Fajnie opowiedziana historia, dobrze się czyta.
Przyglądam się podobnym sytuacją w rodzinie, sam też tego spróbowałem na własnej skórze. To jest pewna pułapka, im więcej pomagasz tym częściej zaczynają się problemy, a wszystko prowadzi do przejęcia kontroli, najlepiej nad wszystkim i naskoczenie na otoczenie, żeby mieć ofiarę na wyłączność.
Jak w to wejdziesz to koniec, za chwilę zaczną się problemy u ciebie. A tego lepiej unikać jak ognia.
Najlepsze co można zrobić to ograniczyć interakcje. Regularny kontakt, cykliczny, ale rzadko. Za opiekę można sąsiadom dopłacić. Rodzice mają siebie, niech się ogarną. Z opowieści wynika że cudów nie było, więc na moje dług spłacony.