Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

psycholog Rafał Marcin Olszak

Administrator
  • Zawartość

    1186
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    115

Wszystko napisane przez psycholog Rafał Marcin Olszak

  1. Zgromadzono wiele badań dotyczących skuteczności terapii poznawczo-behawioralnej (CBT) dla zaburzeń lękowych, w tym zespołu stresu pourazowego, zaburzenia obsesyjno-kompulsywnego, zespołu lęku napadowego, uogólnionego zaburzenia lękowego, społecznego zaburzenia lękowego i specyficznej fobii. Z biegiem lat stworzono wiele różnych protokołów dostarczania CBT pacjentom z zespołem stresu pourazowego (PTSD), uogólnionym zaburzeniem lękowym (GAD), zaburzeniem obsesyjno-kompulsywnym (OCD), zaburzeniem lękowym (PD), fobie i zaburzenia lękowe, a także niespecyficzne objawy lękowe. Istnieje wiele informacji dotyczących tych terapii i ich wykorzystania, a całe książki poświęcono opisywaniu terapii opartych na CBT dla każdego specyficznego zaburzenia lękowego. Terapia ekspozycji Techniki ekspozycji są jednymi z najczęściej stosowanych metod CBT stosowanych w leczeniu zaburzeń lękowych. Ekspozycja może przybierać różne formy, w tym wyobrażeniowe, in vivo (w prawdziwym życiu) i interoceptywne. Ekspozycja wyobrażeniowa pojawia się wtedy, gdy pacjent żywo wyobraża sobie obawiającą się sytuację / konsekwencje i nie unika ich późniejszego niepokoju. Ekspozycja in vivo obejmuje podejście absolwentów do miejsc, przedmiotów, osób lub sytuacji, których wcześniej unikano, mimo że są one bezpieczne. Ekspozycja interoceptywna, który jest najczęściej stosowany w leczeniu zaburzeń lękowych, polega na celowym wywoływaniu fizycznych odczuć, których obawy pacjenta wskazują na atak paniki. Te techniki ekspozycji są podobne pod względem funkcji, ponieważ umożliwiają pacjentowi zdobycie nowej wiedzy w celu zmodyfikowania struktury strachu. Zasadniczo terapia ekspozycji trwa krótko i zazwyczaj kończy się około 10 sesji. Skuteczność terapii ekspozycyjnej została dobrze udokumentowana w przypadku zaburzeń lękowych, a terapia ekspozycji jest uważana za leczenie z wyboru w przypadku wielu form patologicznego lęku. Terapia poznawcza Terapia kognitywna to kolejna szeroko stosowana metoda leczenia zaburzeń lękowych. Terapia poznawcza opiera się na trójczęściowym modelu emocji Becka, który zakłada, że myśli, uczucia i zachowania są ze sobą powiązane. Zgodnie z tą teorią, zmienia się nieprzystosowawcze myśli, które zmieniają nieprzystosowawczy afekt i zachowanie. Terapia poznawcza celuje w zniekształcone myśli za pomocą szeregu technik, takich jak identyfikacja myśli automatycznych, badanie dowodów na i przeciw automatycznym myślom, wyzywanie i zmienianie szkodliwych myśli, zmiana problematycznych zachowań i odniesienie do innych ludzi w bardziej adaptacyjny sposób. Terapia poznawcza jest zwykle ograniczona czasowo do około 20 sesji lub mniej i skupia się na problemach związanych z zagadnieniami, które pacjent identyfikuje jako główny problem. BIBLIOGRAFIA Hans E., Hiller W. Metaanaliza nierandomizowanych badań skuteczności ambulatoryjnej terapii poznawczo-behawioralnej zaburzeń lękowych u dorosłych. Clin Psychol Rev. 2013; 33 : 954-964. Hofmann SG., Smits JAJ. Terapia poznawczo-behawioralna w zaburzeniach lękowych u dorosłych: Metaanaliza randomizowanych badań kontrolowanych placebo. J Clin Psychiat. 2008; 69 : 621-632. Borkovec T., Newman MG., Pincus AL., Lytle R. Analiza składowa terapii poznawczo-behawioralnej dla uogólnionego zaburzenia lękowego i roli problemów interpersonalnych. J Consult Clin Psychol. 2002; 70 : 288-298. Mayo-Wilson E., Dias S., Mavranezouli I., et al. Psychologiczne i farmakologiczne interwencje w zakresie lęku społecznego u dorosłych: przegląd systematyczny i metaanaliza sieci. Lancet Psychiatry. 2014; 1 (5) : 368-376. Tarrier N., Pilgrim H., Sommerfield C., et al. Randomizowane badanie terapii poznawczej i ekspozycji wyobrażeniowej w leczeniu przewlekłego zespołu stresu pourazowego. J Consult Clin Psychol. 1999; 67 : 13-18.
