Skocz do zawartości

Zdradziły go poprzednie partnerki i chyba zaczynam je rozumieć... potrzebny mu terapeuta?


Polecane posty

Moja teza w skrócie: partnerki zdradziły go, bo nie były jego priorytetem, zawsze za to ma czas na znajomych i zabawę...? - chcę mu to powiedzieć i może otworzyć oczy, ale czy powinnam być tak brutalnie szczera? Czy może jednak powinnam zasugerować mu terapeutę? Co prawda po tych partnerkach przepracował z nim te zdrady, ale chyba nie to powinni...?
Trochę długaśne, ale niestety sama nie daję rady i w końcu chciałabym to z siebie gdzieś wyrzucić... bo znajomi tylko "rzuć to"...


Szczegółowo: Z chłopakiem jestem ponad rok. Związek obecnie na odległość, bo taka praca, dlatego spotykamy się jakoś co 2/3/4 miesiące na tydzień albo dwa. Poznaliśmy się w Internecie, również na odległość.

Na początku wszystko było świetnie, czułam się w jego centrum uwagi, ale niestety też dowiedziałam się, ze zdradziły go poprzednie partnerki. Poznaliśmy się dość wcześnie, świeżo po jego zerwaniu z poprzednią, ok. 2l partnerką. Niestety przed naszym pierwszym spotkaniem wrócili do siebie, bo z tą "akurat jakoś nie wychodziło, ale dadzą temu szansę"... No i nie dziwiłam się - wybrał coś znanego, pewniejszego, a ja gdzieś na krańcu Polski, wtedy miał też dużo swoich problemów, potrzebował czyjejś bliskości... Kwestia taka, że później po ok. 2 msc dowiedział się, że ona też go zdradziła/zdradzała - chciała chyba wyciągnąć trochę pieniędzy po powrocie do niego. Po jakimś czasie znowu napisał do mnie i tak się zaczęło. Na początku coś poczułam, czego nie mogłam zapomnieć, więc dałam mu szansę. 

Pierwsze miesiące to była męka... Potrafił nie odzywać się przez 2-3 dni, ale jednak gdzieś widziałam, że jest dostępny na fb i innych portalach; miał czas na przeglądanie instagrama, ale napisać do mnie dobranoc czy dzień dobry to już nie, czy w ogóle odpisanie mi - odczytywał i zapominał. To było dla mnie zupełnie dziwne, bo tak długi brak kontaktu to było nie w jego stylu. W końcu doszło do kłótni i jego tłumaczenie ''mam dużo obowiązków, czasem jestem tak zmęczony, że tylko oglądam memy i idę spać''. Okej, zajęty pracą, bo i pasja i praca, ale naprawdę, żeby nie spoglądać dniami na telefon? Kolejna kłótnia po paru tygodniach, bo okazuje się, że ma czas grać ze znajomymi/rozmawiać do 3ciej nad ranem w sobotę, a do mnie 0 wiadomości... Co lepsze każdego tygodnia umawiają się min 1/2 razy w tygodniu na jakieś długie granie. Jeden z jego przyjaciół mieszkał blisko, to parę razy w tygodniu potrafił wpaść do niego na obiad.

