Jump to content
  • porada-psychologiczna-email.jpg

Kochanek stał się kimś więcej...


Recommended Posts

Mam 30 lat, jestem mężatką od ponad 6 lat. Od 2019 leczę się z powodu depresji. Mobbing w miejscu pracy spowodował, że z powodu objawów somatycznych i lęku przed wyjściem z domu trafiłam rok temu na 5 tygodni do szpitala psychiatrycznego. Mam stwierdzone zaburzenia osobowości mieszane. Biorę leki na depresję. 

Być może nawet trochę wcześniej lub od początku mojej historii z depresją moje relacje z mężem pogarszały się. To ja byłam zawsze tą złą. Narzekałam, że nic nie robi, nie przykłada się do pracy ani nauki, nie ma ambicji ani realnych planów życiowych. Z czasem też coraz rzadziej dochodziło do seksu. Stał się on dla mnie totalnie niesatysfakcjonujący. Mój mąż bardzo mało zajmował się mną, dbał głównie o własną przyjemność. Nie chciał pieścić mnie oralnie twierdząc, że "ci*ka jest nieestetyczna". Nigdy nie usłyszałam, że ją lubi, że mu się podoba. Traktował pieszczenie tego miejsca mojego ciała jak przykry obowiązek i czasem godził się na jej oralne pieszczoty tuż kiedy się świezutko ogoliłam... Ogólnie słyszałam mało komplementów na temat mojego ciała. A jestem zgrabną, szczupłą, ładną kobietą... Gdy jeszcze miałam ochotę na seks i próbowałam jakoś zaciągnąć męża do sypialni słyszałam pytanie "Jakie masz dni?", co w domyśle oznaczało pytanie o dni płodne/niepłodne (mąż jest bardzo wierzący). Ochota na seks znikała momentalnie, bo najczęściej miałam płodne, a on w te dni powstrzymywał się i ciężko było go do tego przekonać. A później jeszcze to przeżywał... Z czasem potrzeba seksu zanikła we mnie totalnie. Nawet czułam niesmak na tę myśl. Nasz ostatni seks był prawie rok temu i był to seks na zasadzie "no dobra, już zrób to". 

W sierpniu po jednej z imprez ze znajomymi na działce przespałam się z kolega mojego męża. Romans ciągnęliśmy przez miesiąc kiedy to mój mąż nakrył nas na wspólnym nocowaniu na działce... Uwierzył, że po prostu spotkaliśmy się porozmawiać. Po tej akcji byłam na niego zdenerwowana, czułam się tak, jakby wtrącał się w moje życie. Kochanek stwierdził po rozmowie z mężem, że ucinamy tę relację w tej formie... Byłam załamana. Czas kiedy mieliśmy romans uskrzydlał mnie. Miałam motywację do działania, radość z codziennych zajęć. Kochanek traktował mnie jak ósmy cud świata. Poczułam się znów piękna. W każdym fragmencie mojego ciała. 

Ciężko przeszłam to rozstanie. Wiedziałam, że znów wrócę do marazmu. Poczułam jednak odwagę do tego, żeby powiedzieć mężowi, że nie widzę już naszego związku, że chce rozwodu. Wcześniej myślałam sobie na zasadzie "Już trudno, całe życie będę sobie taką nieszczęśliwa". Brałam pod uwagę to, że mój mąż nie uznaje rozwodu. Po jednej z kłótni zdjęłam pierścionki i już od ponad 9 miesięcy ich nie noszę. 

Dwa miesiące temu odezwał się do mnie inny mężczyzna. Zaczęliśmy się poznawać. W końcu przyznałam mu się po dwóch tygodniach pisania, na pierwszym spotkaniu, że jestem mężatką. Zobaczyłam ten zawód w jego oczach i zaczęłam go przepraszać... Powiedziałam, jak wygląda moja sytuacja i postanowiliśmy dalej jakoś utrzymywać kontakt. Poznaliśmy się i polubiliśmy na tyle, że chcielismy pokazać sobie nawzajem nasze życia, wprowadzić się w grupy naszych znajomych. Ja zaczęłam przeć w kierunku romansu. Powiedziałam mu, że może ze mną tyle, na ile będzie umiał spojrzeć mojemu mężowi w twarz. Spotkaliśmy się następnym razem u niego i przeżyłam wspaniały seks, wspaniały wieczór i w ogóle miły następny dzień spędzony razem. Powiedzieliśmy sobie, że to tylko seks, choć rozstając się patrzyliśmy sobie z bólem w oczy. Zaczęłam przyjeżdżać do niego w każdej wolnej chwili. Spędzaliśmy ze sobą miło czas. W pewnym momencie zaczęliśmy myśleć o czymś więcej. Ja miałam coraz bardziej wywalone na to, co powie mąż i o jednym nocowaniu powiadomiłam go mówiąc mu, że zostaję na noc u kolegi. Rozpętało się piekło. Powiedział o tym swoim rodzicom i mojemu bratu. Kilka dni później pojechał w delegację. Cały ten czas spędziłam u kochanka. Poznałam jego znajomych, traktował mnie jak dziewczynę i chętnie opowiadał im o mnie. Wróciłam do domu późno mówiąc mu, że byłam z nim. Następnego dnia mój mąż zadzwonił do niego. Po tej rozmowie mój kochanek stwierdził, że nie możemy tego ciągnąć dopóki nie rozpocznę procedury rozwodu. 

Wiem, że uzyskanie rozwodu nie będzie łatwe, bo mój mąż chce walczyć o nas. Plus obie rodziny będą to przeżywać bardzo. Boję się, że podejmuję tę decyzję, aby być z facetem, którego znam dwa miesiące... A jeżeli to się rozpadnie? Chociaż to codzienne życie, którego do tej pory z nim zaznałam bardzo mi się podobało. On imponuje mi pod wieloma względami. Ma ambicje i taką werwę do życia (nie to, co mój kanapowy mąż). Wspólne rozmowy są zawsze długie i pasjonujące... 

Zdaję sobie sprawę, że nie na remedium na wszystko. Jestem też świadoma tego, że aktualnie kierują mną emocje. Potrzebuję kogoś kto spojrzałby trzeźwo na całą tę sytuację i ocenił co się u mnie odwaga

Starałam się jak najdokładniej opisać całą moją sytuację, lecz w razie pytań zapraszam.

Link to comment
Share on other sites

Po pierwsze primo w Waszym małżeństwie już od dłuższego czasu wdarła sie rutyna i żadne z Was nic z tym nie zrobiło. Żadnych rozmów, żadnego wsparcia, żadnych zmian by udoskonalić związek, żadnej zewnętrznej pomocy a kto wie czy nie wniosłaby ona czegoś z czego oboje byście czerpali i poznawali sie na nowo. Po drugie primo dopuscilasc sie zdrady i to z dwoma kochankami i w krótkim odstępie czasowym. Po trzecie primo każda zdrada wyszła na jaw. Czwarte primo przez najbliższych mozesz  lub jestes traktowana jak „czarna owca” i „gorsze zło”. Piąte primo zdejmując obrączkę jako kobieta automatycznie zwolnilas swojego męża z obowiązku bycia nim a nie odwrotnie. Szóste primo kochanek już postawił warunek odnoście zawieszenia spotkań/ kontynuacji romansu dopóki procedura rozwodowa sie nie rozpocznie. Siódme primo jeśli dojdzie do rozwodu a mąż wyrazi na to zgodę to będzie dążył do przypisania tylko i wyłącznie winy Tobie. Ósme primo istnieje ryzyko, ze najbliżsi sie od Ciebie odsuną (jeśli już tego nie zrobili) i zostaniesz zupełnie sama. Dziewiąte primo nie masz gwarancji, ze kochanek nim nadal pozostanie i będzie dążył do wspolnej przyszłości. Dziesiąte primo nie zapominaj, ze leczysz sie na depresje, przyjmujesz leki i oby ten cały marazm Cię nie pochłonął. Na prawdę nie widzisz i nie widziałaś żadnej szansy, nie podjelas, nie zachęciłaś męża do jakiejkolwiek próby by budować do końca to co wcześniej wspólnie z mężem zbudowaliście tym bardziej ze wiekszosc lat żyliscie w wierze o której wspominałaś? 

