Jump to content

Załamanie życiowe z powodu rodziców


JSCharles

Recommended Posts

Witam,

Chciałbym podzielić się z kim moją sytuacją, ponieważ nie wiem już co o tym wszystkim myśleć i chciałbym zaczerpnąć opinii jakieś osoby bezstronnej.

Jestem 30 letnim mężczyzną, mam żonę, mieszkanie, ale mam także rodziców, z którymi, odkąd pamiętam się nie dogaduję. Ale zacząć muszę wszystko od początku. W wieku moich 7 lat (ponad 20 lat temu), będąc jedynakiem moja matka dostała udaru mózgu przez co wylądowała na wózku, będąc niezdolną do samodzielnej egzystencji. Po ok. roku niestety mój ojciec nie wytrzymał presji ze strony sytuacji, ale także mojej babci, która zarzucała mu alkoholizm, że to wszystko przez niego itd. Oczywiście jeśli chodzi o alkoholizm mojego ojca to jest to prawda i w ciągu tych 30 lat mojego życia miałem okazję odwiedzać go na toksykologii i w innych różnych dziwnych miejscach. Wychowywała mnie mama (na tyle na ile mogła) oraz babcia (dziadka nie znałem).

Mniej więcej do osiągnięcia 19 roku życia, mój świat wyglądał z dnia na dzień bardzo podobnie, szkoła, dom, nauka, raz na jakiś czas widywałem się z ojcem, ale był on w oczach mamy i babci wrogiem numer jeden. Po rozpoczęciu studiów, które wybrałem tak aby móc dojeżdżać na uczelnie codziennie z domu, na prawdę odżyłem. Nawiązałem wiele nowych znajomości, pierwszych miłości itp. Natomiast nie było to typowe życie studencie, codziennie wracałem do domu do innej miejscowości i rzeczywistości. Po ukończeniu pierwszego roku zdecydowałem się usamodzielnić, w ogromnym konflikcie wyprowadziłem się z domu, ale kontakt nadal utrzymywałem. Przyjeżdżałem robić zakupy, ogarniać dom itp., itd. Na samym początku przyjeżdżałem praktycznie co tydzień. Byłem coraz bardziej zadowolony ze swojego życia, może nie było fajerwerków, ale byłem samodzielny. Lata mijały, kończyłem studia, znajdywałem kolejne to prace dorywcze, a później już etatowe (mama nigdy na mnie nie płaciła, do 25 roku otrzymywałem alimenty od ojca oraz miałem to co zarobiłem), co najważniejsze na studiach poznałem moją obecną żonę (jesteśmy już razem 7 lat, 2 lata jako małżeństwo). Z każdym rokiem będąc jeszcze na studiach polepszał się mój kontakt z ojcem (zaczynałem choć trochę rozumieć jego decyzję) natomiast oddalałem się od mamy i babci. Bywały różne momenty, kłóciłem się z mamą, bo chciałem się dowiedzieć jaki ma plan na przyszłość, co będzie, gdy babci zabraknie bo niestety nikt nie żyje wiecznie. Proponowałem zaplanowanie czegoś "na wypadek", kupno w przyszłości jakiegoś mieszkania, które pozwoli jej na jakąkolwiek samodzielność, bo ja widząc jak mieszkanie z moją babcią rozbiło małżeństwo moich rodziców nie chciałem tego, aby mieszkać z matką całe życie. Chciałem żyć po swojemu, z uwzględnieniem tego, że muszę mamie pomóc. Ale oczywiście wszystkie tematy o przyszłości kończyły się histerią matki, kłótnią i zerwaniem kontaktu na np. tydzień, czy dwa. Analogicznie wyglądał mój kontakt z ojcem, czasami było ok, a czasami chciał mnie pod wpływem bić albo musiałem go odbierać naprutego od jakiś obcych bab (rodzice do tej pory są w separacji).