  2. @Kamil Szanowny Panie, istotą fobii społecznej nie jest nielubienie ludzi, ale to tak na marginesie. Tak czy owak na forum nie rozpoznamy podłoża Pana problemu i nie ustalimy skąd ta pustka w głowie w trakcie kontaktów. Możliwe, że kłopot w dużej mierze polega na braku umiejętności interpersonalnych. Pewną ich częścią są też umiejętności konwersacyjne, czyli po prostu sztuka prowadzenia konwersacji. Składa się na nie także umiejętność aktywnego słuchania i szeroko pojęta asertywność (która bynajmniej nie sprowadza się tylko do mówienia „nie”). Może Pan wygooglować takie frazy, by natknąć się na ciekawe artykuły na te tematy lub książki czy podcasty, kursy i warsztaty. Swoją drogą przypomina mi ta taką anegdotkę z mojego życia. Spotkałem kiedyś po latach pewnego znajomego. Pamiętałem go jako osobę małomówną, którą z mozołem należało ciągnąć za język, a i tak swoim stylem prowadzenia rozmowy sabotował cały proces. Jednak gdy znowu go spotkałem był zupełnie inny. Może nie określiłbym go jako człowieka, który ma gadane, no ale był bez porównania bardziej rozmowny. Zapytałem go jak to się stało, że się zmienił. Powiedział, że w jego wypadku podziałała nauka języka obcego. Zapytałem – jak to? Chodziło o to, że na lekcjach ciągle maglowali najróżniejsze scenki, tematy konwersacyjne, trenowali do upadłego małe pogawędki i dyskusje. Przy okazji więc ogarnął trochę lepsze zasady prowadzenia rozmowy, zadawania pytań otwartych, klaryfikowania, wyłapywania haczyków, ale i aktywnego słuchania oraz generalnie lepszej komunikacji. Nic dziwnego, rozmówki językowe to kopalnia tematów i inspiracji, na przykład: http://iteslj.org/questions/ https://www.conversationstarters.com/101.htm https://www.conversationstarters.com/funnystarters.htm Oczywiście nie chodzi o to, by wykuć to na pamięć, ale żeby mieć obraz tego, o czym i w jaki sposób można gadać nawiązując do okoliczności, kontekstu rozmowy czy też zagajając jakiś ciekawy temat, gdy nadarza się sposobność do bardziej abstrakcyjnej rozmowy. Zagadnień jest nieskończenie wiele. Rzecz jasna wszystko to trzeba ćwiczyć, a udział w rozmowie ma też druga strona – jeśli ona się nie zaangażuje, to każda konwersacja „zdechnie”. Niektóre dziewczyny naczytają się poradników w stylu „niczego nie ułatwiaj mężczyźnie” i potem do rozmowy nie przykładają się, albo same nie posiadają umiejętności konwersacyjnych. Nie na jednym rozmówcy spoczywa cała odpowiedzialność, warto o tym pamiętać. Na koniec uczciwie muszę zaznaczyć, że trudno mi dać wiarę, że brak umiejętności, o których tu mówimy, jest jedyną przyczyną braku relacji z kobietami na koncie w wieku 31 lat. Tak czy owak zalecałbym kontakt z jakimś dobrym psychologiem. Najlepiej z kobietą, skoro to kobiet dotyczą te trudności. Ja również pozdrawiam!
  3. @Porton Proszę udać się do lekarza psychiatry, który być może zleci jakieś badania lub skieruje do innego specjalisty, na przykład neurologa. Do lekarza psychiatry nie jest potrzebne skierowanie, więc po prostu proszę skontaktować się ze swoją przychodnią. Podczas kontaktu z lekarzem proszę szczerze i otwarcie opowiedzieć, co się z Panem dzieje, jakie myśli przychodzą do głowy. W szczególności proszę zasygnalizować pojawianie się myśli związanych z umieraniem.
