Jump to content


  • Forum psychologiczne

    • Syn strasznie ulewa był w szpitalu na zachlystowe zapalenie płuc jak miał 3.5 miesiąca przy wypisie dostałam informację żeby się nie spocił i żeby go nie owiało od tej pory boję się z nim wychodzić na spacery wszystkich pytam jak go ubrać żeby było dobrze obecnie ma 6.5 miesiąca czasami to nawet boję się okna otworzyć żeby czasem nie było mu za zimno nie wiem jak sobie z tym lekiem poradzić. Biorę leki uspokajające ale czuję że z dnia na dzień jest gorzej. Najgorzej jest jak jednak nie uda mi się go dobrze ubrać spoci się to już coś we mnie się gotuje się znów trafi do szpitala nie wiem jak sobie z tym lekiem radzić 
    • Sprawa wydaje się prosta, tak masz lęki, tym bardziej że lekarze nei stwierdzają nic innego. Nalezy więc przestać sprawdzać i chodzić do 10 lekarzy. To nic nie zmieni.  Już sama twoja analiza sytuacji pokazuje jak ogromny masz lęk.  Osoby z lękami mają ten problem że skupiają się wszędzie tam gdzie nie trzeba. Zauważ ze skupiasz się na tym jak się czujesz, a gdy to robisz twój lęk (poziom lęku = poziom somatów) wchodzi na wyższy poziom. Nie da się rozwiązać lęku skupiając się na somatach. Lęk wywołuje lękowe  myśli, a twoje myśli wywołują lęk takie błędne kolo. Aby je przerwać należy przestać myśleć lękowo, przestać ANALIZOWAĆ te lękowe tematy. Powtarzam PRZESTAĆ ANALIZOWAĆ. Jak przychodzi myśl, nalęzy ja potraktować jak niechcianego gościa. Gdy on przyjdzie olać, nie  karmić ciasteczkami i herbatą. Na pocztąku ten gość (lęk) zwiększy swoją obecność i będzie napierał jak szalony. To odejdzie,a le trzeba wytrzymać,pomagają różne techniki ja np. wychodziłem na spacer. Własnie w tym pomaga psycholog  
    • Witam, moja żona jakiś czas temu była na wizycie u psychologa 2 razy, z 3-4miesiące temu, mowila że idzie do lekarza dopiero jak dopytywałem jakiego to mi powiedziala, coś tam zaczęła gadać że nie ma chęci do życia itd (akurat to ja rozumiem bo miałem często tak samo ale chowam to dla siebie i pokonałem to sam). Nie chciała mi mowic czego tyczą te wizyty ale mowila że ona ma jakieś rzeczy ktore musi sama przerobić itd, ale ja se myślę do chuja pana jestem Twoim mężem to mam prawo wiedzieć o co chodzi. po tych 2 wizytach mowila że srednio tak bylo i na tym się skonczylo. team niby się zamknął. Ja uważam i widzę że żona jest jakby zła na to że nie ma czasu dla siebie, praca, później dom no i dzieci 5 i 4 lata. ja robię na zmiany więc mam więcej wolnego niż ona, w wolnym czasie robię zawsze coś na budowie domu naszego albo łatwie sprawy róznego rodzaju także dla siebie mam czas jak dzieci idą spać z żoną bo ona śpi z nimi. Ona w pracy nieraz zostaje dluzej - 30min moze mniej ale to jest często i mnie to strrasznie denerwuje bo mowię co dorabiasz prywaciarza, niech chociaż Ci zaplaci za ten czas. Jak chce jechac do siostry czy gdzieś to ja się pytam a po co w jakim celu itd, normalne pytanie, nie mówię że nie mozesz jechac i juz! Ona moje pytania odbiera jako zakaz..nie kumam tego, ja tylko pytam, dzis mowi ze jutro idzie na wizyte, ja mowie a po co skoro tamte nic Ci nie daly ? to znow odbiera to jako zakaz ode mnie żeby nie chodziła. Tlumacze jej ze pytam po co ma tam isc, przeciez mi moze mowic co ją boli a ona no widzisz wszystkiego mi zabraniasz i wymysla takie pierdoły. W domu ja sprzątam w wolne dni bo jest taki burdel że krew mnie zalewa, dzieci wdłg mnie jedzą za malo, ja skoro pracuje i robie przy budowie uwazam ze porządek w domui jest na glowie zony - wiem wiem brzmi to egoistycznie. Ogolnie uważam że jest lekkim brudasem, aż wstyd gości zapraszać do domu. Za mlodu zamiast edukować sie to chodzila po pubach a jej siostra ze mna studiowała a ta nie poszla w ślad siostry. teraz na stare lata zachcialo jej sie studiow zaocznych pedagogika i jakies rzeczy malowanie itd (glownie za darmo dla ziomkow), mogla myslec o karierze przed zalozeniem rodziny a nie teraz jak są dzieci i dom, nie spimy razem, ona śpi z dziećmi, ja sam w salonie, dobrze mi tak, seks ostatnio rzadko, sprzeczki wlasnie o balagan itd, nie wiem kurde, jakby nie dzieci to pewnie bym chcial sam mieszkać. też miewamem chchwile że jest mi ciezko bo z wszystkim sam, ona za nic nie podziekuje, za budowe domu, auto jej kupilem, telefon, studia oplacam zadnego dziekuje nie slysze nigdy, kurwa czuje sie jak skarbonka i jeszcze ona moiw że jej źle, ja juz mialem momenty w osatnim roku  ze nie chcialo mi się żyć, jedynie dzieci kocham nad życie i dla nich żyje, wczoraj mialem imieniny, sam po lesie spacerowalem a żona z dziecmi pojechala gdzies na jakieś zabawy bo im obiecala, nieraz łeżka mi poleci nie ukrywam że mam taką żone że nic nie docenia jaki jestem, wiem nie jestem anioł, potrafie krzyknąć i jestem nerwowy bo czesto ona przeinacza moje słowa i mowi że coś mowilem a ja mowilem zupelnie cos innego. Ona chyba mnie nie kocha już takie mam wrazenie, moje uczucia też są nieraz obojętne, nieraz specjalnie jej cos mowie przy kłótni żeby ukłuć. Ona ma koleżanki albo jakieś panny stare albo jakieś męzatki z problemami, i te ich problemu udzielają się jej myślę. Mówie jej że jakby trafila na prawdziwego chama dopiero by zaczela mnie doceniac, chore to wszystko, po co ludzie sie żenią a później takie cyrki, to wszystko nie ma sensu. Kometo przybywaj...
  •  

  • Szkolenia dla firm

    Gabinet Ocal Siebie oferuje szkolenia dla firm poświęcone higienie psychicznej pracowników. Oferta przygotowywana jest indywidualnie w zależności od liczby uczestników, zakresu szkolenia oraz budżetu. Nasz zespół proponuje szeroki wachlarz rozwiązań. Skontaktuj się z nami poprzez e-mail, aby otrzymać więcej informacji.

  • Blog Entries

  • Blogs

×
×
  • Create New...

Important Information

Używając strony akceptuje się Terms of Use, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.