Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

psycholog Rafał Marcin Olszak

Administrator
  • Zawartość

    1189
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    117

Wszystko napisane przez psycholog Rafał Marcin Olszak

  1. @Sagittarius Nie wiem, czy tylko chciała się Pani wyżalić czy uzyskać jakieś odpowiedzi. Jeśli ich Pani oczekuje, proszę zadać konkretne pytania.
  2. Szanowna Pani, w temacie pyta Pani czy to już przemoc. Wymienia Pani przykłady przemocy słownej (wyzwiska), która jednak może być uznana za przemoc psychiczną, skoro odnosi się do Pani inteligencji i mentalności. Ciężko nie poczuć się zranionym słysząc takie słowa. Nie da się powiedzieć, czy jest szansa - na ten temat można by porozmawiać podczas konsultacji. W każdym razie trudno byłoby oczekiwać, że zachowanie partnera się zmieni, jeśli nadal by Pani to znosiła godząc się na to. Warto by porozmawiać z psychologiem, by ustalić, co jest przyczyną kłótni (nie powodem, bo to sprawa drugorzędna, lecz faktyczną przyczyną - na przykład problemy komunikacyjne czy nieprzepracowane zatargi z przeszłości, które rzucają cień na Państwa bieżące funkcjonowanie).
  3. Szanowna Pani, nasuwa mi się kilka pytań, na które chyba warto, by Pani przynajmniej sama sobie odpowiedziała w duchu. Czy słowa te odniosła Pani wyłącznie do partnera czy próbowała je także odnieść do siebie? Czy partner Pani powiedział to wprost? Czy może jednak podał inne uzasadnienie? Na marginesie warto też zauważyć, że śluby w Koście Katolickim bywają unieważniane. Potem ludzie znowu mogą wziąć ślub kościelny. W swojej wiadomości wspominała Pani o zdradach i innych trudnościach w relacji. Może to właśnie tamte trudne doświadczenia skłoniły Panią do nadmiernej kontroli w związku i partner czując się osaczony zaczął stosować bierny opór? Co do Pani pytań pozostawionych na końcu, są trudne i godne rozpatrzenia, jednak coś takiego byłoby możliwe dopiero po konsultacji z psychoterapeutą, który przeprowadziłby z Panią najpierw wywiad psychologiczny. Na podstawie urywkowo opisanych zdarzeń przedstawionych na wyrywki i fragmentarycznie, nie mogąc zadań dodatkowych pytań ani zaobserwować Pani reakcji, trudno jest powiedzieć coś więcej. Mogę tylko stwierdzić, że to naturalne, iż po zakończeniu dłuższego związku pojawiają się różne wątpliwości, mieszane uczucia. Zdarza się tak zwłaszcza wtedy, gdy decyzje zostały podjęte pod wpływem dramatycznych wydarzeń i silnych emocji. Sam fakt pojawienia się mieszanych uczuć o niczym nie przesądza - nie znaczy, że należy kontynuować związek mimo wszystko ani też że decyzja była słuszna. Warto dać sobie trochę czasu na ochłonięcie.
  4. W pracy często mam styczność ze zranionymi kobietami, które zostały skrzywdzone przez mężczyzn. Część z nich w wyniku tych bolesnych doświadczeń staje się chłodna i nieprzychylna wobec przedstawicieli płci męskiej. Nawet jednak u tych kobiet udaje się, patrząc umiejętnie, dostrzec skrywane głęboko pragnienie intymnej, czułej, ufnej miłości. Poczucie krzywdy utrudnia im kontakt z tą potrzebą, ale ona tam jest i promienieje z ukrycia. Czasem odbierają rzeczywistość przez pryzmat zawodu miłosnego i gubią się wówczas, ponieważ tracą kontakt ze swoim kobiecym, wewnętrznym kompasem. Prędzej czy później odzyskują w końcu równowagę. Jako psycholog opisując rzeczywistość posługuję się pewnymi uogólnieniami na podstawie badań z udziałem wielu ludzi. Nie będzie jednak raczej zbyt dużą generalizacją, jeśli stwierdzę, że w centrum kobiecego wszechświata znajduje się miłość – pragnienie jej przeżywania, obdarzania nią, doświadczania na różne sposoby, organizowania czasu tak, by móc się nią napawać, relacjonowania swoich uczuć, rozmawiania na jej temat, planowania jej, myślenia w kategoriach miłości, a także życia w sposób, który