Strach przed okazywaniem emocji często towarzyszy osobom zmagającym się z objawami lękowymi, nerwicowymi, psychosomatycznymi i nie tylko. Jest głównym podłożem objawów, dolegliwości, ataków paniki, lęku uogólnionego. Większa część osób nie ma świadomości, że na ogół za tak silnymi symptomami lękowymi i panicznymi stoi właśnie na ogół po prostu naturalny strach i obawa przed okazywaniem emocji. Lęk jest już według terminologii psychologicznej utrwalonym stanem, czyli trwa dłuższy czas lub nawet chronicznie. Strach i obawa jest biologicznie uwarunkowanym ważnym i prozdrowotnym procesem. Chroni nas w wielu ważnych momentach i doświadczeniach w życiu, wtedy szczególnie gdy informuje nas o zagrożeniu, o nie szanowaniu naszych granic, o braku troski w stosunku do siebie. Wtedy poprzez różnego rodzaju sygnały zdrowotne - niepokój, zawroty głowy, nudności, przyspieszone bicie serca itp., jakby „przemawia”, że aktualna sytuacja nie jest dla nas prozdrowotna, komfortowa, korzystna i należy możliwie jak najszybciej dokonać zmiany w tym zakresie.
Jeżeli z wielu różnych powodów nie jesteśmy w stanie dokonać natychmiastowych zmian, ponieważ np. jest to praca, związek, rodzina, w których przypadku z dnia na dzień nie możemy tak po prostu sprawić, by funkcjonowały z korzyścią dla naszego zdrowia i dobrego samopoczucia, to strach, obawa przerodzić się może w lęk. Wtedy to częściej i dłużej odczuwamy albo objawy, albo niepokój, które nie są przyjemne, ponieważ nadal ciało daje nam sygnały, że nie została rozwiązana sytuacja problemowa. Gdy taki stan będzie się utrzymywał, może się nasilać i dodatkowo pojawiają się z reguły objawy psychosomatyczne – choroby oraz ataki paniki. Za te wszystkie doznania odpowiadają głównie emocje. Czyli należy najpierw spojrzeć na lęk jako strach przed okazywaniem emocji.
Co to znaczy? Na przykład, gdy w pracy szef nie traktuje nas z szacunkiem i godnością, to pojawiają się pierwsze emocje (tak wynika z naturalnej konstytucji psychiki człowieka i dotyczy wszystkich bez wyjątku), są to na ogół smutek, rozczarowanie, żal. Odczuwamy je w środku – „wewnątrz siebie” i wszystko jest w porządku dopóki po prostu je przeżywamy, czyli np. płaczemy, jesteśmy przygnębieni, zamyśleni, spowolniali do momentu aż te emocje po prostu miną. Według badań, emocja utrzymuje się 1,5 minuty w umyśle, jeżeli jej nie zatrzymujemy, czyli nie kontynuujemy koncentracji na niej, przepływa naturalnie dalej, zanika. Ale w sytuacji kiedy zaczynamy nad nią rozważać, np. o tym w jaki sposób nas potraktował szef, zadawać sobie pytania dlaczego, powoli też czuć niechęć do niego itp. to zmieniamy już stan na zupełnie inny. Wtedy nie podążamy w kierunku okazywania emocji, tylko oceny innej osoby lub poczucia bycia ofiarą. Prawdopodobieństwo, że emocja przejdzie i poczujemy się lepiej wydłuża się. Dlatego też tak ważne jest, by nie bać się okazywania emocji.
Ktoś powie, ale jak to, mam się rozpłakać przed szefem? Psychologia podaje następująco – jeżeli w danym momencie tak właśnie się czujesz, to tak. Wtedy „nie blokujemy„ tych emocji, one mogą naturalnie wypływać, a w związku z tym uniemożliwiają rozwój silnego lęku później. Jak to się dzieje? Jeżeli wielokrotnie w różnych sytuacjach życiowych, gdy odczuwamy emocje np. jeszcze innego typu, straty, żałoby, niechęci, bezsilności, a nie okazujemy ich, to w dłuższej perspektywie pojawią się objawy lękowe. Dzieje się tak, dlatego, że silna kumulacja nie wyrażonych emocji powoduje po prostu utworzenie się mechanizmu funkcjonowania z wybranymi emocjami, które zaliczają się do kategorii lęku/nerwicy/chorób psychosomatycznych. Metaforycznie to ujmując ten lęk jakby tworzy się z tych wszystkich nie wyrażonych emocji. Oczywiście jak większość osób mówi i słyszy się często spowodowane jest to głównie strachem przed oceną ze strony właśnie szefa, współpracowników lub innych osób. To powstrzymywanie się przed okazywaniem emocji kierowane jest strachem, że ktoś uzna nas cytuję słowa usłyszane od wielu - za „wrażliwych, nie radzących sobie, słabych”.
Pamiętam ze studiów psychologicznych jedną z ważniejszych teorii emocji, że z emocjami ludzkimi się nie dyskutuje – to znaczy są jakie są, po prostu, naturalne i spontaniczne. Nie można dyskutować, podważać, oceniać i analizować emocji innych ludzi, można je po prostu uszanować lub nie. Jeżeli ktoś coś czuje, to tak jest. Nasuwa to w takim razie pytanie, co jest ważniejsze? Czy zdrowie, dobre samopoczucie, życie, czy strach przed okazywaniem emocji. Jeżeli ten strach trwa zbyt długo jest przyczyną znanych nam zaburzeń, lęku uogólnionego, ataku paniki, nerwicy, objawów psychosomatycznych, natręctw. Na razie tutaj oczywiście rozważamy teoretyczne zagadnienie, by przejść do praktyki i nauczyć się bez obaw i z pewnością siebie, przekonaniem mówić i wyrażać emocje. Do tego potrzeba praktyki i nabytych we wcześniejszym życiu umiejętności.
Jeżeli ktoś nie miał możliwości uczenia się poprzez obserwację od swoich bliskich, rodziny pochodzenia prawidłowych wzorców, to nie ma ich wiele niestety w swoich zasobach. Gdy osoba w przeszłości nie mogła swobodnie wyrażać emocji, to ten proces uwalniania emocji został „zablokowany” - dlatego powstała choroba. Wobec tego, na szczęście wszystkiego można się nauczyć, nawyki i wzorce zmienić, ale w tym przypadku potrzebny jest specjalista psychoterapii, który pomoże ukierunkować osobę i pomóc jej najpierw zacząć mówić o emocjach, następnie bezpiecznie bez oceny je przeżyć, zaakceptować, a kolejno nauczyć się i próbować zacząć je bardziej pewnie okazywać w różnych sytuacjach społecznych. Już poprzez samą relację z terapeutą mamy możliwość nauczyć się mówić i okazywać emocje, przecież czymże innym jest właśnie proces terapeutyczny.
Zatem nie bez powodu uważa się od początków powstania nauki psychologii, że relacja z terapeutą jest sytuacją modelującą – to znaczy uczymy się najpierw w bezpiecznej przestrzeni z terapeutą wyrażać emocje, mówić o nich i mieć poczucie, że to jest w porządku, ponieważ terapeuta nigdy nie ocenia i nie neguje tego co czuje dana osoba (mówię o moim modelu pracy). Poprzez to doświadczenie terapeutyczne następnie wynosimy wnioski i naukę do tego, by później kontynuować to doświadczenie w relacji z innymi, czyli śmielej i odważniej reagować emocjami w sytuacjach życiowych.
Podsumowując okazywanie emocji jest procesem zdrowia i świadczy o właściwym funkcjonowaniu jednostki.
Recommended Comments
There are no comments to display.
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.