Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Małgorzata_Margo

Użytkownik
  • Zawartość

    249
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    24

Wszystko napisane przez Małgorzata_Margo

  1. Możesz być szczęśliwy, że masz ten związek już za sobą. Jako kobieta nie chciałabym zbyt dogłębnie oceniać Twojej byłej partnerki, ale szacunku to nie miała ani do Ciebie ani do pieniądza. Cóż, to taki marynarz w „kobiecej skórze” (choć nawet pasuje bo jak napisałeś jest bio), co port to nowy partner z pewnym zasobem konta.
  2. Podniesiony ton głosu, wzburzenie, nakręcanie tematu, reprymenda to odruch obronny Twego taty. Musi pokazać kim jest i że jego zdanie i opinia są najważniejsze. Reszta winna się podporządkować. Sam zapewne obserwujesz, że najpierw jest wybuch potem złagodzenie a za jakiś czas powtórka z rozrywki. Krytyka młodego pokolenia nie wygląda fajnie tym bardziej w obecności osób trzecich a i tak często się to zdarza w rodzinach. Zamiast wspierać to demotywuje a skutki już doświadczasz na własnej skórze. Powielasz błędy ojca nie przyznając się do winy. Taki człowiek nie ma w swoim słowniku słowa „przepraszam”. To on oczekuje by inni go przepraszali. Zapytałeś jak się nie przejmować Jego zachowaniem… Przede wszystkim trzeba zacząć rozmawiać i szkoda, że od Ciebie ta inicjatywa ma wyjść bo powinno być odwrotnie. Nie ma idealnych ludzi, każdy się myli i popełnia błędy, ale po to to jest by nas doświadczać a nie wzajemnie eliminować.
  3. Cloud14, ojcem nie jestem, ale za to matką, która na pewno nie jest toksyczna bo daje poczucie bezpieczeństwa ( tutaj synowi), wspieram, wprowadzam w świat, pytam, słucham, zachęcam do dialogu, co wcale nie jest łatwe przy nastoletnim wieku, na tyle ile potrafię podpowiadam co robić by radził sobie w różnych sytuacjach, nie niszczę jego marzeń bo wiem jakie to jest ważne teraz i później… Nie trzymam dziecka pod kloszem, nie kontroluje nieustannie bo mu ufam. Są oczywiście upadki i są wzloty, ale to wszystko trzeba przepracować wspólnie. Twój ojciec wg mojego spostrzeżenia żyje postawą z dawniejszych lat, gdzie rola takiego ojca sprowadzała się głównie do zabezpieczenia materialnego bytu rodziny i do podejmowania najważniejszych decyzji w tym edukacji dziecka czy wymierzania mu kar za przewinienia. Znam za to doskonale osobę, która na podstawie Twojego wpisu bardzo przypomina mi postawę Twojego ojca. Taki człowiek zbyt dużo wymaga, nadmiernie krytykuje, podkreśla swoje racje, nie przejawia tolerancji, potrafi manipulować, wymaga bezwzględnego posłuszeństwa, byłby w stanie zastosować przemoc fizyczną lub psychiczną a przede wszystkim jest oschły wobec dzieci. Nie wiem ile masz lat, lecz staraj się podjąć walkę, postaw się ojcu, poproś spokojnym tonem o rozmowę, pytaj czy jemu też przytrafiały się w życiu niepowodzenia, a jeśli tak to w jaki sposób z nimi sobie poradził, niech poda przykłady i rady. Walcz o swoje ja, nie pozwól by poziom poczucia Twojej wartości się zaniżał bo z biegiem lat będzie to bardziej dla Ciebie trudne.
  4. Michale, czy podczas Waszego 4 letniego związku partnerka dopuściła się wobec Ciebie zdrady? Przeszłość jest po to by ją zamknąć i nie wracać. To była jej przeszłość a Ty miałeś swoją jakakolwiek ona nie była. Masz problem sam ze sobą, przy kłótniach czy zwadach wracałeś, przypominałeś do jej „prowadzenia się” i myślisz, że to w porządku jest i było? Fakt męska duma wyżej jest niż rozum, ale to tylko moje stwierdzenie… Tu nie dziewczyna zawiniła, ale Twoje chore urojenia, zawierzałeś w screeny, w może nieprawdziwe wiadomości… Jaką masz gwarancje, że były autentyczne? Pomyślałeś kiedykolwiek czy Ona, wtedy tak ważna dla Ciebie dziewczyna, teraz matka Waszego dziecka wiążąc się z Tobą zerwała definitywnie z poprzednimi relacjami? Ty masz do siebie szacunek a gdzie zapodział się szacunek do Niej? O jakiej lojalności Ona mówiła? Czy jesteś nieskazitelnie czysty jak łza?