ją podsyca. To na tyle istotna część jej osobistej hierarchii, że jeżeli w życiu zawodowym kobiety wszystko się wspaniale danego dnia układało, ale w związku pojawił się jakiś problem, położy się spać w złym nastroju. I nie ma tu znaczenia, czy jest to kobieta wzruszająca się na romantycznych komediach, czy wprost ich nie znosząca, bo woli wulgarne, polskie kino akcji. Czy jest to delikatna, wrażliwa pasjonatka poezji śpiewanej, czy potrzebująca mocnych wrażeń fanka „50 twarzy Greya”. Czy zahukana dziewczyna z prowincji czy rezolutna i przebojowa fotomodelka onieśmielająca mężczyzn albo bizneswoman robiąca zawrotną karierę w międzynarodowej korporacji. Czy błyskotliwa intelektualistka uwielbiająca brazylijskie kino niezależne czy twarda, wytatuowana od stóp do głów performerka i połykaczka ognia. Miłość, niezależnie od definicji, odgrywa w ich życiu niebagatelną rolę i jest przeżywana inaczej, aniżeli przeżywają ją mężczyźni. Niektóre kobiety uznają swoją szczodrość emocjonalną, otwartość serca za wadę. Chciałyby być mniej zdolne do kochania i wszystkiego, co się z tym wiąże. Traktują to jako defekt czy problem. Bywa, że dają sobie to wmówić partnerom, którzy tak naprawdę chcieliby, żeby one funkcjonowały jak mężczyźni. Tymczasem stawianie miłości na pierwszym miejscu to nie słabość i nie błąd, lecz wyrażanie kobiecej natury i dar. Dar, z którym mężczyźni nierzadko nie wiedzą co zrobić albo go nie doceniają. Uważają kobiety za neurotyczki i wariatki, które ciągle mają wymagania i próbują ich kontrolować. Panowie mają nieuzasadnione pretensje – naskakują na partnerki, choć one najzwyczajniej w świecie zachowują się jak kobiety – pragną łączności, bycia na bieżąco, wymownych gestów, czułości, troski, pielęgnowania uczucia, kreowania takiej rzeczywistości, która jest dla niej doskonałym miejscem do wzrastania i rozwoju. Pragną planów na miłość i rozmów o wspólnym ich urzeczywistnianiu. Dla niektórych panów kobieca miłość to niepotrzebne zawracanie głowy, nadmiar nieracjonalnego kontaktu i denerwujący brak logiki… Takie podejście wynika z niezrozumienia kobiecej natury i z nierealistycznych oczekiwań, że panie będą funkcjonowały analogicznie jak panowie. Cóż, z kobietami można zasadniczo postępować na trzy sposoby. Narzekać na nie, osądzać je i odrzucać, ewentualnie przyjąć takimi, jakie są i zaakceptować fakt, że miłość jest dla nich czymś szczególnie istotnym. I że przeżywają ją inaczej niż mężczyźni, co nie znaczy, że gorzej, bardziej roszczeniowo, narcystycznie lub wyrachowanie. Po prostu trzeba mieć świadomość istnienia potrzeby miłości oraz różnic w jej przeżywaniu. I wspólnymi siłami starać się te fakty uwzględniać. Można wówczas liczyć na to samo w drugą stronę. Inaczej wywołuje się w paniach reakcje i zachowania, które nie bez powodu uchodzą za nieznośne. Więcej o kobiecym przeżywaniu miłości i o potrzebach, które są z tym związane, można przeczytać tutaj. Natomiast o męskich oczekiwaniach względem miłosnej relacji można poczytać w tym miejscu. psycholog Rafał Olszak
  5. Szanowna Pani, nie wiem dlaczego godzi się Pani na złe traktowanie; ma Pani prawo nie akceptować przemocy słownej czy psychicznej. Wspomina Pani, że nie chce zrywać kontaktu z tą osobą. Warto zrobić bilans zysków i strat – z kontynuowania i ewentualnie zakończenia tej znajomości. Powinno to podsunąć Pani odpowiedź, co robić. Sugerowałbym również rozmowę z psychologiem, by przyjrzeć się poczuciu własnej wartości i Pani stylowi funkcjonowania w bliższych znajomościach. Takie relacje nie muszą być przecież naznaczone brakiem szacunku czy bólem. Możliwe, że lepszy wybór kontaktów, bardziej asertywna komunikacja, wyznaczanie granic pozwoliłoby w przyszłości zapobiec takim sytuacjom, w których Pani cierpi, odczuwa dyskomfort, jest źle traktowana.