  4. @Kamil Szanowny Panie, może Pan porozmawiać z psychologiem, który postara się wykluczyć diagnozę fobii społecznej. Zapewne zaproponuje ćwiczenia komunikacji interpersonalnej albo poleci warsztaty interpersonalne lub coś w tym rodzaju. Możliwe też, że sam z Panem przeprowadzi serię różnych ćwiczeń podczas cotygodniowych konsultacji. Prawdopodobnie przyjrzy się też kwestii poczucia własnej wartości. Co do pań, cóż, zwłaszcza w Polsce żyjemy w społeczeństwie „kobietocentrycznym”, świat kręci się wokół kobiet, co niestety zaburza równowagę między wkładem pań w nawiązywanie relacji, a wysiłkiem mężczyzn. Nie ułatwia to zadania zwłaszcza mężczyznom, których istotny odsetek pozostaje samotny. Jeśli mieszka Pan na prowincji, niestety statystyka jest Pana przeciwnikiem, bo na jedną kobietę może przypadać nawet kilku mężczyzn. Wielu paniom z tego powodu woda sodowa uderza do głowy. Co do szybkich randek, czynnikiem decydującym o następnym spotkaniu jest w zasadzie wyłącznie atrakcyjność fizyczna. Więcej na ten temat: https://pl.wikipedia.org/wiki/Atrakcyjność_fizyczna Być może warto więc popracować nad swoim wizerunkiem. Kobiety nie mają tego problemu bo często panowie ustawiają się do nich w długich kolejkach, ale statystyczny mężczyzna raczej musi podejść do tematu bardziej systemowo. Poświęcać pewną ilość czasu na aktywne poszukiwanie nowych kontaktów różnymi dostępnymi kanałami – większość relacji zapoczątkowuje kontakt przez Internet, więc warto to wziąć pod uwagę. Ponadto polecam lekturę
  5. @Abba Szanowna Pani, opisuje Pani szereg niepokojących objawów oraz różnego rodzaju trudne przejścia, które w pewnej mierze są od Pani niezależne, ale i takie, które mogą być konsekwencją niskiego poczucia własnej wartości. Skoro Pani pisze na forum, podejrzewam, iż zdaje sobie sprawę z tego, że potrzebuje pomocy psychologicznej. Rzeczywiście opisywane dolegliwości zdają się to potwierdzać. Jeśli chciałaby Pani skorzystać z prywatnej pomocy psychologicznej proszę skontaktować się z wybranym psychoterapeutą. Jeżeli natomiast może Pani sobie pozwolić jedynie na pomoc refundowaną przez Narodowy Fundusz Zdrowia, proszę udać się do lekarza psychiatry, który prawdopodobnie da skierowanie na psychoterapie oraz sam także może zacząć leczenie farmakologiczne. Skorzystanie z pomocy specjalistycznej jest wskazane niezwłocznie nim pewne problemy się nasilą lub utrwalą, a także z uwagi na występowanie myśli samobójczych.
  6. Szanowna Pani, przyznaję, że to niefajne i może być bardzo rozczarowujące, iż partner życiowy pozostaje obojętny na Pani potrzeby. Czasami nieskorego do współpracy mężczyznę trzeba w jakiś sposób orzeźwić, by ocknął się i ujrzał, że ma wiele do stracenia, jeśli nie uwzględni usprawiedliwionych oczekiwań kobiety. Trudno mi doradzić coś więcej. Trzymam kciuki za pozytywne zwieńczenie tej sprawy, jakkolwiek podejrzewam, że nie będzie łatwo, gdyż wiem, iż mężczyźni bywają bardzo uparci.
  7. Szanowna Pani, można odnieść wrażenie, iż chciałaby Pani, aby partner się zmienił, a konkretnie dał wgląd i dostęp do finansów. Tymczasem umówiliście się Państwo, że wybieracie konkubinat. W tego typu relacji każde z Państwa ma odrębny majątek. Partner nie jest zobligowany do udostępniania Pani wszystkich jego składników ani informowania o swoich dochodach. Zależy to tylko od jego dobrej woli, chyba że wystąpi Pani o alimenty – wtedy sąd zbada finanse i majątek partnera. Rozumiem, że w przeszłości spotkało Panią przykre doświadczenie i dlatego jest Pani bardziej uwrażliwiona na te kwestie. Rozumiem także, że czuje się Pani nieswojo, gdyż jest faktycznie zdana ekonomicznie na partnera. Proszę jednak wziąć odpowiedzialność za swoje położenie, bo jest to najlepszy sposób na to, by zacząć je zmieniać. Pójście Pani na rękę może nie być w interesie partnera, więc może on nie mieć motywacji, żeby to zrobić. Wspominała Pani, że dzieci są chorowite. Jeśli jednak pozostanie Pani ekonomicznie uzależniona od partnera, Pani samopoczucie może nie ulec poprawie, bo ten stan wyraźnie Pani doskwiera. Nic w tym dziwnego, to częste zjawisko, że dorosła osoba zależna od kogoś finansowo źle się z tym czuje. Pani chciałaby bardziej kontrolować majątek partnera, ale to może być trudne do przeforsowania. Ktoś mógłby też zapytać, z jakiej racji miałoby tak być, a kto inny czy to byłoby w porządku? Zdecydowanie lepiej aby w miarę możliwości zaktywizowała się Pani zawodowo i zaczęła zarabiać własne pieniądze, stała się suwerenną, niezależną jednostką. Na ten moment pieniądze partnera nie są Pani pieniędzmi i warto się z tym pogodzić; nawet gdyby spełniło się Pani życzenie, by mieć wgląd i kontrolę nad zarabianymi przez partnera pieniędzmi, to i tak byłyby jego środki, więc nie ma się co łudzić. Proszę nie popadać w roszczeniowość, bo to nijak Pani nie pomoże. Wspomina Pani na przykład, że partner pracuje całymi dniami i pokrywa znaczącą część wszelkich kosztów, a z drugiej strony skarży się Pani, iż wszystko musi robić sama w domu. Człowiek to tylko człowiek, trudno by się rozdwoił. Nie znam mężczyzny, który by tak potrafił; kobiety też nie. Jeśli chciałaby Pani renegocjować podział obowiązków, trzeba by to na spokojnie z partnerem przedyskutować, żeby miało to ręce i nogi, sens. Możliwe, że taka rozmowa tak czy inaczej jest wskazana, skoro mogłaby być niezbędna do tego, aby mogła się Pani zająć bardziej zarabianiem własnych pieniędzy, własnym rozwojem zawodowym. Kobieta uzależniona ekonomicznie od mężczyzny jest zawsze na gorszej pozycji w relacji, a czasami wręcz na przegranej. Wychowywanie dzieci i praca częstokroć nie są łatwe do pogodzenia, ale czasami żłobki, przedszkola czy inne formy opieki nad dziećmi trochę w tym wszystkim pomagają. Pora już nad tym wszystkim poważnie pomyśleć, bo inaczej zrozumiałe uczucie „bycia na łasce pana”’ (jak to Pani określa) nie minie, a może nawet dalej narastać, powodując kolejne problemy. Co do innych trudności w relacji, niektóre związki decydują się na terapię małżeńską (zwaną też terapią dla par), by pewne sprawy poukładać. Oczywiście oboje partnerów musi być tym zainteresowanych i chcieć zmian.
  8. @Gabi Szanowna Pani, z przejęciem zapoznałem się z Pani postem. Wynika z niego, że partner nie liczy się z Pani zdaniem, forsuje Pani granice, a także stosował przemoc słowną. Nie wiem, czy działania te były prowokowane, ale jeżeli tak się nie działo, to warto poważnie zastanowić się, czy aby na pewno tak wyobraża Pani sobie związek.
  9. Szanowna Pani, o ile nic mi nie umknęło, nie jesteście Państwo małżeństwem? A może jesteście, ale obowiązuje rozdzielność majątkowa? Czy też żyjecie w niesformalizowanym związku? Chociaż instrukcja darmowej porady wyraźnie to zaznacza, nie napisała Pani niestety w jakim jest wieku, a dla psychologa nie jest to bez znaczenia.
