Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

17nataku

Użytkownik
  • Zawartość

    98
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    4

Wszystko napisane przez 17nataku

  1. Jakie przykładowe braki mogłyby sprawiać ze chce by była szczuplejsza? Podaj proszę jakieś przykłady żebym mógł się ustosunkować
  2. No właśnie, norma. Z tego co sprawdzałem, to jest na granicy nadwagi a normy. Nie chodzi mi tutaj o całkowitą wagę bo wiadomo, że jeśli kobieta jest wysoka to nie powinna ważyć 50kg. Bardziej chodzi mi tu o nadmiar tłuszczu, głównie na brzuchu, w boczkach, ramionach. 1. Masz rację, dlatego temat ślubu/zaręczyn jest dla mnie aktualnie w poczekalni. 2. Problem w tym, że ona o tym wie, lecz nie ma tego gdzieś. Wielokrotnie pokazywała, że chce to zmienić, kłopot polega na motywacji i konsekwencji według mnie, dlatego chce jej w tym pomóc w nadchodzącym okresie wakacyjnym, już zgodziła się na wspólne wycieczki rowerowe lecz bez diety czy zdrowszego odżywiania nie przyniesie to odpowiednich efektów. Chce jej dać szanse by pokazała, że chce coś ze sobą robić i wesprzeć ją wiedząć, że to przychodzi z trudnościa. 3. Myślę, że wystarczająco jasno jej to komunikuje, ma świadomość i widzę, że boi się że kiedyś ją zostawie dla "szczuplejszej" lecz nie widzę woli walki o mnie, bardziej godzenie się ze swoim losem.. 4. Przyznaje, że poświęcenie jest jednostronne tylko, że ona ode mnie tego nie wymagała. Ja robię to dla siebie, dla zdrowia i zadowolenia z mojej sylwetki, oczywiście też w jakimś stopniu dla jej zadowolenia i zmotywowania i pokazania, że to nic trudnego a daje wiele satyswakcji. Myślę, że ten okres wiosenno-letni będzie przełomowy i da mi dużo do myślenia. Pani Katarzyno dziękuje za odpowiedź, ostatnio próbowałem innego testu i też pokazał mi spojrzenie na inne płaszczyzny mojego związku. Wychodzi z niego, że jestem samolubny i egoistyczny, co może być spowodowane faktem, że jestem DDD/DDA i od dziecka nauczyłem się dbać tylko o siebie, mimo że staram się to zmieniać i wspierać ,interesować się i słuchać swojej partnerki. Test przypomniał mi również o fakcie, że poprzednia partnerka próbowała zmieniać mój sposób ubierania się co mnie odrzucało, a teraz ja próbuje zmieniać wygląd fizyczny aktualnej partnerki co w mojej ocenie nie jest tym samym. Bo jednak zdrowie, a styl ubioru to dwie różne rzeczy. Doszedłem też do wniosku, że poprzednia relacja opierała się głównie na stosunku fizycznym, a cała relacja była w bardzo słabej kondycji i zakończyła się zdradą ze strony partnerki, co bardzo dotkliwe przeżyłem. Dlatego też w aktualnej relacji doceniam wierność i oddanie partnerki i nie chce rezygnować z niej z powodu jej wyglądu, jednak przeszkadza mi on na tyle, że pragnę jej w tym pomóc. Zrozumiałem, że patrzenie na związek tylko z perspektywy stosunków nie jest mądre co pokazuje poprzednia relacja, a w aktualnym związku jest bardzo dużo aspektów potwierdzających zdrową i silną relacje, podczas gdy seks (równie ważny) jest dodatkiem zespalającym wszystko w całość, a nie jest nadrzędny i dominujący jak wcześniej. Może te informacje pomogą Pani bardziej zrozumieć moje podejście do tematu by znaleźć rozwiązanie. Pozdrawiam
  3. Ciężko powiedzieć bo nigdy tego nie sprawdzałem, ale patrząc na wzrost w porównaniu do mnie to myślę, że około 175? Z wagą to ostatnio chyba obiło mi się o uszy, że 75kg. Niestety nie mam pewności, ogólnie moi znajomi mówią, że nie jest gruba, że ma kobiece kształty. Jednak dla mnie to troche za dużo, mam wrażenie że na początku związku mogła ważyć nawet 65kg.