  6. @Demonik Szanowna Pani, wydaje się, że w ostatnim okresie nawarstwiło się wiele spraw, które mogą powodować stres lub poczucie przygnębienia towarzyszące rozstaniom, żałobie. Mogło to wszystko wzmóc negatywny nastrój. Mówi Pani, że jest w wyjątkowo złym nastroju. Wspomina, iż była na terapii. Trudno powiedzieć jakby się Pani czuła bez niej – może byłoby jeszcze gorzej? Nie da się diagnozować przez forum. Warto więc, by skontaktowała się Pani ze specjalistami, którzy przeprowadzą diagnostykę i zaproponują potencjalnie najskuteczniejsze rozwiązania. Skoro mantry, rytuały szamańskie i inne cuda-wianki nie działają (cóż za zaskoczenie ? ), zdecydowanie polecam metody o potwierdzonej naukowo skuteczności. Psychoterapeuta pracujący w nurcie poznawczo-behawioralnym lub dialektyczno-behawioralnym (co jest niszowym wariantem tego pierwszego) oraz lekarz psychiatra – kontakt z tymi osobami wziąłbym pod uwagę na Pani miejscu.
  7. Odpowiedź: Psychoterapia indywidualna ma to do siebie, że bazuje na wizji, perspektywie danego klienta. Terapeuta wchodzi w jego świat znaczeń i choć nie jest bezkrytyczny, to jednak opiera się na relacji i wersji konkretnej osoby. Jest dla niej oparciem i ma działać w interesie jej dobra. Ze zrozumiałych względów terapeutyzowanie indywidualnie dwóch bliskich osób utrudniałoby realizowanie tych wytycznych psychoterapii. Z tego względu nie jest to wskazane i psychoterapeuta powinien odmówić bez wdawania się w szczegóły i pomóc znaleźć innego specjalistę tej osobie, która zgłasza się w drugiej kolejności. Natomiast jeśli jeden psychoterapeuta miałby pracować z krewnymi lub bliskim sobie ludźmi, to w porządku, ale wtedy odbywa się to w ramach terapii par, małżeństw lub rodzinnej, a nie indywidualnej. Od powyższego mogą istnieć rzadkie skądinąd wyjątki.
  8. @RandomGirl Szanowna Pani, z przejęciem zapoznałem się z Pani wiadomością. Stany, które Pani opisuje jako bardzo dolegliwie i utrudniające codzienne funkcjonowanie zasługują na uwzględnienie – trzeba o nich porozmawiać z kimś, kto mógłby pomóc. Na podstawie wpisu na forum nie sposób stwierdzić, co jest przyczyną dolegliwości, warto jednak wykluczyć depresję czy problemy zdrowotne. Sugeruję zatem kontakt z lekarzem psychiatrą (bo może wskazane byłyby jakieś badania medyczne) oraz z psychologiem, psychoterapeutą. Może Pani jednak zacząć od rozmowy ze swoim lekarzem rodzinnym, jeśli ma Pani z nim dobry kontakt.
  9. @Ja1234 Szanowna Pani, cieszę się, że sama zdaje Pani sobie sprawę, co należy zrobić. Warto skontaktować się z psychoterapeutą oraz z lekarzem psychiatrą. Jeśli okazałoby się, iż zmaga się Pani z zaburzeniem obsesyjno-kompulsyjnym, należałoby rozpocząć psychoterapię. Jeżeli natomiast trudności wynikają z innych problemów, specjalista zaleci odpowiednie rozwiązania. Nie należy z tym wszystkim zwlekać, bo trudności mogą się utrwalić i powikłać, co utrudni później leczenie.
  10. Szanowna Pani, da się to ustalić dopiero po postawieniu diagnozy. Aby to nastąpiło, trzeba udać się do specjalisty, który przeprowadzi z Panią wywiad diagnostyczny. Na podstawie Pani wiadomości na forum mogę tylko powiedzieć, że w mojej ocenie zdecydowanie warto, by skonsultowała się Pani z psychologiem, psychoterapeutą albo lekarzem psychiatrą lub z oboma specjalistami. Dolegliwe trudności, których Pani doświadcza, mogą być objawami problemów psychologicznych, którymi należy się zaopiekować zanim się utrwalą.
  11. @bianka Szanowna Pani, z przejęciem zapoznałem się z Pani wiadomością, w której relacjonuje Pani niełatwą relację z uzależnionym partnerem. Opisuje Pani różne wydarzenia w wyniku których czuje się Pani zawiedziona i mówi, iż nie widzi już Was dwojga jako szczęśliwej pary. Opisuje Pani również zachowania partnera, które można uznać za rodzaj przemocy emocjonalnej, szantaż emocjonalny, w tym groźby samobójcze. Tolerowanie takich zachowań może odcisnąć piętno na Pani psychice. Rozumiem, że partner nie jest Pani obojętny, a także podejrzewam, iż mimo wszystko wciąż żywi Pani do niego uczucie miłości, ale warto by wsłuchała się Pani w swoje potrzeby, intuicję i instynkt samozachowawczy. Niepokoi mnie także, iż niemal cała wiadomość odnosi się do partnera, a sobie poświęca w niej Pani dość mało czasu, a przecież waży się Pani przyszłość – do wyboru są inne perspektywy albo życie bez poczucia bezpieczeństwa, w nieufności u boku osoby uzależnionej zdolnej do gróźb samobójczych i powrotu do nałogu po małej sprzeczce. Warto porozmawiać z psychologiem na ten temat. Pozwoliłoby to wykluczyć, czy nie doskwiera Pani tzw. współuzależnienie (poważnie odbijające się na samopoczuciu i funkcjonowaniu ponoszenie różnego rodzaju konsekwencji uzależnienia partnera). Do Pani dyspozycji będą zarówno psychologowie przyjmujący stacjonarnie, jak i psycholog online, przez Skype, na przykład w naszym zespole.