  5. Lord89 nie jestem w stanie Ci odpowiedzieć jak przebiegają spotkania ze specjalistą, aby pozbyć się choć w znacznym stopniu niskiej samooceny a tym bardziej popracować nad sobą. Spróbuj skontaktować się z psychologiem nawet tutaj na Ocal Siebie (p. Rafał Olszak). Poszukaj też literatury, zrób niejeden test, szukaj podpowiedzi w czasopismach psychologicznych ( np. „Charaktery”), a nawet na kanałach YouTube. Nie mogę uwierzyć, że jako dorosły mężczyzna tak nisko się cenisz. Zapamiętaj, że nie uroda i nie szata zdobi człowieka a jego wnętrze. Zbyt skupiasz się na innych, porównujesz się do ich relacji damsko-męskich. Pytanie czy dobrze dobierasz swoje towarzystwo? Czy Ci znajomi są aż tak bardzo pochłonięci swoimi sprawami, że traktują Ciebie jak cień, który nic nie widzi i nic nie słyszy? Usuwasz się z pola widzenia, wyciągasz bolesne dla swej osoby wnioski, popadasz w marazm i kręcisz się jak w błędnym kole. Życie jest na prawdę warte tego by je przeżyć. Nikt nie twierdzi, że jest łatwe, bo to nasza w tym rola by je przejść mimo upadków i wzlotów. Wiem, że znajdziesz pomocną dłoń a i na uczucie będzie odpowiednia chwila. Odwagi, bo tylko tego w tej chwili Ci brakuje. Trzymam za Ciebie kciuki!
  6. Jest pewna różnica między wybaczaniem a zapominaniem, zazwyczaj ludzie nie potrafią tego odróżnić a już na pewno żyć z tym i dalej kontynuować swoje role w związku czy w pojedynkę. To samo z karaniem… kara Cię za coś, kocha Cię za coś i jeszcze trochę tu możnaby powymienić, ale w końcu jesteście dorosłymi ludźmi, więc macie prawo i obowiązek traktować się poważnie, wymagać od siebie lojalności a przede wszystkim ufać sobie na wzajem. Ale do sedna. W związku nie ma miejsca na życie prywatne tzw internetowe, bo albo jest się razem i nie ma się nic do ukrycia albo rodzą się takie niuanse, że jedno oszukuje drugiego a finał jest nie taki jakbyśmy oczekiwali. Blokowane, pinowane telefony czy zahasłowane komputery robią swoje, rodzą się domysły, podejrzenia bo w końcu co ma myśleć osoba, która tego doświadcza? Ten co jest nieuczciwy nie powierzy parterowi dostępu do swoich treści bo przecież ma coś do ukrycia. Tu nie chodzi o kontrolowanie czy nawet brak zaufania, ale o gotowość, aby dzielić się z tym drugim wszystkim nawet tym prywatnym cyfrowym życiem. A w kwestii kary, że pójdzie (poszedł), skorzysta (skorzystał) z seksu za pieniądze. Jego wybór, tylko niech nie zapomni po drodze zrobić badań na choroby weneryczne. Skutek uboczny takiej formy rozrywki może mieć opłakany finał. Jeśli masz możliwość postaraj się zawalczyć o siebie, o swoją godność. Szacunku raczej się nie spodziewaj bo partner zbytnio się pogubił w tym wirtualnym prywatnym świecie. Wg mnie puść wolno bo najwidoczniej taki człowiek nie jest gotowy ani do rozmowy ani do wzajemnej uczciwej relacji.
