Skocz do zawartości

Depresja w ciąży i samotność w związku.


Polecane posty

Witajcie,

Bardzo, bardzo potrzebuję pomocy. Jesteśmy w burzliwym związku od 14 lat. W przeszłości mieliśmy duże problemy związane ze zdradą mojego partnera. Przez lata próbowaliśmy sobie z tym radzić, byliśmy na terapii itd. Niby było dobrze, ale ja nigdy nie byłam gotowa na poważniejszy krok taki jak ślub czy dziecko. Czekałam na jakiś cud chyba, aż nagle magicznie zapomnę albo on zacznie się bardziej starać a my będziemy mogli pójść do przodu. Tak się niestety nie stało. Każda jego próba rozmowy o ślubie kończyła się awanturą. Przypominało mi to o tym jak miesiąc po zaręczynach dowiedziałam się o wielu zdradach. Na co dzień mogliśmy jakoś funkcjonować, ale temat ślubu był dla mnie zapalnikiem. Jednak świadomość, że on tego ślubu chce i gdy tylko będę gotowa to do niego dojdzie dawała mi jakiś rodzaj spokoju i poczucia bezpieczeństwa. Jednocześnie z biegiem lat rosła frustracja, że tyle lat poświęcam tej relacji  a ryzyko, że nigdy nie założę rodziny rosło. Gdy skończyłam 34 lata zaczęłam się martwić ile czasu mi zostało. Zrobiłam badania i okazało się, że jeżeli chcę mieć dziecko to czeka mnie In Vitro i najlepiej żebyśmy zaczęli od razu bo moja rezerwa jajnikowa wykazywała wartość kobiet o 12 lat starszych. Czyli stan bliski przedmenopauzalnemu. Presja była ogromna. Zdecydowaliśmy się podejść do stymulacji i spróbować przejść jedną procedurę. I los miał zdecydować czy będzie z tego dziecko czy nie.  Udało się za pierwszym podejściem. Jestem teraz w 5 mc. Pierwszy trymestr spędziłam sama w Polsce. Czułam się wspaniale, chodziłam metr nad ziemią. Czułam tylko szczęście i miłość. W 11 tygodniu wróciłam do Niemiec gdzie  planujemy zostać po porodzie. On uznał, że bez języka nie zamieszka w Polsce i zgodziłam się, że mimo iż sama nie jestem tu najszczęśliwsza to poświęcę się, może też dla dziecka. Będzie miało tutaj lepsze możliwości itd. Niestety. Okazuje się, że jestem strasznie samotna i nieszczęśliwa tutaj. Do tego stopnia, że każdego dnia rozważam odejście. Mieszkamy w jednym domu, ale osobno. On kompletnie mnie ignoruje. Nie spędzamy ze sobą czasu. Wszystko ogranicza się do zjedzenia razem szybkiego śniadania i sobotnich zakupów spożywczych. Każdy wspólny czas jest z mojej inicjatywy, gdyby nie to, jemu nie przyszłoby do głowy żeby jakkolwiek przyjść przytulić i zaproponować wspólny czas. Mimo, albo właśnie dlatego że jest cały dzień w domu to ja czuję się tak samotna bo wiem, że dla niego spędzanie ze mną czasu to zło konieczne. A ja dla niego mam wyprowadzić się z Polski na stałe, zrezygnować ze swoich znajomych rodziny wszystkiego. Po to żeby być osamotnionym w obcym kraju. Gdy mówię mu, że tak nie mogę i że wole się wyprowadzić wtedy on robi wszystko żeby mnie zatrzymać i obiecuje wszystko ale zawsze kolejnego dnia wszystko wraca do normy. Wtedy daję sobie czas do kolejnej wizyty u lekarza i gdy nic się nie zmienia znowu mówię, że odchodzę a on wtedy błaga żebym tego nie robiła. Niestety chyba wyrobiłam sobie taki mechanizm. Gdy mówię, że odchodzę to jedyny sposób żeby nie być niewidzialnym w tej relacji. Dodam, że gdy byłam w Polsce te 11 tygodni wzięłam dokumenty potrzebne do ślubu-na jego prośbę. Niestety tak jak przez kilkanaście lat prosił mnie o rękę tak w momencie gdy przywiozłam te dokumenty powiedział mi, że się nie ożeni ze mną skoro raz w tygodniu mówię mu, że odejdę (robiłam tak też przed ciążą a od zawsze mówił, że chce być moim mężem). Z jednej strony go rozumiem, ale z drugiej 14 lat błagał żebym za niego wyszła a gdy byłam w 3 miesiącu ciąży i doszło do sytuacji, że się zgodziłam to on się wycofuje. Nie potrafię już rozróżnić rzeczywistości od tego świata pod wpływem hormonów. Ale strasznie mnie to przytłoczyło. Od tego momentu myślę, że mam depresję w połączeniu z tą samotnością i brakiem poczucia stabilizacji nie daje sobie już psychicznie rady. Nie mam tu nikogo. Rodzina myśli, że jestem tu szczęśliwa i nie chcę ich martwić swoimi problemami. Dodatkowo, zaproponowałam rodzinie żeby przyjechali w sierpniu, że wyprawię 35 urodziny i możemy wspólnie poznamy płeć dziecka w troche bardziej uroczysty sposób niż w gabinecie lekarskim. Niestety zarówno mama jak i brat i siostra odmówili ze względu na koszty, że będą musieli jechać na dwa auta itd. Zrobiło mi się bardzo przykro. Moja mama ani razu przez 2 miesiące nie zapytała jak się czuję, nie ma pojęcia kiedy mam wizyty ani badania prenatalne i co z nich wynikło. Ona zwyczajnie się tym nie interesuje a ja nie jestem typem osoby która będzie na siłę próbować zainteresować ludzi moim dzieckiem. Ja uczestniczyłam we wszystkich rodzinnych uroczystościach. Zawsze wsiadałam w samochód i przyjeżdżałam. Na porody siostry, święta, chrzciny itd. Być może to wszystko jest normalne a ja wariuje od hormonów, ale w połączeniu z samotnością w relacji daleko od domu mój stan psychiczny oceniam na ciężki. Nie wiem co robić. Zdecydować się zostać samotną matką w Polsce czy zostać tutaj. Żaden z tych pomysłów nie wydaje mi się być racjonalny. Przeczytałam natomiast, że depresja w ciąży może mieć zły wpływ na zdrowie dziecka również to psychiczne gdy już przyjdzie na świat. Czytając to decyzja wydaje się być oczywista, ale taka nie jest. Mam problem z odróżnieniem rzeczywistości od tego jak ją widzę przez pryzmat hormonów. Mam nadzieję, że ktoś coś doradzi. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem specem także z wielkim dystansem to co napiszę bo tu możesz nie doczekać się żadnej odpowiedzi.

