Skocz do zawartości

Rozwód za i przeciw


art-ysta

Polecane posty

Witam. Mam 34 lata i mieszkam w Anglii. Jestem żonaty od prawie trzech lat, mamy z żoną 3,5 letniego syna. Ech od czego tu zacząć... Może chronologicznie jakoś to ułożę, może wtedy coś mi się rozjaśni. Kobieta mojego życia (nazwijmy ją literą M.), przyjechała do mnie na Wyspy mając niemal 19 lat, więc dość młoda była. Między nami jest 10lat różnicy. M. od dawna miała jakieś problemy zdrowotne, zarówno fizyczne jak i psychiczne, jeszcze zanim się poznaliśmy. Gdy zamieszkała na stałe w Anglii że mna, po jakimś czasie zaczęła mieć stany depresyjne, zdiagnozowano dwubiegunowosc. Generalnie ciągle coś ją boli albo się źle czuje fizycznie i psychicznie. Zdecydowaliśmy się na dziecko po roku znajomości, na ślub po jego narodzinach. Ale wszystko zaczęło się sypać jak M. była w ciąży. Przestaliśmy uprawiać w ogóle sex. Ani razu przez całą ciążę. Twierdziła że nie chce uszkodzić płodu (jakby było czym...). Generalnie jakieś kłótnie czy wrzutki sobie zaczęły nam się jeszcze przed ciążą i to myślę był początek tego co mamy teraz. Syn urodził się w grudniu 2015 i po narodzinach też sexu nie było. Tym razem z powodu boleści...Sporadycznie w 2016 się zdarzał ale można zliczyć na palcach jednej ręki. Zaczęła zrzucać to na libido które było niskie w związku z lekami jakie bierze. W 2017 roku ostatni raz kochalismy sie w lutym. Ciągle jakieś wymówki,  że libido, źle się czuje, że zmęczona, że syn spi... To sprawiało że często się klocilismy, bo ile można czekać. W międzyczasie próbowałem wielu sposobów, zabrałem na wycieczkę do jej wymarzonej Hiszpanii, Norwegii, nad polskie morze. Dawałem jej wszystko czego chciała, ubrania, buty, kosmetyczki. Zaznaczam że ona nie pracowała od chwili zajścia w ciążę. Często za to latała do Polski bo tu się nudziła a tam rodzice jej, wnuka im dawała,  znajomi itd... Poleciała nawet na sylwestra 2017/18 i nie pisała choćby życzeń do mnie (ogólnie to rzadko pisała, na pewno nie tak jak siedząc tutaj pisała że znajomymi).. I przechodzimy do konkretów. W lutym 2018 roku gdy była pijana po.imprezie na której byliśmy użyłem nie palca do odblokowania telefonu i dowiedziałem się że mnie zdradza. Zdradzala niby od października 2017, najpierw przez telefon niby się zakochała a potem się widywali u niej w miejscowości bo to jakiś kolega brata. Tłumaczyła mi że czuła się samotnie, rozmawiała z nim jak z kolegą i się zakochała czy zauroczyla... jeszcze w lutym,  bo to było u jej rodziców, powiedziałem że albo to kończy i ja spróbuje jej wybaczyć albo wracam sam do Anglii. Niby skończyła. Ale we mnie zdrada jak zadra siedziała... Ciągle dopytywałem, walczyłem z tym. Ona jakby nie, jakby uznała to za coś zrozumialego bo między nami było źle to była podatna na innych. Zaznaczam że to już było rok gdy wcale ale to wcale się nie kochalismy a innemu, cóż wiadomo... Po powrocie do Anglii próbowaliśmy to poskładać ale średnio szło. Nie zbliżyła się do mnie nawet na krok aż pewnego razu pijana po imprezie jakiejś się kochalismy.  Wykorzystałem ta sytuację zresztą ona była napalona. Jednak przed tym dzwoniła do Polski i widziałem że dzwoniła do tego gościa. Przepraszam itd. No potem ten sex, ale nie było w następnych dniach kolejnych. Zresztą samego zdarzenia nie bardzo pamiętała i miała ochoty rozmawiać... Zaczęła znów siedzieć dłużej na telefonie. Zdobyłem hasło do jej fb i przeżyłem szok. Pisała z nim non stop, nawet jak obok byłem. Mówiła że z koleżanką, że z mamą a ja widziałem na swoim telefonie że pisze do niego, że jej na nim zależy bardziej niż kiedykolwiek na mnie. Trzymałem tą wiedzę w tajemnicy do kwietnia bowiem lecialem do Polski z synem do swojej mamy i nie chciałem się rozstać przed tym. Nie udało mi się, któregoś razu w sobotę byłem po kilku głębszych i jej powiedziałem że wiem o wszystkim, o tym że mnie kłamie cały czas. Ja miałem lecieć do swojej mamy z synkiem a ona do siebie niby do lekarzy ale z wiadomości wiedziałem.ze leci się z nim spotkać. Wyszło tak że w kwietniu 2018 ona z nim face to face zerwała wszystkie kontakty,  że wybrała mnie. I tak sobie żyliśmy. Faktycznie nie trzymała telefonu w reku, ale nie zblizylismy się do siebie. Wręcz może