No okej, po kilku kłótniach coś się polepszyło w końcu. Dotarło do niego, ze po prostu jak tak długo nie odzywa się, to martwię się, no i logicznie nie czuję się obecna w jego życiu... Zdał jeden egzamin zawodowy, obiecał, że zadzwoni po nim "nie mogłem, bo przyjaciele przyszli i czekali na mnie". Rozmawiał ze mną ostatnią o 23ej w nocy... Też powiedziałam, że to nie było fajne. Czasami zdarzają się "suche tygodnie" rozmów, bo ma, np. dużo nadgodzin, a w pracy nie może używać telefonu. Jednak raz czy dwa zdarzyło mu się wygadać, że mimo wszystko znalazł w takim tygodniu czas na rozmowę telefoniczną z przyjaciółmi... Wypomniałam mu to, bo uznałam to za bardzo słabe zachowanie i zauważyłam, że od tego momentu już tak często nie wspomina mi, kiedy spędza czas ze znajomymi... Zaczęliśmy też dzwonić do siebie więcej, raz w tygodniu na kilka godzin. Potrafimy naprawdę rozmawiać o wielu rzeczach. Teraz ustaliłam z nim randki i w każdym tygodniu dzwonimy do siebie o wyznaczonej porze, bo po prostu powiedziałam mu, że to mi pozwoli czuć bardziej jego obecność. Niestety ostatnio... godzinę przed rozmową napisał mi, czy będzie w porządku jeżeli ją przesuniemy, bo musi podwieźć kolegę na randkę, bo akurat taxówka wyjdzie bardzo drogo. Kolega mógł pozwolić sobie akurat na tę taxówkę, ale no "pomyślałem, że to będzie miłe i zrozumiesz to". Poczułam się znowu zepchnięta na dalszy plan, bo "ja mogę poczekać', nasza randka może poczekać''. Powiedziałam mu o tym, jak się poczułam, stwierdził, że myślał, że to w porządku i przecież chciał pomóc przyjacielowi. No dobra. Tylko potem zapytał, co jeżeli jego mama miałaby zawał i czy jakby spóźnił się tę godzinę, to byłabym zła? Zdenerwowałam się, poczułam jakby robił ze mnie idiotkę, dlatego powiedziałam, że to są różne sprawy, a kolega jednak mógł wziąć taxówkę, no, ale pewnie chciał z nim posiedzieć. Innym razem też musiałam czekać, aż kolega pójdzie, bo ten kolega też właśnie mieszka blisko.

Znajomi mówią, że ewidentnie ma mnie gdzieś. Jednak stara się, poprawia się, nie zdradza mnie, bo czuję, że mogę mu w tej kwestii ufać. Po prostu jest jakiś taki nieogarnięty... zapisał moje urodziny w kalendarzu, a i tak zapomniał, ja w ogóle mu dawałam w wiadomościach jasne znaki, że też coś celebruję, bo okazało się, że jego kolega kupił samochód i opijają to, to i tak nie ogarnął tych znaków... Dopiero jak kolega poszedł i przeczytał raz jeszcze moje wiadomości, to było mu przykro i złożył mi życzenia pisemnie... byłam zdenerwowana, więc zadzwoniłam i wtedy jakby myślał, że powyznaje mi miłość, powie kilka czułych słów i wszystko będzie okej i może iść do znajomych i siedzieć z nimi do wieczora. No i tu się pojawia problem. Często mi mówi, że nigdy by mnie nie zdradził, że w ogóle jak mogę mu zwracać uwagę, że patrzy notorycznie na jakieś kobiety na ulicy, że przecież tylko patrzy i nie zdradziły mnie, bo przecież ON TYLE RAZY BYŁ ZDRADZONY. Później znowu zasłania się, że czuje, że musi każdego zaspokajać... że musi być dla znajomych, dla rodziny, dla mnie i chce być DLA KAŻDEGO MIŁY.... 

Ogólnie mam wrażenie, że jego znajomi, zabawa z nimi, nawet ich opinie... są ważniejsze, godniejsze uwagi bardziej niż ja. Ja czuję się jak dodatek, A NA PEWNO NIE JAK PRIORYTET, chociaż ciągle zapewnia mnie jak wiele dla niego znaczę, ale wiadomo - to tylko słowa. Dlatego chyba dotarło do mnie, że one wszystkie go zdradziły, bo to było łatwiejsze... Zdradziły go ze swoimi kolegami, a ostatnia po prostu uległa komuś. Po prostu zdradziły miłego faceta, bo chociaż jesteś w jego życiu, to jakbyś nie była i słyszysz "kocham Cię", a czujesz się zupełnie sama...
Chciałabym mu powiedzieć o tym, co myślę, bo jestem już totalnie zrezygnowana... ale boję się, że go tą brutalną prawdą totalnie zranię, chociaż chyba gdzieś od początku miałam radar "zdradziły go wszystkie poprzednie partnerki? dziwne...'', no i chyba dotarło do mnie dlaczego, a sama byłam wcześniej zaskoczona, bo przecież taki pomocny, kulturalny, miły facet i zdradziła go każda? Chciałabym mu zaproponować też terapeutę, żeby zrozumiał, że mogę mieć takie potrzeby jak komunikacja, zainteresowanie itd., że to normalne i nie musi się na mnie denerwować, bo znowu o tym mówię "o co Ci chodzi? już gadaliśmy o tym...". Albo może traktuje kobiety przedmiotowo? Sama już nie wiem. Naprawdę mi na nim zależy, bo mimo wszystko czuję się z nim dobrze, ale ta walka o kontakt, o zainteresowanie, o bycie w centrum czasami... Dobija mnie to. 

