Skocz do zawartości

Powitania, my i nasze historie


Polecane posty

Cześć! Jestem mężczyzną i mam 27 lat. Ze stanami depresyjnymi miałem styczność od najmłodszych lat, brałem też antydepresanty i niezliczoną ilość leków uspokajających... Zawsze jednak po gorszym okresie przychodziła poprawa lub coś dawało mi nadzieje na to że sytuacja wkrótce ulegnie zmianie/poprawi się. Tym razem czuję jednak, że znalazłem się w potrzasku jak zaszczute, wystraszone zwierzę.

Zawód któremu poświęcałem się całym sercem od wielu lat przestał dawać mi radość i satysfakcję, bardzo często narażony jestem na olbrzymią ilość krytyki (branża kreatywna - grafika komputerowa) a do tego nie jestem sprawiedliwie traktowany względem współpracowników przez szefa, który za mną nie przepada. Czuje że chciałby się mnie pozbyć i na różne sposoby stara się mnie mam wrażenie "złamać" i sprawić żebym sam odpuścił. Boję się jednak, że jak zwolnię się z pracy to nie znajdę innej (lub znajdę za gorsze pieniądze) a pieniądze są potrzebne na różne opłaty itp. Czując postępujące wypalenie oraz pragnienie poprawy sytuacji zawodowej, od miesięcy próbuję zmienić zawód - niestety widząc że od lat siedzę w jednej branży i na tym samym stanowisku, firmy zazwyczaj nie odpisują... Nie wiem co robić i powoli brakuje mi sił... Dodatkowo nie czuję już z niczego radości od dość dawna (jedynie jak kupię sobie coś co chciałem, poczuję przyjemną ekscytacje na kilka minut/godzin).  Wielokrotnie rozważałem odebranie sobie życia lecz wciąż boję się śmierci (straciłem wiarę kilka lat temu po śmierci bliskiej mi osoby) i wciąż próbuję walczyć...Nie chciałbym też sprawić przykrości moim bliskim.

Mam wspaniałą dziewczynę, która stara się mnie wspierać lecz ja czuję się zbyt słabym/gorszym i nie wartym tak dobrej dziewczyny jak ona - chciałbym zapewnić jej i naszej przyszłej rodzinie jak najlepszy byt lecz obawiam się, że nie jestem w stanie (finansowo). Odkładamy na mieszkanie, ale te są tak drogie że nie wiem kiedy w końcu uda się zebrać kwotę na wpłatę własną a na pomoc rodzin nie mamy co liczyć. Mam chęci do pracy i próbuje różnych rzeczy (szukam prac dodatkowych etc), ale z niczym mi nie wychodzi - czuje się jakby wisiała nade mną jakaś klątwa. Ze znajomymi z którymi spotykałem się od lat kontakt się całkowicie urwał, być może przez mój pesymizm/negatywne podejście nie wiem sam...Próbowałem zająć głowę sportem, ale nie ma minuty żebym nie myślał o problemach i niepewnej przyszłości przez co nie umiem się skupić i zaangażować w coś innego, nie związanego z pracą.

Rozważałem wyjazd za granicę do pracy, ale dziewczyna nie chce żebym ją zostawiał a ja nie potrafię myśleć tylko o sobie i zignorować jej prośby a po za tym boję się, że nasze relacje ulegną wtedy zmianie i się rozstaniemy (wiele związków na odległość nie wytrzymuje). Chciałbym uszczęśliwić innych i siebie, ale choćbym nie wiem jak próbował to mam wrażenie, że nie potrafię. Ona chciałaby żebyśmy kupili mieszkanie a moja rodzina żebym już najlepiej ożenił się i miał dzieci, ja jednak panicznie boje się biedy i nie czuję stabilności w swoim życiu. 