Na pewno dużą zmianą było poznanie mojej obecnej żony, która od początku o wszystkim wiedziała i wspierała mnie. Jeździła do mojego domu pomagała przy pracach porządkowych itd. itp. Przyjeżdżali nawet do mojej mamy rodzice mojej wtedy jeszcze dziewczyny. Ale ona też chciała się dowiedzieć "na czym stoimy" i podejmowaliśmy praktycznie od samego początku wspólne kolejne rozmowy z moją mamą, "co będzie jak babci zabraknie", przecież trzeba cokolwiek zaplanować. Temat ten był niestety nie do ruszenia, a my z żoną zaczęliśmy jeszcze bardziej żyć swoim życiem, kolejna praca, własne mieszkanie, aż w końcu ślub. Ślub był dniem, w którym po raz pierwszy od 20 ponad lat zobaczyłem moich rodziców razem rozmawiających spokojnie, bez kłótni. Babci na weselu nie było, ponieważ z nią również miałem zły kontakt, przez to że denerwuje matkę, rozmowami i że przeze mnie płace (zawsze tak kończyły się rozmowy o przyszłości). Wesele wspominam fantastycznie, dużo znajomych, rodzina, z którą nie miałem kontaktu od nastu lat. Ale niestety do tej pory jest mi wypominane, że nie zajmowałem się moją rodziną, że bardziej rozmawiałem ze znajomymi, z rodziną żony... argumenty, które nie mieszczą mi się w głowie, pomijam także fakt, że mój wujek (brat mamy) chciał mnie bić po alkoholu.

Niestety, dwa lata po ślubie stało się to o czym chcieliśmy z żoną podyskutować od 7 lat (ja sam jeszcze dłużej). Moja matka została sama, na wózku, w ogromnym domu, moja reakcja była jedna... sprzedajemy dom i kupujemy jej mieszkanie w dużym mieście, którym mieszkam obecnie. Nie ukrywam... głównie chodziło o odciążenie mnie, aby opieka nad matką byłą choć trochę łatwiejsza i do pogodzenia z moim życiem. Ale mój pomysł spotkał się z dezaprobatą, bo dom musi zostać dla brata (również po rozwodzie, w mojej rodzinie nie ma „prawdziwego małżeństwa”) powiedziała i mamy czekać kilka lat, aż on go spłaci (w co osobiście nie wierzę po akcji na moim ślubie), a mama będzie miała pieniądze na mieszkanie. Po wielu próbach podjęcia dyskusji coraz bardziej się poddawałem i oddalałem od mamy. Przyjeżdżałem wtedy jak tylko tego wymagała albo potrzebowała jechać do lekarza, o rzeczy codzienne, zakupy itd. prosi sąsiadów, przez co czuję się okropnie. W tym wszystkim pozostaje jeszcze mój ojciec, z którym wznowiłem kontakt po prawie 1,5 roku jego braku. Na początku jego narracja była następująca „zaproponowaliście jakieś rozwiązanie, jeśli mama go nie chce, to żyjcie swoim życiem”. Ze względu na sumienie nie przychodziło mi to lekko, ale rozum mi podpowiadał, że może tak będzie lepiej. Ale niespodziewanie kontakt między ojciec, a matką się polepszał. Ojciec zaczął odwiedzać matkę, ale nie mógł jej pomagać wstać czy zawozić do lekarza, bo sam ma stwierdzoną grupę inwalidzką (oboje są teraz na rencie/emeryturze). Więc dalej jeździłem jeszcze kila razy do lekarza... bez względu na pracę… kombinowałem zwalniałem się wcześniej by zdążyć na wizytę o 13:00, czy o 12:00. I cały czas starałem się przekonać mamę, żeby się przeprowadziła, żeby nie wierzyła, że jej brat kiedykolwiek ją spłaci, bo on sam ma gdzieś tą sytuację - od kilkunastu lat siedzi w Anglii, przyjeżdża raz na pół roku i jest bohaterem. Ostatnio nastąpiło ogromne spięcie między mną, a mamą, gdy powiedziałem jej, że nie chce widzieć jej brata na oczy (przez bijatykę na ślubie i przekabacenie ją aby domu nie sprzedawać), po czym po kilku dniach gdy przyjechałem do niej, on tam był i jeszcze mnie prosiła żebym go woził samochodem po okolicy bo musi coś pozałatwiać.

