Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

turkuć_podjadek

Użytkownik
  • Zawartość

    280
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    35

turkuć_podjadek wygrał w ostatnim dniu 15 Czerwiec 2022

turkuć_podjadek ma najbardziej lubianą zawartość!

4 obserwujących

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

turkuć_podjadek's Achievements

Forum ma w sercu

Forum ma w sercu (7/14)

  • Jest tu ponad rok Rare
  • 7 dni z rzędu Rare
  • Pierwszy Wpis
  • 10 Wpisów Rare
  • Jest tu ponad tydzień

Recent Badges

56

Reputacja

  1. Oj chyba wdepnąłeś w pułapkę zakochania. Od początku dostawałeś sygnały jak to z nią było naprawdę. Ale zdradzieckie hormony zakochania wystarczająco Cię ućpały, żebyś przyjął to do wiadomości. Pytałeś ją dla świętego spokoju, z nadzieją, że sprawa ułoży się po Twojej myśli i to dostałeś. Słodkie kłamstwa. Myślisz, że łatwo byłoby jej się przyznać z się bzykała? Po co miałaby to robić, skłamać jest łatwiej. Automatycznie starała się pokazać w jasnym świetle. Dobrze o tym wiedziałeś, często Cię to gryzło, dlatego przy kłótniach wyrzucałeś swoje żale, czyż nie? Jesteś z nią 4 lata, macie dziecko dlatego, że uznawałeś ją za dziewczynę z nienaganną przeszłością w kontaktach damsko-męskich? I gdybyś wiedział, że pukała się z tamtym koleżką, nie kochałbyś jej? Takie masz wpojone zasady, że kobita do związku to najlepiej dziewica, albo taka co bzykała się tylko z miłości z poprzednim chłopakiem?
  2. Z lekką przesadą mogę powiedzieć, że wybieramy sobie życiowego partnera na wzór naszego rodzica. W tym przypadku związki zostają zawierane z osobami przejawiającymi chłód i nieobecność, ponieważ prawdopodobnie właśnie tak zachowywała się matka. Była niedostępna, zimna, odrzucająca, co wymusiło podjęcie walki o miłość matki, walka o przetrwanie. A że relacja z matką jest dla dziecka najważniejsza, to taki właśnie wzór relacji zakoduje sobie w głowie jako domyślny. Będzie ciągle walczyć. Na pewno korzystne będzie uświadomienie sobie, że ma się pewne braki emocjonalne zafundowane przez chorą matkę. Brak zaspokojenia potrzeby miłości wpędza w rolę tamtego dziecka, usilnie domagającego się oznak zainteresowania od kobiety pełniącej rolę matki. Później przyjdzie pora na magiczno-terapeutyczne oświecenie, zmieniające nieco postrzeganie świata na takie, w którym wszystkie potrzeby emocjonalne są w pełni zaspokojone, a relacje z ludźmi stają się zdrowe i w maksymalnym stopniu obopólnie satysfakcjonujące. Samemu raczej ciężko jest się zmienić, bo gadając ze sobą nie jest łatwo dowiedzieć się czegoś nowego o sobie, a gadając z odpowiednim specjalistą można ten proces przyśpieszyć i nadać mu właściwy kierunek.
  3. Cześć A co Ty się tak bardzo smucisz? Na razie zupełnie nic się złego nie dzieje, a Ty już przygotowujesz się na jakieś straszne ataki. Jakbyś zrobiła coś złego i oczekiwała kary. A nic złego przecież nie zrobiłaś, prawda? Miałaś po prostu pecha trafić na taką wredną, konfliktową dziewuchę. Nie wchodź od razu w rolę ofiary. Nie jesteś bezbronna i w razie czego potrafisz się bronić. Obróć swój sposób myślenia - zamiast martwić się tym, co ona może zrobić Tobie, pomyśl o tym, co Ty możesz zrobić jej. Dodatkowo warto jest zmienić postrzeganie takiej agresywnej osoby. Jeśli się nad tym zastanowisz, zauważysz, że każda agresja bierze się ze strachu. Pomyśl czego ta koleżanka się obawia, czego nie chce stracić. Może jesteś od niej ładniejsza albo mądrzejsza i boi się, że przy Tobie gorzej wypada? Może pochodzi z rozbitej rodziny a Ty masz kochających rodziców? Może zazdrości Ci czegoś innego? Gdyby wszystko z nią było w porządku na pewno by się Ciebie nie czepiała. Zamiast się jej bać, spróbuj raczej jej współczuć. I nie martw się na zapas, nie ściągaj negatywnej energii. Pozdrawiam, trzymaj się i nie pękaj
