Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Avenir

Użytkownik
  • Zawartość

    107
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    5

Wszystko napisane przez Avenir

  1. Odejdź koniecznie i nie bój się. Strach ma wielkie oczy. Jak zrobisz ten pierwszy krok, kolejne będą łatwiejsze. Tylko trzymaj się tej decyzji jakby to była twoja jedyna szansa, na życie. Pomoże ci rodzina, pomogą ci nawet obcy ludzie. Zaufaj sobie. Uwierz w siebie. Walcz. Jesteś zdolna walczyć. Bądź swoim bohaterem. Miej nadzieję i walcz o nią. Nie oglądaj się za siebie.
  2. Jakie są te emocjonalne reakcje, których twoja dziewczyna się boi?
  3. Chciałabym z tobą prywatnie porozmawiać. Odpowiedz mi na PW jeśli możesz.
  4. Nic nie napisałeś o tym jaki jest twój i partnerki poziom zadowolenia z waszego życia seksualnego. Problem może tkwić w psychicznej blokadzie lub zniechęceniu wywołanymi przykrymi doświadczeniami w relacjach intymnych. Czy czujesz jakiś lek lub obawę przez zbliżeniem lub że nie zaspokoisz pragnień swojej kobiety?
  5. Skądś mu się wzięły te pomysły. Proponuję się dowiedzieć skąd.
  6. Myślę, że warto zadać sobie i jemu pytanie: czy lepiej zmienić pracę czy partnera? Bo jedno z tych dwóch w tej sytuacji trzeba zmienić.
  7. Poprosiłabym, żeby zerwał tą znajomość/przyjaźń i jeśli odmówi to już będziesz wiedziała kogo kocha, a kogo nie.
  8. 5 miesięcy to tyle co nic, po roku abstynencji zaczęłabym dopiero rozważać dla niego szansę na powrót. Poza tym jeśli grozi że coś sobie zrobi to potrzebuje prawdopodobnie psychoterapii. Dla ciebie i dzieci stanowi teraz zagrożenie, a nie wsparcie.
  9. Skoro nie jesteście i nie zamierzacie być razem to dlaczego miałabyś to robić? Dopiero gdybyście chcieli do siebie wrócić to mogłoby być istotne i ważne, żeby był tego świadom.
  10. Związek musi dojrzewać, inaczej się psuje. Żeby związek dojrzewał, ludzie którzy go tworzą muszą dojrzewać. Jeżeli oczekujecie, że będzie tak jak na początku to jedyne co możecie zrobić to rozstawać się i zmieniać partnerów co jakiś czas, by za każdym razem na nowo to przeżywać, aż któregoś dnia dojrzejecie do wniosku, że rutyna i stałość są jednak piękniejsze niż czar zakochania. Wtedy dopiero będziecie gotowi na długoletni szczęśliwy związek.
  11. Pozwalanie sobą pomiatać "dla dobra dziecka" to największy błąd jaki ja popełniłam w życiu. Zmarnowało mi to 11 lat. Moje dzieci mają teraz rozwiedzionych, ale szanujących się rodziców, a ja kochającego męża. Dzieci nie są świadkami awantur, a ich mama jest szczęśliwa. Rzadziej widują tatę, ale to moim zdaniem mała cena za poprawę jaka zaszła w naszym życiu. Ja już byłam na skraju samobójstwa lub wariatkowa.
  12. Ja bym się z nim natychmiast rozstała. Nie szukała nowego, tylko poczekała co zrobi. Jeśli pójdzie ponownie na terapię dałabym mu szansę. drugą i ostatnią. Jeśli nie to koniec. Nie zrób krzywdy sobie i dziecku wiążąc się z uzależnioną osobą. Ty z tym nie wygrasz.
