Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

psycholog Rafał Marcin Olszak

Administrator
  • Zawartość

    1186
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    115

Wszystko napisane przez psycholog Rafał Marcin Olszak

  1. Szanowny Panie, należy udać się na wizytę do lekarza psychiatry, na konsultację psychologiczną lub psychoterapeutyczną. W trakcie diagnozowania specjalista pomoże ustalić, co stoi za objawami, których Pani doświadcza.
  2. Szanowny Panie, mówi Pan o braku pewności siebie i niskim poczuciu własnej wartości, a także o trudnościach w tworzeniu satysfakcjonujących związkach. Wspomina Pan również o relacjach z rodzicami, które nie spełniają Pana oczekiwań, a nawet czasami zdają się ranić Pana uczucia, np. gdy jest porównywany do brata („Nigdy nie lubiłem gdy mnie do niego porownywano, nawet mialem kompleksy z tego powodu”). W trakcie 1-2 konsultacji psychologicznych należałoby zgłębić te wątki i poddać głębokiej refleksji, co konkretnie staje Panu na drodze do realizacji celów, jakie są te cele, co mogłoby usprawnić Pana funkcjonowanie. Zapewne jednym z tematów dalszej współpracy ze specjalistą byłyby kwestie związane z poczuciem własnej wartości, asertywnością, pewnością siebie, wglądem we własne potrzeby emocjonalne. Warto by się też przyjrzeć swoistemu schematowi, który Pan opisuje – relacjonuje Pan, że podobała się Panu kobieta niedostępna, natomiast jeśli chodzi o relacje z otwartymi na związek kobietami, ucieka Pan przed nimi lub zmusza do trwania w nich. Na podstawie wiadomości na forum trudno jest powiedzieć coś więcej – byłyby to jedynie hipotezy, w dodatku bardzo niepewne, więc zdecydowanie lepiej by skorzystał Pan z pomocy psychologicznej, określił w czym konkretnie tkwi problem i zajął się tym przy wsparciu terapeuty. Diagnozy nie stawia się na forum, bez kontaktu z danym człowiekiem, na podstawie tak niewielkiej liczby informacji. Ze zrozumiałych względów nie da się też wobec tego określić czasu terapii, można jedynie z dużą dozą ostrożności zakładać, że początkowy etap współpracy (obejmujący wstępną diagnostykę) może zająć około kilkunastu sesji. Wiele zależy od tego, jak dana osoba reaguje na terapię, jak w niej funkcjonuje, jakie rozwiązania zostaną zastosowane.
  3. Szanowna Pani, zrelacjonowała Pani trudności w relacji. Bardzo przejmujące jest stosowanie przemocy emocjonalnej (takie postępowanie by dokuczyć, np. wywołać poczucie winy), a także przemocy słownej („czasem nie panowałam nad tym co mówię”). Wspominała Pani też o komunikacji nie wprost, ale poprzez wykorzystywanie pewnego rodzaju fortelu („dzwonił kilka razy jednak nie odbierałam. Chciałam żeby wiedział że mam prawo być zła”) jakby nie można było po prostu na temat swojego gniewu porozmiać zamiast go okazywać, co oczywiście pogłębiało przepaść między Państwem. Pisała Pani również o nieodwzajemnianej proporcjonalnie potrzebie kontaktu i o tym, że partner potrzebował jakby więcej przestrzeni oraz odbierał telefony jako natarczywe. Wspomina Pani także o wahaniach nastroju i zagubieniu. Niestety nie postawiła Pani żadnego pytania. Na końcu napisała Pani wprawdzie „Chcę odzyskać wiare w to że będzie dobrze. Nie zadręczać się psychicznie” ale przede wszystkim nasuwa się pytanie... dlaczego ten związek jest dla Pani tak ważny skoro tak źle się Pani w nim czuje? Sugeruję kontakt z psychoterapeutą, co prawdopodobnie przełoży się na psychoterapię pod kątem między innymi: - treningu asertywności (by skuteczniej wyrażać swoje potrzeby i wpływać na przebieg relacji bez stosowania przemocy), - zarządzania gniewem i drażliwością (by odzyskać panowanie nad sobą), - radzenia sobie ze stresem w relacji (by zminimalizować częstość i natężenie konfliktów). Nie bez znaczenia może być także głęboka refleksja nad Pani kryteriami doboru partnera i uwzględnianiem ich w praktyce skoro pod względem ważnych dla Pani wartości (częstotliwość kontaktu, potrzeby łączności) byliście Państwo, jeśli dobrze rozumiem, niekompatybilni. Pani Paulino naprawdę zachęcam do przepracowania swoich trudności podczas psychoterapii, ponieważ w kolejne relacje wnosi się to samo, a zatem nawet jeśli Państwo się rozstaniecie, problemy m.in. drażliwości, wiodącej do nieporozumień i kłótni komunikacji będą prawdopodobnie powracać, a bywa tak zwłaszcza w bardziej stresujących okresach.
