Skocz do zawartości

Odeszli......tak nagle.....


Polecane posty

Witam wszystkich. Temat, jak wszystkie tutaj, nie należy do łatwych. Zaczęło się jakieś 1,5 roku temu. Z powodu zaniedbań o siebie i zbyt późno podjętego leczenia, nagle zmarł mój starszy, jedyny, przeukochany brat. Traumę podbija fakt, że byłem praktycznie naocznym świadkiem jego śmierci. Długo się po tym zbierałem, choć szczęściem w nieszczęściu było wsparcie ze strony mojej mamy i oczywiście taty. Jeszcze nie do końca otrząstnąłem się po  tamtej stracie, a tu z dniem 1 sierpnia b.r. zmarła moja kochana mama. 1 śmierć kogoś bliskiego jest ciosem niemal nokautującym, ale połowa rodziny w ciągu 1,5 roku? 2 osoby do których chodziłem po wszelkie wsparcie, opiekę, radę.....Teraz owszem, nauczony wzorem tej dwójki idę dalej przez tzw. życie, tzn. do pracy chodzę, czasem gdzieś do znajomych wyjdę. A jednak.....wszędzie jestem jakby nieobcecny, nie potrafię już z nikim dłuższej rozmowy nawiązać, nic mnie nie cieszy, nic mnie nie bawi. Ostatnio łapię się na jednej rzeczy, przez co właśnie staram się rozpisywać tu i tam, bo obawa jest coraz większa, a chodzi o to, że zaczynają mi się przewijać myśli typu: "a na co to wszystko...?", "ale czy to wszystko potrzebne...?", "Przecież to jest wszystko jeden wielki bezsens....". Ech.....w zasadzie jak patrzę na to wszystko co tu naskrobałem.....ogólnie już sam nie wiem czego chcę... kawałek wsparcia, którego teraz mi tak brakuje? może....Strzał w pysk i kopa w 4 litery na ogarnięcie się? pewnie tak....no właśnie, wszystko sprowadza się do tego cholernego tkwienia w tym 1 punkcie zwanym "nie wiem....po prostu nie wiem...."

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każda śmierć osoby bliskiej jest dla nas osobistym ciosem, ale z czasem akceptujemy taki kolej rzeczy. Niektórzy czas żałoby przechodzą dłużej od innych. Przyjdzie odpowiedni czas aby znaleźć sens, ale nie warto szukać tego sensu na siłę.

Rozumiem, że nie czujesz wsparcia wśród znajomych bo nie przeżyli tego co ty.

         

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tzn ogólnie mam paru znajomych w podobnym punkcie....tylko że oni nie mają obojga rodziców....żaden z nich jak ja nie pogrzebał jak ja swojego rodzeństwa......nie licytuję tutaj oczywiście, kto ma gorzej, a kto lepiej, o nie. tylko mam wrażenie, że oni,mimo tego, że zostali już całkowicie sami.....tzn mają dalsze rodziny, ale zostali sami ze sobą w swoich pustych domach.....mam wrażenie, że lepiej to znoszą, niż ja moją sytuację. I to mnie z jednej strony krzepi, że może jak nadejdzie czas, to i ja dam radę, tak jak oni......ale mam nieodparte wrażenie, że nie będę taki hardy jak oni.....na samą myśl o życiu w samotności robi mi się niedobrze, choć jestem od lat typem samotnika. No i jak oni mogą spać, sami w domu, pośro ciemności....od dzieciaka boję się ciemności, choć mam ponad 30 lat. do tej pory bronię się przed tym strachem tylko tym, że za ścianą ktoś jeszcze jest (ojciec). Jak go zabraknie, to do reszty pęknę z żalu, samotności  a ta ciemnosć nikim nie broniona mnie zeżre do reszty......

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy tam idziemy, bez wyjątków. Jeden za 50 lat a drugi za 5 min. Tu, na tym świecie jesteśmy tylko na chwile ...i to właśnie do Ciebie dotarło. Świadomość ta może boleć, ale o to właśnie chodzi. Ból to rodzaj drogowskazu, zastanów sie dokąd idziesz. Bo najważniejsze pytanie to dlaczego tu jesteśmy. Jaki jest Twoj cel? Doceń tę sytuacje bo może to faktycznie nie Twoj tor jazdy, może musisz  sie zastanowic i coś zmienić? Jesli wierzysz to wiesz ze Twoi zmarli bliscy są teraz w dobrym miejscu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Na szczęście nie pochowałam swojego brata ale w krótkim czasie straciłam bliskie osoby , w ciągu 1,5 roku straciłam wujka ( duży cios straciłam go z dnia na dzień) pierwsza tak bliska strata, po pół roku zmarła moja mama i po następnym pół roku szwagier. I kiedy myślałam że wszystko złe jest za mną straciłam kuzyna a później następnego wujka , ciężko się żegna osoby które były blisko i czas nie zawsze leczy rany czasami nawet je pogłębia ,ale trzeba żyć dalej 

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  • Podcasty i filmy o psychologii

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.