Skocz do zawartości

Moja Dziewczyna ukrywa przed swoimi kolegami to że jest w związku.


Polecane posty

Napisano (edytowany)

 

Mam dziewczynę, jest 9 lat młodsza. Oboje mieliśmy wcześniej bardzo trudne związki. Spotykamy się kilka miesięcy i ogólnie nie mamy większych problemów, a te które się pojawiają przegadujemy w spokoju, bez kłótni, scen zazdrości dram wypracowujemy jakieś rozwiązanie kompromisy etc . A jednak jest coś co mnie bardzo martwi.

Jej koledzy, ale tacy intymni koledzy, z którymi spotyka się sam na sam. Pierwszy to facet z którym jak sama mi powiedziała była w układzie, on zaproponował jej sex i od razu zaznaczył, że nic więcej jej nie zaoferuje a ona na to przystała. Niestety pomimo tego, że spotyka się już ze mną nadal utrzymuje z nim kontakt. Z moje wiedzy spotkała się z nim raz za moimi plecami w godzinach nocnych początkowo spotkanie było w lokalu  około 2 godz., potem w jego samochodzie też około 2 godz (wcześniej spotykali się u niej w mieszkaniu, ale teraz wróciła do rodziców). Oczywiście nie było z nią tego dnia żadnego kontaktu. Do spotkania przyznała się sama, (o godz. 00.00 pisząc, że była na spotkaniu i już się zbiera, i około 2:00, że dopiero się skończyło). Powodem spotkania była sytuacja w ich byłej pracy. Pracowali razem, tam się poznali kiedy one jeszcze była w poprzedniej relacji z poprzednim partnerem i ich dzieckiem. Jak jej związek się rozpadł kolega zaproponował sex i tak się nocami spotykali, jak już syna spał ona pisała, że chce i on przyjeżdżał (nie oceniam sam po rozstaniu różnie odreagowywałem). Moja dziewczyna już pracę zmieniała, ona nadal pracuje w starej firmie. Wspomniana sytuacja w ich pracy to informacja którą dostała moja dziewczyna od swojej koleżanki która też nadal pracuje w tej starej firmie. Informacja dotyczyła tego, że on teraz sypia bez zobowiązań z następną z tej pracy, tak jak z nią jak tam pracowała. I przez te ponad 4 godziny omawiali strategię dalszego postępowania w tej sprawie, w ramach waliki o dobre imię. Ogólnie sytuacja wydała mi się dziwna a na pewno nie wymagająca przedyskutowania w takich godzinach,  zapytałem czy on o mnie wie. Odpowiedziała, że no nie, no bo po co, ją już nic z nim nie łączy, ona w ogóle zrywa z nim kontakt. Zapytałem czy jeśli ja bym nie mówił swoim koleżankom o tym, że jestem w związku to tez nie widziała by problemu. Trochę ją to zmieszało, stwierdziła, że bardzo źle by się z tym czuła i była by mega afera, ale teraz to w ogóle nie było okazji, żeby mu powiedzieć, że się z kimś związała, on też nie pytał co u mniej, i przez całe 4 godziny gadali tylko o tej sytuacji w pracy, jak będzie okazja to mu powie, no przecież nie wyskoczy z d.. słuchaj mam chłopaka. Trochę policzek, ale stwierdziłem, że nie będę chorobliwe zazdrosny, ufam jej etc. Później, po około miesiącu, napisał do niej, gdzie i kiedy jest impreza wigilijna w starej pracy. Nie pytałem co mu odpisała w ramach zaufania. Ale zdziwiło mnie to, że w dzień tej wigilii napisał do niej „gdzie ona jest, że on czeka”, tak jak by był przekonany, że się umówili i ona tam będzie. Nic mu nie odpisała bo byliśmy wtedy razem, chociaż zasugerowałem, że w tej sytuacji chyba powinna mu napisać, że jest w związku i takie wyjścia nie wchodzą w grę. Odpowiedziała, że no jak? tak głupio mu napisać, ona myślała, że on żartuje. A poza tym ona się już nim nie spotyka, nie piszę, nie ma kontaktu i nie ma potrzeby go informować. Wyraziłem opinie, że jednak w tej sytuacji on najwyraźniej nadal szuka kontaktu i chyba jest potrzeba dania mu do zrozumienia ze jest zajęta.. Pozostało to bez odpowiedzi. Następna sytuacja to w jakiejś tam rozmowie, że jak ja nie będę mógł z nią pójść gdzieś tam bo praca, to pójdzie z nim. Miał być to niby żart ale wyszło słabo. W ostatnich dniach znowu mi powiedziała, że do niej pisał, że ma mało powietrza w kole, odpisała mu „wiem” i temat się zakończył. Niestety po niecałym dniu się przypadkiem wygadała, że temat się nie urwał, bo coś tam pisali i on się zapytał „co u mniej”. Zapytałem czy w takim wypadku nie uznała, że to dobra okazja, skoro do tej pory nie było odpowiedniej, żeby napisać o mnie, o związku. W końcu pyta co u niej. Stwierdziła no, że nie pomyślała, ale tak to dobra okazja. Powiedziałem, że jednak nic z tym nie robi. Stwierdziła, no ale on to wczoraj napisał, to teraz po dniu to mu głupio pisać i on to załatwi. Tym razem powiedziałem jasno, że w tej już nie sugeruje a mówię, że powinna mu powiedzieć gdyż ta sytuacja już zbyt negatywnie wpływa na nasz związek i to w końcu miedzy nami dużo zepsuje. Stwierdziła, że to ona jutro to załatwi. Ogólnie kątem oka też zauważyłem, że te wiadomości są obszerniejsze niż mi mówi zarówno z jej strony jak i jego. Niestety nie zamierzam zaniżać sobie standardów i grzebać jej w telefonie.  Aczkolwiek powiedziałem jasno, że wymagam aby powiedziała.