Link to comment
Share on other sites

Miałam stany kiedy w ogóle nie wychodziłam z łóżka, nie robiłam nic, zaniedbałam obowiązki domowe i służbowe. Gdy zaczęłam wychodzić z tego podjęłam się pracy w innym mieście. Wiązało się to z wyjazdami kilka razy w tygodniu bądź na kilka dni do innego miasta. Czasem wstawałam o 3:00 i jechałam na dworzec, aby czekać tam w nocy na pociąg. Mój mąż nie chciał mnie podwozić, czasem w ogóle nie interesował się gdzie śpię, z kim jestem, zero kontaktu. Gdy on gdzieś wyjeżdża jest w sumie podobnie. Nie mamy potrzeby kontaktowania się ze sobą. 

Od kiedy wyszedł aktualny romans on chce wszystko odbudowywać i mówi, że mnie kocha itp. Ja nie widzę już tego. Nie umiem wyobrazić sobie z nim przyszłości, nie widzę wspólnego spędzania czasu, prowadzenia domu, wychowywania dzieci itp... Ze względu na te łóżkowe sprawy czuję do niego ogromną niechęć, wydaje mi się, że jestem nieatrakcyjna dla niego przez to co mówił o moim ciele. Nasz seks ogólnie nigdy nie był jakiś pasjonujący, raczej delikatny. Podczas gdy teraz dopiero poczułam się spełniona w tej sferze. 

Bardzo mi się życie skomplikowało i wiem, że muszę teraz podjąć jakąś decyzję. Stres, który się nakłada, powoduje, że moje zdrowie znów zaczyna podupadac. 

Tak, zdradziłam. W obu przypadkach dodało mi to skrzydeł i nie żałuję tego. Męczy mnie jedynie, że z aktualnym kochankiem tak się zbliżyliśmy i czujemy się tak dobrze ze sobą. Gdy spotykamy się czasem zasypiamy bez seksu. Wystarczy nam nasza bliskość. Jednak ciągle jest z tyłu głowy myśl, że ja muszę wrócić do domu, w którym jest mąż... 

Straciłam dwie przyjaciółki, gdy powiedziałam im o pierwszej zdradzie. Jedna znajomość szczególnie boli, bo była to przyjaciółka z dzieciństwa. W rodzinie męża faktycznie jestem teraz coraz gorzej odbierana przez jego siostry i rodziców. Opowiada też o naszych problemach swoim znajomym, co też sprawia, że czuje się niekomfortowo idąc tam w odwiedziny. Mąż powiedział mi, że o wszystkim co robię opowie też moim rodzicom. 

Z czym może wiązać się całkowita moja wina? Co w przypadku kiedy ja wniosę o rozwód? Mówiłam o tym mężowi to powiedział, że on do tego ręki nie przyłoży i mam sama składać dokumenty jeżeli chce.... 

Z kochankiem jesteśmy bardzo szczerzy wobec siebie. Jasno mówimy o tym, co mamy w głowach, co nas boli w tej sytuacji. Wiem, że on chciałby mnie obok, sugerował nawet, abym się do niego wprowadziła. Po rozmowie z moim mężem jakby trochę się przestraszył, bo zauważył, że jemu zależy. Niby. Bo moim zdaniem jemu zależy jedynie, aby nie było rozwodu ze względów religijnych. Nie chce też sprawiać przykrości rodzicom i siostrom.... 

Link to comment
Share on other sites

Hmmm zatem wzajemna wegetacja i jak sublokatorzy w jednym domu/mieszkaniu, wspólne nazwisko, wspólne rozliczenie podatkowe,  wiele innych spraw, a najgorsze, ze przykładne małżeństwo dla całej  rodziny inie tylko  … ( kamuflaż to najgorsze co możecie oboje udawać). Mężowi byc może grunt się osuwa bo przecież ma już swój wiek i trudniej byłoby wg niego zacząć od nowa, tym bardziej, ze stara się żyć zgodnie z wiarą, ale ja jestem innego zdania. Wiara to wiara a poza tym istnieje szansa na rozwód kościelny. Nie układa się Wam pożycie, męczycie się, dołujcie zamiast wspierać to nic innego jak rozejść się w zgodzie (choć to będzie trudne i nie do przełknięcia przez któreś z Was). Każde pójdzie swoją drogą, zostaną tylko i aż wspomnienia. Pozostaje kwestia dzieci bo to te istoty zawsze dostają po głowie i w głowę. My dorosli nie wiemy co one czuja dopóki nie spotkamy się z psychologiem. Zrobiłaś krok by zdradzić męża, po zdradzie patrzysz nadal na męża, mimo ze nic nie czujesz, wiec nie bój się podjąć decyzji o zmianie. A rodzina, znajomi, sąsiedzi … cóż, zadaj sobie pytanie Żyjesz z nimi na co dzień, boisz się osądu (choć ten jest nieunikniony)  będzie Ci to doskwierać i ciężko z taką myślą dalej żyć? Domniemam, ze nie, a zatem odpowiedz już znasz. 

Link to comment
Share on other sites

To bardzo odważny dla mnie krok. Wiele osób się ode mnie odsunie... Wiem, że będę 'winną' tego rozstania. Mój mąż jako największy argument przeciw rozwodowi podaje wiarę oraz fakt, że "miłość to decyzja i zobowiązanie, a nie tylko uczucie".

Nie mamy dzieci ani wielkich majątków, więc sprawa nie powinna być trudna. Jednak boję się co oznacza rozwód z mojej winy? Co jeżeli mój mąż nie podpisze dokumentów twierdząc, że on nie zgadza się na rozwód? 

Link to comment
Share on other sites

Nie macie dzieci i to jest dobra wiadomość. Jeśli zależy Tobie na szybkim rozstaniu bo przystajesz przy decyzji, ze Wasze pożycie ustało i nie ma szansy na poprawę to sama doskonale wiesz co powinnaś zrobić. Jeśli dążyć bedziesz do rozwodu to zacznij/cię od separacji, która wiąże się m.in. z wyprowadzką jednego z Was dwojga, bo nie sądzę byście wspólnie przebywali w tym samym miejscu (choć jest to możliwe i praktykowane przez pary małżeńskie). Dla męża to niekomfortowa i kłopotliwa sytuacji, gdy obok jest żona, która spotyka się z kimś innym. Nawet jeśli rozwód będzie z Twojej winy bo w znacznym stopniu na to wskazuje, to uważasz, ze taki dokument do czego w przyszłości będzie Ci potrzebny? Wstępując w nowy związek małżeński nikt nie pyta o powód rozpadu wcześniejszego małżeństwa. A ktos z kimś się zwiążesz w przyszłości pozna Twoją historie lub już ją zna. Mając obawy, ze mąż nie wyrazi zgody na rozstanie i rozwód - musisz byc świadoma, ze jest takie ryzyko. Nadal przecież będziecie małżeństwem, tylko na papierze, zapewne żyjący w innych miejscach jednocześnie prowadzący odrębne gospodarstwa domowe. Decyzję musisz sama podjąć i położyć na szale całe swoje dotychczasowe życie. Czy będzie łatwo przez to przejść tego nie wiem bo to Twoje małżeństwo, Wasze sprawy, problemy,  braki, zdrady i etc. Nikt za Ciebie tej decyzji jej nie podejmie chyba, ze uprzedzi Cię w tym działaniu mąż. Zanim cokolwiek postanowisz pomyśl czy warto wywrócić zycie o 360 stopni i zaczynać od początku, czy gdyby wybaczył zdrady byłaby szansa na normalne życie lub na jeszcze lepsze, które moglibyście wspólnie stworzyć. 

Link to comment
Share on other sites

Ja chyba nawet nie chcę jego przebaczenia i odbudowywania tego. Nie patrzę na to jak na zaczynanie od początku, lecz jak na nowy rozdział raczej. 

Mętlik w głowie jest ogromny. Mam na głowie aktualnie wiele terminów, które mnie gonią. Powinnam skupić się na pracy, a moje myśli krążą totalnie gdzie indziej. Moje ciało się buntuje. Boję się co będzie gdy zburzymy całą tę fasadę 'szczęśliwego małżeństwa'. 

Mój kochanek właśnie stracił bardzo bliską osobę. Wszystko się tak komplikuje i jest to bardzo trudny czas na podejmowanie tak drastycznych decyzji. Ja powinnam go wspierać, nie mogę się załamywać. 

Link to comment
Share on other sites

Czuję się naiwna w całym tym moim romanso-zwiazku. W środę nocowałam u kochanka, mój mąż wiedział gdzie jestem. Powiedział tylko, żebym nie robiła głupot... On ciągle wierzy, że z nim nie sypiam... 

