Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Zuzza38

Użytkownik
  • Zawartość

    19
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Zuzza38

  1. A Ty nie próbowałeś wprowadzić jakieś urozmaicenia w seksie? To trochę dziwna sytuacja... Jak Twoja żona wyobraża sobie to wszystko? Pytałeś? Chce mieć męża i kochanka?
  2. Rozmawiałeś z żoną? Ona wie, że Ty wszystko wiesz? Mówiłeś jej, że to Ci się nie podoba?
  3. W emocjach bardzo łatwo powiedzieć coś krzywdzącego... Myślę, że Twój facet uniósł się dumą... Poczekaj. Musicie ochłonąć. Porozmawiać na spokojnie.
  4. Samodzielności? Gdzie go poznałaś? Jaki macie kontakt?
  5. On ma żone? Czemu nie chciałaś z nim być? Nie masz dzieci, co Cie trzyma przy mężu? Poczucie bezpieczeństwa? To że masz do kogo wracać? Gdybym ja nie miała dzieci, na pewno nie zostałabym z mężem.
  6. Wiesz, to chyba nie jest powód... Bo albo akceptuje, że Ty masz męża albo nie... U mnie były jakieś wydarzenia przez które były końce a późnej powroty.
  7. Czemu nie możesz patrzeć na nią? Czym to jest spowodowane?
  8. Czyli tamten znów się zaczął odzywać? Pojawia się i znika tak bez powodu?
  9. Jak u mnie wygląda? Osobne łóżka, osobne pokoje. Seksu właściwie nie ma. Z mojej winy. Ja odnawiam, dlatego że nie jest mi z mężem dobrze w łóżku, czuję się jakbym kochała się z obcym facetem.... Potrzebuję miłości, czułość, ale sama nie umiem jej dać mężowi... Znieść tego czasem nie mogę, dołuje mnie to, ale nie potrafię inaczej... I tak jest od dłuższego czasu. Wcześniej myślałam, że dzieje się tak przez TAMTEGO faceta, ale jego nie było, zniknął i moje uczucia względem męża nie zmieniły się...
  10. Masz rację, na pewno łatwej jest nie czekać, nie oczekiwać tylko brać życie takim jakim jest. Czasem gdy tracisz już nadzieję, nagle pojawia się coś albo ktoś 🙂 Cała sztuka polega na tym, żeby się nie przejmować i iść dalej. Szkoda, że ja tak nie potrafię 😉
  11. Niestety czasem emocje, uczucia biorą górę. I pomimo, że rozum mówi coś innego, brniemy w relacje, które nie mają przyszłości. A dzieje się tak, bo w życiu codziennym brakuje nam czegoś. Tych motylków, uczucia z dana osobą można wszystko pokonać. Wiem, że tamten "związek" to tak na prawdę iluzja, ale w tych dobrych chwilach daje mi jakąś siłę... Nie umiem już stworzyć z mężem takich romantycznych relacji. Jest tylko dzień codzienny, obowiązki, dzieci. Wiem, że go nie kocham, ale tak jak jest musi zostać ze względu na córki. Wierzę, że jeszcze kiedyś będę szczęśliwa, że może za parę lat będę z kimś, kto mnie kochał będzie a ja jego...
  12. Nie kocham męża, ale wiem że córki nie wybaczyłyby mi odejścia od męża. Liczę, że kiedyś jak będą starsze, ułożę sobie życie na nowo i będę szczęśliwa....
  13. A czemu nie chcesz iść na terapię? Żona jeśli tylko chciała mogła mieć kogoś. Mogła to bardzo dobrze ukrywać. Też miałam kogoś i to długi czas, nigdy mąż nie zorientował się, nie zauważył. Zastanów się czy żona przez czas tych 18 miesięcy inna nie była. Bardziej radosna, milsza.
  14. Wiem doskonale co czujesz. Po drugimi rozstaniu wylądowałam na lekach i u psychologa, który uświadomił mi tylko moja beznadziejność. Ciężko mi bardzo, cały czas zyje w strachu, że jutro coś się zmieni i znów bez słowa odejdzie. Ciężkie dla mnie jest też to, że ograniczone możliwości spotkań mamy , z racji odległości. Czasem też mam wrażenie, że gdyby chciał, moglibyśmy spotkać się częściej. On boi sie bardzo zony. Są dni, kiedy mam ochotę zrobić, to samo co on - zniknąć bez słowa, ale nie umiem. Wiem, też że nigdy już nie spotkam faceta, z którym mogę rozmawiać i śmiać się, a późnej namiętnie kochać się. Wiem, że badzie ml go brakować. Chyba największy problem jest we mnie, w moim leku, w tym że nie umiem go przezwyciężć. Nie umiem pozbierać się z tym wszystkim, tym bardziej, że mąż nalega na zbliżenie, a ja już nie umiem, bo wiem że to juz nie to i czuję się jakbym kochać się miała z całkiem obcym facetem...
  15. Świat wirtualny różni się nieco od realnego. W wirtualnym jest wszystko prostsze i ładniejsze. Jeśli wysyłasz facetowi fotkę - to wiadomo, że taka na której ładnie wyglądasz. I na odwrót jest tak samo. Rozmawiając też ciężko wyczuc emocje czy intencje. Myślę, że po prostu nie było chemii, iskry między wami. W przyszłości spróbuj bardziej na luzie podchodzić do takich znajomości (przynajmniej na początku), nie oczekuj zbyt wiele
  16. Witam. Mam 38 lat, 2 córeczki i męża. Od dłuższego czasu w moim małżeństwie nie układa się dobrze. Brak zaufania do męża, różnica światopoglądów. Jakiś czas temu uświadomiłam sobie, że nie kocham męża. Próbowałam coś zmienić w sobie, wskrzesić to co było kiedyś, ale nie potrafiłam już. Ale też nie wyobrażam sobie żebym miałam odejść od męża, głównie ze względu na córki. Przez przypadek poznałam mężczyznę. Nie chciałam żadnej romansowej znajomości, ale stało się. Częste rozmowy, wsparcie spowodowały, że zakochałam się. Ponad 2 lata znajomość trwała. Spotkania bardzo rzadko, ale rozmowy codziennie. I nagle przez moją głupotę, z dnia na dzień uciął kontakt. Nie mogłam zapomnieć długo o nim. I gdy już straciłam nadziej, że znów porozmawiamy odezwał się. Przez pierwsze miesiące było cudownie, rozmowy, wsparcie... Ale nagle we mnie pojawił się strach, że znów zniknie, bez słowa, a ja będę cierpieć. To niej jest relacja typowo romansowa. Dajemy sobie nawzajem wsparcie, aby pokonać trudny dnia codziennego. Nie umiem sobie poradzić z tym lękiem, strachem. Gdy nie odzywa się przez parę godzin wpadam w panikę. Nie umiem sobie z tym wszystkim poradzić...
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.