  10. @Brocc Szanowna Pani, relacjonuje Pani, że w ostatnim okresie jakość relacji wyraźnie się pogorszyła. Prosi Pani o radę, co z tym fantem zrobić. Jeśli ma Pani już za sobą prośby o szczerą rozmowę, sygnalizowanie partnerowi, że jest Pani niezadowolona z tego, jak wygląda obecnie związek, jeśli wyraziła Pani swoje uczucia z tym związane, a partner mimo to pozostaje niezainteresowany zmianą sytuacji, ciężko będzie cokolwiek zdziałać. Jak mówi piosenka „Do tanga trzeba dwojga”. Tego typu problemy, o których tu Pani mówi, można spróbować rozwiązać z pomocą terapeuty – w trakcie terapii dla par / małżeńskiej. Oczywiście to również odbywa się za zgodą i przy zaangażowaniu obu stron. Brak dobrej woli partnera proszę potraktować jako sygnał ostrzegawczy. Jeśli nie wykazuje on chęci do pracy nad związkiem na tym etapie, to co dopiero będzie w przyszłości, gdy naturalnym jest, że początkowy poziom energii, jaką wyzwala relacja, nieco maleje. Może Pani również w ciepłej, życzliwej atmosferze zasugerować partnerowi, by sam pogadał z psychologiem bądź seksuologiem, by lepiej radził sobie ze stresem oraz rozstrzygnął, czemu ma tak niski poziom libido. To dość nietypowa sytuacja, by mężczyzna ze sporo młodszą partnerką nie wykazywał zainteresowania w sferze seksualnej. Z reguły młodość i witalność partnerki działa na mężczyznę budująco, jak afrodyzjak. Dalsze trwanie w głęboko niesatysfakcjonującym związku może negatywnie wpłynąć na Pani samoocenę oraz samopoczucie. Warto więc podjąć aktywne starania, by zmienić obecny stan rzeczy. A jeśli się nie da, rozważyć zasadność kontynuowania tej relacji. Ma Pani prawo oczekiwać zaangażowania od partnera – po to przecież tworzy się związek, by wzajemnie troszczyć się o swoje potrzeby i realizować wspólne cele, a nie tylko mieć kogoś od kawy i prasowania koszul. Pani miłość, czas, młodość to dary, których najwyraźniej partner nie docenia. Zalecam także lekturę:
  11. @Klimatyz678 Szanowny Panie, jeśli dobrze rozumiem opis sytuacji, właśnie przeżywa Pan zawód miłosny, ponieważ po stosunkowo długim byciu razem dziewczyna zadecydowała o rozstaniu. To normalne, że przychodzą Panu do głowy myśli o byłej partnerce i miewa Pan mieszane emocje oraz doświadcza przykrego nastroju. Takie wydarzenia trzeba „odchorować”, bo złamane serce raczej nie poskleja się w ekspresowym tempie. Proszę dać sobie czas na przeżycie „żałoby” po tym rozstaniu. Jeśliby Pana samopoczucie pogorszyło się tak bardzo, że nie mógłby Pan przez dłuższy czas normalnie funkcjonować, byłyby problemy ze snem, apetytem i różne mroczne myśli albo pojawiłyby się inne poważne dolegliwości, wówczas warto by skonsultować się ze specjalistą, by wykluczyć depresję. Mógłby to być lekarz psychiatra lub na przykład psycholog kliniczny bądź psychoterapeuta.
  12. @Ja1234 Szanowna Pani, niestety nie znam cudownego środka, który miałby wyeliminować jąkanie. Mówi Pani o tym, że ostatnia terapia nie pomogła i że nie chce kolejnej. Niestety tak już jest, że nie istnieje jedno uniwersalne rozwiązanie każdorazowo równie skuteczne u każdego człowieka, więc czasami trzeba przejść dłuższą drogę, zanim uda się znaleźć adekwatną pomoc. Wszyscy bez wyjątku przez coś takiego przechodzimy w różnych okolicznościach w obliczu jakichś problemów zdrowotnych czy trudności w funkcjonowaniu. Ma Pani prawo czuć się rozczarowana, rozgoryczona i załamywać ręce, bo to naturalna reakcja na poważny zawód, jakkolwiek gdy emocje trochę opadną proszę dalej aktywnie poszukiwać rozwiązań, specjalistów, form pomocy, na które mogłaby Pani sobie pozwolić. Tej drogi niestety nikt za człowieka nie pokona. Najlepszy sposób na to, żeby się z tym uporać, to przejść przez to.
  13. @Sigin Szanowna Pani, proszę rozważyć kontakt z wybranym telefonem zaufania. Przykładowe numery podane są tutaj: http://www.ocalsiebie.pl/szybka-pomoc/ Otrzyma Pani tam wsparcie i dalsze praktyczne wskazówki, co robić, by uzyskać nieodpłatną pomoc.
  14. @Karolina Szanowna Pani, nie wiem czy nie jest już na to za późno, ale jeśli chodzi o problemy w związkach, ludzie próbują je rozwiązywać korzystając z terapii małżeńskiej / terapii dla par. Jeśli nadal Pani zależy na tej relacji z tym konkretnym mężczyzną, proszę to rozważyć. W ramach porady na forum nie da się zdiagnozować przyczyn problemów ani zaproponować konkretnych rozwiązań.
  15. @Natalia000 Szanowna Pani, niekiedy można liczyć tylko na zaufanie. Poza tym, jeśli dobrze rozumiem, partner Panią porzucił, więc właściwie nie wiem jakim prawem oczekuje, że miałaby Pani wówczas pozostawać mu wierna. Teraz na dodatek zrzuca ciężar na Panią, by to Pani udowodniła, że pozostała lojalna. Nie znam wersji drugiej strony, ale bazując na tym, co Pani mówi, jestem zdania, że to bardzo nie fair wobec Pani, a może nawet ociera się o przemoc emocjonalną. Niewykluczone, że partner w ten sposób chce być górą i trzymać Panią w garści. Być może warto wykazać się asertywnością, przestać się tłumaczyć i usprawiedliwiać, lecz poprzestawać na tym, że nie ma Pani nic do dodania do swojego stanowiska w tej sprawie skoro tak właśnie jest.