odwrotnie i jedynie nasz syn trzymał nas razem. Jednak szczerze wierzyłem że nie pisze już z nim i nie ma kontaktu. I nawet jak w Polsce była to wierzyłem że z nim się nie spotyka. W grudniu znów poleciała na sylwestra do Polski tym razem do przyjaciółki...Ja znów sam zostałem (znów twierdziła że się poklocimy w sylwestra jak 2 i 3 lata wcześniej i nie chciała tego). Ja dojechałem tydzień później i pojechaliśmy do mojej mamy. Wróciliśmy do Anglii i szara rzeczywistość, kłótnie itd. Namowilem ją na terapię online, taka dla par. Zgodziła się. Po pierwszej sesji byli super. Niebo a ziemia. Po drugiej dwa tygodnie później nawet się kochalismy (fakt pomogła sobie alko ale po roku czasu WOW wreszcie). Po trzeciej sesji  było fajnie ogólnie. Blisko, ale bez sexu, i bez kłótni wcale. Żadnej przez miesiąc od pierwszej sesji... jakieś różnice zdań i tyle. Końcem marca poleciala do Polski, miała lekarzy i chciała trochę się wyrwać z domu. Na weekend nieco dłuższy... poprosiła mnie bym doładował jej Polski numer przez Internet. Zrobiłem to wchodząc w spis połączeń. I tam było sporo sms i połączeń z jednego numeru. Myślałem ze to jej przyjaciółka ale okazało się że nie. To był on... sama mi powiedziała. I teraz trzy kłamstwa, gotowi? Numer jeden: trzymała z nim ciągły kontakt przez cały ten rok. Jego numer podpisała jak kogoś innego ze bym przypadkiem jak zobaczę że pisze to że niby z kimś innym.. zaplakana do słuchawki mu mówiła że on ją szantażuje od tamtego kwietnia że się zabije że to przez nią itd... musiała się niby mu spowiadac co robi gdzie wychodzi itd... był zazdrosny ciągle itd. Potem gdy chciała odejść od niego definitywnie to szantażował ja że pokaże na necie jej nagie fotki, że wydrujuje i rozwiesi na wsi u niej, że powie jej rodzicom itd... empatia, nie wiem co, to że te sesje tak zmieniły nasze życie na lepsze, miłość ślepa, nie wiem, to wszystko sprawiło że powiedziałem jej że przejdziemy przez to. Ona go zablokowała wszędzie gdzie można było, pisał do jej przyjaciółki że jak go nie odblokuje to wrzuci te fotki itd... I fakt, na fb w nocy pojawiła się jej rozebrana fotka... Potem usunięta ale spełnił groźbę. Ona jednak dzień po.tym wracała do Anglii i nie zgłaszała tego nigdzie... Po przylocie mieliśmy długą rozmowę, płakała itd. Bala się jego i że ją zostawię. Powiedziała mi że, i tu kłamstwo numer dwa ze, uwaga uprawiala z nim sex w styczniu tego roku myśląc że jak mu da to on się odczepi. Jakoś to przyjąłem i nawet gdzieś sobie znalazłem na to jakieś wytłumaczenie że szantaż że emocje że może faktycznie to jej pomoże się go pozbyć ... Po 3 dniach w normalnej rozmowie padło coś po czym nie umiem się podnieść. Otóż trzecie kłamstwo, to nie był jeden sex a jeden stosunek i potem jeszcze dwa oralne stosunki. I tego nie umiem już sobie wytłumaczyć bo ewidentnie chyba chciała tam iść do niego czy się tak bała czy sam nie wiem czemu. Ona nie widzi różnicy między raz a więcej a ja widzę bo to z premedytacją jednak zrobiła... akurat zaraz mieliśmy sesje z naszą terapeutką, która ewidentnie nie pierwszy raz już stwierdziła że to ja jestem ofiarą w tym wszystkim i to M. musi się starać to naprawić nie ja i ona musi się starać odbudować zaufanie. Żona stwierdziła że mam jej dac znać co robię, albo jestem z nią albo nie bo ona psychicznie nie daje rady. Tamtego typka niby już nie ma, wyrzuciła go całkowicie z siebie,  może i tak, ale czy można znów zaufać? Powiedziałem jej że możemy odbudować związek jak będziemy się kochać, uprawiać sex,  jak będzie okazywać mu uczucie. Stwierdziła że obecnie nie jest w stanie mi tego dac, nie wie kiedy i czy w ogóle. Ja jej za to przykrecilem kurek z kasą i przyjemnościmi, zresztą już wcześniej to zrobiłem A teraz do zera. No i ona stwierdziła co to za małżeństwo, że mi zależy na sexie a jak tego nie będzie to ona nie będzie miała na słodycze czy kosmetyki... dodam że próbowała pracować, 3 dni i koniec. Stwierdziła że psychicznie nie może. Lekarz orzekl że ma nerwicę i dlatego tak. Był to jednak lekarz prywatny i nie ma na to papierów by cokolwiek starać się o jakąś niezdolność do pracy i kasę z tego tytułu. Koniec końców z mojej jednej pensji żyjemy jakoś nie odkładając nic i mając rosnące wciąż długi.