Edytowano przez xela.9722
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Na terapię nikt nie pójdzie jeśli sam nie chce. Niestety "wysyłanie" kogoś na terapię prawie nigdy dobrze się nie kończy, nawet jeśli na nią pójdzie. Psycholog i terapeuta pomagają zrozumieć problem i uporać się z nim, ale tylko jeśli ktoś go sam widzi. Bo jeśli ktoś uważa, że to co jest jest w porządku i on nie ma problemów, to terapeuta nie zmieni na siłę jego zdania na ten temat.

Odnoszę wrażenie, że wasze priorytety po prostu się różnią. Są pary, które mają masę znajomych i życie towarzyskie, bo to dla nich ważne. Są też takie, które nie maja ani jednego znajomego przez lata i wystarcza im siedzenie w domu z rodziną. Moglibyście to obgadać. Wasze oczekiwania. Czy ty akceptowałabyś jego wielogodzinne granie z kolegami, miałabyś czym zająć się sama w tym czasie i nie czuła osamotniona? Większość kobiet ma z tym problem, ale to nie reguła. Mój mąż bardzo dużo grał w młodości, ale ja także. Poznaliśmy się przez grę i potem w większość gier grywaliśmy razem. A teraz po prostu chyba z tego wyrastamy i spędzamy przed komputerem coraz mniej czasu. Nie jest to coś złego samo w sobie. Znałam inną szczęśliwą parę w której mąż dużo grał, ale żona uwielbiała czytać książki. Codziennie wieczorem potem razem oglądali serial i nikt nie czuł osamotnienia i braku.

Dużą przeszkodą w dojrzewaniu waszej relacji jest odległość. Może on chciałby, żebyś poznała jego znajomych. A może właśnie obawiałby się, że znów dziewczyna zbliży się za bardzo do jakiegoś jego kolegi. Trudno mi zgadywać. Twoje uczucie odsunięcia na drugi plan jest zrozumiałe. Co on mówi, gdy mu o tym uświadamiasz? Jeśli obiecuje poprawę i się nie poprawia to zły znak. 

Może jest typem człowieka o niskim poczuciu własnej wartości, który łatwo ulega wpływom (znajomych) nie chcąc utracić ich akceptacji? Możliwe, że to środowisko jest dla niego czymś stałym, bezpiecznym, czymś na czym może polegać i czuje się tam pewnie. Po niestabilnych związkach to możliwe, że uważa że prędzej zawiedzie go znów kobieta niż koledzy. Może dlatego stawia ich ponad tobą, bo wie, że gdyby się od nich odwrócił, a ciebie zabraknie, nie miałby już nic.