  16. @Magi Szanowna Pani, opisuje Pani szereg niepokojących sygnałów, które mogą świadczyć o depresji, choć nie jest to przesądzone. Trzeba by skonsultować się ze specjalistą, by przeprowadził diagnozę, rozpoznał przyczyny tych dolegliwości i zaproponował rozwiązania czy formy leczenia. Mówi Pani, że nie stać Panią na prywatnego psychologa. Może Pani udać się do lekarza psychiatry w publicznej służbie zdrowia (aktualnie nie wymaga to skierowania); on być może skieruje Panią na psychoterapię. Czas oczekiwania zwykle nie jest bardzo krótki, ale zdarza się, że bywa bardzo przyzwoity. Konsultacje przez forum nie rozwiążą niestety problemów. Jeśli jest to możliwe, proszę postarać się zdystansować na bezpieczną odległość od osób, które stosują wobec Pani przemoc. Może Pani w tej sprawie skontaktować się z odpowiednimi telefonami wsparcia i pomocowymi. Niektóre z nich są wymienione tutaj: http://www.ocalsiebie.pl/szybka-pomoc/ Niewykluczone, że tam też nieodpłatnie uzyska Pani wsparcie emocjonalne lub dalsze użyteczne wskazówki czy pomoc. Gdyby pojawiły się silne myśli samobójcze lub kolejne silne impulsy do samookaleczania się, ma Pani prawo zatelefonować na 112, by uzyskać niezwłocznie pomoc lekarską, ratunek.
  17. @Maargretje Szanowna Pani, zastanawiam się, czy rzeczywiście potrzebuje Pani mojej porady? Sama Pani przecież widzi, że dolegliwości bardzo utrudniają normalne funkcjonowanie i osiąganie bieżących celów życiowych – czasem nawet tych przyziemnych. Powiem krótko… Marsz do psychoterapeuty oraz do psychiatry, by zdiagnozować przyczyny problemów i zacząć je leczyć. Tu się nie ma nad czym zastanawiać.
  18. @PrzemO Szanowny Panie, o ile dobrze zrozumiałem, Pana partnerka poznała kogoś przez internet w okresie, gdy przebywał Pan w zakładzie karnym. Mówi ona, że do zdrady nie doszło i że wciąż coś do Pana czuje, ale jednocześnie pozostaje w kontakcie z drugim mężczyzną. Pyta Pan, czy można kochać więcej niż jedną osobę jednocześnie. Tak rzeczywiście się czasami zdarza, ale nie wiem czy jest tak w tym konkretnym przypadku. Możliwe, że coś w niej pękło, gdy był Pan nieobecny, i zaangażowała się emocjonalnie w relację z kimś innym. Tego do końca nie wiemy. Jeśli jest Pan pewien swoich uczuć do kobiety, warto dać szansę tej relacji. Nie wiem czy naraził Pan związek na takie niedogodności jak rozłąka powodowana więzieniem, czy trafił Pan do zakładu przez nieprzemyślane działania, ale po czymś takim kobiecie mogło być bardzo trudno. Możliwe, że miała wrażenie, że straciła grunt pod nogami i zrujnowało to jej poczucie bezpieczeństwa w tym związku. Odbudowanie teraz relacji może nie być łatwe i trzeba się z tym liczyć. Kluczowe jest to, by podszedł Pan do tematu na spokojnie, bez nadmiernych nerwów i przesadnych nacisków. Jeśli ona potrzebuje trochę czasu, warto jej go dać. To skomplikowana sytuacja, więc trzeba postępować z namysłem i starannie. Nie należy jednak jakoś płaszczyć się przed partnerką czy podchodzić do niej z pozycji uniżoności – w końcu to ma być związek partnerski i z definicji oboje powinniście się o niego starać, choć jego ciągłość została przerwana w następstwie Pana problemów z prawem. Jeśli przez dłuższy czas partnerka będzie pozostawała rozdarta i niezdecydowana, to obawiam się, że sam będzie musiał Pan podjąć decyzję czy wybrać własną godność, honor i dać sobie szansę na nową relację, czy będzie znosił niekomfortowe położeni jako opcja, a nie priorytet. Czasami ktoś, kto jest rozdarty i czuje coś do więcej niż jednej osoby może być niezdolny do samodzielnego dokonania wyboru, bo ma skrajnie mieszane uczucia oraz mętlik w głowie.