Mój kochanek równolegle ze mną poznał inną dziewczynę i wiem, że w tę noc był u niej. Rozmawiałam z nim dziś o tym. Powiedział, że nie może opierać się na tym, że ze mną można cokolwiek budować, a on już ma swoje lata i nie może czekać na mnie. Gdy jesteśmy razem wszystko jest dobrze, ja czuję się u niego świetnie i nie rozumiem po co w takim razie przedstawia mnie swojej rodzinie i znajomym... Możemy rozmawiać godzinami na telefonie, niby wszystko jest ok. Więc nie rozumiem po co mu to. Mówiłam mu, że bardzo mnie to boli, a on mi na to, że jego boli, że nie może oficjalnie być ze mną. 

Nie pisałam o tym wcześniej, bo bardzo sama nie chcę w to wierzyć, że tak jest jak jest. I nie chciałam wyjść na naiwną, lecz najprawdopodobniej tak jest... 

Link to comment
Share on other sites

Karma wraca. Nie będziesz ani z jednym ani z drugim, bo oni już nie mają do Ciebie szacunku. Bez zaufania i szacunku nie będzie trwałej relacji, zostajesz tylko jako materac i tylko gdy będą Cię chcieli bo nię będą akurat mieć alternatywy. 

Link to comment
Share on other sites

Przestań byc naiwną (wybacz, ale tak jest) i przestań wierzyć w to, ze z kochanem zbudujesz piękną przyszłość. Na wieść o tym, ze zapoznał a tym bardziej spędził noc z inną kobietą a e dodatku zakomunikował, ze z Tobą fundament może stać się kruchy by budować przyszłość powinna zapalić Ci się pomarańczowe swiatlo. Stracisz męża, kochanek nigdy nie zaufa a wręcz bać się będzie ryzyka, ze pewnego dnia postąpisz w podobny sposób z nim jak z obecnym mężem. W Tobie obudziło się ciało i wzmożone pozadanie. To ze nadajecie na tych samych falach będzie krótkotrwałe. Seks odejdzie na półkę i kto wie czy w identyczny sposób nie będzie nadawał się do odkurzenia jak teraz z mężem. To co jest piekne na początku całkowicie inne staje się póżniej. Nie wierz w bajki, ze będzie kolorowo i idealnie.  Bo nie będzie. Nad związkiem trzeba pracować, trzeba pielęgnować. Zawsze twierdze, ze do tanga trzeba dwojga a seks to nie wszystko. Nie widzisz się u boku męża, zakończ to małżeństwo bo po co się męczyć i męczyć tego biednego człowieka. Wg Ciebie nie czujesz do męża nic drażni Ciebie jego zachowanie, do tego dochodzą byc może konflikty słowne i oboje się wyniszczacie. Nie traktuj kochanka jak wariantu B tylko pomysl czy nie warto jest zacząć od nowa - samej, jeśli mąż nie jest tym kogo chciałabyś w nim widzieć. Jak każdy tutaj życzę Ci szczęścia i pozytywnego rozwiązania, ale zacznij trzeźwo myśleć. Kochanek już zaczyna wywoływać presję na Tobie, w takim tempie nie dotrzymasz mu kroku a on zamiast mocno trzymać Ciebie za reke po prostu ją puści. Mąż wystawi walizki, rodzina nie zrozumie, bliscy znajomi zaczną nie mieć dla Ciebie czasu… 

Link to comment
Share on other sites

Bardzo duzo malzenstw i niezalegalizowanych zwiazkow po pewnym czasie traci ochote na wspolny sex (sam to kiedys tez przechodzilem pierwsze 2lata bylo naprawde super, a po 2 latach bralismy oddzielne lozka na wakacje w hotelu, obecnie jestesmy super przyjaciolmi i juz tak zostanie, slubu i rozwodu nie bylo, dzieci tez nie bylo)

w polsce nie ma takich opcji zeby zona lub maz mial kochanka i zeby to robili wszyscy razem, natomiast na zachodzie to staje sie norma

obecnie widze duzo ogloszen od par ktore poszukuja 3ciej osoby do sexu, M lub F lub tez innej pary i sie wymieniaja,

rozumiem osoby starsze ale widze tez pary majace 20pare lat co mnie bardzo szokuje,

sa tez ogloszenia w j.ang od par pochodzacych z polski a mieszkajacych zagranica....jak widac polacy czuja sie bardziej otwarci zagranica, w polsce raczej taka para by takiego ogloszenia nie dala ze wstydu przed sasiadami i rodzina

 

jak widac po tym wpisie, ludzie w polsce maja spore problemy kiedy sa malzenstwem i stracili ochote na sex....

bycie razem to cos wiecej niz sex.... ludzie na zachodzie ludzie doszli do wniosku ze lepiej pozwolic zeby ktos zaspokoil zone czy meza ich potrzeby fizjologiczne, poniewaz zycie rodziny wspolny majatek dzieci....znajomi, jest o wiele wazniejsze niz sex... wiec nie ma sensu sie rozstawac z powodu braku sexu

w polsce jest to nie do pomyslenia.... przynajmniej teraz

to dotyczy malzenstw ktore maja stabilne fajne zycie, dzieci, znaja i szanuja swoje charaktery.... i sa bardzo tolerancyjni i pozwalaja zaspokajac fantazje sexualne partnera

natomiast jezeli takie malzenstwo jest niezgodne, ma nieciekawe zycie... to rozwod jest najlepszy

 

jezeli kochanek lubi duzo kobiet to zapewne nie jest dobrym kandydatem na nowego meza/partnera... bo po jakims czasie bedzie szukal nowej kobiety zeby zaspokoic tylko swoje potrzeby fizjologiczne....

Link to comment
Share on other sites

Wyniszcza mnie cała ta sytuacja... Budzę się w nocy i płaczę... Jak teraz. 

Rozumem widzę, że moja sytuacja nie ma sensu. W sensie, że żaden z tych związków nie ma sensu. Przy mojej wrażliwej naturze tylko cierpię. Cały weekend spędziłam sama. Odcięłam się od wszystkich. Samotność mnie dobijała. Nikomu nie mogę powiedzieć co czuję. Sama dokładnie nie wiem co czuję... Czy to strach przed byciem samą, czy ból przez to, że nie mam oparcia w nikim, czy może poczucie, że nie potrafię zbudować niczego stałego. Mam wrażenie, że już nigdy nikomu nie zaufam, że gdy ktoś pozna moją historię nie będzie chciał być z taką zwichrowaną osobą. 

Wiem, że seks to nie wszystko. W moim małżeństwie jednak nie ma już tej nici porozumienia co kiedyś, zainteresowania i troski o drugą osobę. Nie widzę możliwości, aby to mogło się zmienić. Jestem rozbita. Boję się samotności. Mimo leków, które biorę czuję pustkę i bezsens życia. 

Czy to, że mój kochanek jeszcze kogoś na to karma? Nie czuję tego. W małżeństwie nie czułam się szczęśliwa i spełniona. Myślę, że to normalne, że chciałam poczuć się pożądana i ważna dla kogoś. Czuję raczej winę mojego męża, dla którego przestałam być ważna. Długie siedzenie w pracy, brak zainteresowania z jego strony. Był czas kiedy prosiłam, abyśmy poszli razem spać, kiedy prosiłam o przytulenie. Nie dostawałam tego. 

Zdałam sobie sprawę, że nie szukam tylko seksu. Szukam zrozumienia i opieki ze strony drugiej osoby. Szukam kogoś dla kogoś mogę być oparciem, o kogo mogę się troszczyć. Lubię czuć się potrzebna komuś, jestem w stanie wiele poświęcić, aby druga osoba miała lepiej w codziennym życiu. Ale czy potrafię to jeszcze zbudować? 

Link to comment
Share on other sites

Droga Aniu, a mnie się zdaje, ze ta cała sytuacja Ciebie wręcz przerosła i w ostatnich dniach poczułaś ogromny zawód. Mąż jak mąż bo z tego co zrozumiałam nie układało Wam się od dłuższego czasu. Szukałaś wsparcia, ciepła, zrozumienia, poczułaś bodźce na lepsze życie, widziałaś iskrę nadzieji przy kochanku, a ten zawodzi na „każdej” linii. Pytania kłębią się w głowie, emocje robią swoje i jesteś w martwym punkcie w dodatku na rozdrożu. Ten stan minie, wymaga to czasu a przede wszystkim Twojej siły by stanąć na nogi, sama bądź z kimś. Życie pisze nam scenariusz, my jesteśmy jego głównymi bohaterami i nikt za nas tych ról nie odegra. Co mogę Tobie na teraz polecić, to jeśli nie czytałaś artykułu na tutejszym blogu to odszukaj go pod nazwą „Wymagania kobiet w w związku, czego pragną kobiety” 3 listopad 2017 i spróbuj przeanalizować ten przekaz. Fakt, jest adresowany bardziej do mężczyzn, ale kobiecie on wiele tez wyjaśni. Zdystansuj się, ogranicz znajomość do minimum, mimo ze dla Ciebie nie będzie to łatwe, zacznij szukać innych zajęć, które wypełnią pustkę i ukoją ból, skorzystaj z urlopu, wybierz się gdzieś sama nawet na kilka dni, odwiedź rodziców lub inną bliższą rodzinę spędzając u nich ten czas. Jeśli jest Tobie potrzebna rozmowa z kimś zaufanym to poproś o pomoc, zrzuć ciężar, wypłacz się a później wprowadzaj stopniowo zmiany. Te zmiany powinnaś sama dla siebie określić. Nie pomijaj w tym męża bo on tez powinien poznac Twoje decyzje. Od czegoś musisz zacząć a to jest właściwy moment. 