To są tylko moje spekulacje i nie sugeruj się nimi za bardzo. Najważniejsza jest szczera rozmowa między wami. Nie taka w której coś mu wytykasz i oczekujesz, ale taka dająca mu poczucie, że usiłujesz zrozumieć jego punkt widzenia i jego potrzeby.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Avenir chyba lepiej tego ująć nie mogłaś. Po Twoich słowach poniekąd chyba doznałam olśnienia, ale z drugiej strony... Sama jestem kobietą po wielu przejściach, również zdrady partnerów. W końcu chciałam stworzyć coś w relacji opartej na szczerej rozmowie i faktycznie szczerze rozmawiamy. Kwestia, że wyczuwam ten mur między nami, jakby nie chciał otworzyć się przede mną. Chyba nic bardziej mnie nie frustruje. Rozmowy potrafią być zupełnie płytkie... błahe. Mam wrażenie, że jeżeli stanie się coś super w jego życiu, to idzie do przyjaciół z tym, a ja gdzieś dowiaduje się w kolejce albo wcale. Ja bardzo chce, a on mnie odcina i strasznie mnie to wypala. Rozmów szczerych było wiele, ostatnio nawet zbyt wiele, bo on już sam zmęczył się tematem, a ja też po prostu wpadłam w trans bezsilności, bo "nie wiem, co się dzieje"...

Po rozmowach polepsza się, daje mi więcej siebie, więcej kontaktu, ale czasami czuję, że to takie po prostu, że gdzieś tam pewnie siedzą mu w głowie znajomi i inni zajęcia i tyle. Z tym graniem nie mam problemów, mam swoje zajęcia, kwestia, że ja potrafię znaleźć parę sekund na kilka wiadomości do niego, ale nie rozumiem, dlaczego on nie może wygospodarować tej chwili, dlaczego nie czuje, że chce ją wygospodarować? Powiedziałam mu, że nie rozumiem tego, że widzę, że w sumie na wszystko znajduje chwilę, a dla mnie to jakby w ostateczności, jeżeli już nie ma nic fajniejszego dookoła.

Zupełnie pogubiłam się w tym wszystkim. Jest lojalny, poprawę widzę, ale dalej jakby czuję się odcięta...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jaki jest twój chłopak, ale mój mąż otwiera się bardzo rzadko i sądzę, że może to być po prostu męska cecha. Kiedyś mnie też to frustrowało. Potrzebowałam zrozumienia, akceptacji, bliskości i moim sposobem na zapewnienie sobie tego była właśnie szczera, intymna rozmowa pełna zwierzeń. Popełniałam błąd, którego nie chciałabym, żebyś popełniała. Nie dostrzegałam po pierwsze, że to nie jest JEDYNY sposób na to by czuć bliskość i zaufanie. Po drugie nie zauważałam, że kieruje mną też podświadoma potrzeba kontroli.

Rozwiązaniem było zaakceptować to, że druga osoba lepiej radzi sobie z emocjami w odosobnieniu, a nie w rozmowie i danie jej czasu przynosi o wiele lepsze efekty niż wymuszanie rozmowy. Mój mąż kiedy odpuściłam dopytywanie się i namawianie do rozmowy o problemach nagle zaczął sam z siebie takie rozmowy podejmować. Oczywiście rzadko, ale to było na zupełnie innym poziomie. Nie było wymuszone, płynęło z jego potrzeby dzielenia się. Bez naciskania z mojej strony stał się nagle ufny i coraz chętniejszy do rozmowy, bo poczuł, że to nie żadne przesłuchanie czy wylewanie żali na niego.

Dzielenie się wydarzeniami z życia z osobami z którymi spotykasz się na co dzień jest zupełnie naturalne. Z drugiej strony w dobie powszechności komunikatorów fakt, że nie rozmawiacie prawie non-stop wydaje mi się trochę dziwne. Ja z mężem wymieniamy informacje na czacie w ciągu dnia jak jest w pracy. Często takie, które mogłabym spokojnie przekazać mu po powrocie z pracy. Po prostu chce się z nim podzielić od razu. Ale ja nie mam znajomych i obecnie nie chodzę do pracy, więc gdyby nie czat z nim to nie miałabym się za bardzo do kogo odezwać.

To jest właśnie przykład, że ludzie mają różne style życia. Pewnie jakbym była w pracy to potrafiłabym nie napisać do niego przez 8h. Jakbym miała hobby, które wymagałoby spotkań ze znajomymi poza domem to pewnie też bym niewiele pisała. Bo na przykład byłabym na kajakach, albo leczyła drużynę na rajdach w grze online.