Podobno zdrada zawsze gdzieś tkwi a takie związki nie są i nie będą takie jak przedtem. Jest ten uraz, prawdopodobnie pracował nad tym żebyś wybaczyła i nadal w tym jesteś. Nie wiem czy czas to zmieni to takie czekanie na bycie gotowym do czegoś, które nigdy nie jest najlepsze. Myślę, że istnieją zwykłe urazy, nieporozumienia, i krzywdy oraz te które wywracają tkwią i nie pozwalają zrobić kroku a ta druga osoba zupełnie nie wyjaśnia swojego zachowania. Widać, że bardzo chcesz być w związku masz pewne oczekiwania i jeśli nie ma tego (a jak piszesz mówisz o tym) to czujesz się sfrustrowana mimo tego przez lata w tym jesteś. Może to być z tej potrzeby wspólnotowej chyba mam coś podobnego i chcę coś zrobić z niepasujących ludzi którzy jeśli nie chcą to się nie zmienią. Nawet jak im największą prawdę objawię. Trudna sytuacja też jestem wypaczony przez takie coś. Nie krzywdź ludzi. Ale jak oni mnie krzywdzą to co mam zrobić? Ci niby najbliżsi. Nie zna polskiego? Jest Niemcem? Rozmawiacie po niemiecku? Wspólne dziecko to i wspólne zaangażowanie a nie tylko obiecywanie. Nie wiem jaki on ma problem także ciężko powiedzieć o jego zachowaniu. Ogólnie ubłagiwanie a później robienie tego samego jest toksyczne. "Nie ważne co zrobię ona i tak zmięknie".  Toksyczne jest to, że Ty teraz chcesz ślub a on nie chce. Robi to albo w odwecie na twoje zachowanie albo nie będzie miał haka na ciebie. Bo już Cię nie ubłaga, że chce się z tobą ożenić a wie że tobie zależy na tym. Oboje jesteście jakoś zaangażowani In Vitro itd. Ludzie raczej się nie zmieniają tak na zawołanie. Także on jest inny niż ty, macie inne potrzeby i oczekiwania w związku. Ale 14 lat to mega żeby się poznać. Nawet na odległość. Sądzę to była aktywna relacja, a nie od święta czy urlopu. ? Przeprowadzka i zmiana jest trudna ogólnie i aklimatyzacja trwa dla każdego. Jeśli byłaś aktywna w swojej społeczności i masz kogoś do wsparcia to faktycznie może lepiej pozostać z nimi? Jeśli to praca zdalna ? może wykonywać ją w Polsce. A jeśli jego zachowanie jest inne gorsze niż zanim byłaś w ciąży przedtem to też bardzo dziwne.