  4. Myślę, że oboje macie problem z zapomnieniem i ruszeniem dalej. Może ciągle o niej myślisz i to wywołuje sny? Musisz się czymś zająć, skupić myśli na czymś innym.
  5. Popieram przedmówce. Pomyśl co kiedyś lubiłaś robić lecz w codziennym pędzie zrezygnowałaś, to najlepszy moment żeby wrócić i zająć się sobą. Gdy staniesz na nogi i będziesz silną, pewną siebie kobietą nie będziesz mieć problemu by na nowo pokochać a kandydatów na pewno będzie wielu
  6. Myślę, że ta znajomość nie ma większych szans. Przyłączam się więc do zdania Twoich znajomych "Wszyscy na około sugerują, że raczej nie wygląda to na rokującą relacje" Po jego zachowaniu widać, że jesteś bardziej koleżanką z Polski, czymś innym, "orientalną" przygodą bez obrazy dla Ciebie. Faceci często wybierają odmienność. Niestety z tego co mówisz wynika, że on nie wykazuje ani kszty chęci na zobowiązanie, więc nic na siłę. Skup się na sobie, poświęcaj się pasjom a odpowiedni partner jeszcze się pojawi. Ważne żeby nie siedzieć w domu bo wtedy zamykasz potencjalnemu kandydatowi drzwi. Powodzenia
  7. @Dżasta No właśnie problem w tym, że tej pewności brakuje Masz rację, łatwiej zmienić formę lecz trudniej zmienić nastawienie do dbania o te właśnie formę. Planuje teraz na wiosne wyciągać ją z domu ile się da, może złapie tego sportowego bakcyla przynajmniej mam taką nadzieję..
  8. Myślę, że już podjełaś decyzję Powodzenia
  9. Qzes ma racje, faceci naturalnie szukają rywalizacji. Gry komputerowe uzupełniają te braki. Poszukaj może jakiś sposób na dostarczenie rywalizacji poza domem, może zacznijcie uprawiać jakiś sport? Możesz też sprobować pograć z nim ( nie możesz go pokonać - przyłącz się ) to na pewno doceni i może stwierdzi, ze skoro Ty potrafiłaś wejść do jego strefy komfortu to może i on powinien? Daj znać jak się sytuacja rozwinie
  10. Z tego co mówisz obstawiałbym, że w tygodniu jest zwyczajnie zajechany po pracy i może nie chce przelewać tych negatywnych emocji na Ciebie więc woli się spotkać w weekend kiedy ma spokojną głowę? Mi również zdarzało się w ogóle nie interesować swoją kobietą po gorszym dniu, to normalne. Ja bym na Twoim miejscu z nim porozmawiał, ale nie w formie roszczeniowej, że ma się zacząć interesować tylko bardziej zwróć mu uwagę na to , że potrzebujesz jego zainteresowania i kontaktu. Sama też szukaj tego kontaktu, może jak nie telefonicznego to chociaż na messengerze? Będzie miał wtedy więcej czasu żeby odpisać Ci na spokojnie.
  11. Zastanów się co jest nie tak na spotkaniach, co może powodować, że ten czar pryska? Bez obrazy ale może ich czymś odstraszasz? Może właśnie zbyt dużą niezależnością, może czują się przy Tobie mniej męsko Ciężko się odnieść do sytuacji, może opisz szczegołowo przykładowe spotkanie.
  12. Czy rodzice znają Twojego chłopaka? Jeśli nie to może warto im go przedstawić na wspólnej kolacji. Myślę, że jeśli zobacze że przy nim będziesz bezpieczna i go polubią to nie będą mieli problemu z wyprowadzką
  13. Hmm, boję się że może być tym najgorszym typem. Mieszka u mamy, pracuje i tak mu wygodnie. (mam prawie 40letniego brata, ktory do dziś mieszka u mamy, coś tam daje na szynsz ale nie pomaga w domu tylko ciągle narzeka i nie ma w planach się nigdy wyprowadzić bo jak mówi musi opiekować się mamą...uważaj bo to może być ten sam motyw) Tak jak mówisz nie ma ambicji na rozwój osobisty, lepsza prace, wyprowadzkę. Ciężki temat, jeśli charakterem nadrobia to może z czasem przy Twojej pomocy dojdzie do wniosku, ze najwyższy czas coś zmienić chociażby dlatego żeby zapewnić Tobie i Twojemu dziecku odpowiednią opiekę i wzór do naśladowania.
