Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Artemidena

Użytkownik
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Wszystko napisane przez Artemidena

  1. Z Twojej wypowiedzi nie można stwierdzić, czy ma zaburzenie osobowości antyspołeczne (tam może być psychopatia), czy też narcystyczne. Do tego potrzeba by było więcej danych. Spójrz sobie na wymagania DSM-IV lub ICD-10, co do tych dwóch zaburzeń osobowości nawet w google znajdziesz instrukcje do tego. To oczywiście niczego nie potwierdzi, to jedynie mogą być Twoje przypuszczenia i w jakimś tam stopniu może Cię to uspokoić, kiedy nic nie wyjdzie (ale warto dodać, że to mógłby stwierdzić jedynie specjalista, który by go zbadał bezpośrednio). Co do toksyczności tego związku, rzeczywiście wydaje się na taki z perspektywy, którą przedstawiłaś, ale może tak tylko chcesz go przedstawiać. Z jednej strony Cię zdradzał, a jednak zaprzestał tego, może choroba tak na niego wpłynęła, że stwierdził, że dajesz mu bezpieczeństwo, chociaż nawet czasami możesz myśleć, że tego nie docenia. Jesteś mu jednak myślę potrzebna, dlatego ciągle przy Tobie trwa. Nawet jeżeli lekarz nic u niego nie stwierdził to na pewno on czuje się z Tą myślą strasznie, nie wie co mu dolega, próbuje się moim zdaniem wyżyć troszkę na otoczeniu za to co go spotyka. Trudno mu sobie z tym poradzić psychicznie. Jednocześnie chce być sam i potrzebuje bliskości (w tym przypadku seksu). Jesteś na pewno w trudnej sytuacji, sfrustrowana i nie wiesz, co dalej robić, myślę, że nikt co do tego Ci nie może doradzić, co dla Ciebie jest najlepsze. Sama musisz do tego dojść, myślę, że jeżeli potrafisz mu wybaczyć zdrady i to jak się teraz zachowuje to nadal możecie razem stworzyć związek. To go oczywiście nie usprawiedliwia, ale sam jest w trudnej sytuacji i nie do końca sobą. Jeżeli czujesz się niekochana, wykorzystywana i że źle się z nim czujesz to zastanów się czy chcesz by tak wyglądała Twoja przyszłość. Pewnie przykro czytać, że ośmieszał Cię, zdradzał, tak raczej nie wygląda zdrowy związek, ale staram się też patrzeć z jego perspektywy, może nie chciał Cię ośmieszyć celowo? Niektórzy mężczyźni szukają kochanki, bo sądzą, że żona ich nie zadowala w sypialni, ale nigdy jej nie zostawią dla kochanki, zawsze wybiorą żonę. Dlaczego? To do żony, czy długotrwałej partnerki mają szacunek z tamtą jedynie przelotne zabawy. Może tak było i z Twoim partnerem. Kiedy teraz wychodzi na 3h niekoniecznie Ciebie zdradza, może nie może myśleć w czyjejś obecności, może potrzebuje czasem tej samotności. Moim zdaniem jeśli Ci na nim zależy daj mu przestrzeń, zobacz co się wtedy stanie. Jeżeli chce seksu spróbuj sama coś zainicjować. Pozwól mu na nowo siebie zdobywać. Daj mu wsparcie, pokaż mu, że nie bagatelizujesz jego "choroby". Wiem, że jesteś zmęczona, że wszystko wokół niego robisz, ale on tego nie zauważa, dla niego to obojętne, więc nie będzie znał Twojego bólu w tym. Staraj się mu to pokazać, ale nie dobitnie, czasami w emocjach i nerwach podchodzimy do ludzi z wyrzutami. Wtedy raczej nic nie uzyskasz, spróbuj delikatnie poprosić by Ci coś pomógł. Daj mu przestrzeń i wyrozumiałość, moim zdaniem to może wam pomóc. Kolokwialnie mówiąc bądź jakby tą mądrzejszą. A jeśli masz dosyć i nie czujesz się na siłach, jeżeli uważasz to za poświęcenie się to zastanów się czy na pewno chcesz spędzić z nim życie, wtedy ta relacja rzeczywiście może być dla Ciebie toksyczna, jeżeli czujesz, że taką jest. Wybór zawsze należy do Ciebie. Ja bym Ci radziła byś spróbowała ostatni(?) raz. Trzymaj się cieplutko, mam nadzieję, że napisałam jakoś z sensem.