Po tej sytuacji dzwoniłem tylko raz na tydzień, chciałem się odciąć ojciec dzwonił do mnie co dziennie, co drugi dzień. Dzwoniąc o 10:00 pytał się, gdzie jestem… a normalnym jest, że o takiej porze jest się w… pracy. Raz nie odebrałem telefonu wieczorem i nie oddzwoniłem na drugi dzień tylko na trzeci, przez co zostało mi wygarnięte, że się nie interesuje niczym i jestem pępkiem świata po czym ojciec się rozłączył.

Uznałem, że odpuszczam i nie dzwonię już do nikogo z mojej rodziny. Zbliżające się święta jednak sprawiły, że rodzice do mnie zadzwonili oczywiście z tematem czy będę u mamy na święta. Niestety, pechowo stało się tak, że miałem stłuczkę samochodem i nawet nie mam za bardzo jak dojechać do mamy, a poza tym nie miałem już ochoty po tych wszystkich latach na nic związanego z moimi rodzicami. Moja żona po kilku akcjach, gdzie oboje ryczeliśmy, chciała zerwać kontakt, a ja gdzieś za każdym razem ten kontakt wznawiałem. Rozmowa o świętach z matką oczywiście zamieniła się w jej histerię, że jak to będzie sama w święta, że jej wstyd przed sąsiadami, a ona poświęciła mi całe życie. Dosłownie 5 min po telefonie matki, miałem telefon od ojca „co zrobiłem, że matka do niego dzwoni, że chce się zabić” (swoją drogą zapewnienia o samobójstwie rodziców słyszałem wielokrotnie zarówno od ojca jak i matki), że mam mieć z nią kontakt, że „nie takich cwaniaczków rozpracowywał” i mnie do tego zmusi. Po tych dwóch telefonach byłem wykończony, dostałem ataku paniki, moja żona napisała tylko do moich rodziców, że przez nich wylądowałem na SORze, że im gratuluje i ze zamierzamy zerwać kontakt z nimi. Reakcja rodziców trochę mnie zdumiałą (nie wiem czy słusznie) ale ojciec zaczął się kłócić z moją żoną przez wiadomości, że jako syn mam obowiązek się opiekować matką, a matka napisała mi SMSa żebym przesłał jej wyniki badań pocztą wraz z rachunkiem, a ona mi zwróci pieniądze za badania (?). Ani jedno, ani drugie nie zapytało… po prostu… co ze mną… Do dyskusji wkroczyła nawet moja teściowa stając w mojej obronie i zwracając uwagę, że obowiązki to mają głównie rodzice względem dzieci, a nie na odwrót. Obecnie jestem w patowej sytuacji, nie odbieram telefonów od rodziców, chciałbym po prostu żyć swoim życiem z żoną, która też już jest tym wszystkim nerwowo wykończona.

Musiałem to gdzieś napisać, chciałbym poznać opinię osób bezstronnych, nieznajomych, czy to co robiłem jest czymś złym? Czy jednak jestem okrutnym synem? Nie oczekuję rozwiązania problemu, bo już myślę nad nim od ładnych nastu lat i niestety, zawsze kończy się tak samo – niesamowitą ilością nerwów i wznowieniem kontaktu.

Dziękuję każdemu, kto poświęci czas na przeczytanie tej historii i wyrazi jakąkolwiek opinię.

Link to comment
Share on other sites

Witam 

Powiem tak nam podobna sytuację która opisałem kilka dni temu. I rozmawiałem z różnymi osobami na ten temat i tają sytuacja jest częsta między rodzicami a jednym z dzieci. Rodzice chcą kontrolować i układać życie dziecka pod swoją wizję świata no bo przecież Cie wychowali itd. A prawda jest taka że czasem trzeba naprawdę drastycznie odciąć pępowinę bo to do niczego dobrego nie prowadzi. Wiem to z własnego doświadczenia i to nie są łatwe tematy bo zawsze jest się w rozterce co zrobić i długo będą powodowac Tobą wątpliwości.  Jedyne co pozostaje to życzyć wytrwałosci i powodzenia. No i oczywiście pozazdrościć wsparcia że strony żony. 

