Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Honrado

Użytkownik
  • Zawartość

    243
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    22

Wszystko napisane przez Honrado

  1. Witam, ja bym powiedział, że to na pewno jest schizofrenia i słusznie się martwisz. Możliwe jest, że choroba rozwinie się do takiego stopnia, że znajomy kogoś zamorduje, rodzica, sąsiada, przypadkową osobę, nie wiadomo. Znam takie przypadki. Istnieje przepis zezwalający na przymusowy pobyt w szpitalu psychiatrycznym osoby stwarzającej zagrożenie sobie lub innym. Trzeba wezwać do tego znajomego lekarza. Może od razu zauważy jego zaburzenia psychotyczne i przewiozą go do szpitala na konsultację psychiatryczną i może pobyt na dłużej. Gdyby była potrzeba, ekipa karetki może też wezwać do pomocy policję. Tylko że to pewnie musiałyby być bardzo wyraźne objawy, a jeśli znajomy na pierwszy rzut oka normalnie funkcjonuje, raczej go nie zabiorą. Najlepiej by było skontaktować się z kimś z jego najbliższej rodziny.
  2. Hejka, ja uważam, że najlepiej by było, gdyby każdy dał ile uważa za stosowne i według swoich możliwości. Jak ktoś jest milionerem, może dać 5 tys. a jak się jest "biednym studenciakiem" to i 100zł ujdzie. Zróbcie tak, żeby nikt nie miał poczucia krzywdy i nie dawał tych pieniędzy jakby to miała być jakaś kara. Koperty i tak nie podpisujecie, a brat z żoną nie będą robili listy ile kto dał, żeby później wiedzieć na kogo się obrazić a do kogo bardziej uśmiechać. Wesela nie robi się dla pieniędzy, tak mi się wydaje.
  3. Zgadza się, to forum nie ma większego sensu. Z założenia miało się tutaj uzyskać darmową poradę od któregoś psychologa związanego z projektem "OcalSiebie". Na początku coś takiego tutaj się działo, ale chyba zdali sobie sprawę, że do niczego to nie prowadzi, bo i tak prawie każdemu trzeba pisać "proszę skonsultować się z psychiatrą/psychologiem celem zdiagnozowania i zaplanowania odpowiedniej terapii". Leczenie na forum porównałbym do seksu przez internet. Da się coś takiego zrobić? Niby niektórzy ludzie w to się bawią, ale ile to ma wspólnego z seksem? Niewiele, w seksie chodzi o coś innego. Tutaj można sobie popisać, wyżalić się, otrzymać słowa wsparcia, otuchy, jakieś opinie, pomysły, można sprawdzić, czy inni mają podobne problemy, ale to wszystko ma charakter rozmowy z kolegą. Co nieco może to czasem pomóc, ale fachowa pomoc przy poważnych problemach odbywa się gdzie indziej. Gdybyś miał np. złamaną rękę albo zapalenie wyrostka robaczkowego, szukałbyś pomocy na jakimś forum czy poszedł do lekarza?
  4. Wiem, że dla osób z zaburzeniem obsesyjno-kompulsywnym myśl o psychoterapii nie brzmi zachęcająco. Mogą czuć się tam przytłoczone. W końcu przeznaczają dużo energii na utrzymywanie wszystkiego pod kontrolą, a na terapii wychodzą rzeczy wprowadzające zamieszanie, z którymi dopiero trzeba się po trochę oswajać. Jednak zaburzenia osobowości nie są błahostką jak plama na koszuli, żeby można było sobie z tym radzić jakimiś domowymi sposobami. To trochę grubsza sprawa. A jeśli znajdzie się tu ktoś z takim problemem, to raczej po to, żeby szukać pomocy, a nie udzielać wskazówek. Tyle ode mnie. Powodzenia.
  5. Ja OCD nie mam, ale jeden sposób na to znam - psychoterapię. Nic lepszego nie znajdziesz.
  6. Wydarzyły się obrzydliwe rzeczy, zatem obrzydliwe uczucia są całkiem na miejscu. Do kogo czujesz wstręt? Do tego człowieka przez to co zrobił, czy do siebie za chronienie go? Jak byś się poczuła, gdybyś wywaliła siostrze kawę na ławę, byłaby ulga? A może wyrzuty sumienia? "Nie wolno oczerniać rodzica w oczach dziecka" jest tylko jakimś sloganem, regułką przez kogoś wymyśloną, nie przejmuj się tym za bardzo. W pierwszej kolejności zwróć uwagę na to, co mówi Twoje wnętrze. Do głowy łatwo nam napchać różnych głupot, a flaczki są takie chyba bardziej odporne, bardziej... "nasze", naturalne, dzikie i mądre. Z nimi trzeba się dogadać.