Link to comment
Share on other sites

A moze to czas zeby skupic sie calkowicie na sobie, na swoim zdrowiu, swoim umiejetnosciach, przyjzec sie wlasnym zlym nawykom myslowym, zaczac zdrowo jesc, cwiczyc, zaczac uczys sie jezykow obcych, wybrac sobie nowa dziedzine i doskonalic swoje umiejtenosci, zmienic prace, moze wyjechac do innego miasta lub kraju, poczuc sie dobrze z sama soba, stac sie niezaleznym finansowo.... podrozowac i z tej pozycji szukac nowego partnera.... kiedy czujesz sie dobrze sama ze soba....

nie trzeba tyrac od rana do wieczora zeby zarobic troche grosza i szukac kogos zeby ciagle pocieszal??

 

obecenie mozesz z domu pracowac i zarobic 500-1000$ na tydzien,.... przez komputer/iphone/ipad .... np currency trading(to co ja obecnie robie od 3 lat)...lub social media contect creator..... 

faceta mozesz tez znalesc latwo przez dating website... z polski luz zagranicy....1000 ofert na dzien... jedynie czas na wybranie wlasciwych...i spotkania

 

warunek jeden sama musisz czuc sie dobrze w swoim zyciu....byc szczesliwa sama ze soba.... i wtedy szukac partnera

Edited by Marc
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

  • Blog Entries

    • 0 comments
      Człowiek z sercem zbolałym z tęsknoty, opatruje rany wspomnieniami. Mimo żałoby, orientuje się w stronę światła. Otwiera albumy pełne fotografii, które przedstawiają szczęśliwe chwile. Patrzy na rozpromienione twarze, szerokie uśmiechy, na błyszczące z radości oczy, i wierzy, że głęboki sens utraconej miłości pozostaje żywy. Jego obecność nigdy go nie opuszcza. 
      Bogactwo bywa postrzegane jako zbiór materialnych dóbr, ale można także rozumieć je zupełnie inaczej. To nie diamenty, złoto czy luksusy definiują pojęcie szczytowej formy życia. Bogactwo jest tym, co nosimy w sercu, a nie na ramionach czy w portfelu. Trudno to pojąć, kiedy przymiera się głodem, ale okazuje się, że bywamy na to ślepi nawet wtedy, gdy mamy zaspokojone przyziemne potrzeby. 
      Strata, choć wyciska gorzkie łzy, miewa moc otwierania oczu na to, co najważniejsze. Żałoba bywa bolesnym sygnałem, alarmem nieznoszącym sprzeciwu, który wprawia nas w stan najwyższej gotowości. Na przekór wszystkiemu, domaga się nowych znaczeń, żądając odpowiedzi na pytania, które nie były stawiane. Chce abyśmy odkryli to, co nie było określone, bo stało w cieniu zjawisk pozornie ważniejszych.  
      Ludzie cenią sławę, władzę, liczą banknoty i kolekcjonują rzeczy, myśląc, że w ten sposób zaspokoją apetyt na szczęście. W rezultacie nie tylko pozostają niespełnieni, ale głodnieją o wiele bardziej. Tam, dokąd wiedzie ta żądza zdobyczy, traci się to, czego nie da się odzyskać. Marnując czas, który został im dany, pozbawiają się tego, czym szczęście dałoby się zbudować. 
      Wbrew pozorom, nie trzeba być wybitnym architektem, by wznieść bezpieczne schronienie, w którym mieszkałyby kojące wspomnienia. Istotą rzeczy jest tyleż cierpliwe, co uważne – stawianie cegieł z właściwą intencją. Szczęściu nie są potrzebne pałace, lecz odwzajemnione uśmiechy, serdeczne objęcia, wspólne wzruszenia i kroki stawiane w dobrym towarzystwie. Niczym nie zastąpimy obecności i nic jej nie wyręcza. 
      Pytanie człowieka zbolałego, o jego niewymowne cierpienie, jest zagadką mijającą się z celem. Pytać należy raczej o to, z jakich złudzeń go ono wybudziło. 
      A co z tymi, których budzić bardziej nie trzeba? Osoba mająca oparcie w sobie, bogata w wewnętrzne schronienie, z doświadczenia krzywdy zaznanej od losu, ratowana może być czarnymi różami. Cierpliwością dla łez, uznaniem dla siły z jaką dźwiga rozpacz, respektem dla odwagi w zasilaniu każdym oddechem tego, co w człowieku najważniejsze. Gotowości serca, które pomimo urazu pozostaje otwarte, i tężyzny umysłu zdolnego do postulowania rozwoju. Bolesna strata uczy pokory wobec chaosu wskazując drogę w przeciwnym kierunku. Kiedy los w nas uderza, pierwszy dźwięk bywa nieznośny, ale echo, jeśli wysłuchamy go mądrze, miewa melodię, przy której wbrew wszystkiemu wzrastamy. 
    • 0 comments
      Ideologia feministyczna, która - jak utrzymują jej sympatycy - dąży do równości płci i walki z dyskryminacją kobiet, często jest krytykowana z różnych powodów. Jednym z głównych zarzutów wobec tej ideologii jest to, że skupia się ona wyłącznie na walce o prawa kobiet i pomija prawa mężczyzn. W ten sposób, ideologia ta prowadzi do podziałów i antagonizmów między płciami, co może uniemożliwiać osiągnięcie rzeczywistej równości. Trudno o symetrię, gdy faworyzuje się jednych kosztem innych.
      Krytyka feminizmu
      Niektórzy krytycy uważają, że ideologia feministyczna może stanowić zagrożenie dla demokracji, ponieważ zdarza się, iż feministki postulują ograniczenie praw wyborczych mężczyznom, skłonne są zarzucać całym partiom politycznym nienawiść do kobiet, jak również głoszą skrajnie negatywne hasła takie jak te zacytowane tutaj. Fanatyzm ideologiczny bywa niebezpieczny. Trudno to nazwać walką o prawdziwe równouprawnienie. 

      Zauważa się też, iż feminizm, jako ideologia, chętnie sięga po takie instrumenty inżynierii społecznej jak kultura anulowania stosowana pod pretekstem troski o "nowoczesną wrażliwość". Pod pozorem ochrony uciśnionych ucisza w debacie publicznej oponentów politycznych obnażających mankamenty i mroczne, wręcz przerażające aspekty tej linii programowej - przy tym feminizm kładzie ogromny nacisk na tych kwestii ukrywanie, pudrowanie, tuszowanie. "W dorocznej ankiecie „Teatru” o tym, co najlepsze, ale również co najgorsze, w rubryce „Rozczarowanie sezonu” wpisałem feminizm, bowiem „z walki o kobiety stał się walką z mężczyznami”. Postawiłem tezę, że w obecnej swojej fali (najprawdopodobniej czwartej) feminizm to jawny seksizm, dyskryminacja mężczyzn ze względu na płeć (...)" - pisał Maciej Stroiński na łamach Teatr.
      Feminizm czasami stara się też unieważnić wypracowywane od zarania dziejów, sprawdzone i działające wzorce promowane chociażby przez religię.