Pozdrawiam

 

Edited by Melepeta
Link to comment
Share on other sites

Bardzo dobrze zrobiłeś. Chciałeś pomóc, opiekować się na miarę swoich możliwości, chociaż oboje z rodziców nie traktowali Cię dobrze. Jeśli matka chce zostawić dom bratu,to niech się nią opiekuje. Nie przejmuj się tym co mogą pomyśleć ludzie lub tym co mówią. Zawsze będą gadać. Twoja teściowa to mądra kobieta.Ty teraz zadbaj o swoją rodzinę: żonę,czy dzieci. To są Twoje najbliższe osoby. Utrzymuj kontakt z tymi, którzy są dla Ciebie dobrzy. Jeśli w przyszłości drastycznie zmieni się sytuacja zdrowotna któregoś z rodziców,to umieścisz go( ją) w ośrodku opieki leczniczej. Gratulacje żony, która ogromnie Cię wspiera. Doceń to. Pozdrawiam i Wesołych Świąt 🌲

Link to comment
Share on other sites

Cześć. Nie zrywałbym kontaktu z rodziną. Ewidentnie widać że faktycznie rodzice mają swoje problemy w głowie (traktują Cie jak swoją własność) ale to Ty decydujesz na ile chcesz być tak traktowany. Ustal swoje granice. Mieszkasz osobno wiec to Ty decydujesz kiedy jesteś u rodziców a kiedy i ile masz czasu dla swojej rodziny. Telefon tez nie kazdy trzeba odebrac, zawsze mozesz oddzwonic lub poprostu pisać. Ja bym ograniczył ale nie zrywał kontaktu, oni może kiedyś to zrozumieją ze nie jesteś im nic winny.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Fajnie opowiedziana historia, dobrze się czyta.

Przyglądam się podobnym sytuacją w rodzinie, sam też tego spróbowałem na własnej skórze. To jest pewna pułapka, im więcej pomagasz tym częściej zaczynają się problemy, a wszystko prowadzi do przejęcia kontroli, najlepiej nad wszystkim i naskoczenie na otoczenie, żeby mieć ofiarę na wyłączność.

Jak w to wejdziesz to koniec, za chwilę zaczną się problemy u ciebie. A tego lepiej unikać jak ognia.

Najlepsze co można zrobić to ograniczyć interakcje. Regularny kontakt, cykliczny, ale rzadko. Za opiekę można sąsiadom dopłacić. Rodzice mają siebie, niech się ogarną. Z opowieści wynika że cudów nie było, więc na moje dług spłacony. 

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Wiesz czytając twoją historię odnoszę wrażenie że ona ma trochę wspólnego ze mną całe życie poświęcałam się próbując pomagać innym poświęcając siebie i zatracając zarówno siebie w trawie w tej sytuacji natomiast powtarza się stara zasada dasz palec odgryzłem całą rękę kropka wiem że boli cię ta sytuacja natomiast jeśli patrząc naturalnie chcesz stworzyć stabilny związek ze swoją żoną nie możesz pozwolić na to żeby rodzina cię zniszczyła oni żyją swoim własnym życiem i nie powinieneś brać odpowiedzialności za nich całkowicie ja wiem dzieci powinny pomagać swoim rodzicom natomiast każdy człowiek ma jakąś granicę wytrzymałości. Twoja sytuacja i sytuacją patową bo masz poczucie obowiązków względem rodziny natomiast oni wykorzystują całą powyższą sytuację i chcą tak jak ktoś powiedział wcześniej przede mną mieć cię na wyłączność.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Blog Entries

    • 0 comments
      Muzyka może działać kojąco. W trakcie słuchania wybrzmieć mogą zduszone emocje. Potrafi też pełnić funkcję informacyjną - w charakterystyczny sposób dostarcza wiedzy. Oto kilka piosenek o trudnych przejściach mężczyzny w toksycznym związku oraz o gniewie, a także o tym, jak stanąć na nogi. Może to ułatwić zrozumienie, co dzieje się we wnętrzu człowieka zranionego, jakie bywają motywy toksycznych ludzi, i jak można uporać się ze złością, która czasem aż buzuje w ofierze. 
       