Do tego jest jeszcze drugi kolega. Nie znam szczegółowo genezy ich poznania z tego co mówiła to tylko kolega nigdy z sobą nie spali. Na samym początku naszej znajomości była z nim na koncercie, wiedziałem o tym,  nawet się pytała czy będę miał przeciwko jak się ubierze niegrzecznie. Miedzy nami nie było jeszcze nic konkretnego, dopiero zaczynaliśmy. Nie dawno też z nim była na koncercie, podobno zaprosił ją już dawno temu, ona też mi o tym koncercie powiedziała już dawno. Ostatnio mi o tym przypomniała czy pamiętam, powiedziałem, że tak pamiętam i rozumiem. Ale zapytałem czy powiedziała koledze, że mam chłopaka. W sumie już mnie nie zaskoczyło, że jej kolega nie wie o moim istnieniu. Zapytałem czy nie uważa, że powinien wiedzieć. Czy jak ja bym szedł z koleżanką na koncert przed którą ukrywam że mam dziewczynę to tez nie widziała by problemu. No tak była by zła, że rozumie i to ona mu powie, ale po co to tylko kolega on jej się nie podoba i w ogóle po co mu mówić. Ale przyjęła tą samą taktykę, nie powiedziała i przestała mu odpisywać, gdzieś w miedzy czasie zaproponowała jeszcze, że jak jej nie wierze, to mogę po nich przyjechać po tym koncercie. Bliżej koncertu zaczęła się retoryka, że w sumie to on już nie chce iść na ten koncert ale szkoda jej pieniędzy które zapłaciła za bilet.  Zaproponowałem że w takim razie niech czas po koncercie spędzi ze mną. Powiedziała, że ona nie wiem bo on to taka sierotka i w sumie trzeba go będzie odwieść bo on nie będzie samochodem a mieszka w mieście  oddalonym o 100km, i ona go zawsze odwozi na dworzec. Bo on musi wracać do siebie bo rano do pracy. Poza tym koncert się późno skończy. Powiedziałem jak późno? przecież zaczyna się o 18 to max 22 i będzie koniec tym bardziej, że to niedziela. I, że skoro trzeba go odwieść to ja po nich przyjadę i go razem odwieziemy na dworzec, a potem spędzimy czas razem. I z resztą sama to proponowała nie tak dawno. Stwierdziła, że w sumie to jest dobry pomysł żeby się spotkać po, a w sumie to kolega jest dorosły i sam sobie poradzi i trafi sam na dworzec, że nie my go będziemy odwozić bo po co. To żebym przyjechał już po nią ale to już pod  jej rodziców bo ona ma w sumie blisko z tego koncertu to się przejdzie. Postawiłem na swoim, że jak mamy się spotykać to nie ma sensu żeby szła do rodziców bo ja mam nawet bliżej pod halę niż do jej rodziców. Chyba już z braku argumentów i przyparcia do muru zrezygnowała z waliki o zmiany w planie, aczkolwiek miałem gdzieś z tylu głowy, że to w sumie nie wiele ugrałem. Tego dnia była bardzo brzydka pogoda, o koło 20 zadzwoniła, że koncert się skończy i żebym przyjechał po nich o dziwo nie tylko po nią, nawet się ucieszyłem, że się coś ruszyło w temacie. I tu jej zachowanie wręcz mnie zamurowało. Owszem była z kolegą, wsiedli oboje z tyłu tak w sumie bez słowa, cześć i tyle. Normalnie inaczej się witamy, nawet to ustalaliśmy. Powiedziała gdzie jedziemy i w sumie przez całą drogę gadała z nim coś o tym koncercie, nie zwracając na mnie uwagi i to co mówię, bez przedstawiania etc. Poczułem się jak obca osoba, jak szofer. Okazało się, że nie wieziemy go na dworzec tylko na osiedle (chyba mieszka tam jego mama, która ją z nim poznała, bo pracowały razem, nie jest to pewna informacja). Owszem później jak już go nie było powiedziała, że mu powiedziała. Aczkolwiek w świetle wydarzeń ostatniego weekendu o których już napisałem zaczynam wątpić.