Także taka moja perspektywa na tą sprawę. Nic nie każę i niczego nie wróżę. Nie ubłaguję i nie obiecuję.  Powodzenia

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję za taką wyrozumiałą i empatyczną odpowiedź. Każde wsparcie w tym momencie jest dla mnie bardzo ważne. 

Wraz z informacją, że ślubu nie będzie znowu poczułam się oszukana i zdradzona. Uważam, że z 14 lat jak jesteśmy razem trzeci miesiąc zaplanowanej ciąży nie jest najlepszym momentem żeby mówić takie rzeczy. Poczucie bezpieczeństwa jest mi teraz wyjątkowo potrzebne a zostało mi odebrane w jednej sekundzie. Z drugiej strony rozumiem go, że gdy ja od rana jestem już zła albo smutna to on nie ma ochoty ze mną przebywać i unika mnie jeszcze bardziej. Chyba wpadliśmy w błędne koło. Gdy próbujemy dojść do porozumienia wydaje mi się, że mówimy w różnych językach i niestety nie umiejętności lingwistyczne są tutaj problemem. 

Nasz związek nie był na odległość. Można powiedzieć, że mieszkałam w Niemczech, ale bardzo często jeździłam do Polski. Nasza sytuacja zawodowa pozwala na to, żeby każde z nas mogło być raz tu raz tam lub żeby wyprowadzić się na stałe. I ja faktycznie kilka tygodni spędzałam tutaj w DE a kilka w Polsce- raczej więcej w Polsce. Odpowiadało mi to bo byliśmy razem, mogliśmy za sobą zatęsknić a ja regularnie widywałam się z moją rodziną i znajomymi. Ciąża i dziecko uniemożliwia taki tryb życia. Musimy zdecydować się na jedno miejsce do życia i to zaczynam sobie uświadamiać. Ja zrezygnuję z wszystkiego dla osoby która się nawet już nie stara. Niestety przez taki tryb nie mam w Niemczech żadnych znajomych i mój język jest ograniczony. My rozmawiamy po angielsku. 