       
       
       
      Frazy kluczowe:
      Piosenka pop trap o toksycznej kobiecie Utwór o manipulacji i zemście Popowa piosenka o traumie i zemście Toksyczna miłość w rytmie pop i trap Piosenka o kobiecie po przejściach Miłosna pułapka w piosence pop-trap Teledysk pop trap o trudnych emocjach Kobieta z przeszłością w muzyce pop Trapowy klimat o manipulacji i zemście Słowa kluczowe:
      pop trap toksyczna kobieta manipulacja i zemsta miłosna pułapka emocje i trauma piosenka o trudnej miłości teledysk pop trap kobieta po przejściach ciemna strona miłości zemsta za zranienie tekst piosenki pop toksyczna relacja piosenka o emocjach gra manipulacji pop trap o mrocznej stronie
    • 0 comments
      Warto bronić się przed manipulacją, ponieważ pozwala to zachować niezależność myślenia i podejmować decyzje zgodne z własnymi wartościami. Umiejętność rozpoznawania manipulacji pomaga chronić granice osobiste i zapobiega wywieraniu niechcianego wpływu na nasze działania czy emocje. Obrona przed manipulacją zwiększa pewność siebie, ponieważ daje poczucie kontroli nad własnym życiem i zachowaniem. Dzięki wiedzy o manipulacyjnych technikach i chronieniu się przed nimi, łatwiej jest budować autentyczne relacje, oparte na wzajemnym szacunku i zaufaniu. Zrozumienie, jak działa manipulacja, pozwala również rozwijać umiejętności asertywnej komunikacji, które wspierają zdrową wymianę w relacjach międzyludzkich.
       
       
    • 0 comments
      W ostatnich latach media społecznościowe stały się integralną częścią naszej codzienności, wpływając na szereg aspektów funkcjonowania psychicznego. Chociaż ułatwiają utrzymywanie kontaktów, dzielenie się doświadczeniami i zdobywanie informacji, mają również mroczną stronę, która wpływa na zdrowie psychiczne. Nadmiarowe używanie portali społecznościowych często prowadzi do porównywania się z innymi, co potrafi obniżać samoocenę i wywoływać frustrację, przykrą zazdrość a nawet zawiść. Warto zauważyć, że wirtualna rzeczywistość jest zazwyczaj wykreowana i przedstawia wyidealizowany obraz życia. Trudno go osiągnąć naprawdę, co zwiększa presję i niezadowolenie z siebie.
      Badania dowodzą, że nadmierne (powyżej 30 minut dziennie) korzystanie z mediów społecznościowych może prowadzić do problemów takich jak depresja, lęk, problemy ze snem, a także zwiększone poczucie izolacji społecznej, mimo kontaktu z innymi ludźmi online (raczej dla mózgu ma on charakter wybrakowany, bo nie odbywa się face to face). Należy zatem zachowywać balans i umieć korzystać z tych narzędzi w sposób świadomy, przemyślany, zdroworozsądkowy. W praktyce oznacza to wyznaczanie granic czasowych, świadome kontrolowanie treści, które konsumujemy, oraz unikanie kompulsywnego sprawdzania powiadomień (np. wyciszenie ich gdy nie są absolutnie niezbędne).
       