  13. Po 1 przyjąć winę za to co zrobiłeś na siebie i nie usprawiedliwiać się przed nią ani przed sobą. Po 2 przeprosić szczerze i tak, żeby jasno zakomunikować jej, że tego żałujesz i że nigdy więcej byś tak nie postąpił bo rozumiesz swój błąd. Po 3 zastanowić się głęboko nad takimi sprawami jak zaufanie, wierność, uczciwość i być może poszukać pomocy psychologicznej dla siebie, bo te lęki z czegoś się biorą. Po 4 pogodzić się z konsekwencjami i wziąć za nie odpowiedzialność. Nie oczekiwać, że ona musi wybaczyć. Zgodzić się na wszystko czego ona potrzebuje. Nawet na rozstanie. Często jedyne co jest wstanie pewne rany zaleczyć to czas i próby przyspieszania czegokolwiek mogą tylko wszystko ostatecznie zniszczyć.
  14. Nie da się uratować czegoś co już nie istnieje. Jeżeli ta kobieta już cię nie kocha, to nic co zrobisz tego nie zmieni.
  15. Nie napisałaś nic co podpowiedziałoby nam jaki może być powód takiego stanu rzeczy. W jaki sposób wpłynęły na ciebie jego stany depresyjne? Co powoduje ból? Dlaczego nie chcesz z nim rozmawiać? Co dzieje się kiedy próbujesz?
  16. Znajdźcie rozwiązanie kompromisowe. Ja bym poprosiła męża o utworzenie prywatnego funduszu bezpieczeństwa. Odkładajcie tam co miesiąc jakąś kwotę zaraz po wypłacie i niech to będą pieniądze, których nie wolno wydać w innym wypadku niż sytuacja awaryjna (gdy powstaną zobowiązania do spłacenia, a nie będzie żadnych innych środków do ich uregulowania).
  17. Dla mnie to oczywiste, że chce mieć ciebie i nadal mieć swoich byłych adoratorów. Na pewno ma z nimi jakieś więzi, których nie chce tracić. Ja widzę tylko jeden sposób. Postawić sprawę jasno i bezkompromisowo. Oni, albo ty. Nie do się tego pogodzić. Zazwyczaj gdy coś zyskujemy to jednocześnie coś tracimy. Jeśli ona nie jest gotowa z tego zrezygnować, to nie jest też gotowa być w stałym związku.
  18. Bzdura. Pomoc w domu nie ma z tym nic wspólnego. Każda dobra rzecz nudzi nam się kiedy mamy ją na co dzień zamiast od święta. Facetowi seks się nudzi mniej, bo odczuwa go bardziej jako potrzebę fizjologiczną. Mimo, że też traci stan zauroczenia wobec żony to nadal do seksu motywują go jego cielesne potrzeby. Bystra kobieta zauważa, że przestała być obiektem westchnień, a zaczęła być tylko akcesorium erotycznym i tym bardziej traci ochotę na zbliżenia.
  19. Cóż... popieram przedmówcę. Zdrada jest dość prawdopodobna przy takich objawach, aczkolwiek przyczyną mogą być też jakieś zaburzenia psychiczne żony. Ponadto... Mało napisałeś o sobie. Takie jednostronne relacje dają niewiele światła na całą sytuację. Czy żona coś ci zarzuca, o coś oskarża, żali się na coś? Wysłuchałeś jej kiedyś na spokojnie i przemyślałeś to co miała do powiedzenia? W twoim poście widzę tylko zarzuty i oczekiwania. Trudno uwierzyć, że kobieta, która jest kochana i zadbana w związku zachowuje się w opisany sposób. Nie szukaj tylko przyczyn w niej. Poszukaj też w sobie.
  20. Do stałego związku trzeba dojrzeć w wielu aspektach. Jednym z nich jest akceptacja faktu, że zakochanie zawsze mija i nie da się go przywrócić. Oczekiwaniem wielu osób (szczególnie młodych) jest to, by miłość zawsze dostarczała emocji takich jak zauroczenie, a to jest po prostu niewykonalne. Chcąc przeżywać takie emocje trzeba zakochiwać się co jakiś czas na nowo w innej osobie. Chcąc zaś być wiernym przez lata ukochanej osobie trzeba być gotowym poświęcić te emocje i pogodzić się z ich brakiem. Myślę, że nie jesteście jeszcze na to gotowi.
