Jump to content

Rattly

Recommended Posts

W sumie nie wiem czy ten dział będzie dobry ale wydał mi się najbardziej poprawny.

Przez pewien czas spotykałam się z facetem o 11 lat starszym ode mnie. Zaczęliśmy od kolegowania się, wspólne wyjścia na squasha, jakieś wypady. Bez romantyzmu. Przez jakiś czas on miał kogoś, później ja i tak się mijaliśmy z pół roku.  Jakiś czas wcześniej umówiliśmy się na wspólny wyjazd weekendowy. Do tego czasu nasze związki się pokończyły. Na samym wyjeździe byliśmy blisko siebie, z boku mogliśmy wyglądać jak para. Dobrze się czuliśmy w swoim towarzystwie, mimo że nadal nie przekroczyliśmy granicy i nic między nami nie było. Jakiś czas później zaczęliśmy się spotykać już jako para. Tutaj zrobiłam pierwszy błąd, przyznałam że z jednym z moich kolegów miałam luźny związek i teraz się przyjaźnimy. Stwierdził że to nie jest dla niego problem. Jednak między innymi przez niego wynikła pierwsza poważniejsza kłótnia. Ponieważ był zły że powiedziałam mu dopiero po fakcie (tego samego dnia) że byłam z tym kolegą i jeszcze jedną osobą na obiedzie. Obiad był spontaniczny, w godzinach pracy, nie sądziłam że powinnam o tym od razu informować. Przyznaje mogłam nie wchodzić w dyskusje i po prostu powiedzieć że następnym razem powiem. Ale nie wiem czemu oprócz przyciągania, powodował że nie chciałam mu ustąpić i udowodnić że nie ma o co być zły. Po tym przez kilka dni nie rozmawialiśmy.

O tej kłótni wszystko zaczęło się pogarszać. Przytyki, czasem opryskliwe zachowanie, powoli przestawałam czuć się szanowana. Jeśli nie zwracałam na niego 100% uwagi jak mówił, to twierdził że go 'olewam'. Wystarczyło że się w czymś z nim nie zgadzałam i mogła z tego wyniknąć kolejna kłótnia, nawet jak próbowałam łagodzić że np. się nie zrozumieliśmy, to dążył do tego że ma rację i go nie słucham. Nie chciał ustąpić. Do seksu też jakby stracił zapał...

Coraz częściej myślałam że to nie ma sensu i trzeba to zakończyć. Tak chyba wytrzymaliśmy z 3 tygodnie, kolejna kłótnia bo nie umieliśmy ustąpić. Zaogniona do tego poziomu, że stwierdziłam że to koniec, następnego dnia chciałam mu to powiedzieć i zamiast to oznajmić, to go zapytałam czy chce to kontynuować, nie umiał/ nie chciał odpowiedzieć. Za to zaczął robić porządki, szykować się do wyjścia mówiąc że jest zmęczony tą rozmową. Przyznaje byłam zła, chciałam powiedzieć co mnie bolało, jak się czułam. Jednak nie chciał mnie wysłuchać, nie uważał by zrobił cokolwiek złego. Zakończyłam to w najbardziej dziecinny sposób w jaki się da - wyszłam i napisałam że nie widzę dalszego sensu w tej znajomości. Od tego czasu się nie odezwał. A mi... nie brakowało jego osoby, nie tęskniłam.

Po jakimś tygodniu ochłonęłam i chciałam wyciągnąć rękę na zgodę, by na spokojnie sobie to wyjaśnić. Nie chciałam w złości tego kończyć. Napisałam mu przeprosiny za swoje zachowanie i że chce się spotkać. Kilka dni ignorował mnie, w końcu się zgodził. Starałam się go nie atakować w trakcie rozmowy, mówić spokojnym tonem. Jednak nie był w stanie wyjaśnić czemu, tak a nie inaczej się zachował bo ' nie pamięta ', nie czuł by miał za coś przeprosić. Zamknął się w sobie, wolał ucinać temat niż o nim rozmawiać. Twierdził że go to 'męczy'. Miałam wrażenie że rozmawiam z nastolatkiem w okresie buntu.

Nic z tego nie wynikło, jedynie ze zdziwieniem stwierdziłam że w pewnym momencie rozmowy wszystko co się wydarzyło że mnie spłynęło i znikło jakby tego nie było. Zmieniłam temat na jakiś luźny, wtedy znów zaczął się zachowywać normalnie. I mimo że wiem że to bez sensu, zachciałam spróbować jeszcze raz.

Czy to już zapędy masochistyczne ? Szczególnie że od tygodnia inna osoba namawia mnie na spotkanie....

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Prawie miesiąc minął od wpisu i tak wygląda rozwój sytuacji. Po naszym ostatnim spotkaniu, opisanym wcześniej. Związek jako taki został zakończony. Jednak chciałam sprawdzić czy uda nam się odtworzyć relacje sprzed zostania razem.  Także po jakimś tygodniu napisałam mu że jakby chciał się mimo wszystko kiedyś spotkać i sprawdzić czy nadal dobrze się czujemy w swoim towarzystwie ale nie jako para, to nie widzę przeciwwskazań.  Nie oczekiwałam jakiegoś odzewu i się nie myliłam. Jednak w następnym tygodniu zaproponował wyjście na łyżwy a później squash. Chwilę potrwało zanim się atmosfera na nim rozluźniła i była prawie po staremu. Nie unikał mojego dotyku, chciałam sprawdzić na ile mogę sobie pozwolić. Sam jednak go nie inicjował.  Od tamtego czasu zaczęliśmy regularnie pisać, co prawda przeważnie to ja inicjowałam ale z jego strony nie było czuć by nie chciał tego. Nie ignorował, nie pisał półsłówkami czy grzecznościowo. W między czasie spotkaliśmy się kilka razy - u niego, u mnie, na wypadzie w góry (dwa razy widzieliśmy od czasu początku epidemii). Za każdym razem pozwalał mi się spoufalać, czy to oprzeć, czy położyć mu głowę na nogach jak np. film oglądaliśmy. Jednak przez ten czas nadal z jego strony żadnych gestów nie zauważyłam. Chociaż raczej nie boi się mnie dotknąć, np. bez problemu pomógł mi się podciągnąć.

Mam wrażenie że powoli osiągam to co chciałam, jednak zastanawia mnie czemu nie powstrzymuje mnie przed takim bezpośrednim dotykiem, jednocześnie samemu nic nie robiąc.

Link to comment
Share on other sites

Tak jak ktoś już napisał rozmowa, bez niej prawdziwy związek nie istnieje tak naprawdę. Nie umiesz rozmawiać albo nie chcesz rozmawiać o sprawach które wymagają wytłumaczenia to ciężko będzie komuś takiemu współpracować na dłuższą metę. 
 

a jeśli chodzi o ten dotyk tego to Ci nie wyjaśnienie. Możliwe ze wie albo widzi ze z nim w pewien sposób pogrywasz i nie chce Ci pokazać zainteresowania twoja osoba w ten konkretny sposób chodź możliwe ze wciąż czuje coś do Ciebie ale ze tak to znów ujmę tez pogrywa. Ogólnie Ci napisze ze niektórym facetom słuchanie o przeszłości kobiety nie przeszkadza a niektórym już tak, jeśli chciałaś z nim stworzyć związek to musisz wziąć  pod uwagę jego wiek. Starsi faceci lubią jak ich kobiety są smart  w zachowaniu, rozmowie, ubiorze we wszystkim ale to tez jest kwestia gustu, on jest o 11 lat starszy to tez pewnie swoje już przeżył. Nie obraz się ale może on już nie traktuje Cię poważnie. 

Edited by Separatedtomcat
Błąd
Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Separatedtomcat napisał:

Tak jak ktoś już napisał rozmowa, bez niej prawdziwy związek nie istnieje tak naprawdę. Nie umiesz rozmawiać albo nie chcesz rozmawiać o sprawach które wymagają wytłumaczenia to ciężko będzie komuś takiemu współpracować na dłuższą metę. 

Rozumiem że późna godzina sprawiła że nie zrozumiałeś pierwszego posta. :) To ja dążyłam do wytłumaczenia/ rozmowy  a odbijałam się od muru. Dlatego nie rozumiem skąd ten atak na mnie. Druga sprawa tutaj już nie ma i nie będzie już związku (poprzednio za mało wyraźnie to zaznaczyłam). Nie ma potrzeby rozmawiać o problemach i tym co było puki on nie zechce.

4 godziny temu, Separatedtomcat napisał:

a  jeśli chodzi o ten dotyk tego to Ci nie wyjaśnienie. Możliwe ze wie albo widzi ze z nim w pewien sposób pogrywasz i nie chce Ci pokazać zainteresowania twoja osoba w ten konkretny sposób chodź możliwe ze wciąż czuje coś do Ciebie ale ze tak to znów ujmę tez pogrywa. 

Ogólnie wszystkie moje działania są jawne, nie kryje się z nimi. Postanowiłam 'zresetować' tą znajomość i z tą różnicą że nie czuje teraz skrępowania do bliskości. Przyjeżdżając do mnie 'wymienić gniazdko' doskonale wiedział że sama bym to szybciej zrobiła, jednak mimo wszystko zrobił to.  Nie miał w tym żadnego zysku. Dlatego nie rozumiem jego zachowania. 

5 godzin temu, Separatedtomcat napisał:

Starsi faceci lubią jak ich kobiety są smart  w zachowaniu, rozmowie, ubiorze we wszystkim ale to tez jest kwestia gustu, on jest o 11 lat starszy to tez pewnie swoje już przeżył.

Pewnie dlatego nie licząc jego pierwszej partnerki, pozostałe miały przeważnie większą różnice wieku niż nasza a było ich kilka przede mną. Tutaj nie chodzi o bycie 'smart', my po prostu za bardzo charakterami nie pasujemy do bycia razem. 

Czasami lepiej zrobić krok w tył i mieć przyjaciela, niż uparcie iść do przodu i nie mieć nikogo. 

Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Rattly napisał:

Rozumiem że późna godzina sprawiła że nie zrozumiałeś pierwszego posta. :) To ja dążyłam do wytłumaczenia/ rozmowy  a odbijałam się od muru. Dlatego nie rozumiem skąd ten atak na mnie. Druga sprawa tutaj już nie ma i nie będzie już związku (poprzednio za mało wyraźnie to zaznaczyłam). Nie ma potrzeby rozmawiać o problemach i tym co było puki on nie zechce.

Ogólnie wszystkie moje działania są jawne, nie kryje się z nimi. Postanowiłam 'zresetować' tą znajomość i z tą różnicą że nie czuje teraz skrępowania do bliskości. Przyjeżdżając do mnie 'wymienić gniazdko' doskonale wiedział że sama bym to szybciej zrobiła, jednak mimo wszystko zrobił to.  Nie miał w tym żadnego zysku. Dlatego nie rozumiem jego zachowania. 

Pewnie dlatego nie licząc jego pierwszej partnerki, pozostałe miały przeważnie większą różnice wieku niż nasza a było ich kilka przede mną. Tutaj nie chodzi o bycie 'smart', my po prostu za bardzo charakterami nie pasujemy do bycia razem. 

Czasami lepiej zrobić krok w tył i mieć przyjaciela, niż uparcie iść do przodu i nie mieć nikogo. 

 

Link to comment
Share on other sites

Cześć 

nie pisałem tego stricte do Ciebie, opisałem przypadek braku rozmowy w związku ogólnie w trzeciej osobie. Przepraszam jeśli Cię uraziłem odniosłem się do komentarza Plofs12. 
 

z drugiej strony tez czegoś nie rozumiem, nie chcesz z nim kontynuować związku, tylko przyjaźń a jednocześnie zastanawiasz się dlaczego on nie odwzajemnia Twojego dotyku w taki sposób w jaki Ty oczekujesz? Albo w taki jak to robił przed tą cała bliższa relacja z Tobą? A może Ty oczekujesz innej relacji niż przyjaźni?
 

Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

  • PODCASTY.jpg

  • Blog Entries

    • 0 comments
      Szanowni Państwo, zwrócono mi uwagę na używanie tzw. Testu Drzewa do diagnozy dzieci (test polega na tym, że dziecko rysuje drzewo, a specjalista analizując ilustrację wyciąga różne wnioski na temat psychiki dziecka).
      Zwracam Państwa uwagę, że NIE należy wyrażać zgody na przeprowadzanie tego testu.
      Wystarczy, że wejdzie się na stronę Wikipedii na temat Testu Kocha, a uzyska się informację „Ten artykuł opisuje teorie, metody lub czynności niezgodne ze współczesną wiedzą medyczną”. Można również sięgnąć do fachowych recenzji tego narzędzia powstałego jakieś 70 lat temu. Przytoczę fragment przykładowej: „Test Drzewa nie spełnia współczesnych kryteriów wiarygodnego narzędzia diagnostycznego. Brak jest naukowych podstaw teoretycznych, jak również danych empirycznych dowodzących trafności i rzetelności narzędzia, brak też badań normalizacyjnych. Nie ma standardowego i choćby częściowo zobiektywizowanego systemu interpretacji wyników. Diagnosta jest zachęcany do praktyk sprzecznych z naukową metodologią, które zwiększają ryzyko wystąpienia myślenia konfirmacyjnego i innych błędów we wnioskowaniu diagnostycznym. Kategorie interpretacyjne są anachroniczne, oceniające, niekiedy oparte na stereotypach, natomiast – z racji braku spójnych podstaw teoretycznych – nie obejmują wiedzy psychologicznej. W świetle powyższego trzeba stwierdzić, że współcześnie TD nie jest psychologicznym narzędziem diagnostycznym, a stosowany w tej funkcji może być szkodliwy.” Szczegółowe informacje:  https://kompsych.pan.pl/images/RecenzjaTestu_Drzewa_skrócona.pdf
    • 0 comments
      Czego możemy dowiedzieć się z książki, w której autorki posługują się zwrotem „osoba z macicą” zamiast używać słowa „kobieta”? Chyba mało kto będzie zaskoczony, gdy napiszę, że relacjonowanie (przez autorki, zdeklarowane feministki) losu głęboko nieszczęśliwych mężczyzn stało się pretekstem do promowania ideologii feministycznej. To na pewno zbieg okoliczności, że publikacja ukazała się przed nadciągającymi wyborami, a piszą o niej liczne tuby propagandowe feminizmu. Te mniej popularne, jak również te słynące w całym kraju z zarzucania partiom politycznym nienawiści do kobiet.

      W moim odczuciu, pochylanie się w tej publikacji nad losem mężczyzn nie jest ukłonem w ich stronę, lecz czołobitnym kłanianiem się feminizmowi i jego kuriozalnej demagogii. Wpisuje się w kluczowe elementy propagandy, która koncentruje się nierzadko na pokazywaniu mężczyzny w krańcowo złym świetle. Oczywiście wszystkiemu winien w pierwszej kolejności jest rzekomy, opresyjny patriarchat, a domniemanym wybawieniem jest jego obalenie i tym samym bezgraniczne oddanie feminizmowi, matriachat. Wykorzystywanie czyjegoś nieszczęścia do propagowania ideologii wzbudza we mnie negatywne odczucia. Podobnie jak fakt, że roztrząsanie historii skrajnie cierpiących mężczyzn, mówiących o najmroczniejszych myślach, opatrywane jest beznamiętnymi komentarzami.

      Ironiczny koniec publikacji ukazuje stosunek autorek do jej bohaterów. „(…) zamykamy książkę i wracamy do randek z chadami (...) Karuzela czeka, a ściana niedaleka.” Ani przez chwilę nie wyczułem jakiejkolwiek empatii w stosunku do opisywanych ludzi i grup. Mam wrażenie, że książka stanowi raczej rodzaj rewanżu, odwetu wobec licznych społeczności mężczyzn, którzy ośmielali się krytykować feminizm. Wywody autorek dotyczą między innymi Wykopu, forum Bracia Samcy, facebookowych męskich grup. Podczas lektury zastanawiałem się, czy bohaterowie tej książki nie czują się wykorzystani, aż natknąłem się na fragment, który stanowił odpowiedź. Autorka cytuje jednego z mężczyzn; pisał o niej, że „wmanipulowała go w książkę i wykorzystała dla własnej korzyści.”
      Publikacja wpisuje się w obecny trend w profeministycznych mediach, czyli „mężczyzna najgorszy”. Nie wystarczyły feministkom twierdzenia, że męskość jest toksyczna, przemoc ma płeć, siła jest kobietą, a opresyjny patriarchat odpowiada za całe zło tego świata. Musiały jeszcze wydobyć na światło dzienne najgłębsze pokłady problematycznych doświadczeń z życia najnieszczęśliwszych mężczyzn, by pokazać, jak źle się dzieje, gdy nie panuje matriarchat, władzy nie dzierżą femnistki. Jest to zarazem sprytne odwracanie uwagi od przewinień feministek, chociażby tego, na co idą pieniądze z publicznych budżetów płynące do licznych fundacji feministycznych. Takich na przykład jak posądzana o mobbing Fundacja Centrum Praw Kobiet, która choćby w sprawozdaniu merytorycznym z roku 2019, chwali się tym, że zorganizowała spotkanie warsztatowo-edukacyjne o nazwie „ChemSex – jak się bawić?” (dla niewtajemniczonych: chemseks to seks po narkotykach).
      Podsumowując, polecam książkę „Przegryw. Mężczyźni w pułapce gniewu i samotności”. Każdy powinien osobiście przekonać się o tym, do czego posunąć mogą się feministki, by postawić na swoim. Trzeba to przeczytać, aby poczuć specyficzny, bo metaliczny i bezlitosny, smak tego, jak feministki opisują zbolałych mężczyzn będących na granicy wyczerpania i u progu tragedii. Autorkom natomiast rekomenduję, by następnym razem przyjrzały się własnym szeregom. Napisały w podziękowaniach „Dziękujemy też rodzicom za wszelkie wsparcie, dzięki któremu możemy teraz pić sojowe latte i pisać o incelach.” To dopiero będzie latte-feminizm.* „Musisz być zmianą, którą chcesz zobaczyć na świecie” (Mohandas Karamchand Gandhi).