  7. Cześć, czy potrzebujesz psychoterapii lub leków? No raczej! Bez pomocy, bez działań nakierowanych na wyzdrowienie samo z siebie nic się nie zmieni. Psychoterapia moim zdaniem jest niezbędna. Jeśli pójdziesz najpierw do psychiatry, pewnie będzie chciał przepisać antydepresanty, bo tym się głównie psychiatra zajmuje. Czy jednak psychotropy są potrzebne nie wiem. Opisujesz takie no... dosyć poważne objawy, więc tabletki zwiększające ilość hormonów szczęścia w mózgu na pewno dobrze by zrobił na dobry początek wychodzenia z dołka. Pamiętaj tylko, że te tabletki to tymczasowe chemiczne wspomaganie a nie żadne lekarstwo. Lekarstwem jest nawiązanie bezpiecznej, intymnej relacji z osobą, która pomoże Ci przepracować skrywane od dawna dręczące emocje, o istnieniu których być może nie zdajesz sobie nawet sprawy. Gwarantuję, że nie jesteś w beznadziejnej sytuacji i przy dostatecznym nakładzie sił dasz radę z tego wyjść.
  8. Ogólnie humor jest bardzo dobrym sposobem na radzenie sobie z niewygodnymi sprawami. Jeśli potrafisz obrócić to w żart, czemu nie, warto spróbować. Tylko z jakimi osobami miałbyś okazje z tego pożartować? Przecież chyba z nikim nie poruszasz tego tematu? Samemu sobie chciałbyś to wytłumaczyć jako żart? No dobrze, można i tak, ale lepiej byłoby zrozumieć prawdziwy motyw tego zachowania i uczciwie to sobie wytłumaczyć. Ja nie wiem co Cię podkusiło do tej drobnej kradzieży, możesz mi o tym opowiedzieć? Po co? Dlaczego? Zrozumiesz swoje zachowanie to będzie Ci lżej. Czujesz, że ludzie się z Ciebie nabijają. Masz na to jakieś dowody czy tylko przeczucie? Bardzo możliwe, że to są tylko Twoje wyrzuty sumienia, poczucie winy i wstyd, które Cię gryzą i wywołują lekką paranoję. Popatrz tylko... czy któryś z Twoich kolegów zrobił kiedyś coś głupiego, ośmieszył się, zachował w sposób jaki nie powinien? No na pewno, każdy ma coś takiego na koncie. A czy Ty, gdy spotykasz któregoś z tych kolegów, od razu przypominasz sobie jak to się kiedyś powiedzmy zgnoił i patrzysz na niego przez taki pryzmat, czy raczej widzisz go świeżym okiem, tak po prostu jaki jest obecnie? Nasze przewinienia najbardziej bolą nas samych, inni ludzie szybko mają to w dupie, bo każdy myśli głównie o sobie, i tylko wydaje się nam, że inni poświęcają nam dużo uwagi, a to nieprawda. I jeszcze to stwierdzenie z tematu - "jestem złodziejem". Chłopie! Jak pójdziesz sobie na boisko i rzucisz piłką do koszta, będziesz mógł powiedzieć, że jesteś koszykarzem? Rzuciłeś piłkę do kosza, chwilę pograłeś i tyle. Tak samo jak raz czy dwa skubniesz jakąś pierdółkę ze sklepu, nie stajesz się automatycznie złodziejem do końca życia. W tych dwóch chwilach zachowałeś się jak złodziejaszek, nic poza tym. Nikomu żadnej krzywdy nie zrobiłeś. Jeśli przez 99,9% czasu jesteś spoko gościem, to tak Cię będą widzieć ludzie. Puszka pepsi z żabki raczej nie ma na to wpływu.
  9. Wszystko to jest nienormalne. Zdrowy człowiek nie przechodzi nic z tych rzeczy. Chyba że bierzesz pod uwagę, że cały dzisiejszy świat jest chory i większość ludzi ma problemy psychologiczne, które powinno leczyć, to wtedy tak, można uznać, że to są w miarę normalne rzeczy. Luvse, zdecydowanie coś jest na rzeczy, nie wyolbrzymiasz, nie powinno dziać się z Tobą nic takiego o czym piszesz. Potwierdzi to pierwszy lepszy psycholog, psychoterapeuta, psychiatra albo ktokolwiek, kto ma pojęcie o zdrowiu psychicznym.