  12. Cieszę się, że przynajmniej wie Pani teraz już konkretnie na czym stoi i może stopniowo, powolutku goić rany po rozstaniu.
  13. @penseeserrantes Szanowna Pani, rzeczywiście uzyskanie adekwatnej i skutecznej pomocy psychologicznej w zadowalającym tempie w Służbie Zdrowia nierzadko stanowi wyzwanie. Literatura fachowa mówi o „wysokich schodach” do pokonania zanim uzyska się satysfakcjonujące wsparcie oraz o „kaskadzie przeszkód” do przezwyciężenia po drodze do tego celu. Rozumiem, że może Pani czuć się sfrustrowana i wyczerpana. Proszę jednak zachować troskę o siebie, dać sobie czas i cierpliwie zabiegać o należną Pani pomoc. Jeśli może Pani sobie na to pozwolić być może warto skorzystać ze psychologa, psychoterapeuty prywatnie. Zwłaszcza poza dużymi ośrodkami miejskimi usługi takie bywają relatywnie niedrogie. Wsparcie psychologa online też można znaleźć w dość przystępnych cenach. Proszę też pamiętać, że w razie wystąpienia i nasilenia się myśli samobójczych ma Pani prawo wezwać pogotowie, by niezwłocznie uzyskać pomoc medyczną. Proszę także rozważyć doraźne wsparcie, którego mogą udzielić specjaliści w telefonach zaufania i pomocowych; niektóre numery podane są tutaj: http://www.ocalsiebie.pl/szybka-pomoc/ Pozdrawiam ciepło
  14. @Ona30 Szanowna Pani, z tego co zrozumiałem, przeżywa Pani właśnie zawód miłosny. Po burzliwej dyskusji z partnerem trzasnęła Pani za sobą drzwiami wychodząc z domu, co on odebrał jako wyjście z relacji i nadal tak to rozumie, a zdania tego zmienić nie chce. Wspomina Pani, że daje liczne sygnały, iż chciałaby pojednania, zejścia się z partnerem, ale on pozostaje nieprzejednany i uważa związek za zakończony. Proponuję, by powiedziała Pani, iż jest gotowa do pojednania i pracy nad związkiem, a potem dała mężczyźnie trochę czasu na przemyślenia, by pobył sam – na przykład kilka tygodni. W tym okresie proszę nie wchodzić mu w drogę, proszę na niego nie naciskać i uszanować jego zdanie, uczucia oraz granice, które wyznacza, mówiąc, iż to koniec. Jeśli w tym czasie nie zmieni zdania, pozostanie zaakceptowanie faktu, że związek uległ rozpadowi i przeżycie swoistej żałoby po jego utracie. Jeśli potrzebuje Pani wsparcia lub chciałaby poddać całą sytuację bardziej wnikliwej analizie, albo Pani samopoczucie drastycznie się pogarsza, warto rozważyć kontakt z psychologiem, psychoterapeutą. Do Pani dyspozycji może być wybrany psycholog online, przez Skype. Pozdrawiam ciepło.
  15. @Anonim Szanowny Panie, z moją opinią ma Pan prawo się nie zgodzić, bo w świecie psychologii nie brakuje nawet wybitnych specjalistów, którzy zmagali się z różnego rodzaju dolegliwościami na tle psychicznym. Z reguły są to osoby, które uporały się ze swoimi problemami lub w znacznym stopniu je złagodziły. Zawód terapeuty uzależnień jest szczególnie obciążający psychicznie, a stres i inne następstwa takiej pracy mogą powodować nawracanie lub nasilanie się Pana dolegliwości. Nie wydaje mi się to zatem dobry pomysł, by narażał się Pan na takie obciążenia. Jeśli interesuje Pana psychologia może Pan iść tym tropem, ale na przykład bardziej jako przyszły badacz, a nie praktyk na linii frontu. Wybór jednak ostatecznie zależy od Pana. Wspomina Pan również o pewnych doświadczeniach, które w Pana ocenie predysponują do tego zawodu; w praktyce mogą one raczej stanowić dodatkowe obciążenie pod wpływem którego będzie Pan bardziej podatny na negatywne stany emocjonalne w kontakcie z osobami, które przejawiają określone trudności; ponadto może Pan przez to pochopnie zakładać, że zna sytuację pacjentów, choć w istocie mogłaby być zgoła inna od tej, której Pan doświadczał, jakkolwiek nie jest to też przesądzone.