       
      * „Latte-feminizm to tzw. feminizm białych kobiet z klasy średniej, posiadających wolny zawód, mających czas i pieniądze na drogą, dobrą latte w kawiarni, od czego wzięła się nazwa.” (źrodło) 

       
    • 0 comments
      Masz dość toksycznych aplikacji randkowych i dziwacznych randek? Jesteś singielką lub singlem, a zarazem osobą dorosłą, gotową na relację? Masz odwagę aby wykonać testy psychologiczne, które pozwolą cię lepiej poznać? Spróbuj swoich sił w nieodpłatnym eksperymencie randkowym prowadzonym przeze mnie. Jestem psychologiem, który ustali Twój profil psychologiczny i postara się znaleźć dla Ciebie właściwego człowieka do pary. Więcej informacji można znaleźć w poniższym materiale na YouTube: 
       

      To nie jest biuro matrymonialne, ani portal randkowy. To niezależny eksperyment randkowy czyli projekt, który nie ma żadnego związku z jakimikolwiek aplikacjami randkowymi lub towarzyskimi. Udział jest nieodpłatny. O tym, jak odbywa się nabór do eksperymentu i jak uzyskać formularz zgłoszeniowy, dowiedzieć można się z powyższego materiału. 
      TAKE MY HEART - EKSPERYMENT RANDKOWY
      Jak to działa? Zgłaszasz się pisząc na e-mail podany w powyższym filmie i otrzymujesz dalsze instrukcje, między innymi testy i formularze do wypełnienia. Kiedy odeślesz pakiet potrzebnych materiałów, zostaną przeanalizowane pod kątem psychologicznym z nadzieją na możliwość znalezienia dla Ciebie potencjalnie odpowiedniej osoby. Z wybranymi uczestnikami psycholog przeprowadzi dodatkowo rozmowę telefoniczną. Zgłoszenia do pierwszej edycji można nadsyłać do końca sierpnia 2023 roku. Wszystkie informacje, przesyłane w ramach eksperymentu, objęte są tajemnicą zawodową psychologa a w ramach podsumowania przedstawione zostaną tylko ogólne statystyki (np. odnośnie liczby zgłoszeń czy najczęstszych oczekiwań).
      EKSPERYMENT ZOSTAŁ ZAKOŃCZONY
    • 0 comments
      Tak zwany syndrom DDA to zespół różnych problemów, które nierzadko współwystępują u osób, które wywodzą się z domu z problemem alkoholowym, z rodziny dysfunkcyjnej. Jest to pojemna kategoria wielu zróżnicowanych trudności i nie stanowi w ścisłym rozumieniu tego słowa zaburzenia psychicznego, nie jest jednostką chorobową.
      Tzw. syndrom DDA i czym się objawia
      Faktem jest jednak, że w stopniu częstym, Dorosłe Dzieci Alkoholików (DDA) doświadczają problemów utrudniających normalne funkcjonowanie. Jednym z nich bywa zaburzenie znane jako zespół stresu pourazowego (PTSD) związany z traumatycznymi przeżyciami z młodości i wczesnej dorosłości, zwłaszcza mającymi miejsce w domu rodzinnym. 
      Zespół stresu pourazowego PTSD - objawy, leczenie
      PTSD (zespół stresu pourazowego) to zaburzenie, które może wystąpić po przeżyciu traumatycznego wydarzenia lub serii wydarzeń, skrajnie trudnego doświadczenia rozciągniętego w czasie. Może to obejmować:
      sytuacje takie jak wojna, gwałt i molestowanie, katastrofy naturalne, przemoc domowa, chroniczne narażenie na złe traktowanie, długotrwała deprywacja najważniejszych potrzeb (poczucie bezpieczeństwa, miłość rodzicielska, zdrowie), inne doświadczenia traumatyczne. Objawy PTSD mogą obejmować nawracające koszmary (nawet wybudzające w nocy), natrętne wspomnienia traumatycznych wydarzeń, wybuchy gniewu z byle powodu, wycofanie społeczne oraz izolacja, zaburzenia snu (niemożność normalnego zaśnięcia, budzenie się przedwcześnie), nadmierną pobudliwość i impulsywność oraz inne kłopotliwe reakcje emocjonalne i fizyczne (roztrzęsienie, uderzenia zimna lub gorąc, łzy stające w oczach w sytuacjach kojarzących się z traumą), duże ryzyko szkodliwego łagodzenia przykrych emocji poprzez sięganie po alkohol i inne substancje, wysokie prawdopodobieństwo występowania niskiego poczucia własnej wartości, a także wchodzenia w toksyczne związki.
      DDA a PTSD
      W przeciwieństwie do DDA, PTSD jest uznawane za oficjalne zaburzenie psychiczne i jest klasyfikowane w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD) i Kryteriach Zaburzeń Psychicznych (DSM). Osoby cierpiące na PTSD zwykle potrzebują profesjonalnej pomocy psychologicznej bądź psychiatrycznej w celu zarządzania swoimi objawami i przystosowania się do życia po traumatycznym doświadczeniu.
      Podsumowując, warto by DDA doznając życiowych trudności skorzystały z konsultacji psychologicznej. Diagnoza pozwoliłaby ustalić, czy i w jakiej części wynikają one z takich bądź innych następstw wychowywania się w rodzinie z problemem alkoholowym. Elementem diagnostyki jest także przyjrzenie się temu, czy osoba zmaga się z PTSD. Jeśli tak, wskazana byłaby psychoterapia, a niekiedy kontakt z lekarzem psychiatrą. 
      - psycholog Rafał Marcin Olszak

