Skocz do zawartości

czy to toksyczny zwiazek?


Polecane posty


Witam,


Chailabym zasiegnac waszych opini, poniewaz czuje ze mam strasznie zblazowany mozg.

Moj facet, z ktorym jestem juz calkiem dlugo, bo leci nam juz prawie 9 rok razem.... zawsze tak potrafi poprowadzic rozmowe, ze wnioskuje jakoby on obciazal mnie cala wina za wszystkie jego nieszczescia.

Poklocilismy sie w pracy, prosilam go, zebysmy poczekali z tym, zeby zalatwic to w domu, bo on wie, ze jak sie klocimy to od razu zaczynam trzasc sie i plakac i nie jestem w stanie nic robic, jezyk mi sie placze, a co dopiero pracowac. Ale nie, on ciagle napiera i napiera, a potem jak wychodzi tak jak zawsze to slysze od niego, ze wsyd mu przed wszystkimi ze taka szopke robie.
 

Poklocilismy sie przed przyjazdem jego kolegi i poprosil mnie, zebym ja napisala do jego kolegi i odwowala caly jego przyjazd. Teraz slysze, ze on juz nie ma sily sie tlumaczyc, ze mu wstyd przed nim i ze znajomosc zakonczona ( czyli rozumime, ze przeze mnie...)
Nawet jak klocimy sie w domu, i on na mnie krzyczy to wszystko jest ok, a jak ja zaczne sie wydzierac to od razu ze wstyd mu przed wszystkimi sasiadami.

Niestety dopuscilam sie jednego skoku w bok, co bardzo odbilo sie na mojej psychice ....jego rowniez, ale przeszlismy wiele rozmow, i kiedy zaczyna byc dorze miedzy nami to on nagle dostaje atakow, ze on wcale mi nie wierzy co sie stalo tamtej nocy (mielismy nie raz rozmowe o wszystkich, wszystkich szczegolach, ktore pamietalam z tamtej nocy, takich jak przyrodzenie tamtego faceta, pozycje ....to bylo dla mnie straszne).  I raz mi mowil, ze wierzy, potem ze nie wierzy. On chce zebym wszystko naprawila, odzyskala jego zaufanie....
Staralam sie, zrezygnowalam z portali spolecznosciowych, nie mam znajomych wiec  i tak nie mam gdzie z kim wychodzic, oprocz niego. Cale dnie moje wygladaja praca-dom, nic wiecej. Zaczelam sie przed nim otwierac, mowic, co mysle, staram sie byc caly czas mila, zawsze ma buziaka ode mnie jak sie rozstajemy w drzwiach, czy budzimy rano...
Nie jestem osoba wylewna, raczej skryta i nigdy tez nie mowilam czesto kocham, ale nad tym tez pracuje.
Niejednokrotnie dawalam mu haslo do swojego telefonu, ma swobode kiedy chce go uzywac, bez problemow mu go daje. Dbam o dom, gotuje, prasuje, sprzatam., robie mu prezenty. On zaczal sie w ostatnim czasie przykladac bardziej do obowiazkow w domu, co mnie ucieszylo, ale ja juz nie wiem co mam dalej robic.
Z pracy przez moja zdrade tez musial zrezygnowac, za co rowniez zostalam obciazona wina. To ze nie mogl znalezc pracy przez tak dlugi czas tez jest moja wina. I to ze teraz zaczal nowa prace i znow sie poklocilismy o to samo, to teraz slysze, ze rozpierdalam mu nowa prace.