  4. Szanowna Pani, jeśli stan mężczyzny wyraźnie się pogarsza koniecznie należy ten temat poruszyć z prowadzącym lekarzem psychiatrą, który być może zleci dodatkowe badania neurologiczne. Ponadto w przypadku depresji pomocna bywa psychoterapia. Tu wydaje się ważna choćby z tego względu, że Pani ojciec stosuje nie tylko niepomocne, ale wręcz pogarszające sprawę strategie radzenia sobie ze złym samopoczuciem (izolowanie się od ludzi, aktywność ograniczona do oglądania telewizji).
  5. Szanowna Pani, z przedstawionych przez Panią informacji można wywnioskować, że bieżąca sytuacja jest dla Panie bardzo niekomfortowa. Opisuje Pani również trudne stany emocjonalne (m. in. słowami „ciągle mam wyrzuty sumienia”, „nic mnie nie cieszy”, „na nic nie mam ochoty”). Pisze Pani też o poczuciu bezwartościowości („czuję się małowartościowa, nieporadna”). Jeśli chodzi o interakcje z teściami być może pomocna okazałaby się większa doza asertywności. Jeżeli ma Pani poczucie, że nie posiada wystarczająco rozwiniętych umiejętności w tym zakresie, pomocna może się okazać lektura poradnika lub konsultacja z psychologiem albo odpowiednie warsztaty. Ponieważ sytuacja jest źródłem dużego stresu, z którym ciężko jest Pani sobie poradzić, tym bardziej warto poddać refleksji, czy kontakt z psychologiem nie byłby dla Pani pomocny (np. pod kątem pracy w zakresie zarządzania stresem). Odrębną kwestią jest Pani złe samopoczucie i sprawa poczucia własnej wartości – te zagadnienia najlepiej jest omówić ze specjalistą. Można zacząć od kontaktu z lekarzem rodzinnym, który ewentualnie skieruje do kontaktu z lekarzem psychiatrą bądź na psychoterapię. Może Pani również samodzielnie od razu umówić się na taką konsultację (takie konsultacje).
  6. Szanowna Pani, na wstępie wspomina Pani, że rozważa konsultację psychologiczną i mówi o obawach z tym związanych. Podczas spotkania trwającego około 50 minut będzie Pani rozmawiała ze specjalistą, który tak pokieruje rozmową, by w ciągu jednego bądź dwóch spotkań mieć już pewne hipotezy na temat tego, w czym może tkwić problem. To nie jest tak, że ma Pani przyjść i od razu „wyłożyć kawę na ławę” - od tego jest psycholog, by pomóc rozpoznać, w czym rzecz. Z drugiej strony dość szybko przechodzi Pani do kwestii związanych z samooceną. Mówi Pani, że bywa iż czuje się bezwartościowa. Dzieli się Pani, że miewa myśl, iż nic nie osiągnie. Poczucie własnej wartości bywa przedmiotem pracy podczas psychoterapii. Właściwie na koniec sama pisze Pani „chcialabym pozbyc sie mego myslenia ze jestem nic nie warta ze nic nie osiagne”. Tego typu odczucia to jeden z objawów depresji (co absolutnie nie przesądza, że wolno ją diagnozować), więc podczas konsultacji na pewno osoba, z którą będzie Pani rozmawiać, będzie pytać na przykład o Pani samopoczucie na co dzień w ostatnim czasie, zdolność koncentracji, czy nie ma Pani problemów ze snem... Podsumowując sugeruję przełamać się i skorzystać z pomocy psychologicznej – od tego jest, by wspierać w radzeniu sobie właśnie z takimi trudnościami.