  7. Jeśli prowadzisz świadomy dialog sam ze sobą to nie powoduje on negatywnych skutków, odwrotnie jest w przypadku, gdy robisz to nieświadomie. Większość z nas mówi do siebie. Takie rozmowy są potrzebne, motywują nas w działaniu, a nawet uspokajają. Ważne by mieć nad tym kontrolę. Te osoby, które przywołujesz myślami… są Tobie znane na codzień, czy fikcyjne? Jeśli spędzasz dużo czasu samotnie w czterech ścianach najwidoczniej masz deficyt kontaktu bezpośredniego. Nie masz komu powierzyć swoich myśli, planów czy zamierzeń. Wspominasz o zainteresowaniach. Czy nie dałoby rady połączyć ich z rozbudową grona znajomych? Jeśli spędzasz czas na powiedzmy graniu w gry online to jest szansa by pograć z nieznajomymi, którzy po pewnym czasie staną się nie tylko wirtualnymi znajomymi, ale i realnymi mimo odległości. Podobnie aktywność fizyczna. Jeśli biegasz samotnie może dobrym pomysłem byłoby wrzucić posta, że szukasz drugiej osoby z okolic by wspólnie się motywować dla lepszych efektów a przede wszystkim samopoczucia. Sport kontaktowy typu nożna, siatkówka, hokej na trawie a nawet taniec też pozwalają na rozbudowę znajomości. Są różne sekcje a te umożliwiają wyjazdy na zgrupowania, treningi a co za tym idzie na nowe osoby do towarzystwa. Posiadanie czworonoga ma również plusy. Pies czy kot z rodowodem to udział w wystawach, to wymiana doświadczeń i praktyki z innymi. Motoryzacja podobnie. Może idę błędną drogą bo przecież trudno jest odgadnąć jaki jest ten Twój „konik”, ale intencja jest dobra. Co do literatury i poszerzenia wiedzy w tym temacie to polecam książkę choć jest ich całe mnóstwo „Dialog z samym sobą” red naukowa Oleś, Puchalska - Wasyl. Zapewne pan Rafał Olszak doda „fachowy” komentarz od siebie. Tutaj nie jesteś sam, jesteśmy też my, normalni z uczuciami i swoimi doświadczeniami, ale pozytywnie nastawieni do świata i społeczeństwa 😉
  8. Damianie co jest powodem, że całymi dniami przebywasz sam w domu? To ma znaczenie jeśli oczekujesz podpowiedzi…
  9. Leczenie obniżonej samooceny to przede wszystkim psychoterapia. Sam nie przepracujesz tego. Nie bardzo rozumiem Twojego toku myślenia określając siebie jako „ścierwo”. Czyżbyś był człowiekiem bezwartościowym moralnie bądź nieapetycznym / nieświeżym kawałkiem mięsa? Sądzę, że zbyt drastycznie się definiujesz. Mój przedmówca Mih dobrze wstrzelił się w Piękną i Bestię, obejrzyj i odszukaj siebie w bajkowej bestii. A swoją drogą, jeśli mnie przez lata drażniłoby własne odbicie w lustrze rozważyłabym udział w castingu programu metamorfozy. Ale ja to ja, Ty to Ty.
  10. Co mogłabym od siebie Tobie doradzić… uszanuj jego wybór, puść wolno, pozwól mu na bycie samemu ze sobą, nawet i w innym towarzystwie, w innej grupie wsparcia, jeśli poprosił o czas przerwy, na przemyślenia, na załatwienie osobistych spraw, którymi zapewne nie chce Cię obciążać albo i zaskakiwać, przepracowanie pewnych kwestii nie powstrzymuj partnera, nie osaczaj bo przyniesie to odwrotny skutek. Tworzycie wolny związek. Nie zrozum mnie źle i nie wyciągaj wniosku, że jestem „starej daty” bo to mylne byłoby pojęcie, lecz w odmienny sposób podchodzę do małżeństwa, rodziny w której są dzieci i „luźnego” partnerstwa. Podczas rozmowy, wymiany wiadomości daj mu tylko prosty komunikat, że jeśli będzie chcieć porozmawiać, spędzić trochę czasu w Twoim towarzystwie jesteś i może liczyć na Twoje wsparcie. Czas odegra ważną rolę, ale też i będzie weryfikatorem tego co się dalej wydarzy.