To ile kontaktu potrzebujecie i ile innych osób chcecie w swoim życiu poza sobą nawzajem to jest kwestia, którą powinniście wspólnie ustalić. Tak samo jak ilość czasu, którą potrzebujecie mieć dla siebie, ile na swoje pasje i znajomości. Nie sądzę by można było jakąś konkretną ilość uznać za zdrową i prawidłową, a inną za patologiczną, bo to zależy od indywidualnych cech partnerów i ich potrzeb w tym zakresie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Avenir rozumiem wszystko co piszesz. Jednak właśnie on dzieli się uczuciami, jest bardzo uczuciową osobą. Kwestia, że robi to najpierw z przyjaciółmi... a ja czasem dowiem się, czasem nie albo czasem zupełnie przypadkiem i to w stylu - on mi opowiada o problemie, o którym już rozmawiał ze swoim przyjacielem i mówi mi o nim i CO TEN PRZYJACIEL powiedział... i w ogóle, np. wczoraj opowiadał mi, że jego przyjaciel pojechał gdzieś blisko i kupił coś od jego ex, bo nie chciał jechać x km dalej i on powiedział, że CZEMU ONA to w ogóle zrobiła, że mówił, że miała się nie kontaktować z jego znajomymi i ja powiedziałam, że ona nie jest niczemu winna, że to jego przyjaciel poszedł do niej, więc... no, on wybrał.
Wiesz, ja rozumiem, że on nie zawsze będzie pod telefonem, w pracy do ok godz. 16-17 ciężko mu wziąć telefon do ręki, ale jednak mam wrażenie, że jak znajomi piszą, to ja poczekam a im odpisze, czy odbierze ich telefon, a ja mogę poczekać. Sama mam tak, że umiem nie pisać z ludźmi całe dnie, bo po prostu nie muszę, oni mają swoje życie, moi przyjaciele mają życie, więc zakładam, że parter będzie tą osobą, z którą bedę zawsze mogła pogadać albo zapełnić pustkę, jeżeli czuję, że potrzebuje kontaktu z ludźmi. 
Zmęczona jestem, bo rozmawiam z nim szczerze, on niby wszystko rozumie. Teraz znowu jest spokojnie, telefony z uśmiechem, ale fakt, że nie mogę o tym porozmawiać, bo znowu nie chcę robić "dziwnej atmosfery", że on znowu pomyśli, że kłótnia, strasznie mnie to frustruje. 
Dzięki Tobie zrozumiałam, dlaczego tak się zachowuje. Jednak nie mogę o tym porozmawiać, bo znowu nie chcę robić afery... przyjaciele to jego bezpieczne środowisko, ich opinia jest najważniejsza, a ja w tle. 
Postanowiłam więc wycofać się, ale im ja daje mu więcej przestrzeni tym on czuje się bardziej komfortowo i bardziej zamyka się w świecie pasji, znajomych, pracy. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym powiedziała mu, że chciałabym być jego przyjacielem. Ale myślę, że nim jesteś, skoro opowiada ci o osobistych rozmowach z przyjacielem. Chyba problem w tym, ze TY nie masz takiego przyjaciela. A co jakbyś miała? Jak on by zareagował jakbyś nagle miała przyjaciółkę, która pierwsza wie o wszystkim...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Avenir mam przyjaciół, rozmawiam z nimi szczerze, o tym co dzieje się między nim a mną również, bo po prostu muszę to z siebie wyrzucić. 
czasem raczej czuję się jak słuchacz i tyle.. opowiada mi o swoim życiu etc, moi raczej aż tak się nie zainteresuje, bo „nie pomyślał, żeby zapytać”. 
Własnie teraz znowu dziwne emocje wiszą nad nami. Obiecał mi wczoraj, że wyśle mi rano coś ważnego, nie dotrzymał słowa, bo zapytałam w końcu po 14ej co tym? I chyba nawet skłamał, że źle się czuł, żebym pewnie po prostu nie denerwowała się. Mógł dać znać, że źle się czuje do tej godziny, i to też mu powiedziałam...ale no zapomniał, że mi obiecał, wymówka na szybko i nie trzyma się kupy. 
ogólnie znowu poddenerwowani, ale już po prostu urwałam rozmowę i wysyłam wesołe miłego dnia. 
nie wiem, czego on ode mnie

