Skocz do zawartości

Zawsze pragnęłam dzieci i rodziny


doma186

Polecane posty

Nie wiem czy bardziej chce się wygadać czy pomocy, rady. Mam 25 lat i nie widzę dla siebie perspektyw. Jestem w 3 letnim związku, ale w zeszłym roku chciałam się rozstać (tuż po oświadczynach). Dobijało mnie to że on nie chce spędzać ze mną czasu bo jego hobby ważniejsze, że nie chce mi w niczym pomoc bo np jego ojciec nie pomagał mamie myć podłogę... rozmowy nic nie dawały i ja myśląc że się rozstaniemy już zaczęłam się widywać z innym. Niestety upiłam się i go zdradziłam. Nie chciałam tego, później już pilnowałam się by znowu tego nie zrobić ale dalej się spotykałam z tym facetem przez miesiąc. W końcu, mój partner się zorientował i do wszystkiego się przyznałam. Powiedział że mi wybaczy, że będziemy pracować ze mnie kocha. Zerwałam kontaktu z innymi. Później było piekło, co chwilę kłótnie o to że nic nie doceniam, że jestem dziwką bo zdradziłam, że on nic z tego nie uzyskał, że miałam tak dobrze z nim. Z czasem co raz rzadziej były takie sytuacje, pod warunkiem że nic nie mówiłam. Gdy tylko prosilam o pomoc w porządkach domowych i jej nie dostawałam i "przypierdalałam " się o to jak on mówi, to wyciąga moją zdradę jako argument że nie mam nic do gadania. Jakiś czas temu rozmawialiśmy o dziecku. Ale on mówi że nie ma we mnie pewności i dopóki on nie zadecyduje nie będzie dzieci i ślubu, jeżeli mi to przeszkadza, mogę wrócić do faceta z którym go zdradziłam. Dodam że jestem z patologicznej rodziny, do tego stopnia że moja mama chciała się zabić gdy była ze mną w ciąży (podcięcie żył). Teraz jesteśmy dziś. Jedyne co zawsze chciałam to rodzinę. Mieć dużą kochającą się rodzinę, dzieci. W tej chwili mamy mieszkanie na kredyt i nie aż tak złą pracę, ale ja jestem nieszczęśliwa. Nie potrafię przestać o tym myśleć. Przykro mi że sama jestem że wszystkim, nie mogę z nikim porozmawiać bo po zdradzie mam zakaz rozmawiania o wszystkim z mamą czy siostrą czy kimkolwiek ( bo one doradzały bym się rozstała). Myślę że jestem toksyczna. Chce umrzeć, bo mam dość tego życia. Jako dziecko przeżywała koszmar, pocieszałam się że będzie lepiej. Nie czuję tego. Nie mam sensu życia. Czuję jak życie ucieka i już nie będę miała dużej rodziny bo on mi nie ufa. Jestem tchórzem i boje się popełnić samobójstwo. Zaczynam myśleć by obejść ten strach. Zaczynam czytać jak wstąpić do wojska, bo tam łatwiej o szybką śmierć bez zabijania semego siebie... Nie wiem co robić ale już naprawdę zaczynam mieć wszystkiego dość. Cieszę się że chociaż tu mogę się wygadać. Mojemu nie mogę powiedzieć bo gdy próbuję słyszę że jestem głupią przecież mam dobrze. A to że jedyne co zawsze chciałam straciłam to moja wina. Jeszcze zapomniał, jak mu mówiłam dlaczego to się stało. Teraz mówi że chciałam się tylko zabawić nic więcej. Mam dość. Dziękuję 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze odrzuć natrętne myśli o odebraniu sobie życia, bo życie jest darem, które otrzymuje się tylko jeden jedyny raz! Doceniaj to, ze żyjesz, przed Tobą wiele pięknych lat życia tylko pomyśl czy warto to życie dzielić z partnerem, który przestał Ciebie szanować. Przestał szanować bo była zdrada, świadoma czy nieświadoma, planowana bądź i nie, ale miała miejsce. Ludzie nie potrafią wybaczać a przede wszystkim zapominać. A uwierz, ze wcale nie jest to łatwe. Jeśli szukasz tutaj rady to zakończ związek bo jak sama piszesz uczucie wygasło, w dodatku zamieszkała między Wami nieufność, brak komunikacji, brak pomocy i wsparcia, wiec po co się ranić i wzajemnie obrażać? Nie zapominaj prosze o tym, ze powierzyłaś chłopakowi wiele tajemnic Twojej rodziny a przywoływanie ich jako argumenty to bardzo mocne ciosy dla słabej osoby. Jesteś młoda i nie jest prawdą, ze nie masz szansy na założenie rodziny, na potomstwo. Ja mojego syna urodziłam w wieku 35 lat i wg mnie to najwspanialszy wiek bo zdałam egzamin, do wszystkiego doszłam sama, mimo, ze nie było łatwo, ale teraz jestem dumna i mam co wspominać i patrzeć jaki fajny chłopak kręci się obok mnie po domu.  