  11. Na pewno znasz wystrój jego gabinetu, więc może warto iść w ten deseń. Przypomnij sobie czy miał jakieś detale na ścianach bądź półkach… Zazwyczaj u fizjoterapeuty widzi się ilustracje układu kostnego lub mięśniowego, model szkieletu etc. Jeśli zauważyłaś coś z motoryzacji to idź tym śladem. Kobiecie szybciej mogłabyś podarować anioła bądź słonia na szczęście. Osobiście takich figurek bym nie darowała płci męskiej. Alkohol hmmm czemu nie, może dobry markowe whisky sprawdzi się w tym przypadku. Jeśli mieliście luźne rozmowy podczas zabiegów to może gdzieś wspomniał o swoich zainteresowaniach.
  12. Mam nadzieję, że otrzymasz jeszcze nie jeden wpis od kogoś z tej grupy. Może inaczej na to spojrzy, podpowie w odmienny niż ja sposób… Wiem co czujesz, wiem jak to jest, gdy poświęcasz wszystko a wszystko to poprzednie życie, to dom/mieszkanie, to praca której nie zawsze można przenieść w nowe miejsce, to dziecko/dzieci dla których chcesz lepiej, i sporo mogłabym wymieniać bo popełniłam podobny błąd. Z tą jednak różnicą, że zabezpieczyłam się na ten „gorszy czas” i pomyślałam o własnym synu którego dobro stawiam wyżej niż moje własne. Ja zawsze sobie poradzę, takie doświadczenie życiowe dodaje siły. Obie zaufałyśmy, zawierzyłyśmy w słowa a jak dana zauważasz to czyny są ważne bo słowa szybko mogą ulecieć.
  13. Podejdź do tej znajomości jak do nowego etapu Twojej własnej historii. Była kontuzja/wypadek jest i człowiek, który pomógł. Podobnie było ze szkołą, z koleżankami, kolegami i nauczycielami. Później inna szkoła albo i studia bądź pierwsza praca i następna inna w nowym miejscu. W tych miejscach również ktoś dla Ciebie zaistniał. Spotykamy na swojej drodze osoby, które odgrywają pewne role, ale nie zawsze na stałe i te pierwszoplanowe. A co do ostatniego spotkania - nikt nie broni Ci płakać choć postawilabym bardziej w tym dniu na mocny uścisk dłoni i szczery uśmiech.. Okaż sympatię i przede wszystkim wdzięczność. Może warto obdarować rehabilitanta drobnym upominkiem w podziękowaniu za pomoc i poświęcony czas?
  14. Gdy się poznawaliście nawet nie przemknęło Ci przez myśl by decydując się na przeprowadzkę zostawić w poprzednim miejscu „małą furtkę”. Wybacz, że tak kręcę temat wokół formalnego związku, ale w obecnej sytuacji jesteś tylko partnerką - konkubiną i nic Ci się nie należy gdyby cokolwiek się wydarzyło (choroba, wypadek, rozstanie etc). Teraz partner nie daży Cię już szacunkiem, z łatwością wypowiada bolesne słowa, insynuuje że buntujesz przeciw niemu dzieci. Masz pracę, zapewne też i inne dodatkowe środki finansowe … Może to właśnie odpowiedni moment by uwolnić się z tej bolesnej relacji? Pójść do przodu, ale bez takiego partnera? Musisz pamiętać o jednym ważnym - ludzie się nie zmieniają, mimo, że to często obiecują. To my mamy ich zaakceptować takimi jakimi są - ich zachowanie i sposób bycia. Wybór należy oczywiście to Ciebie. Są dzieci przede wszystkim Twoje. Podaruj im spokój i normalny dom nawet jeśli będzie on skromny i nie tak wystawny jak ten, który jest wykańczany, za to ciepły i z miłością. Poza tym jesteś młodą kobietą, nie masz przecież pewności, że nie spotkasz na swej drodze nowe uczucie. To wszystko przed Tobą. Życzę Ci siły i wytrwałości.