  2. Podejrzewam, że syn cierpi z powodu pojawienia się najmłodszego dziecka. Wcześniej cała uwaga była skupiona na nim, a teraz młodszy syn bardziej jej potrzebował, przez co starszy mógł się poczuć odtrąconym. Dziadek jest dla niego nadal osobą, która ma dla niego dużo czasu i poświęca mu dużo uwagi, której pragnie. Wiec naturalnie wolałby z nim spędzać czas, bo daje mu tego czego potrzebuje. Jeśli do tego starszy syn był oddawany do przedszkola, kiedy z młodszym siedziała Pani w domu, to mógł się czuć niechcianym. Myślę, że warto zwrócić uwagę na jego rysunki, sny oraz jego więź z młodszym bratem oraz partnerem. Do małego dziecka najłatwiej dotrzeć zabawą. Lepiej ograniczyć karanie go na ten czas, być stanowczym, ale i wyrozumiałym, ale przez karę w tym okresie może się poczuć jeszcze bardziej odtrącany. Ważne, żeby równo traktowała Pani obydwoje dzieci. Warto też poświęcić starszemu trochę więcej czasu na zabawę z nim, czy rozmowę, by poczuł, że nadal Pani zależy na nim. Strach przed odrzuceniem może przekładać na inne rzeczy, np. w strach przed ciemnością, ponieważ trudno mu się samemu uporać ze strachem. Niekoniecznie więc "wymyśla", że się czegoś boi. Dzieciństwo jest bardzo ważne w rozwoju psychiki, myślę więc, że warto byłoby pójść z synem do psychologa, on się na pewno profesjonalnie przyjrzy problemom dziecka i najlepiej Pani poradzi.
  3. Myślę, że niechęć do dzieci, może wiązać się z tym, że jako dziecko, poczułaś się odrzucona, spędzając dzieciństwo w domu dziecka. Sama mam podobnie, że nie znoszę dzieci, ale u mnie wynika to z pojawienia się w mojej rodzinie młodszej siostry i kojarzenia tego faktu z dzieckiem, którego nie znosiłam. Przez co poczułam się odrzucona przez rodziców i teraz sama nie chcę własnych dzieci. W jakim sensie się domaga? Jeśli Cię zmusza to myślę, że może to być w pewnym stopniu toksyczna relacja. Nie powinnaś czuć się zmuszana do robienia czegokolwiek w związku z kimś kogo kochasz nawet jeśli dużo mu zawdzięczasz i czujesz się zobowiązana. Myślę, że warto z nim przegadać i twoje argumenty przeciw dzieciom i jego za. To, że nie znosisz jego rodziny może być pewnym podświadomym światełkiem alarmowym, bo on jest pewnie pod wieloma względami do nich podobny. Zastanów się też, czy jak piszesz, że chciałabyś jeszcze podróżować, to czy jego uwzględniasz w tych podróżach z Tobą. Spędzając dzieciństwo w domu dziecka podejrzewam, że trudno było Ci znaleźć wzory do naśladowania, więc trudno Ci budować relację z nim, bo nie obserwowałaś relacji twoich rodziców. To co się powinno dla Ciebie liczyć to Twoje uczucia i Twoje szczęście, ponieważ uszczęśliwiając swojego partnera dzieckiem, unieszczęśliwiasz w tym siebie, a dziecko jest na długie lata. Myślę, że nawet facet kochający dzieci może sobie to rekompensować w inne sposoby, np. doglądając dzieci znajomych, sióstr, z czego czerpałby same najmilsze aspekty posiadania dziecka (zabawa, tulenie etc.). Jeśli ta kwestia między wami zawsze będzie stanowić spór to żadne z was nie będzie w tym związku szczęśliwe. Jego szczęście też jest oczywiście ważne, ale to Ty sama z sobą pozostajesz do końca swoich dni.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.