  19. @bell Szanowna Pani, opisuje Pani szereg przejawów niskiego poczucia własnej wartości. Nawet Pani relacja wydaje się pasować do tego schematu – partner nie wyraża wystarczająco często wobec Pani uczuć, a przecież to początek znajomości. Co będzie za kilkanaście miesięcy lub parę lat, gdy uczucia naturalnie troszkę stygną? Nie wiem czy jest aż tak źle, ale niekiedy ludzie wchodzą w relacje, w których są unieważniane ich emocje, a potrzeby pozostają niezaspokojone, bo nawet nie dopuszczają do siebie myśli, że byłoby je stać na coś więcej. Kłopot z poczuciem własnej wartości to zła wiadomość. Dobra jednak jest taka, że nie jest to zagadnienie obce współczesnej psychologii i wiadomo jak można nad tym pracować w trakcie psychoterapii indywidualnej. Proszę rozważyć kontakt z psychoterapeutą – stacjonarnie lub internetowo, by zaopiekować się tym tematem, zanim problem bardzo mocno się utrwali albo pogłębi. Warto także przeczytać artykuł
  20. To piękna idea, jakoby miłość scalała związek i gwarantowała mu trwałość, ale w praktyce nie jest tak kolorowo. Swego rodzaju miarą gotowości do stałego związku jest umiejętność radzenia sobie z frustracją. Może ona przynajmniej okresowo towarzyszyć każdej, nawet najbardziej udanej, trwałej relacji. Frustracją, że partner różni się od nas. Frustracją, że jest do nas za bardzo podobny. Frustracją, że ma się ochotę na seks, ale nie ciągle z tą samą osobą. Frustracją, że partner nie ma weny na takie praktyki czy eksperymenty w sferze seksualnej, na jakie my mamy ochotę. Frustracją, że ktoś chce zbliżeń częściej, a ktoś chce rzadziej. Frustracją, że w chwilach, gdy na to jesteśmy nieprzygotowani trzeba stawiać „my” ponad „ja”. Frustracją, że nie ma się totalnej swobody i trzeba liczyć się z drugą stroną. Frustracją, która towarzyszy trudnym do pokonania nieporozumieniom. Frustracją, że związek nie wygląda tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Frustracją, gdy partner ma złe chwile, które niekiedy zmieniają się w długie godziny, dni, tygodnie lub miesiące. Frustracją, że partner nie jest taki, jak byśmy tego oczekiwali po partnerze życiowym. Że nie dość często wyraża uczucia albo jest zbyt wylewny i skory do wzruszeń, że jest „chłodnią emocjonalną” albo silnie neurotyczny, że za mało się stara lub z tym przesadza, że niewystarczająco okazuje zaangażowanie albo ma pretensje iż go pod tym względem nie dościgamy, że ogląda się za płcią przeciwną lub własną, że ogląda pornografię lub jest jej zagorzałym przeciwnikiem, że nie zawsze jest szczery, że… I tak dalej, i tak dalej. Radzenie sobie na różne sposoby z frustracją wydaje się kluczowe. Na szczęście jednym ze sposobów jest planowanie satysfakcjonujących lub przyjemnych wspólnych doświadczeń oraz wzbudzanie pozytywnych emocji. Częściej jednak trzeba zajrzeć do własnego umysłu i zrobić porządek ze swoim sposobem myślenia. Nie jest to łatwe i nie każdy ma motywację, by to robić. W kulturze obrazkowej ludzie są wyzuci z wyobraźni i pomyślunku. Jeśli coś nie działa lub frustruje od razu przestaje pasować do obrazu dobrego związku i zaraz u niektórych osób pojawia się ciśnienie, żeby to zastąpić czymś innym. Nic dziwnego. Ludzie sukcesu, którzy dzięki obecności w mediach własnym zachowaniem kreują pewne trendy, dają właśnie taki przykład. Zamożni, sławni panowie zmieniają partnerki na młodsze, a piękne dziewczęta wymieniają partnerów na coraz sławniejszych lub bogatszych. Grunt, by ładnie wyglądać na obrazkach. Tymczasem związek to nie ścianka z logotypami – nie chodzi o to, by dobrze wypaść. I chociaż dzisiaj w zawieraniu znajomości wygląd robi prawie całą robotę, to na etapie rozwijania relacji powinien zejść na zdecydowanie dalszy plan. W przeciwnym wypadku zrodzi to frustrację nie do przezwyciężenia. Bo młodszych lub po prostu świeższych, innych od partnera opcji jest całe mnóstwo. To samo dotyczy obrazu całości – jeśli uwierzymy w sielankowe wizje sprzedawane nam przez baśnie, literaturę, takie czy inne religie albo przez filmy, to każdy prawdziwy związek wydać się może nie dość dobry. A zainteresowanie konstruktywnym rozwiązywaniem frustrujących spraw i gotowość na kompromisy mogą być nikłe. psycholog Rafał Olszak
  21. Fajnie, że Pani nad tym pracuje, bo nadmierna zazdrość może bardzo negatywnie odbijać się na jakości relacji i powodować wiele niepotrzebnych, problematycznych lub po prostu uciążliwych okoliczności. Nadmierna kontrola, sprawdzanie nie tylko nie pozwala na budowę zaufania, ale wręcz to udaremnia. Zaufania wzrasta gdy daje się szanse na to, by ktoś postąpił fair, a nie wtedy, gdy pilnuje się kogoś na każdym kroku i ze wszystkiego rozlicza.