      Kolejnym krytykowanym aspektem ideologii feministycznej jest skłonność do tworzenia stereotypów związanych z rolami płciowymi, co może prowadzić do marginalizacji mężczyzn i ograniczać ich możliwości rozwoju w sferze społecznej, zawodowej czy rodzinnej. Skrajnym tego przykładem jest nazywanie mężczyzny ucieleśnieniem opresyjnego patriarchatu. Taka generalizacja i uproszczenie płciowych ról i dyspozycji może przyczynić się do nierówności w traktowaniu płci i ograniczać potencjał jednostek.
      Zarzuca się też feminizmowi, że promuje wypaczony wizerunek mężczyzny w mediach, zwłaszcza internetowych, ukazując go jako przemocowca, agresora lub kogoś niedojrzałego, nieporadnego, bądź o horyzontach ograniczonych do szerokości rozporka. Takie postępowanie stoi w opozycji do deklaracji na temat poszanowania różnorodności, które to slogany okazują się być bez pokrycia. Podobnie zresztą jak te na temat prawa mężczyzn do wyrażania uczuć - kiedy panowie to robią, ale nie przystają one do wizji świata promowanej przez feminizm, bywają wyszydzani, zawstydzani lub zarzuca się im "toksyczną męskość", złą wolę.
      Sygnalizuje się również, że feminizm forsuje koncepcję, która w manifestach określana jest jako ginocentryzm czy też kobietocentryzm czyli faworyzowanie kobiet kosztem mężczyzn, co wręcz przybiera postać tak zwanego feminizmu odwetowego (zemsty za setki lat rzekomej opresji). Sama nazwa "feminizm" jest nośnikiem informacji na temat tego, kto jest darzony szczególnymi względami, a kogo marginalizuje się.
      Feminizm krytyka i ocena zagrożeń jakie niesie
      Jednym z krytykowanych aspektów ideologii feministycznej jest podejście do kwestii biologicznych i genetycznych różnic między płciami. Wiele feministek odrzuca ideę, że różnice w zachowaniu czy zdolnościach między płciami mogą mieć podłoże biologiczne, a przypisuje je wyłącznie czynnikom społecznym i kulturowym. Jednakże, badania naukowe sugerują, że różnice między płciami mogą mieć podłoże biologiczne, a ignorowanie lub niewystarczające uwzględnianie tego faktu może prowadzić do nieracjonalnych i nieskutecznych strategii troski o równość płci.
      Jednym z kolejnych krytykowanych aspektów ideologii feministycznej jest kwestia feminizacji edukacji i rynku pracy. Często postulowane jest, aby kobiety były preferowane w procesie rekrutacji, przy czym ich płeć ma być traktowana jako atut w porównaniu z mężczyznami. Niekiedy dochodzi do sytuacji, w których kobiety są traktowane w sposób faworyzowany i pomijane są lepsze kandydatury mężczyzn, bo kryterium doboru staje się płeć, a przestaje być kompetencja, co prowadzi do nierówności i dyskryminacji płciowej.

      Zwraca się także uwagę, że feministki wybiórczo walczą o parytety - czyniąc to w obszarach szczególnie atrakcyjnych, pomijając przy tym pozostałe obszary. Taka selektywność w podejściu do praw może prowadzić do nierówności i dyskryminacji. Trudno mówić o prawdziwej równowadze, gdy ma ona dotyczyć tylko tego obszaru funkcjonowania społeczeństwa, który jest najbardziej atrakcyjny. Przemilcza się nadreprezentację mężczyzn w zawodach szczególnie ryzykownych czy niewdzięcznych. Staje się ona problemem tylko wtedy, gdy dotyczy stanowisk i zawodów prestiżowych.
      Często krytykowana jest skłonność feministek do podejmowania walki o przewagę w sferze polityki, sztuki i mediów. Postulowane jest, aby kobiety były preferowane w procesie awansu i dostępności do stanowisk na wysokim szczeblu, bez względu na ich kompetencje i umiejętności. Takie podejście prowadzi do ignorowania meritum i kwalifikacji.
      Kolejnym krytykowanym aspektem ideologii feministycznej jest podejście do kwestii rodziny i rodzicielstwa. Często feministki krytykują tradycyjne role płciowe w rodzinie i podkreślają znaczenie niezależności kobiet. Tymczasem są przecież kobiety, które preferują tradycyjny podział ról w rodzinie. Jednocześnie feministki nierzadko bagatelizują lub wręcz negują ważną rolę ojca w życiu dziecka i deprecjonują tradycyjne modele rodziny, co może prowadzić do dysfunkcji w życiu prywatnym i społecznym. "Sądy odarły nas z prawnej ochrony poprzez rozwody bez orzekania o winie" stwierdziła feministka Mary Pride (1985; s. 5).
      W artykule "Ofiary ideologii wyzwolenia kobiet" portal rp.pl przytacza wypowiedzi niektórych feministek "...kobiety w Stanach rysują też macierzyństwo w czarnych barwach. Według Shulamith Firestone ciąża jest „czasową deformacją ciała jednostki w imię dobra gatunku”. Według jednej z bohaterek „Inventing Motherhood”, Ann Dally, „wychowanie dziecka oznacza spędzanie całego dnia, każdego dnia, w towarzystwie rozbisurmanionego, upośledzonego psychicznie osobnika”. Według Betty Friedan kobiety opisywane w książce „The Feminine Mistique” mają „smutny, chory romans ze swoimi własnymi dziećmi”."


      Innym mocno krytykowanym aspektem jest podejście do seksualności i relacji międzypłciowych. Często feministki skupiają się na walce z przemocą seksualną i dyskryminacją w sferze seksualnej, co jest oczywiście pozytywnym krokiem. Jednocześnie jednak, często feministki promują radykalne ideologie seksualne, włączając w to negowanie różnic biologicznych między płciami czy promowanie twierdzeń, że kobiety są ofiarami patriarchatu we wszystkich sferach życia, również w sferze seksualnej. Zwraca się też uwagę na to, że forsowane są rozwiązania prawne, które zwiększają prawdopodobieństwo tego, iż mężczyzna zostanie bezkarnie oskarżony o przemoc, pomówiony i straci przez to dobre imię, posadę, środki do życia. 
      Feminizm w teorii walczy z seksizmem. Problem polega na tym, że sam go stosuje, nazywając mężczyzn ucieleśnieniem patriarchatu, operując takimi sloganami jak "siła jest kobietą" co uchybia mężczyznom również przecież zdolnym do posiadania siły, używając etykiet takich jak "toksyczna męskość" bądź "przemoc ma płeć".
      Analiza i krytyka feminizmu w kontekście tzw. wojna płci
      Wreszcie, istotną krytyką ideologii feministycznej jest brak uwzględnienia różnic indywidualnych między ludźmi. Często feministki traktują płeć jako główny lub wręcz jedyny czynnik decydujący o doświadczeniu jednostki, pomijając inne ważne czynniki takie jak kultura, religia czy pochodzenie społeczne. Takie podejście może prowadzić do upraszczania złożonych problemów i braku uwzględnienia różnic między jednostkami. Może to też skutkować dyskryminacją ze względu na płeć - gorszym traktowaniem mężczyzn i faworyzowaniem kobiet.
      Inną ważną krytyką ideologii feministycznej jest jej skłonność do demonizowania mężczyzn i kultury męskiej jako całości, co może prowadzić do napięć i konfliktów między płciami. Często feministki krytykują "toksyczną męskość" i kulturę przemocy, jednakże toksyczne zachowania nie są związane z męskością jako taką, ale z negatywnymi wzorcami zachowań i kulturą przemocową, która występuje w różnych społecznościach i w różnych kontekstach. 

      Część feministek działa zgodnie z wartościami i metodami, które wyznają, jednakże pewne praktyki również zdeklarowanych feministek, nie są zgodne z koncepcją równości i sprawiedliwości płciowej. Przykładem mogą być próby cenzurowania i zakazywania pewnych treści lub działań w imię walki z dyskryminacją i przemocą. Chociaż celem jest ochrona jednostek przed szkodliwymi i negatywnymi treściami, takie praktyki mogą prowadzić do ograniczania wolności słowa i wolności artystycznej. Co więcej, zakazywanie pewnych treści lub działań może prowadzić do utworzenia tabu, co z kolei może wpłynąć na ich popularność i przyciągać większą uwagę.
      Zwraca się też uwagę, że na celowniku feminizmu jest Kościół. 

      Kolejnym przykładem może być stosowanie podwójnych standardów wobec krytyki seksualnej. Często feministki krytykują mężczyzn za seksualizowanie kobiet, jednakże jednocześnie same wykorzystują swoją seksualność jako narzędzie do osiągnięcia celów. W takim przypadku można mówić o podwójnych standardach, gdzie jedna grupa ludzi jest krytykowana za coś, co jest akceptowalne dla innej grupy. Innym przykładem jest pochwalanie faworyzującego podejścia poprzez przyznawanie kobietom większej liczby punktów umożliwiających dostęp do edukacji przy jednoczesnym krytykowaniu tego w przypadku mężczyzn, gdy następuje z analogicznych powodów. 
      Następną istotną kwestią jest to, że skupianie się tylko na problematyce kobiecej umniejsza cierpienie osób płci męskiej. Mężczyźni także mają problemy, które bywają marginalizowane, co przeczy idei równości płci. 

