Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

MagdaK

Użytkownik
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

MagdaK's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Dzień dobry, Mam na imię Magda, mam 28 lat. Od roku i 9 miesięcy jestem mężatką. Jestem w związku z moim mężem długo bo od 14 lat (ja miałam wtedy 14 lat, on 16). W międzyczasie rozstaliśmy się, kiedy ja poszłam na studia, nie byliśmy razem prawie rok, ale wróciliśmy do siebie. Od miesiąca zaczęło się z nim dziać coś niedobrego. Chciałabym wiedzieć jak mu pomoc, jak się zachować, co mówić. Zaczął chodzić taki trochę przygnębiony, w ogóle nie spędzał ze mną czasu, uciekał w pracę albo w wyjścia z kolegami na ,,piwo''. Coraz częściej były sytuacje, gdzie umawialiśmy się że wróci szybko i razem posiedzimy wieczorem, a on wracał późno, kompletnie pijany. Jak się parę razy zapytałam co się dzieje to mówił że wszystko go wkurza, że czuje się jakby nie miał żadnych uczuć, żeby mu dać czas aż to minie, że wkurza go praca, albo że ma problemy w pracy, ale nic konkretnego nie mówił tylko takie ogólne sprawy (jest kierowcą). Od wakacji staraliśmy się o dziecko, ale na razie nic z tego nie wyszło. Kiedy miałam robić test ciążowy w listopadzie on powiedział ,,i tak nic z tego nie będzie''. Potem był grudzień. Robiłam test w wigilię - brak ciąży. Święta jakoś minęły. Dzień po świętach miałam spotkanie z koleżankami ze studiów i dowiedziałam się że jedna z nich jest w ciąży. Powiedziałam to oczywiście mężowi. Na drugi dzień po tej informacji powiedział mi że będę szczęśliwsza z kimś innym. Że za parę lat wszyscy będą go obwiniać że jestem nieszczęśliwa. Powiedział też że naciskam go na dziecko (wydaje mi się że wcześniej sam tego chciał, parę razy kiedy nie wiedzieliśmy czy jestem w ciąży czy nie gadał do mojego brzucha itd.). Bardzo się wtedy pokłóciliśmy, nigdy aż tak nie było. W sylwestra udawaliśmy przed wszystkimi że wszystko jest ok, ale byli u nas znajomi, którzy powiedzieli że spodziewają się dziecka. Ogólnie to wszystkie ciotki i babki cały czas się nas pytali kiedy dziecko. Mam wrażenie, że dopadła go depresja, a to że nie zaszłam kolejny raz w ciążę było takim zapłonem tego. Do tego praca. Do tego niskie poczucie wartości, które zafundowała mu wiecznie krzycząca na niego mama. Zrobiłam błąd, bo kiedy kolejny raz unikał rozmowy ja go spoliczkowałam. Wyprowadził się wtedy. To było tydzień temu. Jako że jest kierowcą to moi rodzice, którzy mieszkają piętro niżej nie zauważyli tego od razu. Po dwóch dniach wszystko wyszło. Mój tata do niego pisał smsy i wydzwaniał, ale nie krzyczał na niego tylko mówił cały czas żeby spokojnie pogadać a nie uciekać. Że nie można tak od razu wyrzucać małżeństwa do kosza, że wszystko da się naprawić. Rodzice męża wydzwaniali do niego i właściwie tylko na niego krzyczeli. Nie chciał mi powiedzieć, że mnie nie kocha. Mówił cały czas że nie chce mi tego mówić. A wcześniej zanim się wyprowadził mówił nawet że musi sobie to wszystko poukładać i że gdyby mnie nie kochał to już by się dawno ze mną rozwiódł. Że obrączkę dalej nosi. Ja po dwóch dniach rozpaczy zrozumiałam że on ma depresję. Spotkałam się z nim poza domem i bardzo długo z nim rozmawiałam zanim zgodził się na psychologa. Idziemy tam za 6 dni, ale nie razem. Najpierw on, potem ja. Nie wiem jak do tego czasu z nim rozmawiać, co mówić. Powiedział, ze tu nie wróci bo boi się spojrzeć w oczy moim rodzicom. Dalej twierdzi, że nie ma uczuć i że psycholog tego nie zmieni. Proszę o pomoc ;(
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.