Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Rose

Użytkownik
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

Rose's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Próbuję normalnie żyć. W akcie desperacji sięgnęłam po hipnozę z yt. I chyba trochę pomogło.
  2. Dziękuję bardzo za odpowiedź
  3. Witam, Zbierałam się już od ponad dwóch lat aby ujawnić moje problemy, ponieważ bardzo przeszkadzają mi w normalnym funkcjonowaniu. Mam 22 lata, mieszkam za granicą z rodziną i narzeczonym - pracuję na pełen etat. Moje problemy zaczęły się w szkole średniej. Zamknęłam się na otoczenie, każda nowa sytuacja wywoływała i nadal wywołuje stres. Chodzę ciągle zmęczona, codziennie w dzień śpię, nie widzę sensu mojego bytu, nie chce nic robić- gdy tylko znajduję się po pracy w domu to leżę i albo płaczę albo właśnie śpię. Niejednokrotnie zdarza mi się przeleżeć cały weekend w łóżku, patrzeć w ścianę, płakać i nic nie mówić. Czasem już nie płaczę tylko zapadam w hibernację i patrzę pusto, nie odzywając się. Ciągle jestem smutna, nie wiem co ze sobą zrobić i przeradza się to w złości, w niemiłe odzywanie się do bliskich. Chcę żeby każdy zostawił mnie w spokoju. Najbardziej przeszkadza mi to ze nic mnie nie cieszy. Wszystko widzę negatywnie, nie próbuje nic zmienić w swoim życiu, ponieważ się boję a wiem że tych zmian potrzebuję. Pracuję jako sprzątaczka, umniejszyło to mojej wartości, ponieważ zawsze uważałam że jestem coś warta dla społeczeństwa z moim dobrym sercem- jestem BARDZO WRAŻLIWA- NIKOMU NIE ODMÓWIĘ POMOCY. A teraz się czuję jak kolejny numerek oby tylko zrobił normę. Problemy z jakimi się mierzę to np takie sytuacje jak: - boję się kierować samochodem bo wydaje mnie się że źle jeżdżę, że ktoś mnie wyśmieje ( chociaż wiele osób mówi że jeżdżę świetnie) - kilka razy bałam się wyjść z domu do sklepu bo dużo osób się tam znajduje, np jak płacę za rachunek to nie spojrzę kasjerce w twarz/oczy. Głowę mam zawsze zwróconą w dół do podłogi -mam takie jakby nagłe ataki paniki, serce zaczyna szybko bić i boję się nie wiem czego. Tak jakby wszystkiego -nigdzie nie czuję się pewnie, boję się że każdy myśli o mnie coś złego jak się na mnie tylko popatrzy - wizyta gdziekolwiek u lekarza, w sklepie to dla mnie ogromny stres -huśtawki nastroju rzadko ale zdarza się i wydaję mi się że mogę wszystko a później nagle zamykam się od nowa w sobie i uważam się za nic -relacje z bliskimi się popsuły/ czuję się sama, niezrozumiana. Nie rozumieją dlaczego nic nie chce z nimi wspólnie robić - nie podejmuje kroków aby się rozwijać, ponieważ się boję, ciężki mi z kimkolwiek rozmawiać- bo wszystko wydaje się bez sensu -nawet nie wiem kim chce być, co tu robię, nie mam ani jednego celu ani marzeń. Staram się tylko wstać rano do pracy i wrócić. Tam odzyskuje siły, ze mój humor się poprawia. Może jest to przyczyną ze po pracy siedzę w domu i nie mam co robić. Ale tutaj tak niestety wygląda życie. Z jednej strony chcę coś robić ze sobą a z drugiej czuję się tak zmęczona i tak się boję, że pozostaje w tym marazmie. - mój związek również nie należy do udanych. Partner często mi ubliża, nie szanuje i obwinia za swoje wybrane decyzje życiowe. Teraz jest ze mną ponieważ jest mu łatwiej finansowo ale nie odejdzie- tak powiedział. -obgryzam paznokcie, jestem bardzo nerwowa, z błahych powodów wybucham. Ciągle muszę ruszać jak nie ręką to nogą- tak jakby to przynosiło ulgę Nie wiem czy miało to wpływ ale w gimnazjum byłam gnębiona, i w tym czasie nie dostałam wsparcia od mamy. Było wręcz odwrotnie. Ponadto moi rodzice są rozwiedzeni. Rozeszli się gdy miałam 15 lat. W tym okresie było bardzo dużo 'na mojej głowie'. Mama sobie nie radziła..Obecnie mieszkam z mamą. Przez 2 lata w pl mieszkałam sama, a siostrę wychowywałam przez rok (również sama- dostając wsparcie finansowe od mamy, gdyż chodziłam do szkoły jeszcze). Staram się sobie 'jakoś' pomóc m.in. przez kupowanie książek motywacyjnych, słuchanie muzyki, medytacji. Nic nie pomaga. Kiedyś byłam normalną, wesołą dziewczyną z wielkimi marzeniami, planami i z wielka ambicją. Proszę o radę czy potrzebuję psychologa czy psychiatry i na co to wygląda.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.