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Podcast psychologiczny o tym, jak uleczyć złamane serce i mądrze otworzyć się na nowy związek: 
       
    • 0 komentarzy
      Nie mam czasu na niemiłość, a ty? To nie są dobre czasy dla związków. Socjolodzy mówią o epidemii samotności. Psycholodzy alarmują, że żyjemy w kulturze narcyzmu i tym samym toksycznych relacji, w których królują nadużycia, egoizm, kłamstwa i manipulacje. Sytuację pogarsza fakt, że różne środowiska obwiniają się wzajemnie. Jak znaleźć miłość we współczesnym zagmatwanym, zagonionym świecie, w dobie szalejących zmian społecznych - na rynku towarzyskim popsutym przez aplikacje randkowe? Dowiedz się w kursie online: https://ocalsiebie.pl/kurs/ 
       

      Sprawdź kurs online - jak znaleźć miłość: https://ocalsiebie.pl/kurs/
       
      Cierpliwość w poszukiwaniu miłości jest kluczem do znalezienia prawdziwej, głębokiej więzi z drugą osobą. W życiu pełnym pośpiechu i natłoku bodźców łatwo stracić z oczu istotę budowania trwałych relacji. Szukając partnera, który będzie naszym dopełnieniem, warto dać sobie czas na poznanie różnych osób i odkrycie ich prawdziwych wartości. Czasem miłość przychodzi, gdy najmniej się tego spodziewamy, dlatego warto zachować otwarty umysł i serce na każdym etapie tego fascynującego procesu.
      Znalezienie odpowiedniego partnera do związku to nie tylko kwestia przypodobania się komuś czy podobnych zainteresowań. To także zdolność do wzajemnego zrozumienia, akceptacji i wsparcia w trudnych chwilach. Wybierając swojego towarzysza życiowego, warto kierować się nie tylko emocjami, ale także refleksją nad tym, czy nasze wartości, cele i plany życiowe są zgodne. Dobrze dobrany partner potrafi nie tylko uświetnić nasze najlepsze momenty, ale także być oparciem w ciężkich sytuacjach, co czyni naszą relację jeszcze bardziej wartościową.
      Kluczową kwestią w budowaniu udanej relacji jest troska o to każdego dnia. Niezależnie od tego, czy jesteśmy razem od kilku miesięcy czy kilkudziesięciu lat, ważne jest, aby stale pielęgnować więź, rozwijać się razem i szanować potrzeby partnera. Komunikacja, empatia i gotowość do kompromisu to fundamenty trwałego związku, który przetrwa nawet największe burze życiowe. Inwestowanie czasu i wysiłku w budowanie dobrej relacji z partnerem przynosi nie tylko wzajemną satysfakcję, ale także owoce w postaci głębokiej więzi i wspólnego szczęścia dzięki zaspokojeniu ważnych potrzeb psychologicznych. 
       
      Słowa kluczowe: jak stworzyć związek, dobór partnerski, relacje, związki, związek uczuciowy, relacja, gdzie i jak znaleźć partnera, jakiego szukać partnera, jak znaleźć mężczyznę do związku, w jaki sposób znaleźć kobietę do związku, kryteria doboru partnera, poszukiwanie miłości, małżeństwo, narzeczeństwo, relacja partnerka, miłość z prawdziwego zdarzenia, wysokojakościowa relacja, psychologia doboru partnerskiego, psychologia relacji, porady psychologiczne, psycholog online, porady psychologa.
    • 0 komentarzy
      Ludzie chętniej próbują z kimś nowopoznanym, niż sprawdzają nowe sposoby budowania relacji, bo łatwiej jest wymienić partnera, niż skorygować własne postępowanie i przepracować coś w sobie. Jeśli chodzi o małżeństwa, w Polsce coraz częściej okazuje się, że do dwóch razy sztuka. 
       
       
    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.