  4. Hejo Na samym początku pracy z terapeutą zawiera się kontrakt psychoterapeutyczny, w którym są ustalone wszystkie warunki współpracy, między innymi kwestię płatności za nieodbyte wizyty. Nie byłeś poinformowany jak to będzie wyglądać? Niby narcyzm mówisz. No mi też się wydaje, że to nie jest narcyzm, bo nie wyglądasz na kogoś z przesadnym poczuciem własnej wartości, a wręcz przeciwnie. Wpisałeś sobie w nicku "Ktoś", co jest jakieś takie nijakie, brzmi prawie jak "nikt". Podobnie Twój wiek 25-30 lat. Obawiasz się podać konkretną liczbę? Narcyz nie miałby z tym problemu. O co u Ciebie chodzi z dziewczynami już mniej więcej widzisz. Jak trafisz na fajną, która Ci odpowiada, zaraz zaczynasz się wkręcać, zaczyna Ci zależeć, "przyklejasz się" do niej i przeinwestowujesz w tej relacji, czym je do siebie zrażasz, bo wyglądasz wtedy na desperata, natręta albo jakiegoś dziwaka wzbudzającego niepokój. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja, gdy nie liczysz na nic poważnego, wtedy samo wychodzi tak, że tworzy się związek. Najłatwiej jest mi po prostu napisać, żebyś nie angażował się tak bardzo w relacje z tą dziewczyną poznaną ostatnio w klubie i w żadne inne, które wydają Ci się wartościowe, bo jak widzisz osiągniesz skutek odwrotny do oczekiwanego. Ale jak to kontrolować... Musisz pracować nad poczuciem własnej wartości, tak żebyś był samowystarczalny i nie musiał martwić się tym czy jakaś dziewczyna Ci odpisze czy nie.
  5. Hej, wszystkie te Twoje terapeutki pracowały w nurcie poznawczo-behawioralnym? Może to jest problemem. Polecam psychoterapię psychodynamiczną.
  6. Cześć. Zastanów się czy chcesz mieć chłopaka, który nie okazuje Ci czułości, wdzięczności, nie daje oznak miłości czy zaangażowania, swoim zachowaniem sprawia Ci ból i prawdopodobnie jest z Tobą tylko dlatego, bo tak mu jest wygodnie i może sobie regularnie pobzykać. Tak to wygląda, zgadza się? Po co Ci taki chłopak? Na początku na pewno był inny, okazywał dużo zainteresowania, starał się itd., bo inaczej chyba byś się w nim nie zakochała. Za to teraz widzisz go już bardziej takim, jaki jest naprawdę. Od razu uprzedzam, że gdybyś po długich i bolesnych przemyśleniach postanowiła zerwać z nim i poszukać kogoś na kogo zasługujesz, on na 99% będzie mówił, że przeprasza, prosi o szansę, że wszystko naprawi, że będzie między wami znów dobrze blablabla... I jeśli dasz jemu i sobie tę szansę, to za jakiś czas znowu będzie to samo. Mówię to z życiowego doświadczenia. Niestety nastoletnie miłości często są nietrafione i przez to bolesne.
  7. Jak ocalić związek? Spełniaj oczekiwania swojego chorobliwie zazdrosnego, nieufnego i niechcącego się z tego wyleczyć partnera. Poświęć część swojej wolności i ukrywaj niezadowolenie z tego wynikające, aby tylko on był szczęśliwy. Tańcz jak Ci zagra, ciesz się z tego i tłumacz sobie, że to wszystko z miłości.