Pytanie czy taki człowiek jest wart tego żeby zmieniać dla niego całe swoje życie.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja odpowiem Tobie jako kobieta. Taki człowiek nie jest wart poświęcenia i zmiany wszystkiego dla niego. Czternaście lat bycia razem to nie jest kilka miesięcy a ponad pięć tysięcy dni, to dobry staż małżeński. Nie mogę zrozumieć Twojej decyzji na dziecko, na wspólne dziecko właśnie z tym partnerem. Czy podczas terapii tej kwestii z Tobą nie omawiano czy jeszcze wtedy nie była wspólnie rozważana? Przecież nie czułaś się z partnerem bezpiecznie, nie czułaś stabilności a jednak wybrałaś tego człowieka na ojca dziecka. Tam w Niemczech jesteś „obca” tym bardziej bez znajomości ich języka, tutaj w Polsce byłabyś u siebie. Rozważałabym powrót, pytanie czy dysponujesz środkami pieniężnymi by zacząć nowe? Rodzina czy znajomi zrozumieją, a jeśli nie teraz to pewnego dnia. To wymaga też czasu, przyzwyczaili się, że mieszkasz za granicą i trochę zdystansowali. Nie wspominasz nic o partnera rodzinie. Jeśli ją ma zapewne zauważyłaś ich relacje. Kim jesteś dla członków jego rodziny i jaką rolę w niej odgrywasz? Będąc w pierwszych miesiącach ciąży nadal pracujesz czy jesteś na zwolnieniu chorobowym? Dlaczego pytam… może warto zabrać najpotrzebniejsze rzeczy i przyjechać do Polski. Tutaj też możesz liczyć na dobrego ginekologa i położną. Tam nie masz wsparcia a wśród swoich jest szansa, że je odnajdziesz. 

  • Jestem za to wdzięczny 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, chlebzmaslem napisał:

..." i empatyczną"

Empatyczną ? 😲 Była mówiła (wykrzykiwała) m.in. że jestem "pie..... egoistycznym, narcyzem, bez uczuć, nie mam nic empatii, ..." i takie tam podobne. 😝 Przeprowadzka jest trudna a będąc w ciąży to jest priorytet żebyś czuła się dobrze bo to wpływa na rozwój płodu dziecka. Także powinien to zrozumieć. Jeśli zakomunikujesz, że w Polsce będziesz czuła się lepiej i że chodzi o ciążę. To jak sądzę normalny człowiek który ustawia priorytety i ważności w życiu. Zrozumie to. Też tak podobnie widzę jak przedpostczyni (przedmówczyni) Małgorzata_Margo

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o decyzję o dziecku akurat tej nie żałuję. Gdybym nie zrobiła tego kroku nadal stała bym w miejscu i nigdy nie miałabym już szans na dziecko a to byłaby kolejna "rzecz" której bym nie miała przez tkwienie w tej relacji i czekanie na cud. Stwierdziłam, że dość czekania czas na podejmowanie decyzji. Przestałam kierować się tylko uczuciami z którymi sobie nie radziłam. Dlatego też powiedziałam wreszcie "tak" co do ślubu i tutaj zderzyłam się z rzeczywistością. On tłumaczy odmowę tym, że skoro tak często mówię mu, że odejdę boi się, że wezmę z nim ślub i za chwile będzie musiał przechodzić przez rozwód. Czyli mi nie ufa. Natomiast ja zawsze byłam z nim w tej kwestii szczera. Zawsze mówiłam "nie" bo czekałam aż wrócą te uczucia którymi go darzyłam gdy pierwszy raz powiedziałam, że za niego wyjdę. Co zawsze jasno komunikowałam. Byłam szczera. Zamiast tego narastała frustracja a my oddalaliśmy się od siebie.