  7. Szanowna Pani, diagnoza zaburzenia osobowości (np. osobowości zależnej) powinna zostać przeprowadzona pod okiem specjalisty. Nie jest to proces szybki, wymaga trochę czasu. Podczas konsultacji psychologicznych przy okazji w pogłębiony sposób omówione zostałyby Pani trudności pod kątem możliwych rozwiązań. Wspomina Pani o poszukiwaniu akceptacji – istotnie poszukiwanie aprobaty może być wynikiem niskiego poczucia własnej wartości. Praca nad tym może odbywać się w ramach psychoterapii. Ciężko przewidzieć, czy będzie łatwa czy wprost przeciwnie – nie jest przesądzone, że będzie trudna, każdy człowiek inaczej reaguje na terapię. Co do trudności żeby się przemóc i porozmawiać z psychologiem, Pani Maju, rozmowa przebiega w życzliwej, ciepłej atmosferze, a psycholog ma empatyczną postawę, jest otwarty na Pani potrzeby, dostosowuje się do tempa w jakim Pani się otworzy na kontakt. Psychologa, psychoterapeutę obowiązuje tajemnica zawodowa, więc Pani sprawy omawianie są w atmosferze dyskrecji. Krótko mówiąc zachęcam do próby, by się przemóc, spróbować tego kontaktu, bo psycholog jest po to, by nieść pomoc, która Pani może się po prostu przydać; warto więc dać sobie do tego prawo, by z takiego wsparcia skorzystać.
  8. Szanowna Pani, diagnoza zaburzenia osobowości (np. osobowości zależnej) powinna zostać przeprowadzona pod okiem specjalisty. Nie jest to proces szybki, wymaga trochę czasu. Podczas konsultacji psychologicznych przy okazji w pogłębiony sposób omówione zostałyby Pani trudności pod kątem możliwych rozwiązań. Wspomina Pani o poszukiwaniu akceptacji – istotnie poszukiwanie aprobaty może być wynikiem niskiego poczucia własnej wartości. Praca nad tym może odbywać się w ramach psychoterapii. Ciężko przewidzieć, czy będzie łatwa czy wprost przeciwnie – nie jest przesądzone, że będzie trudna, każdy człowiek inaczej reaguje na terapię. Co do trudności żeby się przemóc i porozmawiać z psychologiem, Pani Maju, rozmowa przebiega w życzliwej, ciepłej atmosferze, a psycholog ma empatyczną postawę, jest otwarty na Pani potrzeby, dostosowuje się do tempa w jakim Pani się otworzy na kontakt. Psychologa, psychoterapeutę obowiązuje tajemnica zawodowa, więc Pani sprawy omawianie są w atmosferze dyskrecji. Krótko mówiąc zachęcam do próby, by się przemóc, spróbować tego kontaktu, bo psycholog jest po to, by nieść pomoc, która Pani może się po prostu przydać; warto więc dać sobie do tego prawo, by z takiego wsparcia skorzystać.
  9. Szanowna Pani, przez długi czas zastanawiałem się, jak odpisać. Porusza Pani wiele wątków, ale nie uważam, by dało się bez rażącego spłycenia tematu ustosunkować do tych kwestii na forum. To naprawdę nie byłaby adekwatna forma wsparcia dla Pani. Nasuwają mi się różne refleksje, ale szczerze mówiąc nie wiem jak to ubrać w słowa nie mogąc uprzednio zadać pytań i trudno by mi było do Pani dotrzeć nigdy z Panią nawet nie rozmawiając... pisząc tak na sucho na forum. To ważne, by pewne sprawy sobie poukładać, uporządkować, a nie da się tego zrobić tak błyskawicznie tutaj. Sugeruję rozważyć konsultację psychologiczną – w ciągu paru spotkań zapewne uda się uzyskać lepszy wgląd w naturę tych wszystkich kwestii i znaleźć opcje, które mogłyby stanowić rozwiązanie.
