Niby narcyzm ale brak powodzenia, psucie i zbyt szybkie angażowanie się i brak kontroli nad tym

[Ktoś1234]

Witam, mam 25-30 lat chodziłem na psychoterapię psychodynamiczną kilka miesięcy wg psychoterapeuty mam niby narcyzm, może i to się zgadza z tym że nauczyłem się dobrze zagadać z dziewczynami co naprawdę bardzo mi się podobają czy to na ulicy czy gdziekolwiek, potrafiłem robić kilka randek robić tygodniowo chociaż większość to jednorazowe spotkania z dziewczynami 18-23 i tymi ładniejszymi ale jak już się udało to dziwnym trafem jakbym osiągał tylko sukcesy z tymi co się spodobam fizycznie i oczekują tylko seksu który się również zdarzał na 1 spotkaniu do tego wszystkiego kiedy mi się wydaje że trafiłem tą jedyną to się wkręcam za szybko przez co chyba tracę swoją atrakcyjność jak zacznę pisać jakieś głupoty jakbym jakąś miłość życia znalazł i się stresował że ona nie odpisuje na moje wiadomości myśląc że już nie jest zainteresowana, w zasadzie teraz też mam podobny problem niby poznałem fajną dziewczynę w klubie  spędziliśmy z 2-3 godziny w klubie pisaliśmy teraz w tygodniu ale ona już nie odpisuje 30 godzin ponad, mieliśmy iść na kawę ale jeszcze jej nie zaproponowałem terminu mimo że już trochę pisaliśmy, pewnie już wszystko stracone lecz powstrzymuje się przed pisaniem głupot chociaż dziwnym trafem jak już tworzyłem jakieś związki to w sytuacjach kiedy nie oczekiwałem relacji uczuciowej już nie wiem co robić bo czasami mam różne rozległe pomysły o których nie będę pisał lepiej. Nie chcę korzystać już z psychoterapii nie ze względów finansowych ale mam wrażenie że taka pomoc jest dla pieniędzy tym bardziej jak poprzedni psychoterapeuta chciał płatności za wizytę która się nie odbyła.

[turkuć_podjadek]

Hejo

Na samym początku pracy z terapeutą zawiera się kontrakt psychoterapeutyczny, w którym są ustalone wszystkie warunki współpracy, między innymi kwestię płatności za nieodbyte wizyty. Nie byłeś poinformowany jak to będzie wyglądać?

Niby narcyzm mówisz. No mi też się wydaje, że to nie jest narcyzm, bo nie wyglądasz na kogoś z przesadnym poczuciem własnej wartości, a wręcz przeciwnie. Wpisałeś sobie w nicku "Ktoś", co jest jakieś takie nijakie, brzmi prawie jak "nikt". Podobnie Twój wiek 25-30 lat. Obawiasz się podać konkretną liczbę? Narcyz nie miałby z tym problemu.

O co u Ciebie chodzi z dziewczynami już mniej więcej widzisz. Jak trafisz na fajną, która Ci odpowiada, zaraz zaczynasz się wkręcać, zaczyna Ci zależeć, "przyklejasz się" do niej i przeinwestowujesz w tej relacji, czym je do siebie zrażasz, bo wyglądasz wtedy na desperata, natręta albo jakiegoś dziwaka wzbudzającego niepokój. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, gdy nie liczysz na nic poważnego, wtedy samo wychodzi tak, że tworzy się związek. Najłatwiej jest mi po prostu napisać, żebyś nie angażował się tak bardzo w relacje z tą dziewczyną poznaną ostatnio w klubie i w żadne inne, które wydają Ci się wartościowe, bo jak widzisz osiągniesz skutek odwrotny do oczekiwanego. Ale jak to kontrolować... Musisz pracować nad poczuciem własnej wartości, tak żebyś był samowystarczalny i nie musiał martwić się tym czy jakaś dziewczyna Ci odpisze czy nie.