      Nie bez znaczenia pozostaje również nagminne ukazywanie mężczyzn w złym świetle, tak, jakby tylko oni przejawiali określone zachowania, podczas gdy kobiety również dopuszczają się ich. Stwarza to nieprawdziwy, nierzetelny obraz sytuacji i przyczynia się do lekceważenia spraw mężczyzn.
      Coraz częściej pojawiają się też głosy, że to mężczyźni bywają dyskryminowani. Na przykład zwraca się uwagę na to, że większość kampanii prozdrowotnych jest dla kobiet, mężczyźni mają późniejszy wiek emerytalny. A dzieje się to wszystko mimo faktu, że mężczyźni popełniają samobójstwa osiem razy częściej niż kobiety, a ponadto statystyczny mężczyzna żyje o około 7 lat krócej niż statystyczna kobieta. Na domiar złego, coraz trudniej o tym swobodnie rozmawiać. „Życie akademickie, tradycyjnie pod władzą lewicy kulturowej, stało się jednym pasmem lęku o kolejne oskarżenia pociągające za sobą śmierć cywilną – do kogo przylgnie łatka rasisty-klasisty-seksisty, ten tonie i nikt mu koła ratunkowego nie rzuci, by samemu nie wypaść za burtę” (A. Bielik-Robson, Bronię normalsów, „Gazeta Wyborcza” z 3 sierpnia 2019).
      Niektóre media czerpią gigantyczne zyski ze snucia feministycznej narracji, bo w trakcie mogą wyświetlać reklamy kobiecych produktów na swoich stronach internetowych i nie tylko, wszakże kobiety podejmują najwięcej decyzji zakupowych. Feminizm stał się kopalnią złota dla niektórych mediów i firm, gotowych przyjąć każdą narrację, która niczym kilof, pozwala dostać się do kolejnej warstwy cennego kruszcu – oczywiście pod pozorem walki o parytety oraz równouprawnienie. Natomiast przez polityków feminizm bywa używany do pozyskiwania oddanych wyborców. Odrębną kwestią jest osłabianie narodu poprzez orientowanie kobiet w opozycji do mężczyzn, ale to już bardziej złożony temat związany z zapaścią demograficzną.  
      Musisz wiedzieć: wojna idei czyli krytyka feminizmu w kontekście strategii działania
      Czasami niektórym feministkom zarzuca się też to, że wykorzystują ludzkie cierpienie, problemy społeczne do celów biznesowych - nie tyle walczą o równouprawnienie, co kreują się na influencerki, celebrytki, by promować swoje usługi i produkty. 
      Feminizmowi zarzuca się również to, że niejako wypowiada się w imieniu wszystkich kobiet, chociaż przecież nie każda kobieta jest feministką. To przejaw dyskryminacji niefeministek. 
      Warto również zauważyć na czym polega feministyczna demagogia czyli manipulacyjna komunikacja bazująca na emocjach. Jej kwintesencją jest używanie argumentów pozamerytorycznych i oczernianie. Gdy ktoś nie zgadza się z feministkami, bywa przez nie nazywany mizoginem. Gdy protestuje przeciwko temu, co robią, zarzuca mu się nienawiść do kobiet. Gdy nie godzi się z retoryką feministek, twierdzą, że szkaluje kobiety lub jest do nich uprzedzony, albo nazywa się go incelem. I kiedyś to działało – ludzie bali się takich metod, więc dokonywali autocenzury, rezygnowali z niefeministycznych wypowiedzi w przestrzeni publicznej. Wiele osób rozumie, że to projekcja, czyli przypisywanie własnych niechcianych impulsów innym ludziom – najwięcej o nienawiści mówią ci, którzy sami mają z nią duży problem. W "Cancel culture jako autorytarna dystopia" tłumaczy się, że jedną z cech osobowości autorytarnej jest "projektowanie własnej agresji na obiekty prześladowań".  Faceci nie tworzą „mężczynizmu”, bo nie są nienawistnikami, lecz miłują związki z płcią przeciwną i robią, co mogą, aby takie relacje budować zamiast nawoływać do obalania struktur matriarchatu, choć takie przecież niewątpliwie istnieją, chociażby w mediach.
      Feminizmowi bywa zarzucane stosowanie demagogii czego przykładem może być używanie pojęcia "patriarchat". Jednym z argumentów kwestionujących pojęcie patriarchatu jest fakt, że pojęcie to może prowadzić do uproszczeń i uogólnień. Nie wszystkie męskie systemy są opresyjne i nie wszystkie kobiece struktury są strukturami pod opresją (niektóre wręcz same postulują ucisk). 
      Pojęcie patriarchatu jest również krytykowane za swoją abstrakcyjność i trudność w zastosowaniu w badaniach naukowych. Niektórzy krytycy twierdzą, że koncepcja ta jest zbyt ogólna i nie uwzględnia różnych czynników społecznych i kulturowych, które wpływają na relacje między płciami.
      Krytyczna ocena feminizmu a polityka
      Krytycy pojęcia patriarchatu zwracają uwagę na fakt, że istnieją założenia w teorii feministycznej, które mogą prowadzić do przeoczenia pewnych zjawisk lub przyczynić się do ich uproszczenia. Przykładowo, wskazują, że teoria feministyczna często koncentruje się na analizie relacji między kobietami i mężczyznami, ale nie zawsze uwzględnia rasy, kultury, orientacje seksualne i inne czynniki biologiczne oraz społeczne, które też mogą niebagatelnie wpływać na kształtowanie się relacji płciowych oraz funkcjonowanie społeczeństwa.
      Zauważa się również, że pojęcie "patriarchat" można w niektórych wypadkach zaliczyć do językowych instrumentów służących do demagogii. Demagogia to manipulowanie emocjami i przekonaniami publicznymi w celu zdobycia i utrzymania władzy lub poparcia. Demagogia może być stosowana przez polityków, liderów religijnych lub innych przywódców, którzy wykorzystują retorykę i argumenty nacechowane emocjonalnie, aby zyskać poparcie opinii publicznej lub wpłynąć na jej zachowanie.
      Środowiska feministyczne używają słowa "patriarchat" jak obelgi, przypisują temu słowu jednoznacznie negatywne znaczenie, nadają mu skrajnie przykry wydźwięk, i jednocześnie pojęcie "matriarchat" starają się skojarzyć z pozytywnymi emocjami oraz zjawiskami, wywołującymi pozytywne reakcje. Usiłują na przykład zrównać ideę walki o równouprawnienie z ideą obalania patriarchatu, choć mężczyźni również bywają dyskryminowani. 
      Demagogia jest szkodliwa, ponieważ może prowadzić do podziałów społecznych, wzrostu nienawiści i braku zaufania do instytucji demokratycznych. Demagogowie często manipulują ludźmi, aby ci uważali ich za najlepszych liderów, którzy wiedzą najlepiej, co jest dobre dla społeczeństwa i co powinni robić ludzie. W efekcie, demagogia może osłabić demokrację i szkodzić społeczeństwu jako całości.
      Krytyczna analiza pojęcia patriarchatu wskazuje, że koncentrowanie się wyłącznie na relacjach między kobietami a mężczyznami może prowadzić do uproszczeń i pominięcia innych ważnych czynników. Dlatego warto podjąć bardziej kompleksową analizę różnych form ucisku i dyskryminacji, aby zrozumieć bardziej złożone i subtelne interakcje między różnymi grupami społecznymi. Nie należy bezkrytycznie, bezrefleksyjnie przyjmować demagogicznej definicji patriarchatu używanej przez feministki w materiałach o charakterze propagandowym, aby nie doszło do zbyt daleko idącego uproszczenie obrazu rzeczywistości i podporządkowania społeczeństwa jednej ideologii, co stanowiłoby zagrożenie dla demokracji. 
      Demagogia feministyczna a nadużywanie dialektyki
      Dialektyka (nie mylić z logiką) jest często stosowana w działaniach propagandowych sympatyków ideologii feministycznej. Analizowane przez dialektykę argumenty nie są oparte na nieuniknionej relacji przyczynowo-skutkowej, ale na prawdopodobieństwie. Argumenty są w dialektyce prawdopodobne, gdy są uznawane przez wszystkich ludzi, bądź przez większość spośród nich, czyli są zgodne z opinią powszechną. Za argumenty prawdopodobne uznaje się także takie, które są głoszone przez osoby powszechnie uważane za autorytety. Nic więc dziwnego, że stosuje się bojkot, cenzurę i inne instrumenty kultury anulowania, do stłumienia głosów przeciwnych. Chodzi o to, aby najczęściej i najgłośniej wybrzmiewały głosy spójne z ideologią feministyczną, bez względu na to, czy są logiczne, czy nie.  
      Stosowanie dialektyki, szczególnie w kontekście retoryki i debaty, może wiązać się z pewnymi zagrożeniami. Oto kilka przykładów:
      Manipulacja i demagogia
      Dialektyka może być używana jako narzędzie manipulacji i demagogii. Osoby z dobrą znajomością dialektyki mogą wykorzystywać swoje umiejętności, aby wpływać na emocje, fałszować argumenty lub prowadzić do mylnych wniosków. Takie praktyki mogą prowadzić do dezinformacji i utrudniać konstruktywną debatę.
      Uproszczenie złożonych problemów
      Dialektyka często wymaga uproszczenia i sprowadzenia argumentów do binarnych kontrastów, takich jak "dobro vs. zło". To może prowadzić do niedostatecznego uwzględniania subtelności i złożoności problemów, które rzeczywiście wymagają bardziej wnikliwego podejścia.
      Ograniczona perspektywa
      Dialektyka opiera się na konfrontacji i polemice, co może prowadzić do skupienia się na przeciwstawianiu różnych stron argumentu zamiast na poszukiwaniu wspólnego zrozumienia i rozwiązań. To może prowadzić do twardego podziału na "nasze" i "ich", do "jesteś z nami albo przeciwko nam" oraz utrudniać otwartość na nowe idee i perspektywy.
      Ignorowanie kontekstu i relacji
      Dialektyka może skupiać się na pojedynczych argumentach i rozważać je w oderwaniu od kontekstu i zależności. To może prowadzić do zaniedbywania szerzej zakrojonych kwestii, takich jak społeczne, kulturowe, biologiczne lub historyczne uwarunkowania, które są istotne dla pełnego zrozumienia danej sprawy.
      Brak konstruktywnej wymiany
      W niektórych przypadkach dialektyka może prowadzić do konfrontacji, wrogości i braku gotowości do współpracy. Rozmowa zamienia się w walkę i próbę zniszczenia rywala, pozbawienia go prawa głosu, byle tylko nie mógł przedstawiać swojego stanowiska.
      Wymknięcie się spod kontroli
      Stosowanie dialektyki może czasami prowadzić do sytuacji, w których dyskusja wydaje się wymykać spod kontroli. Osoby zaangażowane w debatę mogą skupiać się na obronie swoich stanowisk lub atakowaniu przeciwnika, zamiast dążyć do konstruktywnego rozstrzygnięcia. Tego rodzaju eskalacja może spowodować bezproduktywną konfrontację.
      Uproszczenie rzeczywistości, spłycanie problemów
      Dialektyka często upraszcza rzeczywistość, dzieląc ją na przeciwstawne strony lub pozycje. To może wieść do sztucznego podziału i nieuwzględniania różnorodności poglądów i perspektyw. Rzeczywistość jest zwykle bardziej złożona niż prosty podział na dwie przeciwstawne opcje, a dialektyka może nie uwzględniać tej złożoności. Głoszenie, że patriarchat należy obali, bo jest odpowiedzialny za całe zło i tylko za zło, jest tego najlepszym przykładem.
      Ograniczoność
      Dialektyka może być oparta na określonych założeniach, strukturach myślowych, w które wierzy się wręcz dogmatycznie, nie dopuszczając, iż mogą być mylne. To niebezpieczne, bo może przyczyniać się do fanatyzmu.
      Oczywiście dialektyka może być również używana w konstruktywny sposób, pomagając analizować i wyjaśniać złożone problemy, identyfikować sprzeczności i ułatwiać dialog. Kluczowe jest świadome stosowanie dialektyki i dążenie do konstruktywnej debaty, która uwzględnia różnorodność perspektyw, otwartość na zmianę i poszukiwanie wspólnego zrozumienia. Błędem jest natomiast stosowanie jej do bezwzględnego forsowania jednej ideologii, bo to zagraża demokracji.
       