Mam jakieś wartości w które wierzyłam. Mając w głowie ślub nie widziałam imprezy, sukni i pięknie ubranych gości. Widziałam dwóch ludzi którzy się kochają, mają motyle w brzuchu  i widząc mojego partnera wiem, że on czuje dokładnie to samo. Tylko tyle i aż tyle. Czekałam aż to wróci i tylko tyle oczekiwałam od naszego dnia ślubu. Tak samo pytanie czy zostanę żoną. Wystarczyło mi usłyszeć dwa razy w życiu. Podczas zaręczyć i podczas ślubu. Zamiast tego usłyszałam to zdanie z milion razy co oczywiście zniszczyło wartość tych słów a gdy wreszcie powiedziałam TAK wbrew moim wszystkim wartościom zderzyłam się z odmową. Zamiast tego usłyszałam, że musimy popracować nad relacją ale w praktyce nic w tym kierunku nie robimy. 

Odejść myślę, że mogłabym i sobie poradzę finansowo. Mam w Polsce dom i pewnie jakoś by to było. 

Mam taki problem, że to ja zawsze byłam tą osobą w rodzinie która pomaga i wspiera innych. Również finansowo. Moja siostra jest teraz w trakcie trudnego rozwodu. Została sama z dziećmi widzę jak jej ciężko to ogarnąć. On jej nie płaci regularnie, wcześniej przez rok nie dał na dzieci nic i przetrwała tylko dzięki pomocy mojej i mamy. Ja na to wsparcie liczyć nie będę mogła i mając swoje dziecko nie będę mogła już pomóc siostrze. Ponadto moje problemy w relacji chociaż dla mnie są ogromne to w kontekście tego przez co przeszła moja siostra moje problemy wydają się być wręcz wyimaginowane. Była popychana, zastraszana, wyzywana od najgorszych przy dzieciach. Wpakowana w długi, odseparowana od znajomych. Jej mąż nie liczył się z niczym. Wracał kiedy chciał itd. Takie rzeczy w moim związku się nie dzieją. Nigdy nie byłam obrażana, mój partner nigdy nie podniósł na mnie głosu a tym bardziej ręki. Zawsze odzywa się do mnie z cierpliwością i szacunkiem. Uważam, że jest dobrym ciepłym człowiekiem chociaż mnie zdradzał i okłamywał to w najbliższej rodzinie mam przykład tego, że można trafić o wiele wiele gorzej. I teraz pytanie czy zostanie samotną matką dlatego, że miałam jakąś romantyczną wizję związku i rodziny a rzeczywistość okazała się inna będzie rozsądnym rozwiązaniem. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałaś więcej, ale dla mnie nic nowego to nie wniosło. Za wszelką cenę chcesz dbać o dobro innych a zapominasz o sobie. Narzeczony bez skazy, pozytywnie się o nim wyrażasz mimo, iż zaraz po zaręczynach jego wcześniejsze zdrady ujrzały światło dzienne. Siostra przechodzi batalię rozwodową - a gdzie Ty jesteś w tym wszystkim, gdzie Twoje potrzeby i szczęście? Oni potrzebują Twojej pomocy a Ty nie zasługujesz na ich wsparcie? Musisz sama udzielić sobie odpowiedzi. Nie twierdzę, że historia zdrad się powtórzy, ale pytanie czy poradzisz sobie z tym w przyszłości. Są 3 fundamenty dobrego związku a mianowicie; komunikacja, zaufanie i szacunek. Bez nich związek kruszeje a po pewnym czasie przestaje istnieć. Wyżej przytoczyłaś, że oboje nie rozmawiacie i nie spędzacie wystarczająco ze sobą czasu (poza wspólnym posiłkiem i zakupami), czyli mijacie się w domu w którym mieszkacie jak współlokatorzy. Twój stan wymaga abyś poczuła się inaczej, zauważona a przede wszystkim poczuła bezpiecznie. W Tobie jest nowe życie a to znaczy na prawdę wiele. Za cztery miesiące przyjdzie na świat Wasze wspólne dziecko a ja tutaj nie czuję radości ze strony ojca, nie czytam nic o jego zaangażowaniu. Na tę chwilę jesteś sama na otwartym morzu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak to wygląda ale mówienie o odejściu co kilka dni, co tydzień, miesiąc, przy jakimś nieporozumieniu kłótni na pewno tworzy niestabilność i zachwianie w związku. (Tak samo jak mówienie "Wyprowadź się", albo "Poszukaj sobie innej jak Ci się nie podoba"). Toksyczne. " Musimy popracować" to dobry objaw. Nie jestem świadkiem tej relacji ale staraliście się o dziecko razem to nie powinnaś podejmować pochopnych decyzji będąc w ciąży w całkiem zmienionym stanie hormonalnym. Jeśli relacja nie stanowi zagrożenia dla twojego lub płodu zdrowia i życia. Rozstanie to mnóstwo nie potrzebnych problemów i emocji. Tym bardziej jak masz wiedzę o relacji siostry a u Ciebie tak nie wygląda. Oczekiwania a rzeczywistość to często są różne światy. On na pewno się nie zmieni tak od razu w relacji do Ciebie. Jeśli zakomunikujesz o potrzebach, naprowadzisz to powinien sprostać i zrozumieć chodzi też o dziecko. Razem staraliście się o to dziecko także razem jesteście odpowiedzialni. Nie piszesz tego ale myślę, że jemu zależy też na tym dziecku. Może masz Syndrom Ratownika i to trochę zaburza. Chcesz wszystko i wszystkich ratować a Ciebie nie ma kto uratować. 