  15. Witaj Gomat, myślę, że rehabilitant nie tylko względem Ciebie zachowuje dystans, ale i do innych pacjentów. Na tym polega etyka zawodu. Z Twoich słów wnioskuję, że wpadł Ci w oko. Dobrym rozwiązaniem będzie jeśli zatrzymasz wspólny czas ćwiczeń/swobodnych rozmów dla siebie. Nie posuwaj się za daleko bo po co burzyć harmonię życiową czlowieka, który po pierwsze na rodzinę a po drugie w znacznym stopniu pomógł Ci wrócić do sprawności. W Twoim związku może pojawić się lekki powiew i zbyt wiele pytań albo niechcianych aluzji. Odradzałabym spotkanie w towarzystwie Twojego narzeczonego a tym bardziej żony rehabilitanta. Spróbuj wczuć się w ich rolę choć na chwilę. Przyznasz, że słabo to by wyglądało… Po zakończonej rehabilitacji postaraj się zapamiętać wskazówki do kontynuacji ćwiczeń poza gabinetem, w końcu zawsze będziesz mogła liczyć na fachową pomoc a tym bardziej polecić jego praktykę i wiedzę innym z Twojego otoczenia.
  16. Witaj Sylwio; czytam i ze smutkiem stwierdzam, że zbyt mocno postawiłaś wszystko na jedną kartę i weszłaś w wolny związek z dwójką własnych dzieci. Wiem, czasu nie cofniesz… Zaproszono Cię do nowego związku, Ty w pełni się zaangażowałaś a najwidoczniej partner nie odkreślił byłej żony grubą kreską. Ich córka zawsze będzie ważna, tak jak Twoje dzieci dla Ciebie i ich biologicznego taty. Żadne z rodziców nie chce krzywdy dzieci, ale tutaj zabrakło postawienia granic i ustalenia nowych zasad wychowawczych dzieci a przede wszystkim Was jako ich opiekunów, dwojga dorosłych ludzi, którzy w końcu chcą budować „normalną” relację. Nie potrafię zrozumieć bliskich relacji ex małżonków, wspólnych ich wizyt w szkole (chyba, że dotyczą problemów wychowawczych dziewczynki i jej trudności w edukacji), ugodowych ustaleń w kwestii niepłacenia alimentów przez matkę, wspólnej wymiany wiadomości czy połączeń. To nie wygląda dobrze. Partner nie wyleczył się z poprzedniego małżeństwa. Za późno wyciąga wnioski, może żałuje rozwodu bo nagle przypomniało mu się dobro córki, którą faworyzuje. Nie masz gwarancji czy przypadkiem i świadomie pani ex nie zaczyna manipulować byłym małżonkiem oczywiście dla własnych korzyści… Dom ma się ku zakończeniu prac, też i dzięki Twoim finansom, ale tego niestety partner twój nie zauważa. Tak jak coraz częściej przestaje zauważać Ciebie, sens i zasadność bycia razem. Wybacz, że pytam, ale czy wcześniej nie podejmowaliście prób / rozmów by sformalizować Wasz związek? Zmieniłaś i poświęciłaś większość dla niego. Jesteś w patowej sytuacji bo sama wiesz czy masz jeszcze szansę wrócić do swoich stron czy nikłe to prognozy. Masz własne dzieci, one też zostawily szkołę, otoczenie i dzieciństwo dla nowego domu. Niestety nie czują się w tym domu bezpiecznie tak jak i Ty. Już doświadczasz kłótni, insynuacji, abyś się „wyniosła” a co będzie dalej? Czy masz odwagę porozmawiać z partnerem o Waszej sytuacji? Rozmowa powinna odbyć się bez obecności Waszych dzieci na neutralnym gruncie…
  17. Lord89 myślę, że masz w sobie piękno jak każdy człowiek, jednakże mam na myśli to wewnętrzne piękno a nie zewnętrzne którym zazwyczaj inni się zachwycają. Uroda, oczywiście przywilej ją mieć, ale pewnego dnia ona przeminie. Tak sobie myślę, jeśli masz „ostry” kontur twarzy może dobrym pomysłem byłoby zmienić co nie co w wyglądzie i codziennych przyzwyczajeniach na przykład zapuszczając zarost/ dłuższą bródkę? Fryzura też wspomoże przemianę. Krótsze lub dłuższe włosy z ciekawym ułożeniem? Teraz za pomocą prostownicy, dyfuzora, pasty czy kremu zdziałać można cuda. A plusem jest to, że samodzielnie takie ułożenie wykonasz. Jeśli nosisz na co dzień okulary, może warto pomyśleć o innym kształcie oprawek? - Może takie, które bardziej przykują wzrok a mniej będą się skupiać na twarzy. Dobry kosmetyk i wcale nie znaczy, że ten z najwyższej półki poprawi Ci koloryt skóry, nawilży, wygładzi… plus dobrany zapach, czyste i gustowne ubranie a zobaczysz jak szybko poprawi Ci się nastrój i poczujesz się pewniej.
