Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Styw

Użytkownik
  • Zawartość

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Styw wygrał w ostatnim dniu 27 Styczeń 2023

Styw ma najbardziej lubianą zawartość!

Styw's Achievements

Forumowicz

Forumowicz (2/14)

  • Reacting Well Rare
  • Jest tu ponad miesiąc
  • Pierwszy Wpis
  • Jest tu ponad tydzień
  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

1

Reputacja

  1. Może porozmawiaj z nim? Być może nie jest świadomy tego problemu. Rozmowa to podstawa.
  2. Dziękuje za naprowadzenie mnie mniej więcej. Poczytam, poszukam, być może to faktycznie to. Nie ukrywam, byłem nieco zaniedbany jako dzieciak, więc teoria się klei.
  3. Nie jestem pewny czy tego właśnie w takim razie chcesz. Rozumiem potrzebę posiadania dzieci, ale skoro tak się kochacie czy nie jest ważniejsza twoja poczytalność i szczęście? Spełnienie spełnieniem, można opijać zwycięstwa i sukcesy czy to na polu zawodowym czy rodzinnym, jednak kosztem szczęścia? Mi się to nie kalkuluje. Drugą opcją jest zerwanie z nim kontaktu, zajęcie się czymś co pochłonie twoje myśli. Na pewno nie jest dobrym wchodzenie w nowe relacje kiedy nie skończyło się z poprzednią. Tak naprawdę tylko skrzydzisz bogu winnego człowieka. Będzie się obwiniał i szukał problemu, który nie leży po jego stronie. Daj sobie chwilę na odsapnięcie, rozwiń się w jakieś rzeczy i postaraj się zapomnieć. To nie jest łatwe, sam przez to przechodzę, ale jeśli nie chcesz z nim być to chyba konieczne.
  4. Wygląda na to, że problem nie leży po twojej stronie. Sądzę, że twój ex ma problem z spełnianiem własnych potrzeb, samo akceptacją i pewnością siebie. Nie potrafi zaakceptować faktu, iż możesz być szczęśliwa, ciągle paranoicznie odczuwa strach i niechęć do samego siebie. Nie znam tej sytuacji, aczkolwiek uważam, że bycie z kimś takim na dłuższą metę może źle wpływać na twoje samopoczucie. Druga osoba powinna sprawiać iż czujesz się bezpiecznie, że czujesz się rozumiana. Nie dostaniesz tego u osoby, która nie rozumie sama siebie, która nie potrafi zadbać o własne dobro.
  5. Nie jestem specjalistą w dziedzinie psychologii, to warto zaznaczyć. Sądzę, że wielokrotne odwoływanie się do wspomnień i wspólnych przeżyciach może świadczyć o jakości tychże. Było ci z nią po prostu dobrze, zapewne rozbudziło to twoje nadzieje i wyobraźnie. Przedwczesny koniec zablokował możliwość sprawdzenia tego jak może być, stąd ciągłe chwile zastanowienia. Dodatkowo uważam, że prawdopodobnie będąc w aktualnym związku brakuje ci tego, co dała ci tamta osoba. Być może to szaleństwo, wyjątkowo dobry seks - sam odpowiedz sobie na to pytanie. Warto zastanowić się i poszukać odpowiedzi na to pytanie, gdyż wprowadzenie tych braków do twojego związku może sprawić, iż uda ci się w końcu zapomnieć.
  6. Hej, może zacznę od tego, że twój ex partner jest strasznie despotyczny i najpewniej ma problemy z którąś częścią siebie, na pewno z pewnością siebie - świadczą o tym liczne kłamstwa, które nie raz miały "stanowić" o twojej winie, lub jego racji. Takie zachowania wskazują na pewną niedojrzałość i dysfunkcje na tle sprawczości nad samym sobą. Pewny siebie mężczyzna nie miałby problemu z przyznaniem się do winy w kilku kwestiach, albo zaaprobowania własnych decyzji. Kolejnym przykładem niedojrzałości jest zachowanie w kuchni, gdzie nie potrafił sformułować jakieś konstruktywnej krytyki tylko w kółko paplał podstawowe obelgi i wyzwiska. Zakładam, że ten człowiek nie posiadał zbyt wielu relacji, prawdopodobnie w życiu zabrakło jego ojca - z jakiś powodów, ale to nie ma teraz znaczenia. Widzę, że uzależniłaś się od niego w jakimś stopniu, rozumiem to, szczególnie że jesteś z zagranicy. Nie mniej jednak musisz na poważnie przemyśleć słowa jakie zaraz do ciebie skieruje. Musisz ODCIĄĆ się od tej toksycznej sytuacji. Dlaczego mówię o sytuacji? Ano dlatego, że na myśli mam nie tylko tego