  10. Szanowna Pani, opisuje Pani objawy charakterystyczne dla zaburzeń odżywiania. Jeśli po okresach ograniczonego spożywania pokarmów następują względnie regularnie fazy przejadania się, po których dochodzi do prowokowania wymiotów, prawdopodobnie zmaga się Pani obecnie z anoreksją o typie bulimicznym (hipotezę tą należałoby zweryfikować podczas konsultacji diagnostycznej ze specjalistą). Podstawowym leczeniem w tego typu wypadkach jest leczenie psychoterapeutyczne.
  11. Szanowna Pani, zachęcam do skorzystania z konsultacji psychologicznej, ponieważ tylko w jej trakcie można przeprowadzić diagnostykę (nie wykonuje się jej bez kontaktu z daną osobą, na podstawie samych informacji przedstawionych na forum). W temacie wątku stawia Pani pytanie „czy to nerwica?” Opisuje Pani niektóre objawy zaburzenia lękowego z napadami paniki (dzisiaj nie stosuje się już nazwy nerwica). Jeśliby ta hipoteza się potwierdziła (podkreślam słowo „jeśli”, ponieważ niezbędny jest kontakt ze specjalistą, aby móc ją zweryfikować), rozwiązaniem byłaby przede wszystkim psychoterapia indywidualna (stacjonarnie lub online). Indywidualna, czyli taka, w której jeden terapeuta rozmawia z jednym klientem w trakcie około 50-minutowych spotkań odbywających się raz w tygodniu. Dolegliwość ta jest dobrze zbadana i istnieją sprawdzone procedury radzenia sobie z nią, a także współwystępującymi niekiedy problemami innego rodzaju (np. mają do niej szczególną skłonność osoby nadmiernie perfekcjonistyczne). Rokowania są tym lepsze im wcześniej uzyska Pani adekwatną pomoc, choć nie tylko to o nich decyduje. Trudno mi jest mówić o konkretnych rokowaniach, bo to zawsze zależy od osoby, natężenia dolegliwości, determinacji człowieka do pracy nad sobą i wdrażania technik terapeutycznych. Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że szacunkowo u 50% osób z napadami paniki współwystępują inne zaburzenia lękowe bądź dolegliwości natury psychicznej. Bez wątpienia należy wykonać też badania ogólnomedyczne (np. serca, tarczycy – w przypadku jej nadczynność nie diagnozuje się napadów paniki, bo uznaje się, że problem wynika z działania hormonów). Generalnie jednak zaburzenie lękowe z napadami paniki uznaje się za wyleczalne. W leczeniu stosuje się dodatkowo farmakoterapię, choć nie jest to przesądzone, nie zawsze jest nieodzowne. Ważne, by nie zwlekać z rozpoczęciem leczenia bo im dłużej problem się utrwala, tym trudniej go potem wyleczyć, a bywa, że pojawiają się powikłania.
  12. Szanowna Pani, na wstępie lojalnie sygnalizuję, że moja odpowiedź ma tylko charakter hipotezy, ponieważ tylko podczas rozmowy z klientem jestem w stanie diagnozować. Opisuje Pani doświadczenia, które mogły mieć wpływ na Pani samoocenę, a także objawy charakterystyczne dla niskiego poczucia własnej wartości. Pisze Pani także „nic mnie nie cieszy”. Tak niskie poczucie własnej wartości jak anhedonia (trudność cieszenia się z tego, co się robi, trudność doświadczania przyjemności) to jedne z objawów depresji. Zalecana jest wizyta u lekarza psychiatry w celu wykluczenia ogólnomedycznych przyczyn takiego nastroju, a jeśliby okazało się, że problem jest natury psychologicznej – psychoterapia indywidualna.