  8. Może tak być, że nie trafisz na odpowiedniego za pierwszym razem, ale jeśli nie spróbujesz, to na 100% nie trafisz. Jak będzie zły, szybko możesz pójść do następnego, aż do skutku. Oby tylko wystarczyło pieniędzy na ich opłacanie. 2 lata temu pisałaś o swojej mamie, o tym że była źle traktowana przez swoją mamę i jakie są tego skutki. Problemy psychologiczne przenoszą się jak klątwa z pokolenia na pokolenia, bo chorym rodzicom raczej nie udaje się wychować zdrowych dzieci. I chociaż Twoja mama, jak przypuszczam, starała się być przeciwieństwem swojej mamy i stale zapewniała Ci dużo miłości, to jednak trochę niechcianych przykrych emocji, obaw i lęków przeszło na Ciebie. Z pomocą kogoś obeznanego w działaniu psychiki na pewno da się wszystko naprawić. A gdy będziesz szukała terapeuty, polecam wziąć pod uwagę pracującego w nurcie psychodynamicznym.
  9. Hej, najlepszym sposobem na rozwiązanie Twojego problemu byłoby zapisanie się na psychoterapię. Co sądzisz o takim pomyśle?
  10. Sam siebie dołujesz czarnymi wizjami. Nie rób tak. Niech Twoja samospełniająca się przepowiednia będzie pozytywna. Myśl o tym czego chcesz, a nie czego się boisz. Dobrze zrobiłeś odpuszczając próby nakłaniania żony do powrotu. Przyjmowanie pozycji osoby silnie potrzebującej automatycznie obniża szanse na pozytywne zakończenie negocjacji. Dobrze by zadziałało coś odwrotnego - pokazanie siły i niezależności. Ostatecznie najlepsza postawa w związku jest moim zdaniem taka, gdy można powiedzieć "Cieszę się, że jestem z Tobą, zależy mi na Tobie i chcę z Tobą być, ale jeśli Ty nie chcesz być ze mną lub jeśli los nam przeszkodzi, to też będzie w porządku." Szkoda tylko że wypracowanie takiego podejścia nie jest łatwe.
  11. Niestety nie brakuje takich "życzliwych przyjaciółek", które nie potrafią utrzymać swojego związku i zamiast pracować nad sobą, zamiast wyjść z bagna, wolą wciągać w to bagno innych. Dlaczego uważasz, że jesteś na straconej pozycji? Robisz wszystko jak należy, a żona przecież nie wyklucza powrotu. Trzymaj kciuki za jej zdrowy rozsądek i będzie dobrze.
  12. Rozumiem. Świat Ci się przez to nie wali, nie cierpisz katuszy i nie musisz podejmować desperackich kroków. Super. Chłopak jest fajny, tylko trochę pokręcony na swój sposób, co nie pozwala waszemu związkowi istnieć. Nie jesteś na niego zła i nie jesteś też ślepo zakochana. Myślisz, że może być cennym materiałem na poważny związek, dlatego gryzie Cię poczucie winy, bo nie jesteś pewna czy to z Tobą jest coś nie tak, tak? Jakie znaczenie ma dla Ciebie ten tekst, że dziewczyna uparta jest coś warta? Co o nim myślisz? Albo jakie wzbudza w Tobie emocje?
  13. W takim razie póki co nie ma sensu martwić się na zapas. Wcale nie musi z tego wyrosnąć nic groźnego. Może chłop się niedługo wygada, wyżali do końca i będzie spokój. Albo żona zacznie mieć tego dość i da mu wyraźnie do zrozumienia, żeby przyhamował. "Rozwiedzie się" z sąsiadem, tak jak zrobiła to jego żona, czy tam konkubina.
  14. Hej. On z Tobą kręcił, teraz Ty za nim tęsknisz, więc to chyba nie jest/był tylko przyjaciel? To obarczanie Cię winą za zerwanie z dziewczyną jak dla mnie też jest porąbane. Chyba tamta dziewczyna była o Ciebie zazdrosna, chłopakowi bardziej zależało na niej niż na Tobie, więc zrobił z Ciebie kozła ofiarnego, tak żeby tamta była zadowolona.
  15. Witam, witam. Dlaczego powód ich rozstania jest nieistotny? Czy to właśnie nie z tego powodu sąsiad szuka pocieszenia? Myślę, że Twoje umiarkowane obawy są słuszne, bo w takich sytuacjach nie można być pewnym cudzych zamiarów. Jak do tego podchodzi Twoja żona? Jeśli sąsiad coś knuje, robi jakieś podchody, to ona na 90% to wyczuwa. A może sąsiad jest taką ciapowatą, niegroźną przylepą. Co Twoja intuicja podpowiada?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.