  18. Ten wątek pojawiał się zapewne nie raz na forum. Osobiście tego doświadczyłam będąc w podobnej sytuacji jak Ty. Temat kontrowersyjny, gdyż paść mogą odmienne opinie innych ludzi. Ja trwam przy własnej i jej nie zmienię. W związku w którym jedną z podstaw są zaufanie, uczciwość nie ma miejsca na prywatne życie w Internecie do którego partner/partnerka/żona/mąż nie ma dostępu w dodatku zabezpieczone hasłem lub pinem. W ostatnich dniach zakupiłam książkę Kobusa pt. „To (nie) miłość” - tam też jest to „dobitnie” opisane, polecam.
  19. Dziwne wyznajesz teorie michal_sz-n, aczkolwiek jeśli sugerujesz się słowami jak w słynnej piosence „Po 40 tce człowiek ma troche z osła trochę z lwa” to już no comments
  20. Do michal_sz-n, kobieta 40 i więcej to wg mnie jej najlepsze lata (i nie jedną 20-30 potrafi przebić), a nie jak stwierdziłeś, że zaczyna się kończyć i rwie się do stabilizacji. Skąd masz taką teorię? Nie zgodzę się się z tym absolutnie.
  21. Etametam, chcesz rady, to i ja swojej udzielę. Mam nadzieje, że posiadasz intelekt choć na pierwszy rzut to wiele przespałeś. Widzisz to a jednak kierujesz się naiwnością i popełniasz te same błędy. Dziewczyna młoda bo w końcu młodsza od Ciebie o 9 lat. Są osoby, które bez przeszkód napiszą, że to tylko cyfry a jednak… Wasza relacja trwa zaledwie kilka miesięcy a już dziewczyna ma trzech jawnych kolegów. Słabo mnie to przekonuje, że to tylko rozmowy. Sam fakt zastanawia, że nie figurujesz jako jej chłopak a raczej znajomy. I długo nie będziesz tym numerem jeden. Młoda panna za bardzo igra z losem, może najwyższy czas przytrzeć jej noska? Taki związek podarowałabym sobie (będąc na Twoim miejscu). Zrobisz co Ci serce podpowie, aczkolwiek kieruj się młody człowieku rozumem, bo ta relacja boli i może mocniej zaboleć.
  22. Światowa twórczość też rodziła się z udziałem „wspomagaczy”. Miłością nawet taką filmową nie da się żyć w nieskończoność bo i inne priorytety chcą zobaczyć światło dzienne. Może choć w Tobie jest więcej tej silnej woli i uda się wyjść na prostą. Na uczucie, na partnerstwo (nowe i takie prawdziwe) nie jest nigdy za późno.
  23. Nie szkoda Wam obojgu zdrowia? Używki/ uzależnienie do szczęścia nie prowadzi. Co do partnerki - 30 lat i nigdy nie pomyślała by z tym skończyć?
  24. Udzieliłam rad (osobistych rad) bo na tym polega rola forum. Powstrzymam się od dodatkowych komentarzy bo jak sama zauważyłaś Droga Jaa nie ma to sensu. Zawsze jest możliwość skorzystania z fachowej pomocy na „Ocal Siebie”. Życzę z całego serca dobrego rozwiązania Twojej sprawy.
  25. Przeczytaj raz jeszcze swój zamieszczony pierwszy post. Później następny… Nie bardzo rozumiem zasadność i Twoje ostatnie pytanie w kwestii oceny drugiego człowieka. Kto w końcu woła o pomoc Ty czy Twój Partner?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.