  13. Szanowna Pani, ma Pani prawo do tego, by w związku nie być ranioną emocjonalnie, okłamywaną. Niejednokrotnie doświadczyła Pani rażącej nielojalności partnera. Zmienia się Pani nie do poznania, staje osobą nerwową, nieufną, słabnie Pani poczucie własnej wartości. Nabawia się Pani urazu do mężczyzn, co w razie zakończenia obecnej relacji będzie też rzutować na kolejne. Nasuwa się zatem pytanie, co musiałoby się stać, by zdecydowała się Pani zadbać o swoje dobro?! Wygląda na to, że relacja tak Panią wyczerpuje, że brakuje Pani siły do potrząśnięcia samą sobą. Inaczej nie byłby do tego potrząśnięcia potrzebny terapeuta, który dobitnie sygnalizuje: PROSZĘ SIĘ SOBĄ ZAOPIEKOWAĆ. Czy tak Pani sobie wyobrażała miłość? Czy tego Pani pragnęła w związku? Czy to, jaką jest Pani kobietą w tej relacji, jest naprawdę tym, jaką Pani chce być faktycznie kobietą, partnerką? Proszę poddać głębokiej refleksji swoje motywy trwania w tym związku. Jeśli natomiast zgadza się Pani z twierdzeniem „Wierzę, że miłość jest wartością nadrzędną i ten, kto naprawdę, prawdziwie kocha wszystko zniesie, wszystko wybaczy, bo w imię miłości trzeba cierpieć”, zalecałbym dodatkowo lekturę artykułów:
  14. Szanowny Panie, opisuje Pan szereg objawów i wskazuje na różne dolegliwości. Wspomniał Pan, że ma za sobą 10 sesji psychoterapii poznawczo-behawioralnej i dzięki temu czasami potrafi się uspokoić oraz uzmysłowić sobie kilka spraw. Pana opis objawów pozwala przypuszczać na to, że niezbędne jest dalsze leczenie terapeutyczne. Psychoterapia online w mojej ocenie nie byłaby tu odpowiednia; zasadne wydaje się leczenie stacjonarne.
  15. Szanowny Panie, mówi Pan o wzmożonej zazdrości po tym, jak wyjechał Pan zagranicę i pozostaje z partnerką w kontakcie tylko telefonicznym, internetowym. Odrobina zazdrości potrafi dodać pikanterii związkowi, ale gdy zazdrość robi się zbyt intensywna, zaczyna wypalać obie strony i szkodzi związkowi. Trudno w oparciu o tych kilka zdań, bez rozmowy z Panem, rozstrzygnąć, co jest powodem tej zazdrości. Warto by przyjrzeć się kwestiom takim jak jakość Państwa komunikacji, Pana zdolność ufania, to, czy nie nadużywa Pan substancji (które mogą prowadzić do patologicznej zazdrości). Jak sam Pan widzi, jest wiele niewiadomych, to nie jest temat na forum, trzeba by go zgłębić i dobrze omówić z psychoterapeutą.
  16. Szanowny Panie, mówi Pan o zamykaniu się w sobie, nieśmiałości, graniu wiele godzin tygodniowo w gry wideo. Sygnalizuje Pan, że doświadcza lęku na myśl o tym, co przyniesie przyszłość. Mówi Pan, że „powoli nie daje rady”. Najwyraźniej potrzebne są zmiany. Negatywne uczucia, których Pan doświadcza, poniekąd próbują to Panu zasygnalizować. Taką w pewnej mierze pełnią funkcję. Są przykre, niewygodne, by nie dało się ich pominąć, bo są ważne, wiele mówią o Pana potrzebach, wartościach, aspiracjach i pragnieniach. Proszę rozważyć pracę nad sobą w ramach psychoterapii. Pozwoli zmienić sposób myślenia i wdrożyć nowe formy zachowań, które przyniosą Panu korzyści, zmienią Pana położenie, a to wszystko razem wzięte poprawi samopoczucie.