  10. Możesz wyciągnąć wniosek, żeby więcej nie kraść. Ludzie prawdopodobnie już o tym zapomnieli albo zapomną niebawem. Nie jesteś celebrytą, żeby rozgadywać dookoła taką drobnostkę, jak kradzież napoju za 2zl. To nie takie straszne jak Ci się wydaje. Głupie, niepotrzebne, nieodpowiednie, ale nie masz czym się przejmować, dobrze jest. Ale już nie odwalaj takich akcji
  11. Przerażające zaburzenia emocjonalne, zamknięcie się w sobie, nierozumienie siebie, notorycznie powracające stany depresyjne, straszny ból wewnętrzny niewiadomego pochodzenia, napady płaczu i zaburzenia relacji międzyludzkich uważasz za całkowicie normalne, użytkowniku Teivi???!!!
  12. Siemasz Można zrozumieć, że na początku nie powiedziałeś o swoich długach. To nie jest coś czym się można pochwalić. Sama chyba też nie pytała wprost "ej, masz jakieś długi?". Przemilczałeś temat. Może lepiej było się przyznać po jakimś czasie. Nieważne. Do piekła za takie coś się nie idzie. Ale dlaczego skłamałeś, gdy już się o nich dowiedziała? Wpadłeś w nie kilka lat przed związkiem, kilka lat w związku dalej spłacasz i została 1/3, czyli w tym tempie jeszcze kilka lat zostało. To chyba nie jest tak tragicznie, jakoś dajesz radę? Praca za granicą pewnie by to wyraźnie przyspieszyła. Partnerka nie chce się na to zgodzić, bo...? Woli Cię mieć przy sobie, szczególnie teraz, gdy opiekuje się niemowlakiem? I dlaczego uważasz, że mógłbyś ją zranić przyznaniem się do swojego problemu?
  13. Zdajesz sobie sprawę, że dałeś się wydymać ledwo co poznanej kobiecie z dzieckiem i jej ojcu? Jeśli tego nie widzisz i myślisz, że wszystko jest w porządku, nie ma dla Ciebie ratunku. Będziesz zapieprzał jak osioł aż się wykończysz, do jakiegoś zawału, depresji albo alkoholizmu i nic z tego nie będziesz miał. Pierwszy krok to się obudzić i uświadomić w co się wpakowałeś.
  14. Tak właściwie to ile pracujesz godzin tygodniowo? Kodeks pracy zezwala chyba na maksymalnie 48 godzin. Nic ponad to nie musisz robić. Jak premii nie dostaniesz to chyba głodować nie będziesz. Lepiej by było, gdybyś się wyspał i obczaił kursy operatora koparki.
  15. Manipulacje, podstępy, gierki emocjonalne itp. są normalne u kobiet, to ich naturalne umiejętności. Jedna będzie ich używać bez skrupułów na dużą skalę, inna tylko trochę, czasami, może nawet nieświadomie. W waszym związku nie wydaje mi się to być istotnym problemem. Nie wiem co takiego strasznego mogłaby przed Tobą ukrywać, wszystko chyba widać na wierzchu. Jeśli chcesz wiedzieć czy żywi do Ciebie ciepłe uczucia, popatrz jak Cię traktuje. Nie bije Cię, nie poniża, nie okrada, więc chyba nie jest tak źle Kobieta ma swoje problemy z matką i pewnie jeszcze kilka innych, Ty przejmujesz się takimi drobnymi sprawami jak z tymi drzwiami, podobno chodzisz obrażony. Chyba po prostu momentami uważa, że jesteś męczący. Coś w tym może być, bo kolega wyżej też krzyczy, że nie może Cię czytać. Jesteś przepracowany, zmęczony, masz harmider w głowie, jakieś stare problemy z emocjami, to wszystko miesza się z problemami Twojej partnerki i robi się taka ciężkostrawna życiowa papka. Jednak ja nie jestem za tym, żebyś się od razu pakował i uciekał, bo to Twoich problemów nie rozwiąże. Najwyżej zamieni jedne na inne, może trochę mniejsze, ale i tak będą. Tak jak większości osób piszących na tym forum poleciłbym psychoterapię, bo pisanie w pośpiechu w internecie życia się nie zmieni.