      Ważnym krokiem w kierunku zdrowego korzystania z mediów społecznościowych jest tzw. cyfrowy detoks – ograniczenie czasu spędzanego na portalach społecznościowych lub okresowe całkowite wylogowanie się. Warto również zadbać o jakość interakcji online, wybierając wartościowe treści, które inspirują, edukują lub relaksują, zamiast wywoływać negatywne emocje.
      Mądre korzystanie z mediów społecznościowych może przyczynić się do budowania pozytywnych relacji, rozwijania pasji i zdobywania wiedzy. Trzeba jednak mieć na uwadze wpływ, jaki mają one na nasz nastrój i zdrowie psychiczne. Lekceważenie tej kwestii może być groźne.
      Jeśli czujesz, że media społecznościowe mają negatywny wpływ na Twoje samopoczucie lub funkcjonowanie na co dzień, np. okrada Cię z cennego czasu który mógłby być poświęcony na coś pożytecznego i zdrowego, warto rozważyć kontakt z psychologiem online. Specjalista może pomóc w wypracowaniu zdrowych nawyków, nauczeniu się wyznaczania granic oraz radzeniu sobie z emocjami i presją społeczną związaną z cyfrową rzeczywistością.
    • 0 comments
      Przekonania to głęboko zakorzenione myśli i przekonania, które kształtują nasze postrzeganie siebie, innych ludzi i otaczającego świata. Wpływają na to, jak reagujemy na sytuacje, jakie podejmujemy decyzje oraz jakie mamy emocje. Przekonania mogą być zarówno adaptacyjne, wspierając nasze cele i rozwój, jak i dezadaptacyjne, ograniczając nas oraz obniżając poczucie własnej wartości i prowadząc do nadmiernego stresu oraz frustracji. Negatywne przekonania często powstają na bazie doświadczeń z przeszłości, takich jak krytyka, porażki czy trudne relacje.
      Zmienianie negatywnych myśli na bardziej konstruktywne jest kluczowym elementem pracy nad sobą, a jednym ze sposobów jest identyfikacja tych przekonań. Warto zwrócić uwagę na to, jakie myśli pojawiają się w trudnych sytuacjach – czy są one automatycznie negatywne i pełne krytyki wobec siebie lub innych? Rozpoznanie tych schematów jest pierwszym krokiem do zmiany. Przykładem może być przekonanie „Nigdy mi się nie uda” lub „Nie zasługuję na sukces”. Często takie myśli są zbyt ogólne i nie odzwierciedlają rzeczywistości, obarczone są zniekształceniami poznawczymi (specyficznymi usterkami w rozumowaniu).
       

      Następny krok to próba zakwestionowania tych przekonań. Warto zadać sobie pytania, czy dane przekonanie jest prawdziwe, czy zawsze jest takie samo, czy istnieją dowody, które mogłyby je podważyć. Tego typu pytania pomagają spojrzeć na własne myśli bardziej obiektywnie i z dystansem. Kolejną techniką jest zastąpienie negatywnych przekonań bardziej konstruktywnymi myślami – np. zamiast „Nigdy mi się nie uda”, można pomyśleć „Mam szansę spróbować i nauczyć się czegoś nowego”.
      W pracy nad przekonaniami warto rozwijać umiejętność uważności (mindfulness), która pomaga w rozpoznawaniu i akceptowaniu negatywnych myśli bez utożsamiania się z nimi. To pozwala zmniejszyć ich wpływ na emocje i zachowanie.
      Psycholog online może być wsparciem w pracy nad przekonaniami, pomagając zidentyfikować te, które są destrukcyjne, oraz ucząc technik ich zmiany. Pomoc psychologiczna, która skupia się na relacji między myślami, emocjami i postępowaniem, jest skuteczna w modyfikowaniu negatywnych wzorców myślowych i budowaniu zdrowszych, bardziej adaptacyjnych przekonań. Prowadzi to do poprawy jakości życia, zwiększenia pewności siebie i większej satysfakcji z codziennych doświadczeń.
       
       
    • 0 comments
      Szczęście jest kluczowym elementem dobrego samopoczucia i zdrowia psychicznego, wpływając pozytywnie na nasze relacje, pracę oraz ogólne zadowolenie z życia. Dążenie do szczęścia pozwala lepiej zrozumieć własne potrzeby, pragnienia i wartości, co przekłada się na bardziej autentyczne i spełnione życie. Szczęście nie jest jedynie chwilową emocją, ale także stanem umysłu, który można kształtować przez rozwijanie pozytywnych nawyków myślowych, wdzięczności i uważności. Wartość szczęścia polega również na jego zdolności do zwiększania odporności na stres i trudności, co umożliwia lepsze radzenie sobie z wyzwaniami dnia codziennego. Jako psycholog podkreślam, że dążenie do szczęścia to proces, który wymaga świadomego działania, ale przynosi długotrwałe korzyści dla jakości życia. Jak poczuć się szczęśliwszym? Temat omawiam w podcaście:
       
       


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  • Podcasty i filmy o psychologii

×
×
  • Create New...

Important Information

Używając strony akceptuje się Terms of Use, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.