Twoi rodzice stosowali wobec Ciebie przemoc fizyczną. To co opisujesz zdecydowanie nie jest niewinnym klapsem od czasu do czasu... Twoi rodzice musieli mieć poważne problemy emocjonalne, skoro złość wyładowywali na własnym dziecku. Ja też zawsze byłam w pewnym stopniu wyalienowanym dzieckiem, często lubiłam bawić się sama, byłam także często zamyślona, bujałam w obłokach. Tak jak Tobie, zostało mi to do dziś. Na wielu zdjęciach mam ponurą minę, byłam dość humorzasta. Ale rodzice akceptowali mnie taką jaka jestem. Absolutnie nie urodziłaś się zła, każdy człowiek rodzi się dobry i wierzę też że jesteś dobrą osobą! A Twoje wybuchy złości mogą być faktycznie skutkiem dzieciństwa. Może warto spróbować jogę, medytację? To bardzo wycisza i uspokaja. Też jestem dosyć nerwową osobą, wieloma rzeczami się przejmuję, ale to mi bardzo pomaga. Może warto też pójść do psychologa? Oczywiście jeżeli te wybuchy są częste, każdemu przecież od czasu do czasu zdarzy się zezłościć, to normalne. Polecam też dużo rozmawiać z mężem, na bieżąco rozwiązywać problemy, żeby się nie nawarstwiało.