  17. Różne rozwiązania są dozwolone, o ile wszyscy je aprobują. Jeśli warunki uległy zmianie, to ma Pani prawo ponownie negocjować umowę odnośnie podziału kosztów. Zagadnienie to warto by pewnie szerzej przeanalizować, by ustalić jakie w ogóle są opcje.
  18. Z Pani listu można wnioskować, że źle się Pani czuje we własnej skórze, a jest tak między innymi z powodu szydzenia z Pani wyglądu przez rówieśnice w przeszłości. Nie akceptuje Pani swojego wyglądu do tego stopnia, że pragnie go Pani tak jakby (mówiąc metaforycznie) ukrywać nawet w sytuacjach intymnych z partnerem – gasząc światło. Stosunek do własnego wyglądu to delikatny temat i delikatnie należy do niego podejść. Tymczasem Pani używa tak okrutnych i dosadnych określeń jak „ohydny”, „nie daje się patrzeć”. Warto by to zmienić, niekoniecznie w sposób nagły i diametralny, ale małymi krokami, od podstaw, stojąc nago przed lustrem i spoglądając na siebie z wyrozumiałością. Ucząc się od początku odnosić do swojego ciała w sposób pozytywny, a nie okrutny, bezwzględny, poprzez bolesne porównania i osądy. Warto także zastanowić się nad tym, dlaczego wygląd jest tak ważny – czy domniemany brak urody jest tak dotkliwy ponieważ w naszym odczuciu czegoś nas pozbawia, coś nam odbiera, na coś skazuje? Czy te przeświadczenia są racjonalne, uzasadnione, a może wprost przeciwnie, należałoby je „naprawić”? Dalszym etapem akceptowania siebie jest opieka. Opiekowanie się ciałem, które się czule, troskliwie darzy uczuciem miłości własnej, a nie na zasadzie walki z defektami czy walki o konkurencyjną pozycję z innymi kobietami bądź własnym wyobrażeniem ideału. Ciało niekochane jawi się jako nieatrakcyjne. Miłość wszystko zmienia. Na pewno to Pani wie, bo ten sam mechanizm sprawia, że mężczyzna pomimo nieidealnej urody może wydawać się dokładnie tym, czego Pani potrzebuje. Z własną osobą może być analogicznie. Urok miłości (w tym wypadku własnej) na tym by właśnie polegał. Postawa względem własnego wyglądu może ulec zmianie i sądzę, że warto podjąć starania w tym kierunku, by mogła się Pani w końcu dobrze poczuć we własnej skórze, bez skrępowania iść na basen, bez wstydu skorzystać z szatni, niezależnie od opinii innych akceptować swoje ciało takie, jakim jest w danym momencie. Darząc swoje ciało zdrową, ciepłą miłością własną ma się również pozytywną motywację do pracy nad sobą. Nie po to, by doścignąć ideał czy nie czuć się zdefektowanym, ale po to, by mieć dobry kontakt z własnym ciałem, by móc z nim „współpracować” na siłowni, bieżni czy podczas prozdrowotnych aktywności sportowych. W powyższej wypowiedzi jedynie zasygnalizowałem pewne rozwiązania, ale oczywiście temat wymagałby dalszego zgłębienia. Można by o tym porozmawiać z psychologiem lub psychoterapeutą. Warto przeczytać także artykuł:
