Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Kamil

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

Kamil's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Witam Dziękuję za odpowiedź. Odnosząc się do kilku rzeczy: - Co do fobii społecznej, nie sądzę, żebym ją miał. Naprawdę lubię przebywać z ludźmi, staram się jak najczęściej spotykać się ze znajomymi, wychodzić na spotkania czy imprezy, lubię też poznawać nowych ludzi i raczej nie stresuję się w kontaktach z innymi, więc fobia społeczna moim zdaniem odpada. - Pewnie właśnie jakiś trening komunikacji mógłby pomóc, chodzi głównie o to, żeby stać się bardziej wygadanym. - Mieszkam w dużym mieście, więc na brak kobiet wokół nie mam co narzekać, tylko cóż z tego… - Jeśli chodzi o atrakcyjność fizyczną, to oprócz tego, że jestem dość niski to jest nieźle, zarówno w mojej opinii, jak i np. koleżanek. Może też nie wyglądam jak Brad Pitt, ale jestem całkiem przystojny, co do sylwetki też nie ma większych zarzutów. Zdaję sobie sprawę, że niski wzrost działa tutaj zdecydowanie na minus, bo nie ma się co oszukiwać, dla kobiet jest to mniej lub bardziej istotne, zwłaszcza na pierwszy rzut oka. Niestety nic się na to nie poradzi i muszę z tym żyć, więc jeśli chodzi o fizyczną atrakcyjność to co jestem w stanie zmienić (np. zrzucić brzuch, nabrać mięśni, lepiej się ubierać) już raczej zrobiłem i nie mam tu już zbytnio pola manewru, jeszcze jeden centymetr więcej w bicepsie znaczącej różnicy nie zrobi. - Na temat wpisu na blogu: myślę, że właśnie zawsze tak robiłem, podchodziłem do ludzi na luzie i z uśmiechem, poznając nowe kobiety nie traktowałem ich jako kogoś kogo przede wszystkim można poderwać, ale starałem się po prostu dobrze bawić, niezależnie czy rozmawiałem z kobietami czy mężczyznami. Tylko że póki co efekt jest taki, że mam naprawdę dużo kolegów i koleżanek z którymi utrzymuję regularny kontakt, natomiast w kontekście związków totalnie nic. Myślę, że po prostu moja małomówność nie stanowi większej przeszkody w byciu dla kogoś kolegą, natomiast jeśli chodzi o potencjalny związek to już jest poważne utrudnienie. Pozdrawiam, Kamil
  2. Witam Zanim opiszę swój problem, najpierw może trochę o sobie. Mam 31 lat, pracuję w dużej firmie finansowej, nieźle zarabiam, mam własne mieszkanie, dobre auto, stać mnie na realizowanie własnych hobby, podróżowanie, więc moja sytuacja materialna jest całkiem dobra. Podobno jestem przystojny, choć dość niski (ale też nie jakoś strasznie), nie jestem gruby, więc wygląd też raczej ok. Dużo czasu spędzam poza domem, uprawiam różne sporty, często spotykam się ze znajomymi (kino, koncerty, mecze, imprezy itp.), sporo też podróżuję, więc zdecydowanie nie jestem typem kogoś, kogo życie sprowadza się do nudnego schematu praca – dom – praca – dom, myślę, że prowadzę dość ciekawe życie. Patrząc z zewnątrz można by pomyśleć, że jestem całkiem atrakcyjnym facetem. Niestety, jestem typem człowieka, któremu strasznie trudno przychodzi rozmawiać z ludźmi. Jeszcze w większej grupie to jakoś ujdzie, ale jak jestem z kimś sam na sam, to już tragedia, kompletnie nie potrafię prowadzić dłuższej rozmowy, wymyślać na poczekaniu tematów o których można by pogadać, ani jakoś zareagować na to co ktoś mówi, przeważnie sprowadza się to do jakiegoś mruknięcia albo odpowiedzi jednym słowem. Od dziecka byłem strasznie milczący, próbuję to jakoś zmienić, ale niestety efektów brak. Nie chodzi tu o problemy w rozmowach z kobietami, ale ogólnie z każdym. Wiem, że u niektórych stres bywa problemem, ale u mnie raczej tak nie jest, może jestem trochę nieśmiały, ale w zasadzie bez różnicy czy rozmawiam z jakąś atrakcyjną kobietą czy z najlepszym kumplem albo moimi rodzicami – zawsze to samo, pustka w głowie i jeśli ta druga osoba nie nawija prawie cały czas, to od razu zapada cisza. Skutkiem tego wszystkiego jest totalny brak głębszych relacji z kobietami. Nigdy z żadną nie byłem w stanie nawiązać na tyle dobrego kontaktu, żeby myśleć o jakiejś relacji uczuciowej, podobnie nigdy z żadną nie spałem, całowałem się raz w życiu dawno temu z przypadkową dziewczyną na imprezie (oboje byliśmy pijani). Jeszcze taki przykład – kiedyś przeszedłem się z ciekawości na szybkie randki – na luzie, bez nastawiania się, że koniecznie muszę tam kogoś znaleźć. Rozmawiało mi się o dziwo całkiem nieźle, przynajmniej takie miałem wrażenie i wyszedłem zadowolony. Niestety, z 6 kobiet które zaznaczyłem, żadna nie zaznaczyła mnie. Ani jedna z nich nie stwierdziła, że przynajmniej warto dać mi szansę. Mając 31 lat przeraża mnie wizja samotnej starości, a w tym wieku coraz ciężej znaleźć partnerkę, tym bardziej jeśli nie ma się na tym polu żadnego doświadczenia. Czas leci, a ja nie chcę być wiecznie sam, chciałbym w końcu móc kogoś pokochać i mieć kogoś, kto mnie pokocha… Wiem, że problem jest trudny, nie oczekuję tutaj jakichś cudownych rad, ale może chociaż jakieś pomysły co można zrobić, żeby pojawiły się jakieś szanse na zmianę? Pozdrawiam, Kamil
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.