Jump to content

Małżeństwo i przyjaciółka


duncan

Recommended Posts

Właściwie nie wiem, czemu tutaj piszę. Szukam rozgrzeszenia? Zrozumienia? Pewnie znajdę hejt. A tak naprawdę chyba chcę po prostu coś z siebie wyrzucić, bo jestem zmęczony ciągłym trzymaniem tego wszystkiego w sobie.

Jestem ledwie po 40-tce, jest syn i żona. Małżeństwo od czternastu lat. Według mnie szczęśliwe. Jestem zakochany w żonie. Jasne, że nie ma żadnych motylków w brzuchu na sam widok, ale zdecydowanie to miłość, pociąganie, pożądanie, a nie tylko przywiązanie po latach małżeństwa. Naprawdę jest dobrze. W domu, w życiu, w łóżku również. Seks jest w porządku. Wiem, jak to głupio brzmi - "w porządku". Ale naprawdę. Uwielbiamy się wzajemnie w łóżku. Jest nam oboje dobrze. Być może nie tak często jak kiedyś przez codzienność życia, być może nie zawsze i za każdym razem każde z nas osiąga szczyt, ale wg. mojej subiektywnej oceny - jest naprawdę świetnie. Jeżeli czegokolwiek mi brakuje, to radzę sobie - mówiąc wprost - na "własną rękę" z filmami dla dorosłych. Ale myślę - jestem subiektywnie pewny - że akurat ten aspekt jest pod moją kontrolą. Nie chodzi mi o tą kwestię w tym wpisie.

Rzecz w tym, że pięć lat temu zmieniłem pracę. Inne miejsce, inne środowisko, inne kontakty, inni ludzie. