Witam , bardziej chyba chcę się pożalić i sprawdzić czy nie przesadzam . Chodzi o mały biznes ( chryzantemy) dawno temu moja mama rozpoczęła produkcję tych kwiatów, przez lata się tym zajmowała, po jej śmierci tato stwierdził, że nie ma na to siły, więc ja przejęłam ich produkcję. Udało mi się zdobyć zaufanych klientów ( to jest 6 lat mojej pracy) stało się to też moim źródłem utrzymania ,ponieważ cały czas poświęciłam kwiatom. W tym roku tato z jego nowa żoną pstanowili odebrać połowę tuneli ,czuje się poszkodowana, ponieważ włożyłam w to swoje serce czas i zdobyłam zaufanie klientów, teraz ono jest łamane ja straciłam część siebie ,nie mogę patrzeć jak inna osoba niż moja mama się tam żądzi jest mi strasznie przykro ,zwłaszcza, że tato jak i jego żona nie mogą narzekać na pieniądze oboje mają emerytury tato ma jeszcze pracę, a kwiaty były moja pasją i moim dochodem . Mąż oczywiście pracuje ,ja miałam w planach podjęcie też innej pracy no ale niestety wyszło inaczej i w tej chwili jestem na rechabilitacji . Czuję się pokrzywdzona przez własnego tatę. Zastanawiam się czy przypadkiem nie przesadzam i czy to ze mną coś jest nie tak