      - psycholog Rafał Olszak,
      były ekspert ze "Ślub od pierwszego wejrzenia"
      Mój Instagram, mój YouTube.
    • 0 comments
      Apeluję do dziennikarzy, aby wyłącznie w sposób precyzyjny opisywali eksperyment społeczny, z którego relację można oglądać w "Ślub od pierwszego wejrzenia", gdyż Uczestnicy mogą doświadczać stresu czując się zdezorientowani, gdy widzą różniące się przekazy na ten temat.



      Zwracam uwagę, że:
      Przepis art. 6 ust. 1 pr. pras. mówi, że prasa jest zobowiązana do prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk, co zostało rozwinięte w art. 12 pr. pras. 
        Zgodnie z art. 12 pr. pras. dziennikarz jest obowiązany zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło.
        W świetle art. 10 ust. 2 pr. pras. jest również stosowanie się do zasad współżycia społecznego. Zgodnie ze stanowiskiem doktryny są to pozaprawne normy postępowania, których treść wyznacza akceptowany obyczaj.
        Karta Etyczna Mediów czyli polski dokument zawierający podstawowe reguły dotyczące etyki dziennikarskiej zawiera m.in. zasady prawdy, obiektywizmu, uczciwości, szacunku i tolerancji.
        Bywa nierzadko, że dziennikarze podają tylko źródło zdobytej informacji, czując się zwolnionymi od obowiązku potwierdzenia ich autentyczności (E. Ferenc-Szydełko, Prawo prasowe Komentarz, Warszawa 2008, s. 107.), ale "...taka konstrukcja publikacji nie zwalnia dziennikarza z dołożenia szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiału prasowego(…)" (Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 13 grudnia 2012r., VI ACa 675/12) Należy rzetelnie przedstawiać informacje na tematy takie jak liczba zgłoszeń, liczba uczestników, liczba przeanalizowanych zgłoszeń w "Ślub od pierwszego wejrzenia", ponieważ ludzie mają prawo do precyzyjnych informacji, zwłaszcza, że ten eksperyment społeczny polega na zawieraniu "w ciemno" związków małżeńskich. 
      Ponadto, wobec istniejących w mediach sprzecznych doniesień o przebiegu eksperymentu, zwracam uwagę, że jest on przedstawiony w Regulaminie Naboru:

      Dziennikarze, czy czytaliście kiedykolwiek ten regulamin? Czy widzieliście, ile czasu trwa nabór i mieliście to na uwadze, gdy publikowaliście słowa o tysiącach psychologicznych analiz? Czy dziennikarstwo ma polegać na "kopiuj-wklej"?

      Co mają powiedzieć ludzie, którzy zgłaszając się sugerowali się tymi informacjami o przebiegu eksperymentu?
    • 0 comments
      Jednym z argumentów kwestionujących pojęcie patriarchatu jest fakt, że pojęcie to może prowadzić do uproszczeń i uogólnień. Nie wszystkie męskie systemy są opresyjne i nie wszystkie kobiece struktury są strukturami pod opresją. 
      Pojęcie patriarchatu jest również krytykowane za swoją abstrakcyjność i trudność w zastosowaniu w badaniach naukowych. Niektórzy krytycy twierdzą, że koncepcja ta jest zbyt ogólna i nie uwzględnia różnych czynników społecznych i kulturowych, które wpływają na relacje między płciami.