Jeszcze wiele lat przede mną by podsumować jego wychowanie, ale walczę każdego dnia, bo bardzo kocham i Ty tez masz taką szansę przed sobą. Nic nie straciłaś,  gdyz jesteś w wolnym związku bez legalizacji, bez dzieci, i pamiętaj walcz o swoją godność. Błędu nie cofniesz, ale wyciągniesz /wyciągnęłaś wnioski, które pomogą Ci w przyszłości. Życie to nie zabawa a partner to nie manekin. Każdy ma swoje uczucia i granice wytrzymałości. Myślę, ze czas na podsumowanie i otwartą rozmowę. Pozostaje kwestia mieszkania, jakiegoś podziału, ale nie walczcie tylko rozmawiajcie bo to dla Waszego dobra. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim dziękuję za odpowiedź... Nie ukrywam że na koniec mam łzy w oczach mimo czytania po raz 3 Twojej odpowiedzi. Muszę przyznać że nie sądzę że uczucie wygasło. Kochamy się i myślę że on mnie szanuje ale z pewnością on mi nie ufa i nie zapomni. Obiecałam mu że go nie zostawię, nie popełnię jeszcze raz tych samych błędów, już nie zdradzę. Jednak nie wiem czy ja nadaje się do czegokolwiek czy naprawdę w genach nie jestem zepsuta. Że naprawdę nie wiem jak wygląda dobra rodzina, czy naprawdę chce by więcej lat przeleciało w złudnej nadziei aby na końcu znowu dostać wielkim rozczarowaniem w twarz? Czy dziecku patologii, które całe życie walczy o wszystko, jest dane w końcu nie popełniać błędów i być szczęśliwym? Zacząć szanować samą siebie? Nie chcę jechać autem i mieć nadzieję na wypadek bo tak jest łatwiej. Czy to źle że ja już teraz bym chciała trochę szczęścia tego którego chciałam a nie coś co słyszę że powinnam być wdzięczna i szczęśliwa?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chciałam swoją odpowiedzią spowodować łez ani wstawiać Cię na tor - odejdź od niego. Starałam się tylko uświadomić, ze raz popełniony błąd może mieć konsekwencje w późniejszym okresie. Nie jestem mężczyzną i nie umiem myśleć jak mężczyzna bo urodziłam się jako kobieta; bardzo oddana, z ogromnà empatią z wartościami, które sama wyniosłam i których się nauczyłam, która dla rodziny jest w stanie poświecić na prawdę bardzo wiele. Ale to nie znaczy, ze jestem doskonała. Warunek jest tylko jeden - dwie strony chcą tego samego i mimo cieni i blasków będą sie wspierać, szanować i ufać. Nie obwiniaj sie za geny bo to tylko biologia. Każdy człowiek jest na prawdę inny, nie ma identycznych kopii nawet pod względem intelektu. To, ze rodzice nie mogli byc doskonali nie znaczy, ze Tobie życie się nie ułoży. Bedziesz sobą i bądź nią zawsze. Życie to książka, każdy dzień to nowa strona, przecież każdy z nas tworzy własną historię. Masz w sobie dużo siły i samozaparcia bo przyznajesz, ze nigdy go nie opuścisz. Pielęgnuj zatem ten Wasz związek, nie sięgaj po zakazane owoce mimo, ze mogą kusić, ze nastaną chwile zwątpienia. Przypominaj o sobie swojemu partnerowi, staraj sie zabiegać o względy jako kobieta, ale z delikatnością. Proś o wsparcie bo samemu jest trudno „ogarnąć”wszystko i zawsze. By wróciło zaufanie trzeba czasu, nie wiem ile może to trwać. Jeśli chodzi o używane „epitety” których nie pochwalam to postaw barierę i warunek, ze nie chcesz by tak do Ciebie mówił. Dajecie sobie szanse, wiec zaczynacie od początku tylko z tą różnicą, ze z doświadczeniami i wnioskami.  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno coś doradzić. Chociaż ludzie jeszcze na starość potrafią sobie  wypominać różne grzechy i przewinienia. Przy byle jakiej sprzeczce sprawa będzie odżywać. Mało tego partner już zabrania rozmawiania z kimkolwiek o problemach, więc nie wiem jak to będzie z tym zaufaniem. Czy to nie będzie tak, że popełniłaś błąd to teraz będziesz całe życie pokutować za to,albo podporządkować się partnerowi we wszystkim. Nie wie tego nikt. Jesteś młodą osobą,jeszcze wiele  przed Tobą, możesz ułożyć sobie życie tak,jak sobie marzysz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Cześć, wiele kwestii w tym wpisie. Zaczne od najważniejszego: wg. mnie masz objawy depresji i to bardzo silnej. Uważam ze musisz z tym coś zrobić, wydaje się ze najlepiej jak skorzystasz z profesjonalnej pomocy w tym zakresie.  Nie odkładaj tego bo to samo nie minie a tylko może się pogłębić.