Czuje sie odpowiedzialna za kazde jego nieszczescie. Przynosze mu tylko wstyd przy innych. I wiem. Dopuscilam sie czegos obrzydliwego i okropnego.  I sama siebie za to nienawidze. Bylo to raz, kiedy nie dzialo sie miedzy nami dobrze,  ja mialam problemy zdrowotne, on w ogole mnie nie zauwazal, ciagle mialam tylko klotnie w domu, ze obiad nie zrobiony, pranie nie zrobione.... wszystko robie zle. On nawet nie zauwazyl, ze ktos z pracy sie kolo mnie kreci i stara sie zwrocic moja uwage...Nie bylo zadnego romansu miedzy nami, nie spotykalismy sie potajemnie, widywalismy sie tlyko w pracy, na fajce...pisalismy przez komunikator...dopiero sie poznawalismy i to na stiopie przyjacielskiej.  I tak, przed impreza firmowa, mialam isc z facetem razem, ale mnie olal, bo nie zrobilam prania i nie mial sie w co ubrac i wyladowalam najebana u tamtego w lozku. Stracilam caly swoj filar, ceche (lojalnosc i wiernosc) za ktora lubilam siebie najbardziej a teraz....? czuje sie jakbym juz do konca zycia byla naznaczona i on wcale nawet nie musi mnie w tym uswiadamiac, ja czuje to sama w sobie i nie wiem jak przestac.


On przy kazdej klotni mnie niejednokrotnie wyganial do tamtego, naprawde przy nerwach on potrafi powiedziec mi co tylko mu sie podoba, wyzywac mnie i nawet jak pytam, jak on moze mowic  mi takie rzeczy to on od razu obraca sprawe tak, ze moje przewinienie jest o wiele wieksze i wyglada to tak, ze teraz to on moze wyladowyac sie na mnie jak chce.

Jestem znerwicowana, drze na sam jego glos, kiedy slysze ze znow bedziemy to przerabiac i czasami on juz zarzuca mi klamstwo, kiedy ja wiem ze jestem czegos pewna i robi mi sie metlik w glowie, bo zaczynam przestawac juz widziec co jest prawda a co klamstwem. Czuje jakbym dostawala schizofrenii.

Nieraz slyszalam, ze spierdolilam mu zycie. Ale zawsze jakos sie godzilismy.  teraz czuje jakbym juz tracila przez to wszystko kontakt z rzeczywisctoscia i nie mam nawet z kim o tym wszystkim porozmawiac.













 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani nie jest w toksycznym związku, tylko Pani jest w bardzo tokstyczym związku z człowiekiem, który nie nadaje się do relacji, który Panią w ogóle nie szanuje i który Panią manipuluje. Zdrowy, wartościowy, dobrze funkcojnujący związek wygląda zupełnie inaczej i jest przeciewieństwem Pani relacji. Dobrze byłoby gdyby poszła Pani na jakąś wizyte do psychologa bo niepokojącym i dziwnym jest, ze będąc w tak toksycznej relacji Pani pyta się czy to toksyczny związek. Może nie miała Pani w domu dobrych wzorców i stąd niewiedzą jak wygląda normalna relacja.

Napisała Pani, że nie ma znajomych, szkoda, bo może zdecydowanie wcześniej ktoś mógłby Panią uświadomić, ze jest w toksycznej relacji i nie staciłaby Pani 9 lat życia  ztym człowiekiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On chce Cie ukarac, za wszystko. I to sie nie zmieni. Bedzie obarczac wina za niepowodzenia, robic na zlosc, manipulowac, upokarzac, izolowac od znajomych i rodziny. Tak bedzie chcial Cie wykonczyc psychicznie.  Kiedys i to mu nie bedzie wystarczac i zaczenie Cie bic.

Dlaczego z nim jestes? Pracujesz, wiec chyba stac sie na wynajem mieszkania lub pokoju. Dzieci nie macie. Uciekaj1

Po co Ty sie z nim kisisz w tej jego nienawisci? Jego chora motywacje jakos moge  zrozumiec (ale nie popieram!)- chce sie zemscic na Tobie za zdrade, zniszczyc, zdeptac, ukarac.

Zdradzilas. W takim wypadku nalezy zachowac resztki godnosci, przeprosic i kulturalnie sie rozstac.

W tym zwiazku absolutnie nie ma nic do ratowania. Siebie musisz ratowac.,

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  • Podcasty i filmy o psychologii

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.