@ Małgorzata_Margo Przyczyn kontynuacji związku po sytuacjach nie do przyjęcia może być wiele. Także jak to było 14 lat temu. Dalej ten związek istnieje to jakaś praca nad wybaczeniem i przejściem do normalności żeby to nie wracało jak trauma przy każdej wspólnej poważniejszej decyzji. Ciężko cokolwiek więcej wywnioskować na temat zachowań w tej relacji. Trwanie, godzenie się, powracanie, decyzja na wspólne dziecko. Oboje mają na siebie "haki". Teraz jest ten etap i tamten powinno się odpuścić i nie kontynuować bo nie jest to teraz potrzebne ani dziecku które ma się urodzić. Ono potrzebuje i Matki i Ojca. Wróżenie jaki On może być po urodzeniu dziecka nie ma sensu. Razem są w tym, niech oboje biorą odpowiedzialność. Mają taką samą. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Niektórzy dziennikarze podają fałszywe informacje o eksperymencie z udziałem ludzi, z którego relację pokazano w "Ślub od pierwszego wejrzenia". Publikują nieprawdziwe informacje o mojej pracy jako psychologa. Przedstawia się fałszywą wizję eksperymentu - okłamuje się uczestników i opinię publiczną. 
      Zauważyłem, że część dziennikarzy lubi słowa "skandal" oraz "afera". Proszę bardzo. 
      To niewyobrażalny skandal i autentyczna afera z powodu dziennikarskich kłamstw
      Ludziom zawierającym związki małżeńskie z nieznajomymi, w ciemno, mówi się że psycholodzy analizują tysiące zgłoszeń chociaż wybiera się ich z ograniczonej puli chętnych, spośród około 50 ludzi.  
      Jako jeden z psychologów pracujący przy tym przedsięwzięciu, apeluję do dziennikarzy, aby wyłącznie w sposób precyzyjny i zgodny z prawdą opisywali eksperyment społeczny, z którego relację można oglądać w "Ślub od pierwszego wejrzenia", gdyż Uczestnicy mogą doświadczać stresu czując się zdezorientowani, gdy widzą różniące się przekazy na ten temat. Tym ludziom należą się co najmniej sprostowania i przeprosiny od podmiotów, które podawały nieprawdziwe informacje.
      Jestem autorem skarg do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Rady Reklamy, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta, jak również pism do różnych redakcji. Niestety, dziennikarze zbywają mnie milczeniem. Nie chcą publikować sprostowań, przeprosin i podawać do wiadomości prawdziwych informacji m.in. o mojej pracy jako psychologa prowadzącego eksperyment. Wobec powyższego pozostaje mi już tylko droga sądowa w celu wyegzekwowania publikacji prawdy od dziennikarzy, którzy przecież zgodnie z prawem prasowym mają obowiązek komunikowania faktów, a nie fałszu. 
      Producent zbywa mnie milczeniem gdy proszę by sprostował fałszywe informacje
      Po zakończeniu współpracy z producentem telewizyjnym odpowiedzialnym za powstawanie "Ślub od pierwszego wejrzenia", e-mailem wezwałem go do sprostowania ukazujących się w mediach kłamstw. Wciąż nie doczekałem się odpowiedzi ani sprostowań. Prawda jest aż taka straszna? Niezgodne z prawdą informacje nadal są w internecie.
      Psycholog protestujący przeciwko kłamstwom zastąpiony fotomontażem w relacji z eksperymentu
      Relacja z eksperymentu pokazywana pod nazwą "Ślub od pierwszego wejrzenia" zawiera fotomontaż. Niektóre media określają go hasłem "fotel widmo". Ludzie nie widzą na ekranie całego składu eksperckiego prowadzącego eksperyment. Mogłoby to oburzyć dziennikarzy, ale zamiast tego, cytują urywki zdań, słowa całkowicie wyrwane z kontekstu wbrew prawu cytatu, czego najlepszym przykładem jest pominięcie tego, co krytykowałem mówiąc o ideologii feministycznej (sprawdź tutaj, do czego odnosiłem się). Feministyczne media nie widziały nic złego w tym, że ekspertka mówiła, iż jedna z uczestniczek "obsikuje teren" (jak czynią to zwierzęta), ale miały mi za złe wyrwane z kontekstu słowa sprzed około 6 lat. Zastępuje się eksperta, który prowadził eksperyment, fotomontażem, a media zamiast stanąć w obronie pluralizmu opinii i wartości demokratycznych, podają fałszywe informacje o tym całym przedsięwzięciu, zbywają milczeniem protestującego psychologa, omijają niewygodne fakty i nie zadają krytycznie ważnych pytań.
      Zrzuty ekranu z mediów ukazujące sprzeczne informacje 




