie straciła Pani równowagę i obecnie przeżywa różnego rodzaju trudności oraz negatywny nastrój. W mojej ocenie w tej sprawie zdecydowanie najlepiej byłoby skontaktować się z psychoterapeutką, która sama jest matką. O swoim złym samopoczuciu może Pani porozmawiać także z lekarzem rodzinnym lub lekarzem psychiatrą. Natomiast jeśli chodzi o Pani pytania o depresję poporodową, zalecam lekturę tekstu, który to zagadnienie omawia i ułatwia odróżnienie tego stanu, od czegoś, co zwykło się nazywać – Baby Blues.
  22. @Zagubiona28 Szanowna Pani, opisuje Pani związek o trudnym, a nawet niejednokrotnie dramatycznym przebiegu. Mówi Pani o różnych negatywnych emocjach oraz o rozpoczęciu leczenia farmakologicznego. Na końcu pyta Pani, czy przykre odczucia miną. Emocje pełnią określone funkcje i można podejrzewać, że starają się Pani coś istotnego dobitnie zasygnalizować. Przeżywa Pani teraz przykry stan, związany z zakończeniem relacji. Jeśli dobrze zrozumiałem Pani opis, właściwie ma Pani złamane serce. Potrzeba czasu, by po czymś takim się pozbierać. W trakcie doświadcza się często bardzo różnych emocji od smutku aż po złość. Czasami nastrój wymyka się spod kontroli i wówczas potrzebna jest pomoc lekarska lub terapeutyczna, by uwolnić człowieka od na przykład depresyjnego smutku lub przewlekłego niepokoju. Odrębną kwestię jest to, dlaczego widząc sygnały ostrzegawcze, a nawet będąc źle traktowaną przez partnera Pani nadal brnęła w ten związek. O przyczynach tego stanu rzeczy warto porozmawiać z psychoterapeutą, by ta historia się nie powtórzyła. Możliwe, że wpływ na taki rozwój wydarzeń miały czynniki takie jak: poczucie własnej wartości, nieprawidłowe wzorce rodzinne lub brak wzorców albo szkodliwe przekonania na temat związku. Nierzadkim powodem jest także ambiwalentny styl przywiązania, który dotyczy przede wszystkim kobiet, które w dzieciństwie doświadczały chaotycznej, niespójnej, nieadekwatnej opieki, ponieważ raz czuły się kochane, innym razem zupełnie niepotrzebne. Zalecam także lekturę artykułu o tzw. kobietach podatnych na zranienie, bo być może niestety w jakiejś mierze problem ten Panią dotyczy.
  23. Istnieje szereg różnego rodzaju przekonań, które mogą powodować problemy w relacjach uczuciowych. Wziąwszy pod uwagę, że człowiek reaguje szczególnie intensywnie emocjonalnie, gdy sprawa dotyczy bliskich związków, przekonania te mogą okazać się szkodliwe w sposób wyjątkowo mocny. Warto je sobie przeanalizować, poddać je głębokiej refleksji i porozmawiać o nich ze swoim psychoterapeutą, jeśli ma się trudności w relacjach. Jako że osoby, z którymi ja pracuję nad trudnościami w relacjach to zazwyczaj kobiety, w tym także DDA i tzw. kobiety kochające za bardzo, poniższe zestawienie stylistycznie napisane jest właśnie pod kątem pań. Nie znaczy to oczywiście, że mężczyźni nie posiadają analogicznych i specyficznych dla nich szkodliwych przekonań. Mężczyznom nie można ufać. Najlepszym sposobem na zmienienie zachowania partnera jest manipulowanie nim albo emocjonalny szantaż. Lepiej jest cierpliwie znosić trudne sytuacje niż wywlekać brudy na światło dzienne i maglować trudne tematy w związku. Konflikty w relacji zawsze prowadzą do rozstania. Partner powinien w pierwszej kolejności dbać o moje potrzeby. Więcej informacji można znaleźć w książce Toksyczny związek? Ocal siebie!
  24. @kiniaczek Szanowna Pani, miałbym dodatkowe pytania, które pozwoliłyby mi ustalić potencjalne przyczyny tego stanu rzeczy. Hipotetycznie przyczyną może być introwertyzm, który sprawia, że osoba preferuje raczej kontakt w cztery oczy lub w bardzo małym gronie aniżeli w liczniejszej grupie. Może powstrzymują Panią jakieś emocje przed zabieraniem głosu przed większym gronem osób. Może obawa przed kompromitacją lub lęk przed odrzuceniem. Trzeba by dokładniej omówić temat, by móc rozszyfrować to zagadnienie.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.