Innym znajomym, rodzinie normalnie o mnie powiedziała. Normalnie wychodzimy razem w różne miejsca, seksualnie tez wydaje się ze jest tak jak być powinno. 

Jestem naiwny czy przesadzam. Poza tymi dwoma aspektami naprawdę dobrze rokuje. Aczkolwiek już czuje, że w fundamencie zaufania jest spora wyrwa przez która ta budowla z czasem padnie i czy jest ją sens budować. Dodam, że w moim poprzednim poważnym związku  byłem bardzo oszukiwany na każdym kroku, przez co stałem się osobą mniej ufną  czego mam świadomość. 

Edytowano przez etametam
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Etametam, w mojej ocenie nie dostatecznie przepracowałeś poprzedni swój związek. Popełniasz dalej te same błędy i skończysz (już skończyłeś) nie inaczej. Tak szczerze widzisz siebie z Tą dziewczyną za jakiś czas mając razem dzieci? Nie rób tego, szukaj dalej i pracuj nad sobą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A można prosić o wytknięcie tych błędów, było by to bardzo pomocne? Nie, nie widzę, mam wrażenie, że jestem jedną z opcji, na tą chwile najbardziej osiągalną lub korzystną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na podstawie tego co napisałeś w poście wyżej, to kobieta po przejściach ( wskazujesz 3 facetów o których wiesz) dzieciata. Bład moim zdaniem podstawowy to że przystajesz na ustalenia ustne (rozmowa sie wam układa ...ale juz w praktyce jest inaczej) Socjopaci kłamią z równą łatwością jak oddychają. Słyszysz co chcesz usłyszeć ale dla niej to kompletnie nic nie znaczy, przeciwnie do Ciebie. Jesteś tylko opcją i to skrajnie naiwną dlatego jeszcze Cię trzyma w rezerwie. Sam racjonalizujesz sobie jej wybryki. Spędziła cały wieczór i pół nocy na rozmowie z kolegą od FWB? a myślałem że tylko ja taki moge być naiwny. Kobieta ta wyłącznie gra wami starając sie uzyskać najlepszy dla niej rezultat, kompletnie sie nie licząc z tobą, a Ty na tę gre przystajesz choć dostrzegasz sam że nie jest dobrze. To że ona poświeci Ci 99%czasu ale w  pozostałym oddaje sie innym nie znaczy ze tyle masz jej miłości tylko w takiej skali ją zasilasz zasobami. Czyny a nie słowa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety według mnie ona nie jest uczciwa wobec Ciebie. Jak można tak się wykręcać, gdy nasza połka prosi, aby poinformować kogoś o tym, że jesteśmy razem?

Ona sama od razu powinna to zrobić. Poinformować gościa, że jest z Tobą, a nie się wykręcać, że Nie było kiedy powiedzieć, czy odpowiedniego momentu. To takie głupie gadanie.

Poza tym wychodzenie z kumplem gdzieś w nocy? Z kumplem, któremu ona nie chce powiedzieć, że jesteście razem? No tragedia. Nie mówię, że wychodzenie ze znajomymi jest zabronione, ale w takiej sytuacji? Nie.

Nie chce Cię źle nastawiać, ale sama sytuacja w aucie pokazała, że przy koledze byłeś praktycznie nieistotny... Brak szacunku, uczciwości