  16. Ojciec alkoholik, mamy nie ma, nie wiem od kiedy, ale chyba tak czy inaczej nie miałeś szczęśliwej rodziny, co? Dlatego teraz zależy Ci na stworzeniu takiej rodziny? Dlatego tyrasz na tę kobietę, kupujesz co miesiąc kwiaty, starasz się być dobrym ojczymem? Super, ale czy dziewczyna też ma taką wizję przyszłości? Może ona kieruje się trochę innymi rzeczami. Jesteście razem niecałe dwa lata, a wydajesz się zaangażowany, jakbyście byli razem co najmniej pięć razy dłużej. Czujesz, że między wami jest uczciwy układ, dajecie z siebie mniej więcej po równo? Gdy jej praca się nie podobała, zmieniła ją. Ty masz w swojej siedzieć, bo dobrze płacą. Ona ma czas na jakiś sport i rekreację - Ty nie musisz. Zajmuj się jej synem, ale to nie Twoje dziecko i nie interesuj się jego sprawami. Ogólnie - dostarczaj pieniędzy, pracuj, zajmuj się potrzebnymi sprawami, nie narzekaj, nie narzucaj się, a w zamian będziesz miał swoją iluzję rodziny. Ciekawe tylko na jak długo. Może skończysz pomagać w budowie mieszkania, dzieciak podroście, kobieta znajdzie sobie jakiegoś macho-brutala, a Ty romantyku zostaniesz puszczony w skarpetkach. Oczywiście nie życzę Ci takiego obrotu spraw, może się grubo mylę w ocenie, ale to jest baardzo częsty scenariusz w takich sprawach i jakoś tak mi się sam nasuwa. Lepiej mieć gdzieś z tyłu głowy taką otrzeźwiającą groźbę, niż żyć w śnie i przebudzić się jak będzie za późno. Myśl przede wszystkim o sobie, bo inni o Tobie nie będą myśleć.
  17. Heh... dziewczyna mówi, że chce Twojego szczęścia, ale masz zapieprzać w obecnej robocie dla pieniędzy, bo to jest takie "dojrzałe". W takim razie gdzie to Twoje szczęście? Nie sądzisz, że podaje sprzeczne komunikaty? Odpowiedziała na Twoje pytanie, że ważne jest dla niej Twoje szczęście, bo co innego miała powiedzieć? "Nie obchodzi mnie jak się czujesz, najważniejsza jest dla mnie Twoja wypłata"? To by trochę źle zabrzmiało i zrobiłoby się nieprzyjemnie. Zamiast tego wmawia Ci, że jesteś jakąś marudą i masz za wysokie wymagania, bo życie musi być ciężkie i już. Wygląda to mi trochę jakbyś był jej niewolnikiem z serwowanym praniem mózgu, albo co najmniej dzieckiem, któremu trzeba matkować, żeby sobie nie bujało w obłokach i robiło co trzeba. Nie wiem jak Ty to widzisz, ja chyba tak bym się właśnie czuł. Co jest dla Ciebie ważniejsze, Twoje szczęście czy uszczęśliwianie dziewczyny? Wyobrażasz sobie, że przez resztę życia będziesz dla świętego spokoju robił coś czego nie lubisz, co Cię dobija, bo kobieta albo ktoś inny będzie tego wymagać? Raz się wpiszesz w taki schemat i później będzie się to ciągnąć. A chyba lepiej mieć życie w swoich rękach niż w cudzych. No ale dobra, teoretycznie pewnie to wszystko wiesz. Problem, jak się domyślam, jest z podjęciem decyzji i wprowadzeniem tego w życie? Czy coś innego jeszcze chodzi Ci po głowie?
  18. A co TY o tym myślisz? Jak się czujesz w tej sytuacji i co masz ochotę zrobić, tak instynktownie? Nie jesteś małym dzieckiem, masz swój rozum i potrafisz myśleć samodzielnie, dlatego nie uważam, żeby ktoś musiał mówić, co masz robić. Można Ci pomóc dojść do rozwiązania, ale nie można Cię tam przenieść bezpośrednio
  19. Hej, Justyno! Zeszyt dużo nie kosztuje, warto spróbować. Wiem, że się martwisz o mamę, ale to "bla bla bla" jest bardzo silne i sprawia, że niezmiernie trudno jest pomóc komuś, kto o tę pomoc nie prosi Do psychoterapeuty nie chce iść, ale może skusiłaby się na psychoterapię przez telefon, którą też byś jej zafundowała? Jedna taka sesja może by ją zachęciła do głębszego zaangażowania.
  20. Cześć. Jeśli interesują Cię piguły, zarejestruj się do psychiatry. Tam w 3 minuty dostaniesz receptę na jakieś specyfiki. Gdy zaczną działać (a pewnie zajmie to ze 2tygodnie) nastrój powinien się poprawić, ale problemy nie znikną, bo nosisz je zakodowane w głowie. Na to potrzebna będzie psychoterapia i to w ilości dużo większej niż 3 spotkania. Psychiatra może też wystawić skierowanie na psychoterapię NFZ. Może w Twoim mieście nie trzeba czekać długo i akurat będzie pomocna. Nie zaszkodzi spróbować. Co do tej pożyczki - masz na to jakiś papier, spisaliście umowę? W zasadzie umowa słowna powinna też obowiązywać, ale może być dużo trudniej odzyskać pieniądze. Nie przejmuj się jakie ta kobieta może ponieść konsekwencje, ona nie martwi się tym, że Cię oszukała i możesz mieć przez to dodatkowe problemy. Od dziecka masz do czynienia z ojcem alkoholikiem. Bardziej martwisz się o innych niż o siebie. To wygląda na syndrom DDA, czytałeś coś o tym?