  21. Radziłabym zbierać dowody dokumentujące to wszystko co opisałaś.
  22. Chciałabym usłyszeć odpowiedź seksuologa na pytanie czemu w takim razie zdecydowana większość populacji kobiet cierpi na takie zaburzenie Epidemia normalnie.
  23. Tak zachowują się osoby, które nie chcą dłużej być w związku, ale z najróżniejszych powodów obawiają się zerwania. Być może zakochała się w kimś bez wzajemności. Uczucia do ciebie wygasły, ale chce nadal być obiektem twoich westchnień. Może dzięki temu czuje się mniej beznadziejna i warta czyjejś miłości, a może wstydzi się przed znajomymi możliwego zerwania. Powodów może być wiele, ale na twoim miejscu nie łudziłabym się, że odwzajemnia twoje uczucia i czy kiedykolwiek będzie to możliwe.
  24. Czytając tą opowieść nie znalazłam w niej miłości i przejęło mnie to smutkiem. Odniosłam wrażenie, że ciągniesz to życie, starając się postępować właściwie i oczekując właściwego zachowania względem siebie i to wszystko. Nie czuć w tej historii, żebyś kochał żonę. Ani nie czuć też, by ona ciebie kochała. Nie czuć nawet miłości do dzieci. Wszystko jest przedstawione tylko jako problem lub rozwiązanie problemu. Tak jakbyś to ciągnął tylko bo tak trzeba i wypada. Brzmisz jak osoba cierpiąca na pustkę i depresję. Pozbawiona nadziei...
  25. Skoro twierdzisz, ze bardzo go kochasz to wierzę, że tak jest, ale czy on ciebie również, w to już można zacząć wątpić. Albo uczucie jest niewystarczające, albo ten mężczyzna po prostu jeszcze nie dojrzał do zakładania rodziny. Na to się nic nie poradzi. Nie da się zmienić postawy drugiego człowieka. Możemy tylko podejmować decyzje za siebie. Musisz zdecydować, czy chcesz się poświęcić dla kogoś kto najprawdopodobniej nie poświeciłby się w ten sam sposób dla ciebie, czy też zakończyć z nim związek. Nie widzę sensu w przeciąganiu tej relacji, skoro wasze cele i priorytety się różnią. Człowiek się szybko nie zmienia, a ustępowanie i dawanie tego czego oczekuje kosztem swojego życia tylko zabija w drugim motywację do zmian. Prawdopodobnie uzna, że skoro mogłaś to dla niego poświęcić to pewnie nie było to dla ciebie aż takie ważne, albo nauczy się, że może zawsze stawiać warunki, a ty się zgodzisz. Praca nad sobą to trud i wysiłek i rzadko kiedy podejmujemy go jeśli nie musimy o coś walczyć. Moim zdaniem powinnaś mu jasno powiedzieć, że jeśli chce tego związku to też musi coś poświęcić. Nie wiem co na chwilę obecną poświęcasz ty, a co on i jak chcielibyście zachować równowagę w przyszłości, ale ta równowaga jest ważna. Kiedy tylko jedno składa ofiary, a drugie na tym korzysta, to nigdy długo nie przetrwa, bo narośnie poczucie krzywdy i wykorzystywania. Mój mąż poświęcił dla mnie wiele. Właśnie między innymi rodzinę i pracę, a nawet mieszkanie z własnym synem. Ja za to znacznie więcej poświęcam w sferze emocjonalnej, bo mój mąż cierpi na zaburzenie, które czyni go bardzo trudnym w bliskich relacjach z ludźmi. Zawsze trzeba coś od siebie dać i z czegoś zrezygnować. Ważne, żeby obie osoby kochały i obie potrafiły coś poświęcić.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.