Wiem, ze to może wydawać się dla innych osób czytających mój post dość banalnym problemem, nie równającym się z takimi problemami jak choroby/śmierć bliskich itp. jednak dla mnie jest to jak trucizna każdego dnia zatruwająca moje życie i odbierające mi chęć jego dalszego kontynuowania... Mam dopiero 27 lat, a czuję się jakbym zabrnął w ślepą uliczkę z której nie ma odwrotu a właściwie to po prostu jakbym zmarnował życie i nie wiem co mam dalej z nim robić. Zdecydowałem się napisać post, bo m.in nie mam z kim o tym szczerze i otwarcie porozmawiać oraz nie wiem tez gdzie szukać pomocy + nie chciałbym znowu uciekać się jedynie do proszków, żeby stłumić emocje. Dziękuję każdemu kto poświęcił kilka minut na przeczytanie tego co napisałem i byłbym wdzięczny za każdą odpowiedź / wskazówkę. 

Edytowano przez Serafiell
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Witam, jestem 33 letnia kobieta która nie może być ze swoją córeczką. Ponad tydzień temu, przez ojca dziecka zatrzymała mnie policja, nie mam rodziny nie miał kto się zająć moja córką, trafiła pod opiekę rodziny zastępczej. Walczę i robię wszystko co mogę żeby ją odzyskać, ale nie wiem jak się to skończy. Jest dla mnie całym życiem mam tylko ją, mogę do niej dzwonić ale rozmowy nie wyglądają dobrze, traktuje mnie oschle, ma 3 lata i nie rozumie dlaczego nie jest z mamą, tam jest wśród dzieci i się dobrze czuje a mi każdego dnia serce pęka coraz bardziej. Nie mogę sobie poradzić, wracam z pracy do pustego domu i zalewam się łzami,wieczorami jest najgorzej jak jest porą do łóżka brakuje mi jej ciepła i obecności obok. Bardzo źle to znoszę, brakuje mi sił na walkę,  zaczynam wątpić już we wszystko

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months later...

Witam. Nazywam się Krystian i odkąd pamiętam interesuję się człowiekiem oraz związaną z nim problematyką. Jestem tu po to, by poznać problemy innych ludzi, spojrzeć na swoje z innej być może lepszej perspektywy, obrać nowy punkt widzenia a może nawet dokonać w sobie kilku zmian. Pozdrawiam 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Cześć, 

Ciężko zacząć od czegoś konkretnego. Chodzę na psychoterapię od roku, a za tydzień idę pierwszy raz do psychiatry. Według psychoterapeutki walczę z zaburzeniami neurorozwojowymi. Prawdopodobnie jest to genetyczne. Moi rodzice nie widzieli problemu. Relacja z moim Tatą jest bardzo trudna. Obecnie nie mamy kontaktu, moi rodzice wzięli rozwód jak miałam 19 lat, a on nie utrzymuje ze mną kontaktów. Obwiniał mnie w sumie za wszystko co złe. Jak byłam w szpitalu i było podejrzenie nowotworu wątroby to nie chciał mi oddać kawałka, całe szczęście wyszła potem mononukleoza. Okradł nas też, a po rozwodzie rodziców walczyłam z nim o alimenty. Moje relacje z Mamą też były dość ciężkie, bardzo często się kłóciłyśmy. Od roku nasza relacja się znacznie poprawiła. Myślę, że była to kwestia mojego mówienia o tym co czuję, a z tym mam ogromny problem.. przeszłam z nią 2 nowotwory kości i wczoraj się dowiedziałam, że prawdopodobnie znowu ma nawrót... oprócz mojej Babci, Mamy i męża oraz przyjaciół to w sumie nie mam nikogo. Dodatkowo od listopada zmieniłam pracę i trafiłam na toralny brak wdrożenia i brak pomocy od osoby, która powinna pomóc... w pracy jestem za wszystko obwiniana

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Witajcie. 

