Hej. Chciałabym się podzielić z Wami pewnym problemem, trochę wstydliwym. Czy jest tu jakaś kobieta która czuła obrzydzenie do krwi menstruacyjnej, do wydzieliny z pochwy? Miesiączka jest dla mnie strasznie męcząca, ale krew jeszcze nie wzbudza we mnie takiego wstrętu - nigdy nie byłam specjalnie wrażliwa na widok krwi. Większym dla mnie problemem jest wydzielina z pochwy, jest jej strasznie dużo (jest normalna, nie mam żadnej infekcji). Denerwuje mnie to że ciągle muszę zmieniać wkładki i że po prostu to jest proces którego nie kontroluję, czasami wkładki mi przeciekają, ciągle muszę tego pilnować. Nienawidzę tego. Dodam, że mam 25 lat i nigdy czegoś takiego nie odczuwałam, po prostu było to dla mnie normalne. Czy jest tu ktoś kto może ma/miał podobny problem? Albo czy jest to objaw jakiegoś zaburzenia? Mam tak mniej więcej od 3 miesięcy.