Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

bobobito

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

bobobito's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Witam Jestem 20 letnią studentką. Na studia wyprowadziłam się do innego miasta. Tam poznałam mojego chłopaka. On już od samego początku znajomość zdawał się być we mnie zauroczony. Jesteśmy razem prawie pół roku. W tym momencie mogę powiedzieć, ze świata poza mną nie widzi. Kocha mnie najbardziej na świecie, troszczy się, stara. Ma w sobie cechy bardzo wrażliwego mezczyzny, opiekuńczego, zawsze myśli o mnie, jest dobry, nie tylko w stosunku do mnie, ale tak naprawdę do każdego człowieka. Nigdy złego słowa nie powiedział o swoich bliskich. Kulturalny, mądry i zaradny. Dobrze zarabia (jak na studenta) studiuję zaocznie, wspiera rodzinę. Chłopak się we mnie bardzo zakochał. W tym jest problem, bo ja nie potrafię w nim. Choćbym nie wiem jak chciała nie umiem go pokochać. Dałam mu do zrozumienia już na początku znajomości, że nie wiem kiedy i czy w ogóle się zakocham. Powiedział że w porządku, że będzie czekał, że on i tak mnie kocha. Wiem, że on potrzebuje ciepła, wzajemnej miłości, troski i uczucia. Nie chcę go stracić jako czlowieka, bo przeżyliśmy razem wiele pięknych chwil. Nie chcę też hamować go i wolałabym żeby nie czekał na moje uczucie, bo wiem że może po prostu nigdy nie przyjść. Nigdy się nie zakochałam, nie wiem jakie to uczucie. Starałam się zaobserwować jak zachowuje się w stosunku do niego. Zauważyłam, że bardzo zdystansowanie, bo nie chce żeby myślał że jednak coś poczułam, bo byłaby to nieprawda. Powiem szczerze że traktuje go bardziej jako przyjaciela. Nie wiem jednak czy wolałabym żeby nim został, bo to bardzo by go meczyło, a ja nie wiem czy to bym zniosła. Nie wiem czy umiem kochać, nie wiem czy kiedykolwiek się to stanie, ale nie chce go stracić. To bardzo samolubne, wiem. Chciałabym jeszcze dodać (bo może jest to istotne) że nigdy nie czułam do nikogo pociągu seksualnego, więc na jakieś szczere czułości też nie moze ode mnie liczyc. Mówiłam mu o tej sprawie, ale myślę że on żyje z myślą, kiedyś to się zmieni i poczuje pożądanie. Jestem rozsypana nie wiem co robić, dalej to ciągnąć, czy może zakończyć to raz na zawsze?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.