Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Frida

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Frida's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Czesc, przez dluzczy okres cierpialam znecania psychiczne przez mojego chlopaka: on czesto mnie dawal porady, o ktorych nie prosilam, i obrazal sie na mnie za to, ze nie chce go sluchac; kiedy obrazal mnie (naprzyklad krzyczal, czy mowil nie mile rzeczy), to sie nie przepraszal, a tylko mowil, ze to ja go obrazilam-sprowokowalam. Kiedy ja chorowalam albo zle sie czulam (moja praca powiazana z dzwiganiem ciezkich rzeczy, jestem bardzo mala i chuda, wiec ciezko mi nie raz bywa po robocie), to mowil mi nie wymyslac, albo nie sugerowac, ze moja praca jest zla, bo on tak samo ciezko pracuje; jak mialam goraczke kazal mi isc do roboty, zeby mnie nie zwolnili. Kazda decyzja, podjeta przeze mnie, dotyczaca mojego zycia (pojscie na studia albo zmiana pracy) wywolywala u niego agresje, on krytykowal mnie, krzyczal i obrazal, ze nic mi sie nie uda ze studiami, ze zmieniac prace to nierozsądne, nastepna moze byc gorsza, ja jestem egoistka, bo nic mu nie powiedzialam (bo wiedzaialam ze bedzie krzyczal) i w ogole, najpierw trzeba znalesc prace, a potem sie zwalniac (ma to sens, ale zdrowie nie pozwolalo dalej tam pracowac). Uwazam, ze nie bylam zla dziewczyna, zawsze bylam rada jego kolegom, jak przychodzili w gosci, albo jak nas do siebie zapraszali, szanowalam jego interes do gier komputerowych, chcesz po robocie zostac i napic sie z chlopakami, prosze ci bardzo, nie chcesz sprzatac teraz, mozesz pozniej (dzielilismy sprzatanie na pol, bo mamy duze mieszkanie); ogladalismy filmy, ktore on chcial, muzyke tez sluchalismy jego, nawet polubilam sporo piosenek z jego playlisty. Tak, byly problemy z zaufaniem, ale on mi sporo klamal, i nigdy sie nie przyznawal do klamstwa, nawet jak ja pokazywalam dowody, on zawsze wymyslal wymowki, i w agresywnej formie je mowil, naprzyklad: tak, ja mowilem ze nie gram z dziewczynami, przeciez umawiac sie na gre nie oznacza, ze my zagramy, ty znow sobie jakies zazdrosne glupoty wymyslasz. Ale pozniej zmienil zdanie i powiedzial, ze tak, ja klamalem, ale dla twojego dobra. Tak, bywam chamska w wyrazach. Bywam glosna. Tak, manipuluje (albo ty wyjdziesz z mojego pokoju, albo ja zadzwonie na policje). Zniszczylam mu kilka rzeczy (potem wszystko, co zniszczylam kupilam mu nowe). Kilka razy probowalam sie rozstac spokojnie, byli krzyki ze poki ja nie oddam mu kase on nie wyjdzie z mieszkania. Kiedy ja zapytalam o co chodzi, on powiedzial, ze ja ukradlam mu kase. Nic mu nie kradlam. Bardzo mi zabolalo, ze moj kochany czlowiek mogl o mnie tak pomyslec. Potem przyznal sie ze chcial obrazic mnie. Kolejna bojka wydarzyla sie przez to, ze ja o sobie powiedzialam cos, a on z tym sie nie zgodzil i zaczal mi udowadniac, ze to co ja o sobie uwazam, jest nie prawda, i w ogole ja go bardzo obrazam. Potem zaczal na mnie krzyczec i mowic, ze ja nie tak rozmawiam, nie tak cos robie, uczyl jak mam robic. Zeby sie nie klocic poszlam gotowac kolacje, on przyszedl do mnie i zaczal mnie mowic w kolko : ty jestes zla dziewczyna, nic dla mnie nie zrobilas w tym zyciu. I tak w kolko to samo. Ja wyszlam z kuchni, on poszedl za mna. Dosc dlugo on za mna chodzil i obrazal tymi samymi frazami, agresywnie, machal rekoma u mnie przed twarza, czulam sie jak w podstawowce, kiedy chlopaki mnie obrazali, a ja nie wiedzialam, jak ja mam sie obronic przed takimi duzymi bykami. Po prostu plakalam. Najgorzej jest to ze przyszli sasedzi i skarzyli sie na halas. Boje sie, ze właściciel mieszkania mnie poprosi sie wyprowadzic. Moj dom rodzinny jest w innym kraju, tam teraz jest niebezpiecznie. Nie mam gdzie isc. Czuje sie zalamana i absolutnie nie mam sil zyciowych, czesto mysle o samobojstwie, i pewnie go popełnię, jesli mojej mamie cos sie stanie, bo tylko mysli o niej sa glosniejsi od samobojczych. Nie mam po prostu w zyciu miejsca, gdzie bym odpoczywala moralnie, do domu nawet nie chce sie wracac po robocie. Jak przyjsc do normy po 2 latach krzywdy psychiczniej co my robilismy sobie nawzajem? Jak wytlumaczyc wspolnym znajomym ze ja nie jestem zlodziejka, ze ja nie zdradzam, a wychodze na ulice pod czas bojek bo to najlepszy sposob unikac obraz w swoja strone. jak wytlumaczyc siasedziam ze nie jestem wariatka? I czy warto komuś cos tlumaczyc? Czuje sie okropnie, tak niby ja jestem bardzo zla osoba i nie zasluguje na szczescie, na szacunek; jestem robakiem, brzydkim, przeszkadzajacym robakiem. A tak mi sie chce zyc bez tego syfu w glowie, tak mi sie chce usmiechac sie i wierzyc w dobro, byc optymista, jaka bylam kiedys.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.