  14. Ja to widzę tak, po co miałby szukać kogoś lepszego? Skoro Ci ufa w 100% i chce ślubu, nie jest zazdrosny to widocznie kocha Cie taką jaką jesteś i nie masz powodów do zmartwień. Natiomiast Ty musisz popracować nad własną samooceną bo jeśli będziesz ciągle stawiać się niżej to wasz związek nie przetrwa. W momencie kiedy będziesz pewna siebie, pewna swojej wartości nie będziesz się bać o zdradę. Polecam materiały na ten temat:
  15. Z mojego doświadczenia wiem tyle, że dopóki ten mężczyzna nie będzie postawiony pod ścianą to niczego się nie nauczy. Ja mieszkając u rodziców też zbyt wiele nie robiłem, mama prała, sprzątała, gotowała itp. Czasem wynosiłem śmieci i robiłem zakupy. Gdy w wieku 23 lat wyprowadziłem się do kawalerki nie potrafiłem zbyt wiele, lecz czułem że to najwyższy czas nauczyć się życia. Dziś mieszkam w tym samym mieszkaniu, zmieniłem nawyki żywieniowe, dbam o mieszkanie, piore, gotuje, sprzątam. Myślę, że u tego Pana jest podobnie, pytanie co możesz zrobić czy wywołać u niego chęć do działania, bo wspólne mieszkanie jest dość odważnym i chyba zbyt szybkim krokiem patrząc na to ile się znacie. Może doradziłabyś mu by wynajął jakiś pokój, albo porozmawiaj z nim tak żeby sam do tego doszedl że już najwyższy czas się usamodzielnić. Patrząc na to, że po Twoim zwróceniu uwagi wykazał chęci dobrze wróży, warto chociaż dać mu szanse.
  16. W jakim wieku jesteście? Możliwe, że ma tak stresującą pracę, że jedyne co pozwala mu rozładować stres jest gra. Oczywiście to bardzo nie dobrze, wielu by powiedziało, że to uzależnienie. Co moge ci poradzić, znajdz mu inne uzależnienie - związane z Toba. Pokaz mu, że po pracy może się zrelaksować w inny sposób, wyciągnij go z domu. Ja osobiście bardzo nie lubiłem gdy po powrocie do domu po ciężkim dniu w pracy musiałem wysłuchiwać problemów innych ludzi podczas gdy nikt nie interesował się moimi. Może Ty też tego nie robisz? Tylko nie pytaj "jak w pracy" bo odpowie "dobrze" i pójdzie grać, pokaż że jesteś ciekawa i martwisz się o niego a zwiększysz szanse, że się zainteresuje Toba. Jeśli jednak to nie pomoże to porozmawiaj z nim szczerze, powiedz że nie podoba Ci sie to i nie chcesz go zmieniać na siłe, ale nie odpowiada Ci to i musicie znaleźć jakiś kompromis jeśli ten związek ma dalej istnieć. Pozdrawiam
  17. Ja bym jej o tym powiedział tak jak napisałeś tutaj. Może wtedy zrozumie jakie to dla Ciebie ważne i sprecyzuje fakty z przeszłości, jeśli Cie kocha to nie powinno byc to problemem tylko musi zrozumieć, jakie to ma dla Ciebie znaczenie. Pozdrawiam
  18. Dołączam się do powyższej wypowiedzi, widać że Pan był tylko wtedy kiedy Cie potrzebował a Twoimi potrzebami i problemami się nie interesował. Szkoda czasu i nerwów na takiego faceta. Jeśli teraz się tak zachowuje, to potem będzie tylko gorzej. Trzymam kciuki żebyś znalazła takiego, który Cie doceni i będzie wspierał. Pozdrawiam