  19. Szanowna Pani, pyta Pani, jak zwracać się do męża, „kiedy jest lekko wypity”. Obawiam się, że nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie. Ani życzliwe ani obojętne traktowanie może nie dać pożądanych rezultatów. W każdym wypadku może dojść do problematycznego zachowania partnera, który – tak czy inaczej – będzie sprawiał jakieś kłopoty. Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że mimochodem staje się Pani osobą współuzależnioną. Tak się określa osoby, które ponoszą konsekwencje nałogu partnera. Jest Pani zmuszona zmieniać swoje zachowanie zależnie od trzeźwości lub nietrzeźwości partnera, a więc w istocie jest Pani narażona na destrukcyjny wpływ nałogu. Nie może Pani być po prostu sobą – stara się Pani być taką, jak to potrzebne, gdy partner jest pijany. Mam nadzieję, że jako tako wyjaśniłem ten niepokojący mechanizm. Jedno jest pewne. Nie należy „ratować” partnera, usprawiedliwiać go, bronić, kiedy na przykład nie jest w stanie wywiązywać się z obowiązków. Nie należy go także kryć. Nie powinno się robić tajemnicy z tego problemu. To, co niestety stoi przed Panią prędzej czy później, to postawienie granicy. Jeśli partner w istocie boryka się z uzależnieniem od alkoholu, ma Pani prawo zadbać o własne zdrowie, dobro. Ma Pani prawo NIE BYĆ osobą współuzależnioną. Czasem jedynym sposobem na potrząśnięcie pijącym partnerem jest... nie branie go w ramiona, lecz wprost przeciwnie – pozostawienie samemu sobie. Bądź wskazanie drogi do Ośrodka Terapii Uzależnień. Proszę mnie źle nie zrozumieć. Losy Państwa związku nie są przesądzone. Sama jednak, tak przynajmniej czuję, widzi Pani, że muszą zajść diametralne zmiany. Ufam, że poddając te wszystkie kwestie refleksji podczas rozmowy z psychologiem poczyni Pani stosowne postanowienia odnośnie tego, jak postępować w tej sytuacji.
  20. Szanowna Pani, rozumiem, że bardzo to Pani przeżywa. Kobiety, które orientują się, że ich partner jest zatwardziałym użytkownikiem pornografii, nierzadko odczuwają z tego powodu wstyd, czują się zdradzone, tracą zaufanie i cierpią w wyniku niekorzystnych porównań ze wzorcami z ekranu. Z pewnością warto przeprowadzić szczerą, poważną rozmowę z partnerem, dzieląc się własnymi odczuciami. Taką rozmowę powinna poprzedzić refleksja z Pani strony, czego Pani oczekuje i jakie widzi rozwiązania tej sytuacji. Jeśli pojawiło się w Pani uczucie wstrętu do partnera, zapewne jego zachowanie będzie musiało się diametralnie zmienić. Do poprawy tej sytuacji, a szczególnie relacji, potrzebna będzie dobra wola obu stron, ale przede wszystkim męża. Każda strona ma coś do zrobienia, ale warto by w pierwszej kolejności małżonek skonsultował się z psychoterapeutą w ramach konsultacji diagnostycznej w celu określenia, czy oglądanie jest tylko problematycznym, złym nawykiem, czy faktycznie jest jak nałóg. Tak czy owak rozmowa z psychoterapeutą może dobitnie uzmysłowić koszty (szkody) wynikające z problematycznego, codziennego oglądania tego typu treści. Bywa, że po uporaniu się z problemem pornografii związek nie tylko odzyskuje pierwotną intymność, ale nawet rozkwita. Problem wprawdzie Państwa od siebie oddala, ale jego rozwiązanie ma szansę bardziej niż kiedykolwiek Państwa do siebie zbliżyć. Wszystko zależy od tego, jak to Państwo rozegracie.