partnera, ale również sąsiadów, mieszkanie, wspólnych znajomych (oczywiście jeśli obarczają cię winą, są stronniczy i nie zamierzają weryfikować podanych przez ex wiadomości). Ta sytuacja jest dla ciebie całkowicie toksyczna z paru powodów: -wywołuje stres, obniża samoocenę, pogarsza sen, wywołuje lęk, no i oczywiście przywołuje myśli samobójcze. Wszyscy rozumiemy jak trudna jest twoja sytuacja, ale zapewniam cię, że masz w sobie tyle siły by to zmienić. Zmień otoczenie, poznaj nowych ludzi. Można to robić poprzez swoje zainteresowania, w różnych miejscach publicznych, na eventach takich jak koncert. Spróbuj poszukać ludzi z swojego kraju, oni również mogą czuć się samotni w Polsce. Rozszerz pole swojego widzenia, otwórz się na nowe możliwości. Po zmianach daj sobie czas na odpoczynek. Dużo wycierpiałaś. Trzymaj się i mam nadzieje, że pomogłem.
  7. Zacznijmy od najprostszej rzeczy, która wypowiedziana na głos może naprowadzić cię na jakiś tor. To, że daje ci polubienia, wchodzi na twoje konto, oznacza że jest tobą zainteresowany. Zauważ, że musiał sporo zrobić, żeby dać ci polubienie - trzeba wejść w opcje, potem zablokowane konta, odblokować, następnie znowu wejść na twoje konto itd. . To wszystko wymaga intencjonalnego działania, nie mogło stać się to przypadkiem. Druga rzecz jest taka, że dając ci polubienie był świadomy tego, że się o tym dowiesz. Zaraz po tym, gdy dał ci czas na reakcje zakopał się ponownie, ukrywając się za zasłoną blokady. Dał ci znak. Na pewno znaczy to jedno, coś w rodzaju "hej, jestem tutaj, zauważ mnie". Z jakiegoś powodu pragnie twojej atencji, chce żebyś o nim myślała. Tutaj rodzi się pytanie, dlaczego tego chce oraz czy chce tego intencjonalnie, czy robi to na zasadzie chwili. Nie mogę tego oszacować, nie znam go. Ten zabieg, ta akcja, podsuwa mi jednak myśl, że zrobił to celowo i to nie była chwila. Być może chciał sprawdzić co u ciebie i dać i jakiś sygnał, ponieważ u niego nie dzieje się najlepiej? Na pewno chodzisz mu po głowie, zakładam, że gdyby miał co robić, nie przejmowałby się tobą. Samo zerwanie pozostanie dla mnie tajemnicą, ale faktycznie, tak nagłe wejście w związek z kimś innym może sugerować że doszło do zdrady, albo że osoba którą już zna bardzo liczyła na taki przebieg spraw. Reasumując, ciężko powiedzieć coś więcej mając tylko tyle danych. Na pewno znaczy to tyle, że chciał się pokazać i dać ci jasny znak - może był pijany. Niewiadomo.
  8. Właściwe zagadnienie po wstępie. Wstęp oddzielam linią. Jeśli ktoś nie chce czytać wstępu, zapraszam za linię. Całe moje dotychczasowe życie stroniłem od wyrażania emocji, okazywania ich oraz mówienia o tym czego potrzebuje pod względem psychicznym. Dobrze wiedziałem skąd u mnie takie tendencje - brak matki, ułomność ojca w budowaniu relacji z synami, brak wzorca z którego mógłbym nauczyć się okazywania czułości i miłości. Nie doznawałem też potrzeby dla której musiałbym się tymi rzeczami dzielić. Nie potrzebowałem tego ani innych rzeczy takich jak bliskość i czułość. Zdawałem sobie również sprawę z faktu, iż najpewniej wszystko to zmieni się gdy uda mi się wejść w relację miłosną z innym człowiekiem, który poprzez swoje naturalne zachowania i reakcje napoi mnie poniekąd miłością i potrzebą kochania i bycia kochanym. W swój pierwszy związek wszedłem mając 20 lat. Warto nadmienić iż stało się to z racji mojego silnego postanowienia - uznałem że chce być z kimś i kochać kogoś. Zmieniło to całe moje życie - dosłownie. Zaraz po ukończeniu szkoły wyprowadziłem się do mojej dziewczyny, która jest starsza o trzy lata ode mnie. Mieszkaliśmy w małej kawalerce z jej kotem, na początku z doskoku - ja przyjeżdżałem na parę dni - a potem na pełen etat. Mała przestrzeń zdawała się nie mieć dla nas znaczenia, wszystko układało się bajecznie. Po roku postanowiliśmy zakupić mieszkanie i zamieszkać w godziwych warunkach. Tak też się stało. W nowym mieszkaniu