Moje pytanie do kogoś mądrego kto jakoś to przeczytał: co ja mam zrobić? Sam jestem z rozbitej rodziny, nie chce tego samego fundowac synowi. On by został z nią bo ja nie mam możliwości by go tu trzymać obecnie a wiem że on za matka i tak i wiem że w Polsce mu będzie dobrze z dziadkami. Ale stracę go samo przez to że nie utule do snu czy coś... Po drugie ja ją chyba kocham wciąż, nie wiem sam. Bo czemu jej nie wrzuciłem jeszcze? Widzę ze ciągnie mnie na dno, psychicznie, finansowo czy fizycznie ale przynajmniej mam ją obok i dziecko. Tylko co jest ważniejsze w tym wszystkim? Ponoć dzieci widza to gdy między rodzicami nie jest dobrze i to źle na nie wpływa. Jednak czy rozwód jest dla dzieci i dla nas lepszy? Pomocy proszę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@art-ysta Z przejęciem zapoznałem się z Pana historią. Kłamstwa, nagie zdjęcia, zdrady, pijaństwo, życie na Pana koszt pomimo rosnących długów, kolejne kłamstwa... A Pan pyta, co ma w tej sytuacji zrobić. Pytanie raczej brzmi, co jeszcze musi się wydarzyć, by uznał Pan, że żyje w toksycznym związku?

Jeśli chodzi o zalecenia, przede wszystkim należy zbierać materiał dowodowy i skonsultować się z prawnikiem, by ustalić jakie są możliwości. 

Poza tym warto, by porozmawiał Pan z psychoterapeutą skoro, jak Pan to ujął, jest ciągnięty na dno psychicznie, fizycznie, finansowo. Jeśli dalej będzie Pan ofiarą przemocy ze strony partnerki (czy to finansowej czy psychicznej) Pana poczucie własnej wartości może na tym znacząco ucierpieć, a ze względu na stres będzie Pan bardziej narażony na problemy natury psychologicznej. Poza tym, skoro zaangażował się Pan i trwa w takiej relacji, sam też być może ma coś do przepracowania (nie jest to przesądzone, ale wysoce prawdopodobne, bo osoba pozbawiona własnych problemów raczej nie akceptowałaby takiej relacji lecz ratowała się z niej w porę). 

