Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Melepeta

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Melepeta's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Jest tu ponad tydzień
  • Jest tu ponad miesiąc
  • Pierwszy Wpis
  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Witam Powiem tak nam podobna sytuację która opisałem kilka dni temu. I rozmawiałem z różnymi osobami na ten temat i tają sytuacja jest częsta między rodzicami a jednym z dzieci. Rodzice chcą kontrolować i układać życie dziecka pod swoją wizję świata no bo przecież Cie wychowali itd. A prawda jest taka że czasem trzeba naprawdę drastycznie odciąć pępowinę bo to do niczego dobrego nie prowadzi. Wiem to z własnego doświadczenia i to nie są łatwe tematy bo zawsze jest się w rozterce co zrobić i długo będą powodowac Tobą wątpliwości. Jedyne co pozostaje to życzyć wytrwałosci i powodzenia. No i oczywiście pozazdrościć wsparcia że strony żony. Pozdrawiam
  2. Mam problem z rodzicami. Otóż mam 33 lata jestem z gospodarstwa nastawionego na produkcję mleka. Nie jest to lekka praca jednak do tej pory dawała mi satysfakcje i dążyłem do samorozwoju w tym kierunku. Rodzicom to odpowiadało bo miałem być następcą. Sytuacja jednak zmieniła się gdy siostra oznajmiła że będzie brała ślub. Od 3 lat jestem singlem po ośmioletnim związku, który w dłuższej perspektywie nie miał przyszłości. W związku z zbliżającym się weselem musiałem poszukać osoby towarzyszącej, co się nawet udało za sprawą znajomego. Spotkałem się z dziewczyną na kawie kilka razy i czułem że ona też jest pozytywnie nastawiona do tej relacji. Poszedłem z nią nawet na lecie jej ciotki, które było przed weselem, impreza była świetna. Po jakimś czasie znajomości jednak dało się odczuć wycofanie z jej strony i postanowiłem otwarcie porozmawiać. Stwierdziła że nikogo nie chce więc odpuściłem sobie większe starania o jej względy. Mimo to wyraziła chęć pójścia ze mną na wesele Dodam że od jakiegoś czasu nie mam chęci pracy na gospodarstwie ani nie czerpie już z tego satysfakcji co było powodem wielu kłótni z rodzicami. Inna sprawą jest fakt że jestem traktowany jak pracownik który nie ma nic do powiedzenia. Krótko przed weselem doszło do sprzeczki w wyniku której mama powiedziała parę słów pod adresem partnerki na wesele, co mi się bardzo nie spodobało ale nic nie mówiłem by nie eskalować kłótni. Partnerce jednak przedstawiłem sytuacja jak się sprawy maja i stwierdziła że lepiej jeśli nie pójdzie na to wesele bo nie chce doświadczyć nieprzyjemności z strony mojej rodziny, co oczywiście przyjąłem do wiadomości i zrozumiałem, nie miałem też żadnych pretensji o taką decyzję. W związku z tym byłem zmuszony ponownie poszukiwać partnerki na wesele co się udało za pomocą ogłoszenia na Facebooku. Dziewczyna mieszka za granicą i odrazu złapaliśmy dobry kontakt, zadeklarowała się że przyjedzie i pójdzie ze mną na wesele co miało miejsce. Przed weselem dużo rozmawialiśmy i się poznawaliśmy. Po weselu również jednak od niedawna wyczułem jakby delikatne wycofanie z jej strony pomimo deklaracji że chciałaby dążyć do czegoś więcej. Nie mam przed nią żadnych tajemnic i myślę że ona również bo o to w zdrowym związku chodzi. Może to przez to że podzieliłem sie z nią moimi przemyśleniami na temat jakiejś tam wspólnej przyszłości. Może to ją trochę wystraszyło że tak szybko mam takie przemyślenia. Rodzice wcześniejsze związki zawsze torpedowali, zawsze było jakieś ale odnośnie potencjalnych partnerek a nie było ich wiele i pomimo że nawet ich nie widzieli jeszcze to opinie już mieli wyrobioną. Zadeklarowałem potencjalnej partnerce że jestem nawet skłonny wyjechać do niej i z nią zamieszkać, oba jednak się chyba nieco obawia co moi rodzice na to wszystko powiedzą że za kobieta poleciał i zostawił wszystko. Wiem że rodzice są ważni jednak jeśli będę się całe życie podporządkowywał ich decyzjom to zostanę samotny, z drugiej strony partnerka może nie czuć się komfortowo w sytuacji gdzie zostawiłem dla niej wszystko. Myślę jednak że jeśli nie podejmę pewnych drastycznych kroków to do niczego nie dojdę, życie poprostu przeminie. Stąd też targają mną wątpliwości, bo chce zmienić w końcu coś w swoim życiu jednak nie wiem co za każdym razem robię źle.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.