Witam mam 27 lat na wstępie chciałem zaznaczyć że moja osobowość kwalifikuje się do kilku kategorii wiec wybrałem ta. Pochodzę z biednej patologicznej rodziny gdzie ojciec zamiast pomagać jest pasożytem i katem dla rodziny, psychicznym i fizycznym, czułem się dzieckiem gorszego sortu przez to ze starszy brat był lepiej traktowany oddemnie tzw. Dostawał mniejsze kary za te same przewinienia lub dużo lepsze prezenty lecz do sedna. Od zawsze byłem marzycielem ktory często wdawal się w bójki przeżywałem napady gniewu jestem dyslektykiem który jest targany hustawkami emocjonalnymi tym co często ma problem z bronieniem swoich racji. Mam trudny charakter nie jednokrotnie bywałem na bakier z prawem ,nie uczę się na własnych błędach trafiłem do więzienia wyszedłem w dałem się w toksyczna relacje która cudem udało mi się zakończyć bo kiedy na przykład próbowałem odejść partnerka dostawała histerii niszczył moje rzeczy jak samochód telefony targala się na własne życie a i potrafiła z rana gdy spałem uderzyć mnie łokciem w nos na pobudke (poznaliśmy się na tajski boksie) czy też wykonać scenę filmowa chłopców z ferajny (nie mam pojęcia czy oglądała ten film lecz zagra to) mając mnie w dosiadzie wymachujac mi żyletka przed okiem domagając się dowodów miłości (powiedz ze mnie kochasz lub potne ci twarz albo nie utne ci penisa i juz nigdy żadna cie nie zechce ). Tak czy inaczej przez te lata sporo problemów się nawarstwilo ,mniewałem gorsze stany z myślami samobójczymi wtedy właśnie zaczęłam interesować się sportem co chodź trochę usniezylo niektóre dolegliwości lecz z jedną nie umiem sobie poradzić a stoi na przeszkodzie do lepszego życia. Mam chroniczne problemy z koncentracja. Kiedy próbujesz poraz enty zrobic coś dobrze ale ci to nie wychodzi bo mózg odwarza ci przykre wspomnienia niczym cholerny magnetowid albo po prostu jesteś nie przytomny to nie dziwie się ze szef w pracy ma prawo do pretensji. Do tego nie jednokrotnie w sytuacjach zagrożenia jestem rozchwiany emocjonalnie, nie potrafię wyprowadzić celnej riposty a gdy gdy zagrożenie mija i nie czuje juz ze każdy mięsień jest spiety do granic możliwości nagle przychodzi mi kilka możliwości dobrej odpowiedzi. Trudno jest mi być asertywnym, popadam w skrajności każde zwrócenie komuś uwagi by dostrzegł moja racje to dla mnie wysiłek przez co mam kłopoty w kontaktach z rówieśnikami. Proszę o pomoc