Podkreślę że nie jestem i nie czuje się psychologiem. Chce się mylić ale wg. mnie On nie zapomni nigdy jak też nigdy Ci nie wybaczy. Szanse tego związku są nikłe. Błędy należy po ich przepracowaniu wybaczyć ale nielojalności absolutnie. Za błąd z dużym trudem ale można jeszcze podciągnąć jakiś jednorazowy "eksces" pod wpływem alkoholu itp. ale spotykanie się przez kolejne miesiące jest już czystą, zaplanowaną premedytacją. Przecież żeby to robić wpierw trzeba stworzyć całą układankę kłamstw i oszustw "parterowi" przed oczami.  Później zrzucasz z siebie ten ciężar przekładając wszystko na jego głowę i domagasz się równości w związku w zamian za oświadczenie że już nie będziesz. To dziecinada i skur......, i to tak nie działa.

Wydaje sie ze musisz dużo popracować nad sobą, uporać się z niską samooceną. Odnaleźć i rozwinąć swoje wartości. Jeśli  wewnętrznie czujesz ze nie jest dobrze i szukasz drogi ...to jest szansa na pozytywną zmianę o ile będziesz nad sobą pracować. Tego  Ci szczerze życzę. Będziesz dobrą mamą. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Ludzie chętniej próbują z kimś nowopoznanym, niż sprawdzają nowe sposoby budowania relacji, bo łatwiej jest wymienić partnera, niż skorygować własne postępowanie i przepracować coś w sobie. Jeśli chodzi o małżeństwa, w Polsce coraz częściej okazuje się, że do dwóch razy sztuka. 
       
       
    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.