  19. Widzę podobny schemat zachowania jaki sam przejawiałem. Po 2 latach zerwałem z dziewczyną, która też płakała i tęskniła i prosiła żebym wrócił. Twój chłopak mówi, że uczucie się wypaliło, ja mówiłem, że nie jestem pewny swoich uczuć. Jaka jest prawda? Coś mu w Tobie nie pasowało i uznał, że lepiej się wycofać. Na mnie to podziałało w taki sposób, że po 2 tygodniach przemyślałem sobie kilka kwestii i postanowiłem dać nam drugą szansę co dało drugie życie relacji i ją umocniło. Radziłbym Ci urwać z nim kontakt na tydzień-dwa, może miesiąc. On potrzebuje teraz separacji żeby zebrać myśli i dojść do tego czy to była dobra decyzja czy zła. Jeśli mimo Twojego milczenia będzie się z Toba kontaktował to ja bym powiedział jasno, albo mi wyjaśnisz dlaczego zerwałeś, powiesz co Ci nie odpowiadało i razem spróbujemy to naprawić żeby było znów dobrze albo nie kontaktuj się ze mną więcej bo to będzie Cie tylko ranić i nie pozwoli Ci o nim zapomnieć i ruszyć dalej. Trzymam kciuki, że chłopak przemyśli sobie to i owo i zrozumie. Pokaż mu, że jesteś silna i że to on będzie tego żałował, najgorsze co możesz zrobić to latać za nim i błagać o powrót. Pozdrawiam
  20. Witam serdecznie, od dłuższego czasu borykam się z pewnym problemem, nazwijmy to akceptacją partnerki. Jestem w prawie 3 letnim związku, jak w każdym były lepsze i gorsze momenty ale uważam, że obojgu nam zależy i zawsze staramy się rozwiązywać problemy, rozmawiać i przede wszystkim znajdować kompromis. Od niedawna zacząłem odczuwać presje z jej strony, jej znajomych oraz rodziny. Zaczeło się od sylwestra tego roku ponieważ prawie każda osoba, która do niej dzwoniła z życzeniami mówiła, że życzy jej że się w tym roku oświadczę (mam 25lat, ona 21). Na co moja partnerka odpowiadała, że to nie od niej zależy ale też na to czeka i wiele razy dawała mi jasne sygnały, że by chciała chociaż w naszych rozmów wynika, że jesteśmy jeszcze za młodzi na ślub. Uważam jednak, że chciałaby być już nażeczoną. Problem w tym, że ja nie jestem pewny czy to ta jedyna. Z drugiej strony jeśli nie mam pewności to dlaczego to ciągnę? Bije się z myślami od dawna i już mnie to męczy. Mam wrażenie, że chciałbym ją zmieniać. Dobrze mi w relacji z nią ale myśląc o przyszłości czuje niepewność. Myślę, że najwyższy czas znaleźć problem i go rozwiązać albo to zakończyć z szacunku do niej i nie marnować czasu, który mogłaby spędzić z kimś pewnym swoich uczuć. Jestem osobą, która bardzo dużą wagę przykuwa do wyglądu, gdy się poznaliśmy podobała mi się lecz bardziej przyciągnął mnie do niej jej charakter. Wtedy już miała pare kilo za dużo,ale w normie. Teraz przytyła znacząco. Nawet znajomi czy rodzina potrafią jej docinać z tego powodu. Ja próbowałem ją wspierać, motywować, proponowałem wspólne aktywności lecz widzę, że to dla niej wielki problem. Sama nie lubi swojego ciała i często narzeka, lecz nic z tym nie robi, brak jej samozaparcia. Po wielu próbach doszedłem do wniosku, że jestem bezsilny i odpuściłem. Skupiłem się na sobie, mimo że nie miałem problemów ze zbędnymi kilogramami to od stycznia wziąłem się za siebie, zacząłem ćwiczyć, lepiej się odżywiać i czuje się fantastycznie. Już zgubiłem kilka kilogramów i wzmocniłem mięśnie. Przez moment widziałem, że ją to zmotywowało, też zaczeła ćwiczyć ale po pewnym czasie widziałem brak systematyczności, szukanie wymówek i śmieciowe jedzenie. Oczywiście pojawiały się chęci podjęcia diety ale zakańczane wymówkami, że brak czasu, że praca itp. Dochodziło do tego, że nie miałem ochoty na stosunek, widok jej nadmiernych kilogramów pod prysznicem sprawiał ze odwracałem zwrok mimo, że seks zawsze był udany. Boję się, że to się nie zmieni i w przyszłości będzie tylko gorzej i nigdy tego nie zaakceptuje i nie będzie