Mam 40 lat. Moi rodzice pili. Zawsze byłam zamkniętym w sobie dzieckiem i chyba zostało mi do dzis. Byłam w dwóch związkach ale od kilku lat jestem sama i niech tak zostanie. Pierwszy partner pił za dużo a ja nie toleruje alkoholu więc się rozeszliśmy. Nie rozumiał mojego problemu. Do tego wtedy miałam ciężką nerwice lękową, potrzebowałam wsparcia że wszystko będzie dobrze a zamiast tego ciągle słyszałam Weź się w końcu w garść, po czym zaczynałam płakac. Poczułam ulgę gdy się rozeszlismy. 

Po kilku latach  koleżanka poznała mnie z kolegą swojego partnera. Od początku mówiłam że nie planuje żadnego związku ale gdy się spotkaliśmy i poszlisy do kina, potem w domu on pisał mi SMSy ze mnie kocha. Nie potrafilam zerwać kontaktu bo nie chciałam go zranić. 

Szkoda ze dopiero później dowiedziałam się że on ma schizofrenie, za sobą kilka pobytów w szpitalu i potrafił nie brać leków.  Przyjeżdżał do mnie nie zapraszany a mieszkałam z rodzicami. Oni się stresowali i ja też tymi wizytami. 

Od roku nie mam z nim kontaktu sam zerwał kontakt, bo miał jakieś halucynacje ze go okłamuje itp mimo że byliśmy tylko przyjaciółmi nic nas nie łaczylo w sensie sprawy łóżkowe. 

 

Jestem sama i niech tak zostanie. Już nie wierzę że poznam normalnego człowieka.. Zresztą ja sama leczę się psychiatrycznie na nerwice lękową a w lipcu zaczynam psychoterapię. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Cześć wszystkim! Jestem Kamila,mam 36 lat, jestem DDA i DDD,ale chyba już niespecjalnie się z tym identyfikuję, jakbym z tego powoli wyrastała.

Jestem na forum ponieważ mam problem z tym, że poza pracą w tygodniu i poza relacjami zawodowymi, nie mam żadnych znajomych, weekendy i dni wolne spędzam fatalnie siedząc pod kocem po 10-12 godzin, jedząc i oglądając byle co, niestety łącznie z porn. 

Jestem mu,by wreszcie za przerposzeniem ruszyć d..., podjąć decyzję, żeby coś zrobić,bo nikt za mnie tego nie zrobi,ani najlepszy psycholog,ani terapia grupowa,ani ksiądz w konfesjonale. Chcę żeby to było TO DZISIAJ, kiedy wreszcie wstaję. Pozdrawiam 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim. Jestem Sławek, 37 lat, jestem DDD z ułomnością adaptacyjną. Ludzie są dla mnie dziwni, dlatego ciężko mi ich zrozumieć, może to przez jakieś braki emocjonalne. Kontakty międzyludzkie ograniczam do minimum, ale Internet daje mi pewną swobodę i jakiś kontakt. Miałem niełatwe dzieciństwo i czasami zły jestem na ludzi, bo mają rodziców a ja sierota i nie sądzę abym kiedykolwiek miał partnerkę, żonę czy dzieci. Mam twarde podejście do życia i swoje zasady, których nigdy nie złamie. Czasami zastanawiam się, czy jeszcze jestem komuś potrzebny.                         