  16. @Ona30 Szanowna Pani, w temacie pisze Pani "Nie mogę odejść", zaś na początku pisze Pani, że "rozstała się z partnerem", a z treści wiadomości raczej wynika, że partner z Panią zerwał. Jak to w końcu jest? Proszę o doprecyzowanie tej kwestii.
  17. @Cleopatra90 Szanowna Pani, niewykluczone, że prawdziwa jest Pani hipoteza jakoby po prostu nie trafiła Pani na właściwą osobę. Przyczyną trudności w zakresie budowania trwałych, satysfakcjonujących relacji może być także brak umiejętności w tym zakresie (np. z powodu braku dobrych wzorców). Oczywiście ten problem może być rozpatrywany także w kontekście mężczyzn, z którymi Pani próbowała się związać, bo oni też mogli nie być mistrzami w tej dziedzinie. Rozpoznanie potencjalnych przyczyn trudności może nastąpić w trakcie konsultacji psychologicznych. Zwraca uwagę Pani stosunek do wyglądu fizycznego, co także może stanowić utrudnienie. Ludzie zwykle dobierają się tak, że mają podobną atrakcyjność fizyczną. Od każdej reguły są wyjątki, ale statystyka nie jest po Pani stronie, jeśli celuje Pani w mężczyzn znacznie atrakcyjniejszych fizycznie, bo oni mogą traktować znajomość tylko jako coś tymczasowego, jeśli w tym zakresie byłyby między Państwem duże różnice. Co do kwestii zirytowania pojawiającego się w odpowiedzi na pewne zachowania partnera (głośne jedzenie czy mimika podczas zbliżenia), to wydaje się temat na odrębną rozmowę. Czasami relacje z innymi ludźmi są odbiciem tego, jaką ma się relację ze sobą. Jeśli bywa Pani tak surowa i niewyrozumiała dla innych, być może nie mniej surowo traktuje Pani samą siebie, a to sugeruje, że należałoby zbadać poczucie własnej wartości i ewentualnie nad nim popracować. Z psychologiem mogłaby Pani także poddać głębokiej refleksji kryteria doboru partnera, które mogą być po prostu nieadekwatne, co skazuje poszukiwania na problemy.
  18. Depresja mężczyzny, męska depresja Depresja mężczyzny to poważny temat. Choćby dlatego, że rocznie kilka tysięcy Polaków podejmuje próby samobójcze zwieńczone tragicznym finałem. Również z tego powodu, że przytłaczająca większość mężczyzn nigdy nie udaje się po pomoc psychologa – m.in. nie dają sobie prawa do sięgnięcia po wsparcie, chcą podtrzymać wizję samowystarczalności albo po prostu nie wierzą w skuteczność terapii i żadne wyniki badań ich nie przekonują. Geneza depresji czyli skąd wziął się na dysku „depresyjny program” Mówiąc o męskiej depresji warto moim zdaniem nade wszystko odwołać się do perspektywy ewolucyjnej. Zgodnie z tą teorią depresja nie jest bezsensowną przypadłością, która jak wysypka nęka człowieka, by złośliwie uprzykrzać mu życie. Psychologowie ewolucyjni utrzymują, że depresyjny nastrój w przeszłości skłaniał do powstrzymania się przed aktywnościami, które w danym okresie mogły nie być korzystne. Jeśli przychodziły chude lata albo wyjątkowo ciężkie czasy, człowiek „zwalniał obroty”, wycofywał się i dzięki temu nie marnował energii, zasobów, nie ogałacał spiżarni w okresie, kiedy zdecydowanie nie należało biesiadować ani nadwerężać budżetu, a o kobietach można było co najwyżej pomarzyć. Trzeba było oszczędzać siebie i zasoby, więc człowiek miał obniżony nastrój, mniejszą motywację do działania, niższy poziom libido, chował się w jaskini i przeczekiwał trudny czas. Nie był to stan przyjemny, ale zdawało to egzamin. Właśnie dlatego uważam, że mężczyzną w depresji powinna zaopiekować się psychoterapeutka – psycholog kobieta. Już sam fakt kontaktu z kobietą jest wyłamaniem się ze schematu, w którym często tkwią mężczyźni w depresji pozbawieni satysfakcjonujących relacji z płcią