Czy znasz to uczucie, gdy przed wykonaniem jakiejś czynności powstrzymuje Cię narastające obrzydzenie, które można by porównać do rosnącej bariery? Im dłużej zwlekasz, tym większy wstręt odczuwasz do danej aktywności. Nie dość, że wydatnie opóźnia to działania, to na dodatek narastające negatywne odczucia powodują coraz większy dyskomfort, który obrzydza praktycznie wszystko, co robisz. Czasem przykry stan zohydza nawet z reguły przyjemne aktywności, bo w ich trakcie człowiek i tak jest dobitnie obarczony perspektywą nieuniknionej pracy do zrobienia, co po prostu nie daje spokoju. Dramatyczne próby odwlekania bywają wprost epickie – w pośpiechu usiłuje się znaleźć jakąś czynność, która przyniesie ulgę, choć na chwilę zelży odczuwany dyskomfort. Desperacko przeszukuje się Internet lub wykonuje inne działania „zastępcze”, byle zagłuszyć przykre odczucia i narastające, dające się we znaki poczucie obowiązku względem nieuniknionej czynności lub działania, które traktujemy jako konieczność.
W istocie odwlekanie częstokroć bywa bardziej wyczerpujące aniżeli sama realizacja konkretnego celu, projektu, przedsięwzięcia. Niekiedy to kwestia odwlekania w ciągu dnia wykonania jakiejś nudnej, nieciekawej lub uciążliwej czynności. Innym razem – przeciągania w nieskończoność rozpoczęcia założonych niegdyś działań jak regularne ćwiczenia fizyczne, pisanie pracy magisterskiej czy poszukiwanie pracy. W każdym z tych wypadków odwlekanie nie tylko pogrąża w negatywnym nastroju (powodowanym dyskomfortem z racji poczucia winy, stresu, świadomości, że im dłużej się zwleka, tym większy konieczny będzie pośpiech), ale także utrudnia wykonywanie innych działań z uwagi na nieustające przeświadczenie o tym, że są tylko zastępcze.
Warto pamiętać, iż notoryczne odwlekanie może być oznaką zaburzenia o nazwie prokrastynacja (patologiczne zwlekanie, tendencja do nieustannego odkładania na później). Z drugiej strony odkładanie na później pewnych czynności przytrafia się wielu z nas i nie musi być wcale powodem do zmartwień, a raczej pretekstem do pracy nad sobą. Motywacji do podjęcia unikanego poprzez odwlekanie działania może sprzyjać już sama świadomość, że im dłużej będzie się to robić, tym dłużej będzie się przeżywało przykre uczucia związane z „nadciąganiem nieuniknionego”. Bardzo, bardzo często okazuje się, że realizacja unikanego działania wiąże się ze znacznie mniejszym dyskomfortem niż ten towarzyszący długiemu odwlekaniu, a poza tym wiąże się z pewną nagrodą w formie pozytywnych uczuć jak satysfakcja, relaks po wykonaniu „brudnej roboty”.
Alarmująca może być natomiast sytuacja, gdy notoryczne odwlekanie zaczyna występować w zachowaniu osoby, która dotychczas tak raczej nie postępowała. Szczególnie, jeśli dotyczy to wykonywania obowiązków służbowych. Może to być symptom narastającego wypalenia zawodowego lub wzmagającej się ponad krytyczny poziom frustracji w związku z nieusatysfakcjonowaniem bieżącą pracą. Warto być wyczulonym na takie sygnały i reagować na nie w porę, nim zabraknie sił do wydajnej aktywności zawodowej (a także do poszukiwania nowej posady). Energia psychiczna rozumiana jako zdolność do wydajnego i konstruktywnego zmagania się z wymogami sytuacji bywa niestety obniżona tak dalece, że trudno wybrnąć z położenia wywołującego dyskomfort. Także w tym wypadku odwlekanie jest zatem złą strategią.
U podłoża destrukcyjnego odwlekania mogą leżeć lęki, niezdrowy perfekcjonizm, brak poczucia własnej wartości. Powodem mogą być też echa negatywnych zapatrywań na temat swojej skuteczności bądź depresyjne przeświadczenie o braku sensu podejmowania pewnych czynności z uwagi, na przykład, na zmniejszoną zdolność odczuwania radości - w tym wypadku cieszenia się z efektów. Pomoc psychoterapeuty może być bardzo konstruktywna.
Recommended Comments
There are no comments to display.
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.