       
    • 0 comments
      Generalnie są tacy ludzie (kobiety i mężczyźni) z którymi można podzielić się problemem, bo mają coś w rodzaju odruchu niesienia pomocy, taką tendencję do zaangażowania się w rozwiązywanie sprawy, są zorientowani na pracę zespołową i bycie fair w relacji, pomaganie odbierają jako rodzaj inwestycji we wspólny komfort. Można to wstępnie rozpoznać po tym, że te osoby niejako wyczuwają okazję do niesienia pomocy, wsparcia, udzielania się po to, by ktoś rozwijał się, tak jakby cudze dobro było dobrem wspólnym. Z takimi osobami raczej warto podzielić się tym, jakie mamy wyzwanie, oczywiście biorąc odpowiedzialność za rozwiązania zamiast oczekiwać, że ktoś wszystko załatwi za nas i nie zamierzamy niczego przy okazji chociażby nauczyć się. Dzielenie powinno przebiegać stopniowo, na raty, aby obserwować rozwój wydarzeń, więc miałbym z tyłu głowy takie powiedzonka jak nie wszystko i nie na raz, co za dużo to niezdrowo, gdzie się człowiek śpieszy tam się diabeł cieszy. Otwieramy się dając kredyt zaufania, a potem ewentualnie większy, a nie od razu zaporowo wysoki. Trzeba się jednak liczyć też z tym, że są ludzie postrzegający cudze problemy jako zbędny kłopot, ciężar, rodzaj bagażu, wielkiej fatygi, praca dodatkowa. Nawet samo słuchanie o czyichś problemach odbierają jako przykry obowiązek. Nie wyczuwają okazji do pomagania, nie widzą szans ani na własny ani na wspólny rozwój dzięki zespołowemu rozwiązywaniu problemów. Nie chcą wzrastać razem, raczej chcą być na wysokim poziomie nawet jeśli takie podejście nie jest fair. Niektórzy skłonni są używać cudzych problemów na niekorzyść innych, bo wszystko co usłyszą, potem lubią wykorzystać przeciwko komuś. Mając do czynienia z tak zorientowanymi osobami, lepiej zachowywać w jak największej części lub w całości swoje problemy dla siebie. Czasami zdecydowanie lepiej skorzystać z profesjonalnej pomocy niż ryzykować przykrości po wyjawieniu swoich kłopotliwych wyzwań osobom niewłaściwym.   
       
       


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  • PODCASTY.jpg

     

     

×
×
  • Create New...

Important Information

Używając strony akceptuje się Terms of Use, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.