mnie już pociągać tak jak wcześniej. W pozostałych kwestiach jest dużo lepiej, myślę że na prawdę ją kocham, ufam jej i nie chce rezygnować z tej relacji bo poza tym aspektem wizualnym układa nam się bardzo dobrze. Pytanie czy starać się ją zmieniać, czy odpuścić i zakończyć ten związek? Próbowałem to zaakceptować ale z czasem widziałem po sobie, że jest to dla mnie zbyt trudne. Choć często mam myśli, że moge nigdy nie spotkać drugiej takiej osoby z tak wspaniałym charakterem, która będzie mi bardziej odpowiadać pod względem sylwetki. Co o tym myślicie? Proszę o pomoc i pozdrawiam
  21. Mam podobny problem więc chętnie podłączę się do tematu. Moja dziewczyna nie ma aż takich problemów z otyłością ale przeszkadza mi jej tłuszczyk tu i tam. Gdy zaczynaliśmy być razem to nie miało znaczenia bo liczył się charakter. Również przeszliśmy przez rozstanie ale dała mi drugą szansę. Cały czas próbuje ją motywować, namawiać, pokazywać że można się zmienić lecz zawsze czuje, że to jeszcze nie to. Ma bardzo słomiany zapał, niegdyś chodziliśmy razem na basen, próbowałem ją namówić na wspólne bieganie, lecz bez skutecznie. Aktualnie zaczeła robić ćwiczenia w domu i jest to już jakiś sukces ale dla mnie to nadal za mało. Mam wrażenie, że nie robi ich dla siebie tylko żebym jej dał spokój. Ciągle narzeka na swój wygląd lecz nic z tym nie robi. Kocham ją ale boje się, że nigdy jej w pełni nie zaakceptuje i zawsze będę chciał ją zmieniać. Jeśli chodzi o Twój temat to może spróbuj namówić go na wspólne uprawianie jakiegoś sportu, może zmienicie nawyki żywieniowe. Zauwarzyłem, że dużo łatwiej przychodzi wspólne działanie, bo takie osoby mają straszny problem żeby zrobić coś samemu i potrzebują pomocnej dłoni. Pozdrawiam i trzymam kciuki za zmiany na lepsze.
  22. Może nie mam odpowiedniej wiedzy żeby Ci doradzić, ale może podam przykład dobrego znajomego, który miał nieco podobny problem. Otóż, też miał wpadkę z dziewczyną, był wtedy w 1 klasie technikum, wydawali się być dobrą parą, on się uczył, dziewczyna wychowywała dziecko, rodzice pomagali. Nie mieli łatwo ale sobie radzili. Warto zaznaczyc , że nie brali ślubu. Po pewnym czasie zaczeły się kłótnie jak u Ciebie, stres ich męczył i mieli za dużo na głowie. Moim zdaniem jeśli w takich chwilach partnerzy nie potrafią rozmawiać to jest niestety bardzo źle. Musi być chęć działania, znalezienia rozwiązania, pójścia na kompromis - tylko w taki sposób można ratować relacje. Wracając do tematu, znajomy robił co mógł, w mojej ocenie na prawdę się starał być dobrym ojcem. Niestety jego partnerke sytuacja widocznie przerosła, bo po chyba 3 latach od narodzin dziecka zaczeła szukać sobie zastępstwa, bo widocznie nie miała wystarczająco zainteresowania ze strony chłopaka. Gdy on się o tym dowiedział rozstali się, do dziś ma czynny udział w wychowywaniu chłopca, widuje się z nim w weekendy a od czasu rozstania zmienił swoje życie o 90 stopni. Czasem myślę, że potrzebował tego, że ten związek był toksyczny. Teraz mimo, że ma dziecko to rozwija swoje pasje, karierę i widać , że jest szczęśliwszym człowiekiem. Bazując na tej historii ja bym Ci odradzał ślub. Rodzice rodzicami ale to jest Twoje życie. Poza tym na ślub nigdy nie będzie za późno, a po co dokładać sobie problemów. Powodzenia.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.