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Cześć. 
Mam na imię Magda, dokuśtykałam do "magicznej" liczby 50, jeśli chodzi o wiek. Jeśli chodzi o moją historię, opowieść życiową, to nie będę oryginalna - jestem DDA, mam za sobą toksyczny związek, doświadczyłam ataków lękowych, nerwicy, stanów depresyjnych, myśli samobójczych, itp. Było tego naprawdę sporo, życie mnie deczko poturbowało, dlatego napisałam, że do magicznej pięćdziesiątki dokuśtykałam :D
Ale, jak śpiewał Elton John "I'm still standing". 
Pandemia sprawiła, że zmienił się mój styl życia zawodowego, z pracy poza domem na pracę zdalną. Nie mam problemu z dostosowywaniem się do nowych sytuacji, zmian... Już nie. Teraz mam problem innego typu - dopadła mnie samotność, a raczej osamotnienie. Bo "samotna w tłumie" byłam zawsze, nawet w moim związku byłam samotna. Ale zawsze miałam z kim porozmawiać. 
Teraz nie mam. 
A każda próba znalezienia sobie nowych znajomych kończy się porażką, zdarzały się sytuacje żenujące. Nie szukałam i nie szukam męża, kochanka, przepraszam za określenie "popychacza". Portale randkowe odpadają, bo nie szukam i nie szukałam randek ani "przygód". Tak, wiem, znam argument, że "poznali się via net i zakochali i są razem i są szczęśliwi". No, ale... ja chciałam TYLKO porozmawiać. Tylko i aż, jak się okazuje. 
Również rozmowy i próby znajomości z kobietami też kończyły się różnie... Nie wiem w czym problem, dlatego stwierdziłam, że problem...  jest we mnie i przestałam wychodzić z inicjatywą poznawania nowych ludzi, bo naprawdę bywało dziwnie. 
No i nie mam do kogo gęby otworzyć. A czasami dopada mnie ogromna potrzeba otwarcia tej gęby, właśnie. 
Co jeszcze... hobby. Owszem, posiadam. Na przykład piszę, zdarzyło mi się napisać trzy powieści, zbiór opowiadań, od niedawna rysuję, szkicuję, od dawna nagrywam już któryś tam z kolei podcast, mam psy, lubię gotować, chcę się nauczyć grać na pianinie oraz nagrać krótki film. Miewam "szalone" pomysły, które w moim mniemaniu nie są szalone :D
Pozdrawiam serdecznie. 
M. 
 
 

  • Podoba mi się to 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Dzień Dobry lub Dobry Wieczór :)

Mam 23 lata (imienia wolałabym nie zdradzać publicznie :D). Pochodzę z małej wioski, gdzie wszędzie trzeba dojeżdżać nawet do sklepu :D. Mimo młodego wieku sporo w życiu przeszłam. Zaczęło się od gimnazjum, gdzie nie byłam lubiana i często byłam ofiarą żartów i przez to zaczęłam być nieśmiała i zamknięta w sobie. Tak naprawdę nigdy nie poznałam prawdziwego przyjaciela, bo trafiałam na fałszywych ludzi, którzy odzywali się gdy trzeba było im pomóc lub nawet obgadywali za plecami. Tak samo miałam toksyczną relację z chłopakiem, do którego co chwile wracałam i rozstawałam się z nim - ale na szczęście już zakończyłam ten rozdział i powoli z tego się leczę... tak naprawdę znalazłam się tutaj na tej stronie, bo szukałam wsparcia w tym temacie, za co jestem wdzięczna osobom, które odpowiedziały na mój wpis. Również miałam dużo poważniejsze problemy, ale raczej wolałabym tutaj nie opisywać, bo za długo by to trwało. 

Jeżeli ktoś z państwa chce popisać, poznać się lub się wyżalić to jestem jak najbardziej otwarta ;) 

Wesołych Świąt 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Witam wszystkich ! Jestem mamą dwóch małych urwisów i żoną  , której mąż po nadużyciu alkoholu potrafi bić i dosadnie wyzywać ( teraz w sumie i na trzeźwo też ) . Jako dziecko byłam bardzo brzydka dziewczynka i dużo dzieci się ze mnie nabijało , ale czas mijał zaczęłam o siebie dbać i bardzo dużo mężczyzn zaczęło na mnie zwracać uwagę , lubiłam się komuś podobać ale przyciągałam samych złych mężczyzn . Byłam w 7 letnim związku z częstymi przerwami , to był toksyczny związek , gdy go zakończyłam poznałam obecnego męża , który wydawał się być dobrym człowiekiem , a później wyszło że ma problem z alkoholem i jest zwykłym niewychowanym chamem który bije kobiety i je poniża . Przez to wszystko strasznie upadłam na psychice , zaczęło się od pierwszego porodu , depresja po drugim też i brak pomocy męża , jedyne dołowanie a teraz mam myśli samobójcze , częste myśli o śmierci , jedynie dzieci trzymają mnie przy życiu . Nie mam z kim pogadać dlatego jestem tu na forum . I dziękuję za pomoc tym którzy pod moim postem się odezwali i kobiecie która dała mi siły do walki .   Gdyby ktoś chciał pogadać to piszcie śmiało ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie tylko przykre, ale zagraża bezpieczeństwu Twojemu i Twoich dzieci. Dobrze, że chociaż nie usprawiedliwiasz swojego męża. Jeśli masz gdzie odejść i możesz liczyć na czyjąś pomoc, to powinnaś rozważyć jak najszybsze odejście od męża. I tak niczego pozytywnego od niego nie dostaniesz, wręcz problem będzie eskalował, a odseparowując się od niego możesz zyskać bardzo wiele- spokój, odpoczynek psychiczny i powrót do dobrostanu psychicznego.