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Etametam, chcesz rady, to i ja swojej udzielę. Mam nadzieje, że posiadasz intelekt choć na pierwszy rzut to wiele przespałeś. Widzisz to a jednak kierujesz się naiwnością i popełniasz te same błędy. Dziewczyna młoda bo w końcu młodsza od Ciebie o 9 lat. Są osoby, które bez przeszkód napiszą, że to tylko cyfry a jednak… Wasza relacja trwa zaledwie kilka miesięcy a już dziewczyna ma trzech jawnych kolegów. Słabo mnie to przekonuje, że to tylko rozmowy. Sam fakt zastanawia, że nie figurujesz jako jej chłopak a raczej znajomy. I długo nie będziesz tym numerem jeden. Młoda panna za bardzo igra z losem, może najwyższy czas przytrzeć jej noska? Taki związek podarowałabym sobie (będąc na Twoim miejscu). Zrobisz co Ci serce podpowie, aczkolwiek kieruj się młody człowieku rozumem, bo ta relacja boli i może mocniej zaboleć. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ignorujesz wszelkie lampki ostrzegawcze. Tłumaczysz i racjonalizujesz jej złe zachowanie... chłopie to równia pochyła. Ona Cie trzyma jako bezpieczne koło awaryjne. Tampon emocjonalny. Kompletnie nie szanuje i ewidentnie kręci na boku. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Podcast psychologiczny o tym, jak uleczyć złamane serce i mądrze otworzyć się na nowy związek: 
       
    • 0 komentarzy
      Nie mam czasu na niemiłość, a ty? To nie są dobre czasy dla związków. Socjolodzy mówią o epidemii samotności. Psycholodzy alarmują, że żyjemy w kulturze narcyzmu i tym samym toksycznych relacji, w których królują nadużycia, egoizm, kłamstwa i manipulacje. Sytuację pogarsza fakt, że różne środowiska obwiniają się wzajemnie. Jak znaleźć miłość we współczesnym zagmatwanym, zagonionym świecie, w dobie szalejących zmian społecznych - na rynku towarzyskim popsutym przez aplikacje randkowe? Dowiedz się w kursie online: https://ocalsiebie.pl/kurs/ 
       

      Sprawdź kurs online - jak znaleźć miłość: https://ocalsiebie.pl/kurs/
       
      Cierpliwość w poszukiwaniu miłości jest kluczem do znalezienia prawdziwej, głębokiej więzi z drugą osobą. W życiu pełnym pośpiechu i natłoku bodźców łatwo stracić z oczu istotę budowania trwałych relacji. Szukając partnera, który będzie naszym dopełnieniem, warto dać sobie czas na poznanie różnych osób i odkrycie ich prawdziwych wartości. Czasem miłość przychodzi, gdy najmniej się tego spodziewamy, dlatego warto zachować otwarty umysł i serce na każdym etapie tego fascynującego procesu.
      Znalezienie odpowiedniego partnera do związku to nie tylko kwestia przypodobania się komuś czy podobnych zainteresowań. To także zdolność do wzajemnego zrozumienia, akceptacji i wsparcia w trudnych chwilach. Wybierając swojego towarzysza życiowego, warto kierować się nie tylko emocjami, ale także refleksją nad tym, czy nasze wartości, cele i plany życiowe są zgodne. Dobrze dobrany partner potrafi nie tylko uświetnić nasze najlepsze momenty, ale także być oparciem w ciężkich sytuacjach, co czyni naszą relację jeszcze bardziej wartościową.
      Kluczową kwestią w budowaniu udanej relacji jest troska o to każdego dnia. Niezależnie od tego, czy jesteśmy razem od kilku miesięcy czy kilkudziesięciu lat, ważne jest, aby stale pielęgnować więź, rozwijać się razem i szanować potrzeby partnera. Komunikacja, empatia i gotowość do kompromisu to fundamenty trwałego związku, który przetrwa nawet największe burze życiowe. Inwestowanie czasu i wysiłku w budowanie dobrej relacji z partnerem przynosi nie tylko wzajemną satysfakcję, ale także owoce w postaci głębokiej więzi i wspólnego szczęścia dzięki zaspokojeniu ważnych potrzeb psychologicznych. 
       
      Słowa kluczowe: jak stworzyć związek, dobór partnerski, relacje, związki, związek uczuciowy, relacja, gdzie i jak znaleźć partnera, jakiego szukać partnera, jak znaleźć mężczyznę do związku, w jaki sposób znaleźć kobietę do związku, kryteria doboru partnera, poszukiwanie miłości, małżeństwo, narzeczeństwo, relacja partnerka, miłość z prawdziwego zdarzenia, wysokojakościowa relacja, psychologia doboru partnerskiego, psychologia relacji, porady psychologiczne, psycholog online, porady psychologa.
    • 0 komentarzy
      Ludzie chętniej próbują z kimś nowopoznanym, niż sprawdzają nowe sposoby budowania relacji, bo łatwiej jest wymienić partnera, niż skorygować własne postępowanie i przepracować coś w sobie. Jeśli chodzi o małżeństwa, w Polsce coraz częściej okazuje się, że do dwóch razy sztuka. 
       
       
    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.