Jump to content

Może ktoś wie, o co mi chodzi?


Recommended Posts

Dzień dobry a w  sumie dobry wieczór :)

Czy powie mi ktoś, o co tu chodzi? 

Jestem Krzysiek, mam 28 lat i jestem strasznie zdezorientowany swoją osobą. Całe moje dotychczasowe, 28 letnie życie w moim odczuciu jest pasmem niepowodzeń, złych decyzji, problemów, które sam sobie funduje i to świadomie, ale zacząłem sobie z tego zdawać sprawę, a właściwie coś zaczęło kiełkować w mojej głowie jakieś 6 miesiecy temu, że kurde Krzysiu musisz stawić sobie czoła bo dobrze wiesz, że sam kierujesz źle swoim życiem i toniesz, robi się bardzo nie dobrze a właściwie cały czas nie jest. Kulminacja nadeszła u mnie jakieś dwa dni temu. Jestem czy byłem gościem, który był/jest cwaniakiem, zawsze na wszystko ma odpowiedź, manipuluje ludźmi, idzie do celu po trupach, nie zważając czy to rodzina czy obca osoba,  a celem jest zawsze jakaś uciecha głównie marihuana od 2013r pale codziennie, od czasu jak wyszła pandemia zaczalem sobie jeszcze do jointa kupować setkę i piwo i też codziennie, nie byłem pijany, że nie wiedziałem co robię, miałem po prostu fazke i humorek,  ostatnie 4 miesiące doszły do tego jeszcze twarde narkotyki - wszystko robię codziennie od czasu gdy napisałem daty i jestem świadomy tego że mam problem, że odplywam, proszę sobie nie myśleć, że siedzę w domu, nie pracuje, kradnę i ćpam i pije od rana do nocy. Codziennie chodzę do pracy, myje się, wizualnie jestem normalnym 28 letnim gościem, na pozór uśmiechnięty i bez problemów z kobietą, dwójka synów. Dzieci również zadbane, grzeczne, kobieta również pierwsza klasa. Gdybym jeszcze z tego dążenia do celu po trupach miał pieniądze, albo kupił coś synowi, cokolwiek to może i by nie naszła mnie taka refleksja i dalej bym zyl w swoim wyimaginowanym świecie gdzie wszyscy są źli, wszyscy chcą dla mnie źle ale ja z tego oprócz długów i problemów nie mam nic, jak ktoś wyciągał do mnie rękę to za każdym razem miałem wrażenie, ze chce mnie w jakiś sposób poniżyć, upokorzyć, pokazać, że jestem gorszy. Mam 6 letniego syna swojego z krwi kosci i serca i drugiego synka 11 letniego z serca, czyli syn mojej partnerki, którego również traktuje jak syna. Mój syn jest z 7 letniego związku, który zakończył się jakieś 5 lat temu, jak młody miał około 2 lat. Poznałem 4 lata temu kobiete, z która aktualnie jeszcze (ale już ledwo) jestem, jest cudowną kobieta, kochana, wyrozumiała, wzięła mnie takiego jakim byłem, praktycznie nagiego, z jedną torba ubran, z tymi wadami, długami, przy niej i dzięki niej stanąłem na nogi, czułem, że ktoś mnie mocno pokochał i bezwarunkowo, czułem, ze mnie nie ocenia i rozumie albo chce zrozumieć a ja to wykorzystałem. Zupełnie świadomie, z pełną premedytacją to wykorzystałem na swoją korzysc. Teraz w moich oczach, sam przed sobą jestem katem, człowiekiem, który nie zasługuje nawet na śmierć, powinienem się męczyć do końca, żebym zapamiętał. Wracając do tematu, była kochana, pomocna, uczynna, wyrozumiała, tolerancyjna, co nie chciałem to mi ogarniała. Chciałem żeby mi pozyczyla od swojego taty 5tys na motocykl - pyk, dwa dni później mam kasę, chciałem żeby wzięła dla mnie 5tys pożyczki - pyk, telefon w rękę, Vivus i Krzysiu ma co chciał, w łóżku też świetnie, nigdy lepiej nie miałem, po prostu magia, wtedy naprawdę patrzyłem na tą kobietę jak na kobietę, która nie ma wad w ogóle, wiedziałem co przeszla w życiu, jak ja traktowali partnerzy, miała połamaną szczękę przez nich, cała poobijana, przypalanie fajkami, alkohol, narkotyki była traktowana gorzej niż szmata, zdradzana, ja to wszystko wiedziałem od niej a i tak ja wykorzystałem z pełną premedytacją tylko wtedy jakoś wypieralem chyba z siebie to, że ja ranie i wykorzystuje celowo chociaż teraz wiem, że to było celowo, nie rozumiem siebie. Czerpałem jakąś wewnętrzna satysfakcję jak za mna biegała, płaszczyla się, przepraszała, było mi lepiej w środku jak udowodniłem jej, że coś jest jej wina a ona cały czas była dla mnie, cały czas mi pomagała, miałem co chcialem, płakała a ja czułem się wtedy lepiej, bylem perfidny i pewny siebie, że mam ją wokol palca, wiedziałem to. Wykorzystywałem ja jak najgorszy bydlak, osobę, która dała mi serce na dłoni z dnia na dzień ja po prostu zgniotlem. Byłem świadomy, wiedziałem ale jakoś sobie zawsze tłumaczyłem swoje zachowanie głupotami, które były tak naciągnięte, żebym mógł uspokoić swoją głowę. Tą kobietą mimo tego wszystkiego była ze mną, czułem ta miłość, zawsze stała po mojej stronie a ja z niej zrobiłem swój worek treningowy. Nigdy jej nie uderzyłem tylko i az przemoc werbalna, dlaczego ja czerpałem z tego jakąś satysfakcję? 3 lata byłem gnojem, 3 lata czułem, że mam koło siebie osobę, która skoczy w ogień za mną, która dla mnie potrafiła odmówić coś synowi potraktowałem w taki sposób? Zrozumiałem to pół roku temu, podczas pierwszej poważnej rozmowy w której otworzyłem oczy i zaczęło to wszystko we mnie kiełkować. Dlaczego ja TeraZ tak w pełni uświadomiłem sobie jakim jestem człowiekiem? Dlaczego byłem tak pyszny, zadumany w sobie i żyjący w tym moim idealnym świecie dla mnie, że każdy kto mi coś daje to chce mnie zjechać? Dlaczego tak bardzo kocham moich synów, chce dla nich jak najlepiej a myślę o sobie? Dlaczego zamiast pieniądze, z jakiegoś dodatkowego zarobku przeznaczyć na młodych ja wydaje na siebie i od mojej partnerki wymagam i obwiniam, że czegoś nie mają podczas gdyby nie Ona to nie byłoby nic w lodówce bo ja bym tylko palił, pił ćpał, fakt, że kobieta pali ze mną codziennie od 2,5 roku no i twarde tez w sumie tak jak ja, ona może nie codziennie twarde ale 5/7 dni, chociaż ostatnie 3 dni nie brała twardych, to też nie jest tak, że wszystko szło na dragi ale 4/5 na pewno, w domu zawsze jest jedzenie, pełna lodówka, nie chodzimy głodni, nie brakuje jedzenia, faktem jest, że w domu był i jest narkotyk a w szufladzie brak majtek i skarpetek, o czymś bardzo złym to świadczy. Dzieci mają wszystko, nie żyjemy w biedzie ale ja wolę odmówić sobie kupna bielizny żeby kupić "humor i zapomnienie". Dlaczego miałem w swoim mniemaniu zawsze rację, każdy zły? Dlaczego zawsze siebie tłumaczyłem? Dlaczego ja wiedząc, że moja kobieta jest taka cudowna i kochana dla mnie, że wreszcie mam cudo przy sobie ja to tak perfidnie wykorzystywałem i się nad nią znęcałem? Dlaczego czerpałem z tego korzyść? Nie rozumiem siebie, kocham strasznie moje dzieci i kobietę na zabój, dziećmi mam super relacje, a wolę narkotyki niz ich przyjemności? Wracając do 3 lat katorgi mojej kobiety, to nie było codziennie, to było w jakiś odstępach niedługich czasowych takie mocne moje akcje a codziennie prawie jakąś szpilka wbita, jakąś spina, musiałem codziennie pokazać, że to ja jestem góra, ciągle wiedząc, że to ja jestem tym złym a i tak zwlaalem winę na nią, wprawialem w poczucie winy, dlaczego? Dlaczego ja jestem taka świnia? Dlaczego myślałem, że mam honor, zasady, szanuje kobiety a tak się zachowywalem? O co tutaj chodzi? Teraz od ponad pół roku, od tej rozmowy poważnej pierwszej jak zdałem sobie sprawę jak ja traktowałem, jak naprawdę zrobiłem rachunek sumienia i pierwszy raz  stwierdziłem, że to ja byłem tym katem a nie ona, że to ja się zachowywlem jak śmieć w stosunku do niej i wyraziłem skruchę bardzo czuje to jak się ona czuła i jest to zrozumiałe i ciesze się w sumie, że Terac ja cierpię i codziennie płacze, że czuje, że się zmieniła, że już nie jest dla mnie tylko, że mogę ją stracić, straciłem ta pewność siebie złudną. Stała się moim odbiciem i ja to rozumiem w pełni, nie wytrzymuje nerwowo, płacze, mecze się, nie wiem co robić, jak wpłynąć, przestała mi ufać ale to wszystko rozumiem, w sumie i tak w porównaniu do tego jaki ja byłem wtedy dla niej to ona jest pikuś. Tylko niech mi ktoś powie, dlaczego ja taki byłem, dlaczego tak się zachowywalem? Po co to robiłem? Przecież ta dziewczyna mi dała tyle miłości, której nigdy nie odczułem od nikogo, pokochała bezwarunkowo, no może oprócz synka a ja tak się Zachowałem? Jakim ja jestem człowiekiem? Dlaczego jestem przesiąknięty takim szlamem do szpiku? Ja wiem, że robię coś źle ale i tak to zrobię byle zdobyć to co chce. To, że jestem uzależniony to wiem, głównie od marihuany, marihuanę chce palić i lubię i z tego rezygnować bym nie chciał, piwo i twarde, konkretnie kryształ chce wyeliminować, mówię, że niemkusze tego bo nie czuję potrzeby ale zawsze kombinuje i jest to moja pierwsza myśl. Chciałbym zrozumieć siebie, dlaczego taki jestem czy byłem, o co tutaj chodzi? Od pół roku chce iść do lekarza ale ciężko zrobić mi pierwszy krok dlatego postanowiłem tutaj napisać. To co tutaj napisałem to jest opis czasu, w którym skrzywdziłem osobę, która dała mi serce na dłoni i miłość. Ogólnie urodzenia w moim życiu jest średnio. Mama była ze mną w ciąży to tata mimo, że bardzo mnie kochał, przypalal mamie papierosy na ręce, do 9 roku życia jedyne wspomnienia pozytywne jakie mam z mamą to jak szedłem zapytać do banku czy przyszła renta i zupa szczawiowa a z tatą wyjazd na rowery zebrać właśnie szczaw na zupę. Nic więcej dobrego nie pamiętam. Pamiętam za to, że tata był mocnym alkoholikiem, że miał cugi podczas których widziałem wszystko czego nie powinienem widziec. Duszenie mamy, że wisiała w powietrzu, rzucanie talerzami, popielniczkami, wyzwiska, krzyki, wybijane szyby raz mama raz tata, dobijanie się do drzwi pijanego ojca, alkohol, krew, pamiętam jak mama tatę nożem pocięła bo by ja zabił prawdopodobnie, widzę mojego ojca jak lezy przewieszony przez wanne jak nieżywy, cały we krwi właśnie po tej akcji, pamiętam jak chyba  6 letni ja podnosiłem mojego tatę w stanie agonalnym, osikanego z ziemi i Teraz jak jestem dorosły to sobie uświadomiłem, że to było dla mnie normalne wtedy, nic takiego, nie tylko ja tak ojca zbierałem. Pamiętam jak spał w jakiejś altanie na działkach bo został wyrzucony z domu bo był w cugu i znów zadymy. Pamiętam jak mama piła, chyba z bezradności. Jak byłem u kolegi po jakiejś awanturze u mnie w domu i przyszła po mnie, totalnie pijana, że spadła ze schodów i znów musiałem podnosić. 7 letnie dziecko. Jak mój tata robił awantury to ja musiałem bronić mamę, to ja również krzyczałem, wyzywałem, panikowalem, bałem się,wariowalem, uderzyłem tatę. Mojemu tacie mogę zarzucić wszystko dosłownie ale nie mogę zarzucic mu tego, ze mnie bił albo krzyczal na mnie. Nigdy od niego nie dostałem i nigdy na mnie nie nakrzyczał. Czy pijany czy trzeźwy do mnie nigdy nic.  No i jak miałem 9 lat, był 19 grudnia, awantura w domu, przyjechała po nas siostra żebyśmy święta spędzili z nią. No i tam pojechaliśmy a rano na drugi dzien obudził mnie krzyk siostry, przed oczami cały czas mam twarz mojej mamy jak ja znaleźliśmy jak nie żyje, miałem 9 lat, 4 dni przed wigilia. Rok później pojechałem do taty na długi weekend i nie miał czucia w ręce, do lekarza miał dopiero chyba właśnie po weekendzie. Poszliśmy do domu, ja na dwór, po powrocie do domu do spania i rano 10 letniego chłopaka obudzily jęki i dziwne ruchy mojego taty. Dostał wylewu prawej strony, znowu musiałem sobie radzić, biegać kombinować i co najważniejsze zrozumieć o co mu chodzi. Później wiadomo karetka szpital rehabilitacja, powoli zaczal już się ogarniać, dużo ćwiczył, zaczynał zarzucać noga, trochę ruszać reka i idąc do lekarza się wywrócił, złamał zebra i znowu karetka i szpital no i w szpitalu wykryli raka płuc i w miesiąc ten rak go wykończył.  A bo jak zmarła mama to wziela mnie moja siostra do siebie bo tata nie był w stanie mnie utrzymać bo pił. No i od tamtej pory czułem się bardzo źle, wyobcowany, czułem, że jestem niżej od dwóch synów mojej siostry, wydawało mi się, że dostaje mniej jedzenia od nich, że jestem gorzej traktowany, ze mnie oceniają, nie miałem swojego miejsca a przynajmniej wtedy tak to czułem, byłem buntowniczym dzieckiem, rozrabialem dużo, sprawiałem problemy wychowawcze i zaczęli mnie przerzucać od siostry do brata i tak ciągle, najdłużej byłem u brata 3 lata chyba a tak to po kilka miesięcy tu i tu. Słyszałem tylko ciągle, że jestem nie dobry i sobie ze mną nie radzą, często było tak, że nim mnie przerzucili to słyszałem jak się sprzeczają u kogo mam być. Wybiła moja 18 i poszedłem na swoje i w sumie od tej pory, jak poczułem pieniądze, bo miałem rentę dość wysoka po tacie 2,500zl, nie musiałem pracować bo kasa co miesiąc to nie nauczyłem się pracy i do 25 roku życia najpierw było obżarstwo a pozniej marihuana, nałogowo codziennie od 19 roku życia. Pierwszy raz zapaliłem jak miałem chyba 14 lat czy 15 lat. Jak miałem 17 lat to poznałem dziewczynę, z którą mam tego mojego super synka ale związek też się rozpadł przeze mnie. Partnerka z którą aktualnie jestem na tą chwilę nad sobą nie panuje, nad nerwami, ona w tym momencie jest prowodyrem do którego nic nie dociera, zobaczyłem swoje odbicie w niej, chyba stworzyłem w niej to zło, bo nie była taka. Kocham ją, chciałbym pokochać siebie i dowiedzieć się dlaczego jestem takim człowiekiem? Jak mam sobie poradzić? Wiem o tym wszystkim złym co robiłem, wiem jakim jestem paskudnym człowiekiem, jak bardzo skrzywdziłem, obarczalem dotarło to do mnie wreszcie, że ja byłem świadomy tego wszystkiego a i tak to robiłem. Wypieralem z głowy, że to jest źle chociaż o tym wiedziałem, wiedziałem, że krzywdzę ale jakaś przyjemność podświadomie czułem chyba. Nie wiem co mam robić, czuje, że tracę grunt pod nogami, że odpływam w narkotyki, nie wiem już co było moim wyobrażeniem czy tym co chciałem zobaczyć a jakie ktoś miał na prawdę intencje, dlaczego taki jestem skoro jestem tego świadomy? Dlaczego świadomie wolę kupić jakąś używkę sobie, chociaż wydaje mi się, że jej nie potrzebuje bo często biorę na siłę, żeby poczuć wreszcie ten stan, żeby nie myśleć i sobie wyluzować, ja wiem, że boje się stawić czoła życiu na trzeźwo chyba i potrzebuje chyba endorfin sztucznych. Przeciez ja mam dom, kobietę dzieci, kurde dobre w miarę życie, jakoś sobie radzę, dlaczego jestem taki niewdzięczny i zły z premedytacją dla kogoś kto mnie kocha? Dlaczego wiem a i tak w to brnę?

 

Może być to trochę pomieszane, jakiś wątek zaczęty inny nie skończony ale proszę o wyrozumiałość, jestem w ciężkiej świadomej sytuacji psychicznej, chciałbym więcej przekazać ale nie jestem w stanie wszystkiego opisac, niech mi ktoś pomoże..

 

 

Link to comment
Share on other sites

Jestem osobą uzależnioną, jakiś czas w terapii. Przesyłam Ci dużo zrozumienia i wsparcia. Z używkami jest tak, że dopóki je bierzesz nie jesteś sobą, radzę Ci pójść na leczenie. Sama abstynencja nie jest trzeźwością, chodzi tu o mechanizmy które się wytwarzają. Poczytaj o tym wszystkim trochę, a najlepiej odwiedź jakąś dobrą psychoterapeutkę, lub terapeutę od uzależnień. Powodzenia

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Blog Entries

    • 0 comments
      Niektórzy dziennikarze podają fałszywe informacje o eksperymencie z udziałem ludzi, z którego relację pokazano w "Ślub od pierwszego wejrzenia". Publikują nieprawdziwe informacje o mojej pracy jako psychologa. Przedstawia się fałszywą wizję eksperymentu - okłamuje się uczestników i opinię publiczną. 
      Zauważyłem, że część dziennikarzy lubi słowa "skandal" oraz "afera". Proszę bardzo. 
      To niewyobrażalny skandal i autentyczna afera z powodu dziennikarskich kłamstw
      Ludziom zawierającym związki małżeńskie z nieznajomymi, w ciemno, mówi się że psycholodzy analizują tysiące zgłoszeń chociaż wybiera się ich z ograniczonej puli chętnych, spośród około 50 ludzi.  
      Jako jeden z psychologów pracujący przy tym przedsięwzięciu, apeluję do dziennikarzy, aby wyłącznie w sposób precyzyjny i zgodny z prawdą opisywali eksperyment społeczny, z którego relację można oglądać w "Ślub od pierwszego wejrzenia", gdyż Uczestnicy mogą doświadczać stresu czując się zdezorientowani, gdy widzą różniące się przekazy na ten temat. Tym ludziom należą się co najmniej sprostowania i przeprosiny od podmiotów, które podawały nieprawdziwe informacje.
      Jestem autorem skarg do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Rady Reklamy, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta, jak również pism do różnych redakcji. Niestety, dziennikarze zbywają mnie milczeniem. Nie chcą publikować sprostowań, przeprosin i podawać do wiadomości prawdziwych informacji m.in. o mojej pracy jako psychologa prowadzącego eksperyment. Wobec powyższego pozostaje mi już tylko droga sądowa w celu wyegzekwowania publikacji prawdy od dziennikarzy, którzy przecież zgodnie z prawem prasowym mają obowiązek komunikowania faktów, a nie fałszu. 
      Producent zbywa mnie milczeniem gdy proszę by sprostował fałszywe informacje
      Po zakończeniu współpracy z producentem telewizyjnym odpowiedzialnym za powstawanie "Ślub od pierwszego wejrzenia", e-mailem wezwałem go do sprostowania ukazujących się w mediach kłamstw. Wciąż nie doczekałem się odpowiedzi ani sprostowań. Prawda jest aż taka straszna? Niezgodne z prawdą informacje nadal są w internecie.
      Psycholog protestujący przeciwko kłamstwom zastąpiony fotomontażem w relacji z eksperymentu
      Relacja z eksperymentu pokazywana pod nazwą "Ślub od pierwszego wejrzenia" zawiera fotomontaż. Niektóre media określają go hasłem "fotel widmo". Ludzie nie widzą na ekranie całego składu eksperckiego prowadzącego eksperyment. Mogłoby to oburzyć dziennikarzy, ale zamiast tego, cytują urywki zdań, słowa całkowicie wyrwane z kontekstu wbrew prawu cytatu, czego najlepszym przykładem jest pominięcie tego, co krytykowałem mówiąc o ideologii feministycznej (sprawdź tutaj, do czego odnosiłem się). Feministyczne media nie widziały nic złego w tym, że ekspertka mówiła, iż jedna z uczestniczek "obsikuje teren" (jak czynią to zwierzęta), ale miały mi za złe wyrwane z kontekstu słowa sprzed około 6 lat. Zastępuje się eksperta, który prowadził eksperyment, fotomontażem, a media zamiast stanąć w obronie pluralizmu opinii i wartości demokratycznych, podają fałszywe informacje o tym całym przedsięwzięciu, zbywają milczeniem protestującego psychologa, omijają niewygodne fakty i nie zadają krytycznie ważnych pytań.
      Zrzuty ekranu z mediów ukazujące sprzeczne informacje 




      Czy w Polsce obowiązuje prawo prasowe oraz istnieje rzetelne dziennikarstwo?
      Zwracam uwagę, że:
      Przepis art. 6 ust. 1 pr. pras. mówi, że prasa jest zobowiązana do prawdziwego przedstawiania omawianych zjawisk, co zostało rozwinięte w art. 12 pr. pras. 
        Zgodnie z art. 12 pr. pras. dziennikarz jest obowiązany zachować szczególną staranność i rzetelność przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło.
        W świetle art. 10 ust. 2 pr. pras. jest również stosowanie się do zasad współżycia społecznego. Zgodnie ze stanowiskiem doktryny są to pozaprawne normy postępowania, których treść wyznacza akceptowany obyczaj.
        Karta Etyczna Mediów czyli polski dokument zawierający podstawowe reguły dotyczące etyki dziennikarskiej zawiera m.in. zasady prawdy, obiektywizmu, uczciwości, szacunku i tolerancji.
        Bywa nierzadko, że dziennikarze podają tylko źródło zdobytej informacji, czując się zwolnionymi od obowiązku potwierdzenia ich autentyczności (E. Ferenc-Szydełko, Prawo prasowe Komentarz, Warszawa 2008, s. 107.), ale "...taka konstrukcja publikacji nie zwalnia dziennikarza z dołożenia szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiału prasowego(…)" (Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 13 grudnia 2012r., VI ACa 675/12) Czy w Polsce obowiązuje prawo autorskie?
      Czyimi zdjęciami opatrywane są artykuły na mój temat? Są to fotografie mojego autorstwa, które dziennikarze po prostu skopiowali z moich mediów społecznościowych i bez jakiegokolwiek kontaktu ze mną używali w swoich materiałach.
      Liczba uczestników w "Ślub od pierwszego wejrzenia"
      Należy rzetelnie przedstawiać informacje na tematy takie jak liczba zgłoszeń, liczba uczestników, liczba przeanalizowanych zgłoszeń w "Ślub od pierwszego wejrzenia", ponieważ ludzie mają prawo do precyzyjnych informacji, zwłaszcza, że ten eksperyment społeczny polega na zawieraniu "w ciemno" związków małżeńskich. 
      Ponadto, wobec istniejących w mediach sprzecznych doniesień o przebiegu eksperymentu, zwracam uwagę, że jest on przedstawiony w Regulaminie Naboru:

      Dziennikarze, czy czytaliście kiedykolwiek ten regulamin? Czy widzieliście, ile czasu trwa nabór i mieliście to na uwadze, gdy publikowaliście słowa o tysiącach analiz? Czy dziennikarstwo ma polegać na "kopiuj-wklej"?

      Co mają powiedzieć ludzie, którzy zgłaszając się sugerowali się tymi informacjami o przebiegu eksperymentu?
      Oczywiście opublikuję rzetelny raport z tego co dzieje się naprawdę w ramach tego przedsięwzięcia, nastąpi to jednak dopiero, gdy będzie możliwe. Jeśli ktoś z uczestników czuje się oszukany, powinien zgłosić się na Policję i wskazać mnie jako świadka. Posiadam obszerne archiwum w formie wideo i zrzutów ekranu z tego, co prezentowały media. Jestem też byłym ekspertem prowadzącym ten eksperyment.
      Psycholog Rafał Olszak a TVN


      Pozwolę sobie także przy okazji zadać pytanie...
      Feminizm, feministki, feministyczne portale, gdzie teraz jesteście?
      Czy jesteście gotowe także zawalczyć o prawdę dla kobiet biorących w nim udział? A może ideologia feministyczna nie uwzględnia możliwości poparcia psychologa, który domaga się prawdy dla kobiet, uczestniczek eksperymentu, oraz dla opinii publicznej? Nagle Was przestał obchodzić los kobiet? Dziennikarze, prawdy! Mężczyznom oczywiście ona też należy się.
      Dla przypomnienia. Eksperyment społeczny to metoda badawcza wykorzystywana w naukach społecznych i psychologii, której celem jest zrozumienie i analiza zachowań ludzkich w kontrolowanych warunkach. W eksperymencie społecznym badacze manipulują określonymi zmiennymi lub warunkami, aby obserwować, jak ludzie reagują i zachowują się w różnych sytuacjach. Eksperymenty społeczne pomagają zgłębić mechanizmy, które wpływają na decyzje, interakcje międzyludzkie oraz dynamikę społeczną.
      Ważne aspekty eksperymentów społecznych to kontrolowanie warunków eksperymentalnych, aby móc wyciągać wnioski na temat przyczynowości (czyli określać, które zmienne wpływają na zachowanie), oraz zapewnienie etycznego traktowania uczestników, czyli unikanie potencjalnych szkód emocjonalnych lub psychologicznych.
       
       
       
       
       
       
       
       
       
      słowa kluczowe, tagi: wycięty psycholog, wycięty ekspert, ślub od pierwszego wejrzenia, śopw, skandal, afera, media, liczne wersje zdarzeń, sprzeczne wersje, program telewizyjny, eksperyment telewizyjny, eksperyment społeczny, pusty fotel, feminizm, psycholog Rafał Olszak, zagadki dziennikarskie, uczestnicy, skład ekspertów
       
    • 0 comments
      Jakie metody mogą zwiększyć nasze osiągi wtedy, gdy działania wymagają korzystania z pamięci, związane są z uczeniem się?
       
       
    • 0 comments
      Jak uwolnić się od przymusu, nałogu konsumpcji treści dla dorosłych, w jaki sposób odzyskać wolność.
       
       
    • 0 comments
      Psychologia w praktyce - jak zerwać z nałogiem.
       
    • 0 comments
      Podcast psychologiczny o tym, jak uleczyć złamane serce i mądrze otworzyć się na nowy związek: 
       


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  • Podcasty i filmy o psychologii

×
×
  • Create New...

Important Information

Używając strony akceptuje się Terms of Use, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.