Klimatyz678

Witam. Mam 25 lat. Moja była narzeczona 23. Byliśmy ze sobą 7 lat. W lutym zerwała zaręczyny. Po raz drugi pierwszy raz był w czerwcu 2017. Stwierdziła że ja się nie zmienię itp. Zerwanie trwało 2 tyg. Teraz jak zerwała. Nie odbierała tel nie odpisywala. Stwierdziła że mnie kocha ale to nie ma sensu. Próbowałem rozmawiać itp i nic. Powiedziała ze mi nie wierzy ze ja się nie zmienię. Ze cały czas ma w głowie jak 5 lat temu pisałem z inną dziewczyna. I ona ma już dość zastanawiania się czy coś znowu zrobię. Dodam że straciłem prace. Nie mieliśmy kontaktu. Itp. Gdy się dowiedziała ze wyjeżdżam zagranice. Zadzwoniła czy się spotkamy. I pytała czemu wyjeżdżam itp. A tak to nie było kontaktu. Teraz też jakoś napisała co tam u mnie czy sobie radzę itp a tak to nie chciała kontaktu bo stwierdziła że nawet nie ma jak zatesknic. Teraz po tym czasie wiem co złe robiłem jaki byłem i co zrobić żeby było dobrze. Zaproponowałem terapię dla par ale ona stwierdziła że jej myślenia i pamięci nikt nie zmieni i nie wykasuje. A ostatnio znajoma mi mówiła ze się z nią widziała i sama stwierdziła że musi iść do psychologa bo sobie z tym nie radzi wszystkim w życiu. Co ja mam robić? Cały czas o niej myślę. Cały czas się zastanawiam czy wróci. Czy jeszcze można. Tak samo stwierdziła że ludzie tacy jak ja się nie zmieniają tylko za wszelką cenę chce postawić na swoim i żeby wróciła a nic się nie zmieni. A ona chce stabilnego życia