      Czy w Polsce obowiązuje prawo prasowe oraz istnieje rzetelne dziennikarstwo?
      Zwracam uwagę, że:
      Przepis art. 6 ust. 1 pr. pras. mówi, że prasa jest zobowiązana do prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk, co zostało rozwinięte w art. 12 pr. pras. 
        Zgodnie z art. 12 pr. pras. dziennikarz jest obowiązany zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło.
        W świetle art. 10 ust. 2 pr. pras. jest również stosowanie się do zasad współżycia społecznego. Zgodnie ze stanowiskiem doktryny są to pozaprawne normy postępowania, których treść wyznacza akceptowany obyczaj.
        Karta Etyczna Mediów czyli polski dokument zawierający podstawowe reguły dotyczące etyki dziennikarskiej zawiera m.in. zasady prawdy, obiektywizmu, uczciwości, szacunku i tolerancji.
        Bywa nierzadko, że dziennikarze podają tylko źródło zdobytej informacji, czując się zwolnionymi od obowiązku potwierdzenia ich autentyczności (E. Ferenc-Szydełko, Prawo prasowe Komentarz, Warszawa 2008, s. 107.), ale "...taka konstrukcja publikacji nie zwalnia dziennikarza z dołożenia szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiału prasowego(…)" (Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 13 grudnia 2012r., VI ACa 675/12) Czy w Polsce obowiązuje prawo autorskie?
      Czyimi zdjęciami opatrywane są artykuły na mój temat? Są to fotografie mojego autorstwa, które dziennikarze po prostu skopiowali z moich mediów społecznościowych i bez jakiegokolwiek kontaktu ze mną używali w swoich materiałach.
      Liczba uczestników w "Ślub od pierwszego wejrzenia"
      Należy rzetelnie przedstawiać informacje na tematy takie jak liczba zgłoszeń, liczba uczestników, liczba przeanalizowanych zgłoszeń w "Ślub od pierwszego wejrzenia", ponieważ ludzie mają prawo do precyzyjnych informacji, zwłaszcza, że ten eksperyment społeczny polega na zawieraniu "w ciemno" związków małżeńskich. 
      Ponadto, wobec istniejących w mediach sprzecznych doniesień o przebiegu eksperymentu, zwracam uwagę, że jest on przedstawiony w Regulaminie Naboru:

      Dziennikarze, czy czytaliście kiedykolwiek ten regulamin? Czy widzieliście, ile czasu trwa nabór i mieliście to na uwadze, gdy publikowaliście słowa o tysiącach analiz? Czy dziennikarstwo ma polegać na "kopiuj-wklej"?

      Co mają powiedzieć ludzie, którzy zgłaszając się sugerowali się tymi informacjami o przebiegu eksperymentu?
      Oczywiście opublikuję rzetelny raport z tego co dzieje się naprawdę w ramach tego przedsięwzięcia, nastąpi to jednak dopiero, gdy będzie możliwe. Jeśli ktoś z uczestników czuje się oszukany, powinien zgłosić się na Policję i wskazać mnie jako świadka. Posiadam obszerne archiwum w formie wideo i zrzutów ekranu z tego, co prezentowały media. Jestem też byłym ekspertem prowadzącym ten eksperyment.
      Psycholog Rafał Olszak a TVN


      Pozwolę sobie także przy okazji zadać pytanie...
      Feminizm, feministki, feministyczne portale, gdzie teraz jesteście?
      Czy jesteście gotowe także zawalczyć o prawdę dla kobiet biorących w nim udział? A może ideologia feministyczna nie uwzględnia możliwości poparcia psychologa, który domaga się prawdy dla kobiet, uczestniczek eksperymentu, oraz dla opinii publicznej? Nagle Was przestał obchodzić los kobiet? Dziennikarze, prawdy! Mężczyznom oczywiście ona też należy się.
      Dla przypomnienia. Eksperyment społeczny to metoda badawcza wykorzystywana w naukach społecznych i psychologii, której celem jest zrozumienie i analiza zachowań ludzkich w kontrolowanych warunkach. W eksperymencie społecznym badacze manipulują określonymi zmiennymi lub warunkami, aby obserwować, jak ludzie reagują i zachowują się w różnych sytuacjach. Eksperymenty społeczne pomagają zgłębić mechanizmy, które wpływają na decyzje, interakcje międzyludzkie oraz dynamikę społeczną.
      Ważne aspekty eksperymentów społecznych to kontrolowanie warunków eksperymentalnych, aby móc wyciągać wnioski na temat przyczynowości (czyli określać, które zmienne wpływają na zachowanie), oraz zapewnienie etycznego traktowania uczestników, czyli unikanie potencjalnych szkód emocjonalnych lub psychologicznych.
       
       
       
       
       
       
       
       
       
      słowa kluczowe, tagi: wycięty psycholog, wycięty ekspert, ślub od pierwszego wejrzenia, śopw, skandal, afera, media, liczne wersje zdarzeń, sprzeczne wersje, program telewizyjny, eksperyment telewizyjny, eksperyment społeczny, pusty fotel, feminizm, psycholog Rafał Olszak, zagadki dziennikarskie, uczestnicy, skład ekspertów
       
    • 0 komentarzy
      Jakie metody mogą zwiększyć nasze osiągi wtedy, gdy działania wymagają korzystania z pamięci, związane są z uczeniem się?
       
       
    • 0 komentarzy
      Jak uwolnić się od przymusu, nałogu konsumpcji treści dla dorosłych, w jaki sposób odzyskać wolność.
       
       
    • 0 komentarzy
      Psychologia w praktyce - jak zerwać z nałogiem.
       
    • 0 komentarzy
      Podcast psychologiczny o tym, jak uleczyć złamane serce i mądrze otworzyć się na nowy związek: 
       


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  • Podcasty i filmy o psychologii

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.