zaczęliśmy planowanie nowego życia, zaadoptowaliśmy kota. Było świetnie. Nie mniej jednak podskórnie czułem, że po pewnym czasie pojawią się problemy. Partnerka przez całe życie chorowała na dwubiegunówkę, miała wiele lęków, problemy ze snem oraz nieprzyjemne wspomnienia związane z sferą łóżkową. Wiedząc o tym jakie ma problemy z wyrażaniem samej siebie, uzewnętrznianiem swoich emocji, bez ustanku powtarzałem i podkreślałem jak ważne jest to abyśmy komunikowali się ze sobą. Niestety ona nie potrafiła tego robić, większość rzeczy trzymała w sobie. W łóżku bywało różnie, czasem było super, częściej jednak nie czułem się zadowolony z naszego pożycia. Tłumaczyłem jej to i prosiłem o jakiś kompromis - bezskutecznie. W tym roku po wyjeździe na którym partnerce BARDZO zależało ze względu na sentyment i ludzi, zaraz po powrocie zerwała ze mną. Na wyjeździe na którym byliśmy poznała innego, który sprawił że ponownie była wesoła. Bolało gdy widziałem ile czasu spędzają razem, bolało też to że wszelkie próby wyjaśnienia jej tego co czuje były zbywane. ----------------------------------------------------------- Dwu letni związek nauczył mnie co to prawdziwa miłość, czym jest troska i czułość wyrażana nie tylko do partnera, ale też do zwierząt i innych ludzi z otoczenia. Bardzo przyjemnie obserwowało się byłą partnerkę, która tryskała wręcz czułością - nieerotyczną - dla wszystkich tych, których "kochała". Pokazało mi to jak dobrze można żyć z innymi ludźmi, skłoniło do refleksji. Moje egoistyczne oraz narcystyczne zapędy zaczęły rozpędzać się - regularnie uczulała mnie na to jak zachowuje się wobec innych i że to złe. Od niej nauczyłem się co to znaczy kochać i być kochanym - spodobało mi się to. Teraz gdy nie ma już naszej relacji, podczas gdy za ścianą buduje już swój świat od nowa z kolegą poznanym na wyjeździe (była ma już nowego partnera i od kilku miesięcy randkuje z nim za ścianą naszego wspólnego mieszkania w którym nadal mieszkamy), ja pozostaje sam w czeluściach swojego pokoju całkowicie sam. Przez epidemie oraz związek zaniedbałem inne relacje. Od większości znajomych odciąłem się grubą linią uznając ich za toksycznych - tak faktycznie było, obiektywnie mieli toksyczny wpływ. Ich brak poczułem siedząc samotnie pośród mroku. Chwile spędzone w takim stanie umilał mi jedynie adoptowany przez nas kot będąc towarzyszem. Po pewnym czasie gdy udało mi się znaleźć już kilka nowych znajomości, dalej jednak będąc na wskroś samotnym zacząłem odczuwać coś o co martwiłem się najbardziej. Niespełnienie seksualne oraz brak bliskości ścigają się ze sobą co rusz zamieniając się priorytetem. Gdy czuje się lepiej wówczas odczuwam niespełnienie seksualnie. Gdy mi gorzej, czuje że chciałbym, aby ktoś mnie przytulił i okrył kocem czułości. Pierwszą potrzebę próbowałem zaspokoić umawiając się na seks randki - tutaj otworzyłem się na swój biseksualizm - ale doznałem tylko rozczarowań. Moje ciało nie jest na tyle atrakcyjne aby przyciągać ludzi dla mnie atrakcyjnych. Drugą potrzebę próbowałem zaspokoić serwisami randkowymi, ale coraz częściej przekonuje się o tym że nie znajdę tam miłości, dlatego też postanowiłem znaleźć dla siebie przyjaciela. Niestety proces pozyskiwania przyjaciela jest trudny i trwa bardzo długo. Idzie mi dobrze, ale nawet jeśli uda mi się go ukończyć, przyjaźń to i tak tylko namiastka tego czego bym chciał. Na ten moment najbliższą w okazywaniu czułości dla mnie istotą jest mój kot, który przytula się chętnie i który nie boczy się gdy ja sam chce do niego się przytulić. Niestety za niedługo on również zniknie z mojego życia, pozostanę więc na lodzie. Stąd też wychodzę z moim pytaniem. Jak zastąpić potrzebę bliskości? Jak skutecznie zignorować ją, aby nie spełniona nie wpędzała mnie w depresję? Czy istnieje metoda, aby ponownie się uniewrażliwić? Nie chce płacić komuś za przytulanie.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.