      Krytycy pojęcia patriarchatu zwracają uwagę na fakt, że istnieją założenia w teorii feministycznej, które mogą prowadzić do przeoczenia pewnych zjawisk lub przyczynić się do ich uproszczenia. Przykładowo, wskazują, że teoria feministyczna często koncentruje się na analizie relacji między kobietami i mężczyznami, ale nie zawsze uwzględnia rasy, kultury, orientacje seksualne i inne czynniki biologiczne oraz społeczne, które też mogą niebagatelnie wpływać na kształtowanie się relacji płciowych oraz funkcjonowanie społeczeństwa.
      Zauważa się również, że pojęcie "patriarchat" można zaliczyć do językowych instrumentów służących do demagogii.
      Demagogia to manipulowanie emocjami i przekonaniami publicznymi w celu zdobycia i utrzymania władzy lub poparcia. Demagogia może być stosowana przez polityków, liderów religijnych lub innych przywódców, którzy wykorzystują retorykę i argumenty nacechowane emocjonalnie, aby zyskać poparcie opinii publicznej lub wpłynąć na jej zachowanie.
      Środowiska feministyczne używają słowa "patriarchat" jak obelgi, przypisują temu słowu jednoznacznie negatywne znaczenie, nadają mu skrajnie przykry wydźwięk, i jednocześnie pojęcie "matriarchat" starają się skojarzyć z pozytywnymi emocjami oraz zjawiskami, wywołującymi pozytywne reakcje. Usiłują na przykład zrównać ideę walki o równouprawnienie z ideą obalania patriarchatu, choć mężczyźni również bywają dyskryminowani. 
      Demagogia jest szkodliwa, ponieważ może prowadzić do podziałów społecznych, wzrostu nienawiści i braku zaufania do instytucji demokratycznych. Demagogowie często manipulują ludźmi, aby ci uważali ich za najlepszych liderów, którzy wiedzą najlepiej, co jest dobre dla społeczeństwa i co powinni robić ludzie. W efekcie, demagogia może osłabić demokrację i szkodzić społeczeństwu jako całości.
      Krytyczna analiza pojęcia patriarchatu wskazuje, że koncentrowanie się wyłącznie na relacjach między kobietami a mężczyznami może prowadzić do uproszczeń i pominięcia innych ważnych czynników. Dlatego warto podjąć bardziej kompleksową analizę różnych form ucisku i dyskryminacji, aby zrozumieć bardziej złożone i subtelne interakcje między różnymi grupami społecznymi. Nie należy bezkrytycznie, bezrefleksyjnie przyjmować demagogicznej definicji patriarchatu używanej przez feministki w materiałach o charakterze propagandowym, aby nie doszło do zbyt daleko idącego uproszczenie obrazu rzeczywistości i podporządkowania społeczeństwa jednej ideologii, co stanowiłoby zagrożenie dla demokracji. 
      Więcej o demagogii feministycznej można przeczytać tutaj. Krytyka ideologii feministycznej zawarta została tutaj.
      Mój Instagram, mój YouTube.
    • 0 comments
      Czy zanosi się na skandal czy afera z tego powodu nie wybuchnie? Czas pokaże. Internet obiegły sensacyjne doniesienia dotyczące treści materiału wideo, w którym pojawiły się niezręczne informacje. Bohaterką materiału jest Natalia Janoszek. Zanim przyjrzymy się samej treści załączonego poniżej wideo, warto poznać dotychczasowe doniesienia. 
      Na stronie dziendobry.tvn.pl można przeczytać "Natalia Janoszek może poszczycić się osiągnięciami, o jakich marzy niejeden artysta." Natomiast na cozatydzien.tvn.pl znalazła się informacja "Natalia Janoszek to modelka, reprezentantka Polski w międzynarodowych konkursach piękności oraz aktorka — gwiazda Bollywood, wyróżniona indyjską nagrodą filmową." Tego typu i inne tezy poddane zostały w wątpliwość w audycji na kanale YouTube "Kanał Sportowy" przez Krzysztofa Stanowskiego: 
       

      Autor zarzuca Natalii Janoszek, że wymyśliła historię swojej kariery; jego wystąpienie jest obszernie komentowane zwłaszcza przez portale plotkarskie, choć nie tylko.
      Dużo mówi się o bohaterce materiału, ale warto w tej sytuacji poddać też refleksji kondycję współczesnych mediów. Dobrze jest zadać sobie pytanie, czy doszłoby do tej sytuacji, gdyby media postępowały w stu procentach odpowiednio. Zwróćmy uwagę na to, że:
      Przepis art. 6 ust. 1 prawa prasowego mówi, że prasa jest zobowiązana do prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk.
        Zgodnie z art. 12 prawa prasowego dziennikarz jest obowiązany zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło.
        Karta Etyczna Mediów czyli polski dokument zawierający podstawowe reguły dotyczące etyki dziennikarskiej zawiera m.in. zasady prawdy, obiektywizmu, uczciwości, szacunku i tolerancji. Na mediach spoczywa ogromna odpowiedzialność, ale czy można im ufać?
      W dzisiejszym świecie, w którym informacje są dostępne w zaledwie kilka sekund, media odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu opinii publicznej. Szczególne zdarzenia i skandale często są w centrum uwagi, a bohaterowie tych historii są poddawani surowej analizie i krytyce. Jednak w tym wszystkim często zapominamy o roli samych mediów i ich wpływie na różne okoliczności sprawy - zarówno przed skandalem jak i w trakcie oraz po. Ocena mediów jest równie ważna, jak ocena samego zdarzenia. Ważne jest zrozumienie, że media mają ogromną moc wpływu na społeczeństwo. Wielu ludzi polega na informacjach, które otrzymują z różnych źródeł medialnych. Z tego powodu media powinny działać z pełną odpowiedzialnością i rzetelnością. Powinny zapewnić dokładne, zrównoważone i sprawdzone informacje.
      Ocena mediów w przypadku bohaterki skandalu powinna obejmować kilka aspektów
      Po pierwsze, warto zastanowić się, jakie wartości i standardy prezentują media w swoim raportowaniu. Czy starają się być obiektywne i sprawiedliwe? Czy przedstawiają całą historię, uwzględniając różne perspektywy i fakty? Czy stosują odpowiednie źródła informacji i sprawdzają ich wiarygodność? 
      Po drugie, trzeba zwrócić uwagę na sposób, w jaki media przedstawiają bohaterkę skandalu. Czy są sprawiedliwe wobec niej? Czy chronią jej prywatność i prawa? Czy skupiają się na olbrzymim nagłówku, sensacji i tendencyjnym przekazie, czy też starają się zrozumieć pełen kontekst i motywy działania bohaterki?
      Po trzecie, należy poddać głębokiej refleksji, czy doniesienia medialne poprzedzające wybuch skandalu były rzetelne i zgodne z prawdą. Trzeba ocenić, czy za sytuację odpowiada rzeczywiście tylko sama bohaterka, czy wpływ na wystąpienie sytuacji miały także nierzetelne informacje od osób trzecich, nieprawidłowe weryfikowanie tych danych bądź inne działania pozostawiające wiele do życzenia. 
      Obszerna i wnikliwa ocena mediów powinna uwzględniać, jakie są konsekwencje ich działań.
      Dlaczego ludzie nie ufają mediom?
      Istnieje wiele powodów, dla których ludzie nie ufają mediom. Jednym z głównych jest fakt, że media często są kojarzone z manipulacją i propagandą. Ludzie mają tendencję do podejrzewania, że media reprezentują interesy swoich właścicieli lub rządu, a nie interesy społeczne czy publiczne. Innym powodem jest brak wiarygodności, bo nierzadko zdarza się, że media publikują nieprawdziwe informacje, które są później korygowane lub sprostowane. To prowadzi do utraty zaufania do mediów, ponieważ ludzie czują się oszukani i wprowadzeni w błąd. Dodatkowo, obecnie media społecznościowe dają każdemu użytkownikowi możliwość publikowania informacji, co powoduje, że trudno jest zweryfikować ich źródła i wiarygodność. Często media społecznościowe są wykorzystywane do szerzenia dezinformacji. Wreszcie, obecność różnych mediów, w tym tradycyjnych, społecznościowych i alternatywnych źródeł informacji, prowadzi do tego, że ludzie mają trudność z wyselekcjonowaniem tych, które są najbardziej wiarygodne. To może wpłynąć na zwiększenie sceptycyzmu wobec wszystkich mediów.
      Należy zachować spokój
      Istotne przy ocenie zaistniałej sytuacji jest to, by nie reagować pochopnie, zbyt emocjonalnie lub osądzająco, nie robić internetowego linczu. Bohater skandalu jest osobą z krwi i kości, istotą ludzką, która w chwili wybuchu afery, na co mogła nie być przygotowana psychicznie, zwykle nie ma jak się bronić. Każdy ma prawo do obrony, więc nie powinny mieć miejsca internetowe samosądy. To samo dotyczy pozostałych osób, które ewentualnie były jakoś związane z zaistniałą sytuacją. Zamiast linczu, wskazana jest uczciwa i rzetelna analiza sytuacji, co mogłoby przyczynić się do wyciągnięcia z niej konstruktywnych wniosków. 
      - psycholog Rafał Olszak, były ekspert prowadzący eksperyment
      z którego relację pokazano w "Ślub od pierwszego wejrzenia"
  •  

    Psycholog online, przez Skype - rezerwacja

    bezkompromisowy, niepoprawny politycznie psycholog Rafał Olszak, były ekspert z programu "Ślub od pierwszego wejrzenia" prowadzący blog



  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy na wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

×
×
  • Create New...

Important Information

Używając strony akceptuje się Terms of Use, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.