Jeśli póki co nie widzisz możliwości, aby szybko podjąć działanie to warto zacząć o tym myśleć i po cichu układać plan jak to zrobić.

Po jakimś czasie będzie też lepiej finansowo, bo będzie zmuszony płacić alimenty. Jednak trzeba wziąć pod uwagę, że sam z siebie może nie chcieć tego robić, a sądownie wszystko trwa w czasie.

Dobrze wiem o czym do Ciebie piszę. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ja chce rozstania i rozwodu ale on jest coraz bardziej agresywny i straszy mnie zabraniem mi dzieci i wynajmie prawników abym nigdy dzieci nie zobaczyła , a one są dla mnie najważniejsze .  Nie mam pomocy w nikim , mało wychodzę z domu , jedynie do przedszkola , bo ze znajomymi urwał się kontakt bo nie pozwalał mi nigdzie wychodzić a on 2 razy w tygodniu gra w piłkę po 4 h , w weekendy teraz zaczął wychodzić z kumplami pić i ciągle go nie ma ,a jak wraca to niszczy mi życie . Mieszkamy u moich rodziców i on nie chce się wynieść .  Mocno skomplikowana sytuacja . 
chciałam aby dzieci wychowywały się w pełnej rodzinie ale to co mówił wczoraj mój 4 letni syn to widzę że dużo rozumie i ta atmosfera w domu bardzo się na nich odbija :(  Dzieci jeszcze nie bije ale aktualnie zbieram dowody , bo wiem że nikt mi nie uwierzy bo przy ludziach to jest mężem i ojcem na medal , każdy mi go zazdrości , że z dziećmi się ładnie bawi a wrócimy do domu to gra na tele i piwko sączy i drze się że mu przeszkadzamy i żebym się wkoncu dziećmi zajęła bo nawet tego nie potrafię . 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkacie wspólnie z Twoimi rodzicami… Czy możesz liczyć na ich pomoc? Doświadczasz przemocy ze strony męża, dzieci to kwestia czasu. Dlaczego nie zgłosiłaś tego na niebieską linie? Jesteś matką, sąd rodzinny nie odbierze Tobie tak po prostu praw rodzicielskich i opieki nad dziećmi. Zbieraj dziewczyno dowody by się jak najszybciej uwolnić. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On straszy, bo tylko to może. Zresztą widzi, że to na Ciebie działa. Oni wszyscy to mówią, mój też mnie straszył, że odbierze mi dziecko, a teraz nie zawsze wykorzystuje przyznane mu kontakty. Spotkaj się z prawnikiem, nie raz porady są za darmo, poszukaj takiego wsparcia. Jeśli nie jest zameldowany to ułatwia sprawę. Ale to najlepiej prawnik Ci pomoże. Zacznij szukać pracy nawet na pół etatu. Życie bez niego to wolność, ale też musisz mieć świadomość, że z czegoś trzeba żyć. I tak masz dobrze, że mieszkasz z dziećmi u swoich rodziców. Poszukaj psychologa, słuchaj podcastów jak się uwolnić z toksycznej relacji, jak przestać dać się zastraszać i ustalić granice.