  22. @Pamela Szanowna Pani, relacjonuje Pani, że zwłaszcza ostatnio często kłóci się z partnerem. Mówi Pani też, że nic Panią nie cieszy oraz opisuje, że nie ma na miejscu przyjaciół czy krewnych. Wspomina również o tym, że ciągle się obwinia. Pyta Pani czy to może być depresja. Aby móc zdiagnozować depresję trzeba przeprowadzić wnikliwą rozmowę z daną osobą, by sprawdzić, czy występują u niej określone, intensywne objawy przez odpowiednio długi czas. Jednym z takich objawów jest trudność w doświadczaniu pozytywnych emocji. Niewykluczone jednak, że to, co Pani przeżywa, jest naturalnym następstwem kryzysu w związku oraz braku odpowiedniego wsparcia. Nie da się na podstawie samego wpisu na forum, bez szczerej rozmowy z Panią rozstrzygnąć, czy to może być depresja. Mogę jedynie stwierdzić, że nie jest to wykluczone. Tak czy inaczej sugerowałbym kontakt z psychologiem, by uzyskać wsparcie, dowiedzieć się, co można robić, by ograniczyć kłótnie z partnerem lub nadać im inny, bardziej „cywilizowany” ton, oraz jak przerywać nadmierne obwinianie się. Podczas konsultacji psychologicznej dowie się Pani również, czy można mówić o depresji, czy nie byłoby to uzasadnione. Może Pani skorzystać z pomocy psychologa stacjonarnie, na miejscu, oraz z poradni psychologicznej przez Internet. Psychoterapia przez Skype bywa bardzo wygodnym rozwiązaniem i pozwala na kontakt ze specjalistą spoza miejsca zamieszkania. Nasi specjaliści są do Pani dyspozycji.
  23. @Calum Szanowna Pani, opisuje Pani szereg aspektów swojego funkcjonowania, które w Pani ocenie szwankują. Pyta Pani, czy to normalne. Normalne jest w tym sensie, że każdemu może się coś takie przydarzyć; to ludzkie, że nie funkcjonuje się idealnie, miewa pewne trudności, zmaga się z jakimiś problemami. Ciężko będzie natomiast bez rozmowy z Panią, na podstawie tylko wpisu na forum odpowiedzieć na pytanie, na ile intensywność tych kłopotów wyróżnia się na tle tych, które miewają inne osoby. Jeśli czuje Pani, że są bardzo dokuczliwe, utrudniają lub komplikują życie, często pogarszają samopoczucie i utrudniają realizację celów osobistych, wtedy na pewno warto by się nimi zająć. Może Pani skontaktować się z psychologiem stacjonarnie lub skorzystać z pomocy psychologicznej przez Internet. Psychoterapia przez Skype może okazać się wygodnym rozwiązaniem. Mogłaby Pani popracować z psychologiem nad tym, by lepiej radzić sobie z emocjami, poprawić swoje funkcjonowanie oraz popracować nad poczuciem własnej wartości. Jeśli natomiast dolegliwości, które Pani opisuje, są objawami jakiegoś problemu psychologicznego, na przykład depresji, można by go rozpoznać i zacząć leczyć. Szczególnie niepokojące wydają się problemy z motywacją, ciągłe zmęczenie, obwinianie się, odmawianie prawa do wyrażania emocji, izolowanie się od ludzi.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.