piękną. Oczywiście nie może to być pierwsza z brzegu magister psychologii. Ma to być taka kobieta psycholog, która ma zdrowy stosunek do czasu – nie spogląda ukradkiem na zegarek myśląc „byle do końca”, ale sensownie organizuje spotkania, by było jasne, co jest do zrobienia i mieściło się to w zaplanowanych 50-ciu minutach. Taka, która daje narzędzia do radzenia sobie z depresją, a nie tylko kiwa głową jak maskotka stawiana w starych autach na desce rozdzielczej. Taka, która umie wykorzystać swój kobiecy pierwiastek w sposób, który inspiruje mężczyznę do działania, a nie zawstydza go lub dodatkowo dołuje, gdy depresyjny smutek jednak nie pozwolił zrealizować pewnych celów. Stan ten dzisiaj określa się jako zaburzenie nastroju, zaburzenie depresyjne, epizod depresji i uznaje za chorobowy. Oczywiście istnieją inne teorie na temat genezy depresji, ale na potrzeby tego artykułu pozostańmy przy tej perspektywie. Przyjmijmy, że jest to dawno temu wgrany nam przez ewolucję do mózgu program, który aktywuje się pod wpływem określonych czynników – obecnie bardzo często całkiem nie w porę. Przyczyny depresji czyli co u mężczyzn uruchamia „depresyjny program” Jeśli by się dobrze przyjrzeć, dzisiejsze społeczeństwo i jego funkcjonowanie na wiele różnych sposobów stwarza warunki, które aktywują wspomniany „depresyjny program”. Wysoki poziom stresu, wszechobecna presja, nieadekwatne sprzeczne wymagania, niesprawiedliwy rozkład sił, nieustająca walka, nadmierne korzystanie lub wręcz uzależnienie od używek dla złagodzenia emocjonalnego bólu – to tylko niektóre czynniki. Na domiar złego mężczyźni od zarania dziejów, ale zwłaszcza w ostatnim czasie, gdy wszystko toczy się w galopującym tempie na ekstremalnie wysokich obrotach, mają tendencję do skupiania się na hierarchii zamiast na życiu i własnych potrzebach. Wojna na drabinie społecznej wykańcza nawet najlepszych – ofiar stanowczo nie brakuje na każdym szczeblu, bo depresja nie oszczędza nikogo. [...] Jeśli chodzi o leczenie depresji równie skuteczne są pomoc psychologiczna stacjonarnie, udzielana podczas sesji terapeutycznych w gabinecie oraz wsparcie psychologa online, w trakcie psychoterapii przez Skype. Choć istnieją poradnie, w których także z psychiatrą można porozmawiać przez Internet, warto w miarę możliwości udać się do lekarza osobiście. Niewykluczone zresztą, że zleci jakieś badania i tak czy owak trzeba będzie pofatygować się do placówki zdrowia. Mężczyznom cierpiącym na depresję przydaje się nierzadko również kontakt z doradcą zawodowym, by mogli lepiej planować karierę, dobrym (naprawdę sensownym) life i zawodowym coachem, by zwiększać jakość życia i optymalizować wydajność. Niektórzy mężczyźni chwalą sobie również kontakt z duchownymi, zwrócenie się do siły wyższej i odwołanie do wartości religijnych. Jeśli zaś chodzi o niesatysfakcjonujące relacje, czasami pomocna okazuje się terapia małżeńska, terapia dla par. Więcej informacji można znaleźć w tej książce. psycholog Rafał Olszak
  19. Rozpowszechnienie i skutki depresji Duże zaburzenie depresyjne jest powszechne i kosztowne dla jednostek oraz społeczeństwa, ponieważ wyłącza ludzi z normalnego funkcjonowania, a leczenie generuje wysokie koszty. Uważa się, że w ciągu roku do kilkudziesięciu milionów na świecie osób doświadczy tego problemu psychologicznego. Ponadto szacuje się, że do 2030 r. sama depresja będzie prawdopodobnie główną przyczyną ogólnego obciążenia chorobami w krajach o wysokim dochodzie. Podczas gdy depresja jest bardzo częsta w populacji ogólnej, jej rozpoznawanie kliniczne jest mniej powszechne. Niedawna