Musisz powiedzieć stop przede wszystkim sobie, później jemu. Uwierz mi da się z tego wyjść.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest zameldowany .  Owszem wcześniej działało a teraz przestałam zwracać uwagę na to co mówi i nie raz mu powiedziałam że już się nie boję i mnie nie będzie straszyć .  Zbieram dowody , bo wcześniejsze mi usunął z tele zdjęcia i nagrania.  Gdy teraz zmieniłam kod do tel i pow że mu nie podam , chciał rozwalić telefon  wygrażał się że mnie zniszczy , teraz robię po kilka kopii i jak mam ochotę to wychodzę z dziećmi na spacer czy kogoś odwiedzić , owszem drze się ale nie zwracam na to uwagi , jak siedzę cicho i się nie odgrażam to nie bije tylko się drze . 
Dziękuję dziewczyny , każda rada jaką dajecie wiele dla mnie znaczy bo pierwszy raz mam do czynienia z taką osobą .

mieszkam z rodzicami ale dzieciakami nie bardzo mi się zajmują.  Wiem że muszę iść do pracy , już dawno chciałam . 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Cześć, mam na imię Monika mam 25 lat i straciłam mamę w wieku 7 lat. Bardzo dużo jest we mnie takiego pesymizmu do siebie, mam mało wiary w to, że dam radę z uwagi na moje niepowodzenia w życiu i błędy które popełniłam w życiu. Chodzę czasem na terapię z moją couch przyczynowo-skutkową. Jestem tutaj bo mam gorszy czas zdiagnozowano u mnie kilka lat temu depresję, a po roku schizofrenię paranoidalną. Nie pracuję, zostałam bez pracy i nie jestem w stanie podjąć ważnych decyzji i wyborów. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 19.12.2023 o 17:27, zagubiona_duszczykaa napisał:

Dzień Dobry lub Dobry Wieczór :)

Mam 23 lata (imienia wolałabym nie zdradzać publicznie :D). Pochodzę z małej wioski, gdzie wszędzie trzeba dojeżdżać nawet do sklepu :D. Mimo młodego wieku sporo w życiu przeszłam. Zaczęło się od gimnazjum, gdzie nie byłam lubiana i często byłam ofiarą żartów i przez to zaczęłam być nieśmiała i zamknięta w sobie. Tak naprawdę nigdy nie poznałam prawdziwego przyjaciela, bo trafiałam na fałszywych ludzi, którzy odzywali się gdy trzeba było im pomóc lub nawet obgadywali za plecami. Tak samo miałam toksyczną relację z chłopakiem, do którego co chwile wracałam i rozstawałam się z nim - ale na szczęście już zakończyłam ten rozdział i powoli z tego się leczę... tak naprawdę znalazłam się tutaj na tej stronie, bo szukałam wsparcia w tym temacie, za co jestem wdzięczna osobom, które odpowiedziały na mój wpis. Również miałam dużo poważniejsze problemy, ale raczej wolałabym tutaj nie opisywać, bo za długo by to trwało. 

Jeżeli ktoś z państwa chce popisać, poznać się lub się wyżalić to jestem jak najbardziej otwarta ;) 

Wesołych Świąt 

 

Mieszkanie we wsi czasem jest spokojniejsze niż w mieście, uwierz mi chciałabym sama na chwilę przenieść się do takiego miejsca. Jak Minęły Ci święta? minęło sporo czasu od tamtego okresu. też miałam problemy w gimnazjum więc poniekąd wiem o czym piszesz. razem możemy przedyskutować ten temat

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Ludzie chętniej próbują z kimś nowopoznanym, niż sprawdzają nowe sposoby budowania relacji, bo łatwiej jest wymienić partnera, niż skorygować własne postępowanie i przepracować coś w sobie. Jeśli chodzi o małżeństwa, w Polsce coraz częściej okazuje się, że do dwóch razy sztuka. 
       
       
    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?



  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.