Nie jestem psychologiem dziecięcym, więc wnikliwiej na ten temat się nie wypowiem, ale wolno mi zauważyć, że czasem należy wybrać mniejsze zło – lepszy dla dziecka jest raczej brak dobrych wzorców aniżeli złe wzorce, dramaty. 

  • Jestem za to wdzięczny 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź. Zawsze jej bronilem, czasem bezpodstawnie ale muszę zaznaczyć że tu nie chodzi o pijaństwo. Wypić kilka kieliszków wina raz na dwa miesiące to nie jest chyba patologia  :) A kobiety mają słabe głowy. Także wykreslilbym ten aspekt. Cała reszta to chyba niestety prawda. 

Nie wiem czy muszę dowody zbierać. Nie zależy mi na jej karceniu. Ona zgodzi się na rozwód bo już o tym nie raz rozmawialiśmy. To ja zawsze byłem przeciwny. A o dziecko też nie będę się szarpać bo wiem że on na tym straci najbardziej więc bez oporów zostawię jej syna wierząc że mnie nie znienawidzi. Pytanie tylko jak podjąć tak złą decyzję? Jak mu powiedzieć że musi jechać do Polski i nie będzie już ze mną, jak mu spojrzeć kiedyś w oczy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoja partnerka działa bez skrupułów, nie łączy jej z Tobą nawet sentyment.. niestety tak to widzę. Dowodów przeciwko niej nie musisz wykorzystywać bez powodu,ale widać wyraznie że ona z Toba jest tylko dla korzysci jakie z tego czerpie wiec jesli odetniesz ja od zrodelka to moze sie zezloscic i uzyc dziecka jako karta przetargowa, po zlosci np chcac ograniczyc Ci kontakt z nim jesli zdecydujesz sie na rozwod.. wiec lepiej sie jakos zabezpieczyc, bo sam przyznasz ze wzorem cnot i swietosci to ona nie jest 😉

  • Podoba mi się to 1
  • Jestem za to wdzięczny 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też często to widzę, że jedynie swoje potrzeby widzi i czerpie korzyści dla siebie. Wie że tak jak wygodniej, być ze mną. Owszem widzę też ze syn jest wyżej niż wszystko inne ale to chyba zrozumiałe. 

Niemniej jednak boję się tej decyzji. Boję się pustki w domu, boję się braku rozmowy, samotnych weekendów, wieczorów. Boję się tego co one mogą przynieść. Nie raz latała to Polski i byłem sam, ale wiedziałem że wrócą. A po rozwodzie? Jakie mam argumenty by kogoś sobie znaleźć? Z drugiej strony jednak wiem że przy niej nie dorobie się niczego, wiecznie w wynajmowanym domu, bez sexu i z podejrzeniami... Gotów jestem to skończyć w kazdej chwili, ale sekundę potem widzę uśmiech syna, jak nas oboje przytula do siebie, mówi mama i tata. To takie ciężkie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?
    • 0 komentarzy
      Feministki głoszą hasło "przemoc ma płeć" (w domyśle - męską). Tymczasem chociażby raport "Diagnoza przemocy wobec dzieci 2023" wskazuje, że: "Sprawcami przemocy psychicznej i fizycznej wobec dzieci ze strony bliskich dorosłych najczęściej byli rodzice - ojcowie (odpowiednio, 39% i 35%) i matki (odpowiednio 43% i 31%)." Niechętnie pokazuje się tego typu dane, ale warto je znać mimo że uporczywie marginalizuje się takie informacje, co stanowi element kultury anulowania (cancel culture, cenzura tego co nie przystaje do ideologii).
      Zachowujmy trzeźwy osąd i wielką czujność, empatię, kiedy widzimy przekazy niewiarygodnie tendencyjne, jednostronne, a przy tym ewidentnie używane do celów politycznych, propagandowych czy nastawione na promocję różnych fundacji pozyskujących środki z budżetów publicznych oraz innych źródeł (w grę często wchodzą bardzo duże kwoty). W takich wypadkach istnieje bowiem ogromne ryzyko, że zostaniemy zmanipulowani lub okłamani. 



  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.