  21. Nie uważam, aby to było ok. Ogólnie jaki masz kontakt z teściową? Czy nie jest tak, że z jakiegoś powodu Cię nie lubi i traktuje tak, jakbyś była tylko dodatkiem do jej synka; złem koniecznym, które musi jakoś znosić? Zachowania teściowej są trochę dziwne, ale ciężko byłoby je uznać za ewidentnie patologiczne. Krzywda się dziecku nie dzieje, dlatego partner uważa, że wszystko jest w porządku. Za to Ty się martwisz, że teściowa nastawi dziecko przeciwko Tobie. Nie wiem jak wygląda odpychanie Ciebie od dziecka. Chyba babcia nie wyrywa wnuka siłą i nie ucieka z nim do innego pokoju, prawda? To by było chore. Póki co jest tylko podejrzane i niepokojące. Dziecku raczej nie robi różnicy do kogo jest bardziej podobne. Dla niego najważniejsza jest mama i będzie ją kochać bez względu na to, co powie babcia. Bądź po prostu dobrą mamą, opiekuj się synem tak jak do tej pory i zaufaj jego naturalnej mądrości. Może będzie słyszał, że tatuś kochany a mama be, ale swoje i tak będzie wiedział i przede wszystkim czuł. Ewentualnie można by pomyśleć o jakichś działaniach ograniczających kontakt syna z teściową, ale ja nie znam dokładnej sytuacji i nic nie mogę doradzić.
  22. Nieznajoma osoba z internetu zakręciła Ci w głowie, składała obietnice, oszukiwała, opowiadała o problemach, a później chciała wyciągnąć pieniądze. Nie zgodziłaś się i kontakt się urwał. To mi nie wygląda na nic innego jak tylko oszustwo. Czego tak bardzo się obawiasz? Przebudzenia z pięknego snu?
  23. Trochę tych czynników wpływających na efekt terapii by się znalazło. Bywa, że klient się nie stara, bo wcale nie miał ochoty na żadną psychoterapię, ale zgodził zgodził się pod presją np. małżonka grożącego rozwodem. Albo może zacząć terapię z podskórnym przekonaniem, że to się nie może udać, a bez wiary i nadziei w powodzenie niewiele rzeczy się udaje. Ważne są też inne "zasoby wewnętrzne" pacjenta/klienta; nie wszystkie rzeczy da się przeskoczyć, nie każdego uleczyć. Oczywiście od psychoterapeuty też wiele zależy, on jest odpowiedzialny za stworzenie odpowiedniego gruntu pod pracę. Same metody i techniki terapeutyczne nie są tak istotne jak cechy osobowości samego terapeuty. Z moich skromnych obserwacji wynika, że na naszym polskim podwórku nie jest zbyt dobrze w tym zakresie. Obstawiłbym, że 1/3 psychologów i psychoterapeutów źle wykonuje swój zawód.
  24. Czy lekcje gry na skrzypcach działają? Wiele osób tam chodziło, ale nie nauczyło się grać na skrzypcach. Czyli pewnie nie działają, prawda? Z psychoterapią jest podobnie. Badania naukowe wskazują na 75-80% skuteczność psychoterapii.
  25. "Zaburzenia afektywne dwubiegunowe często są diagnozowane nieprawidłowo i w związku z tym niewłaściwie leczone. Zaburzenie jest zarówno niedodiagnozowane, jak diagnozowane zbyt często (zwłaszcza u osób używających substancji psychoaktywnych) W kryteriach ICD-10 do rozpoznania ostatecznego zaburzeń afektywnych dwubiegunowych muszą być spełnione następujące warunki: Obecny epizod spełnia kryteria hipomanii, manii, epizodu depresyjnego. W przeszłości stwierdzono co najmniej jeden epizod afektywny (hipomaniakalny, maniakalny, depresyjny, mieszany). Przynajmniej jeden z tych epizodów afektywnych był inny niż depresyjny. Epizody nie są spowodowane używaniem substancji psychoaktywnych ani zaburzeniami organicznymi." Z tego wynika, że prawdopodobnie niewłaściwie Cię zdiagnozowali.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.