metaanaliza 118 badań obejmujących ponad 50 000 pacjentów oszacowała, że lekarze rodzinni prawidłowo identyfikują depresję w jedynie 47% przypadków. Depresja na całym świecie w dużym stopniu przyczynia się do obciążenia poważnymi dolegliwościami. W skali globalnej zajmuje wysokie pozycje w rankingu najbardziej dokuczliwych problemów zdrowotnych wydanie utrudniających normalne funkcjonowanie. W 2000 r. oszacowano obciążenie ekonomiczne USA związane z zaburzeniami depresyjnymi na 83,1 miliarda dolarów; prawie 1/3 tych kosztów można przypisać bezpośrednimi wydatkom medycznym. Przewidywane spadki wydajności związane z produkcją siły roboczej w wyniku cierpienia ludności na depresję wynoszą w USA szacunkowo 24 miliardy dolarów rocznie. Jednostki, rodziny i społeczeństwo traci przez depresję ogromne fundusze, które można by spożytkować inaczej - to ogromny problem emocjonalny, ale i ekonomiczny, który państwa muszą starać się jak najlepiej rozwiązywać. Podstawowa opieka pozostaje głównym punktem dostępu do leczenia depresji. Mniejsza część osób leczona jest w gabinetach prywatnych, odpłatnie. Psycholog online, psychoterapia przez Skype Jednak pomimo postępów w leczeniu depresji w zakładach zdrowotnej opieki publicznej skuteczność leczenie depresji pozostawia wiele do życzenia. Podobnie jak w przypadku innych chorób przewlekłych osoba cierpiąca na tę dolegliwość ma przed sobą do pokonania wysokie schody, by uzyskać adekwatną i skuteczną pomoc. Aby choroba depresyjna mogła być skutecznie leczona klinicznie, dotknięta chorobą osoba musi wejść do systemu opieki zdrowotnej, zostać prawidłowo zdiagnozowana, rozpocząć leczenie, które okaże się adekwatne i dostosowane do jej indywidualnych potrzeb oraz uzyskać efekt, co niestety nie dzieje się tak często, jak byśmy tego oczekiwali. Poważne luki istnieją obecnie w podstawowej opiece medycznej na każdym etapie tego procesu, w wyniku czego na poziomie populacji zdecydowana większość pacjentów z zaburzeniami depresyjnymi pozostaje nieleczona lub nieskutecznie leczona. Sami zainteresowani też pogarszają sprawę, gdyż nie udają się do specjalistów, nie wykazują odpowiedniej determinacji podczas poszukiwania odpowiedniej pomocy. Problematyczne diagnozowanie i leczenie depresji Jeśli chodzi o statystykę, to w populacji ogólnej w Stanach Zjednoczonych 64% osób leczonych w prywatnym sektorze zdrowia psychicznego i 41% osób leczonych w ogólnym sektorze medycznym otrzymuje odpowiednie leczenie depresyjne. „Odpowiednie leczenie depresyjne” definiowano jako otrzymanie co najmniej 8 sesji psychoterapii lub co najmniej 4 wizyty kontrolne dotyczące leków w poprzednim roku. Jest to zatem bardzo pojemna kategoria - aż za bardzo, biorąc pod uwagę, że zwykle skuteczne leczenie wymaga więcej nakładów czasu i dłuższej terapii. Stale trwają prace nad poprawą „docieralności” do pacjentów, sposobami prawidłowego diagnozowania oraz skutecznego leczenia depresji metodami psychiatrycznymi i psychologicznymi. Jeśli chodzi o dostępność psychoterapii depresji pozytywne zmianą zachodzą dzięki możliwościom kontaktu z psychologiem, psychoterapeutą online, przez Internet. Wsparcie psychologiczne oraz psychoterapia online jest oferowana najczęściej za pośrednictwem darmowego programu do wideorozmów – Skype. Istnieją internetowe poradnie psychologiczne, które specjalizują się w niesieniu tego rodzaju pomocy. Choć oferowane w nich usługi psychoterapii są płatne, to jednak ceny pozostają relatywnie niskie, gdyż placówka nie musi wynajmować gabinetu w drogiej lokalizacji w centrum komunikacyjnym dużego miasta.