  21. Szanowna Pani, z przejęciem przeczytałem o problemach w Państwa związku. Starałem się do ostatniego zdania rozszyfrować, co właściwie stoi za Pani niesłabnącym zaangażowaniem. Partner Panią okłamuje, nie dotrzymuje danego Pani słowa, mówi przykre rzeczy, a także nie jest w stanie uczestniczyć we względnie spokojnej rozmowie o problemach tylko „obraża się, krzyczy”. Rozumiem, że pragnie Pani ratować związek i chciałaby porady, jak dotrzeć do partnera. Problem polega jednak na tym, że Pani może robić tylko swoje 50%. Druga połowa pracy do zrobienia spoczywa na partnerze. Może Pani w sposób możliwie asertywny, bez nadmiernych nerwów, konsekwentnie sygnalizować partnerowi swoje stanowisko i wyrażać prośby oraz gotowość do pracy nad związkiem. Nie może Pani jednak zmienić postawy partnera, ponieważ ten obowiązek spoczywa na nim. Proszę postawić granicę, określić konkretne konsekwencje jego niewywiązywania się z danego słowa, krzyków, mówienia przykrych rzeczy. Proszę dać sobie i związkowi czas, lojalnie o tym informując partnera. Jeśli w tym okresie nie dostrzeże Pani konstruktywnej zmiany w jego podejściu, warto poddać głębokiej refleksji, czy trwanie w takiej relacji ma dalszy sens. Partner może Panią zacząć traktować poważnie tylko wtedy, jeśli Pani sama zacznie traktować poważnie własne potrzeby, oczekiwania, granice. Niewykluczone, że na pewnym etapie rozmów oboje Państwo czuliby rzeczywistą potrzebę pracy nad związkiem. W takim wypadku pomocna mogłaby się okazać terapia par.
  22. Szanowny Panie, pracuję z osobami dorosłymi. Wprawdzie mógłbym zabrać głos w tym wątku, sądzę jednak, że lepiej będzie jeśli skorzysta Pan z konsultacji u psychologa dziecięcego. To psycholog specjalizujący się w psychologii dziecka.
  23. Szanowny Panie, odpowiadając na postawione pytanie informuję, że w takiej sytuacji leczenie zazwyczaj rozpoczyna się od terapii odwykowej. Mówiąc metaforycznie, trudno naprawiać cokolwiek, jeśli destrukcja trwa. Najpierw trzeba więc zatrzymać to, co niszczy, by móc rozpocząć odbudowę. Ośrodek terapii odwykowej – to prawdopodobnie dobry pierwszy przystanek.
  24. Szanowna Pani, jeśli partner posiada profesjonalną pomoc i jednocześnie nie deklaruje wobec Pani precyzyjnych oczekiwań odnośnie form wsparcia, proszę uzbroić się w cierpliwość i po prostu być przy nim, być obecną w razie gdyby Pani potrzebował. Pragnienie by jak najszybciej pomóc partnerowi jest skazane w tym wypadku na niespełnienie. Tego stanu nie da się błyskawicznie odmienić. Proszę nie mieć takich ambicji, by natychmiastowo ukoić partnera, gdyż to nieuchronnie doprowadzi Panią do frustracji, a ona natomiast sprawi, że zamiast pomagać zacznie Pani wywierać mimowolnie presję, naciskać, a to napotka opór i może pogorszyć kontakt. Pozbieranie się wymaga zwykle trochę czasu. Jeśli ma Pani poczucie, że stan partnera się pogarsza, być może wynika to z faktu, że kontaktuje się z trudnymi emocjami. To zrozumiałe, że w takim momencie człowiek gorzej funkcjonuje – jedynym sposobem żeby się z tym uporać, to przejść przez to. W miarę możliwości warto aktywizować partnera, ponieważ w takim stanie może izolować się i unikać rozrywek, które odbiera jako mniej przyjemne niż niegdyś.
  25. Szanowna Pani, pisze Pani o wybuchach gniewu i stosowaniu przemocy; wspomina złe wzorce z przeszłości (mama postępowała podobnie); sygnalizuje Pani także skłonność do sięgania po alkohol pomimo tego, że pogarsza sprawę. Z Pani opisu sytuacji wynika, że zmaga się Pani z problematycznym gniewem, który destrukcyjnie wpływa na Pani samopoczucie oraz relacje. W takim wypadku zalecany jest trening zarządzanie gniewem, który może się odbyć w ramach psychoterapii indywidualnej. Na podstawie Pani wpisu trudno mi jest powiedzieć coś więcej; nasuwają się natomiast różne pytania, ale do tego warto by przejść w trakcie konsultacji. Na przykład psychoterapii przez Skype. Kilka słów o naturze gniewu można znaleźć tutaj:
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.