  20. Zaburzenie dysmorficzne ciała, znane także jako dysmorfofobia, przejawia się nadmiernym zaniepokojeniem niewielkimi lub całkowicie nieistniejącymi wadami wyglądu fizycznego; pacjenci uważają się za niedopuszczalnie zdeformowanych i nieatrakcyjnych, gdy w rzeczywistości wyglądają normalnie. Można powiedzieć, że to lęk przed nieestetycznym wyglądem i tego konsekwencjami. Pacjenci reagują na te przekonania kompulsywnymi zachowaniami, takimi jak wielokrotne czesanie włosów lub ukrywanie spostrzeżonych skaz, które są nieprzyjemne i trudne do kontrolowania. Dolegliwość tak często wiąże się z niską jakością życia i często współwystępuje z dużą depresją, zaburzeniami związanymi z zażywaniem narkotyków, zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi (OCD) i fobią społeczną. Niektórzy pacjenci przechodzą powtarzające się zabiegi chirurgiczne bez osiągnięcia spodziewanego wyniku. Wielu pacjentów poszukuje niepotrzebnych zabiegów dermatologicznych, dentystycznych i innych kosmetycznych w nadziei na usunięcie ich wad, co w ich ocenie nie udaje się. W efekcie występuje w ich wypadku zwiększone ryzyko depresji, a także samobójstw. Częstość występowania BDD (ang. Body Dysmorphic Disorder, BDD) w populacji ogólnej wynosi w przybliżeniu 2%. Średni wiek zachorowania wynosi około 17 lat, a objawy rozwijają się stopniowo. Farmakologiczne i CBT (terapia poznawczo-behawioralna) opcje leczenia mają udowodnioną wartość i skuteczność w leczeniu dysmorfofobii, ale wciąż istnieje znaczna liczba pacjentów, którzy nie reagują na terapię. Takie przypadki są często złożone, występują w kilku współwystępujących stanach i występują z objawami również wyraźnymi w powiązanych zaburzeniach. Badania nad dysmorfofobią wciąż ewoluują. Aktualne metody leczenia opierają się na obserwacjach klinicznych i potrzebne są coraz bardziej precyzyjne strategie i standardowe wytyczne dotyczące leczenia. Chociaż tradycyjne metody wykazały skuteczność i bezpieczeństwo, nadal pozostaje znaczny odsetek pacjentów opornych na leczenie. Techniki neurostymulacji i inne przedstawiają nowe kierunki badań, które są oparte na wiedzy na temat patofizjologicznych i neuroanatomicznych podstaw dysmorfofobii. Istnieje również zapotrzebowanie na łatwo dostępne metody leczenia, takie jak skomputeryzowane metody CBT dostępne przez Internet. Psychologowie, psychiatrzy i neurolodzy nadal poszukują doskonalszych form leczenia tej dolegliwości.
  21. Techniki ekspozycji są jednymi z najczęściej stosowanych metod CBT (terapia poznawczo-behawioralna) stosowanych w leczeniu zaburzeń lękowych. Jedna z teoretycznych ram dla zrozumienia racjonalnych przesłanek do leczenia opartego na narażeniu (na bodziec powodujący niepokój, dyskomfort) wynika z teorii przetwarzania emocjonalnego. Zgodnie ze wspomnianą teorią przetwarzania emocjonalnego strach jest reprezentowany przez sieci asocjacyjne (poznawcze struktury strachu), które utrzymują informacje o budzących lęk bodźcach, reakcjach lękowych (np. ucieczce, unikaniu, reakcjach psychofizjologicznych) oraz znaczeniu bodźców i reakcji (np. tygrys = niebezpieczeństwo, mocno zwiększone tętno = zawał serca). Kiedy napotyka się bodziec w środowisku, który przypomina bodziec budzący obawy, te sieci asocjacyjne aktywują strukturę strachu. Struktura strachu działa nieprawidłowo, gdy związek między bodźcami, reakcjami i ich znaczeniem nie pasuje do rzeczywistości. Dzieje się tak na przykład wtedy, gdy jest aktywowany dla bezpiecznych bodźców lub reakcji przypominających te, które budzą lęk. Ktoś może chociażby znaleźć się ponownie w tym samym miejscu, w którym ostatnio doświadczył silnego niepokoju albo ponownie doznać reakcji fizjologicznych, które niegdyś poprzedziły przykre doświadczenie. Ponadto nieprawidłowo działająca struktura strachu jest podtrzymywana lub nawet pogłębiana przez zachowania unikowe, które nie pozwalają na jej modyfikację. Tylko stawiając czoła swoim lękom, spoglądając „demonom” w oczy można się bowiem nauczyć, że w istocie nie są one wcale takie straszne. Gdy się tego unika, wyobrażenie o ich zagrażającej mocy w najlepszym razie nie maleje, ale zwykle pogłębia się. Właśnie dlatego warto stosować techniki ekspozycyjne – mądrze, stopniowo narażać się na pewien dyskomfort, który towarzyszy ekspozycji na źródła lęku. Pomocy w zakresie opracowania właściwych technik ekspozycyjnych udzielić może psycholog, psychoterapeuta. Zarówno specjalista pracujący stacjonarnie, jak i psycholog online. W naszym gabinecie psychologicznym pomoc oferują wykwalifikowani specjaliści. Techniki ekspozycyjne są wykorzystywane w leczeniu różnych zaburzeń lękowych: między innymi fobii społecznej, zaburzenia lękowego z napadami paniki, agorafobii. Dzięki nim wiele osób, które w jakimś okresie życia obawiały się nawet wyjść z domu do ogrodu stopniowo czyniło postępy i po terapii zaczęło normalnie funkcjonować.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.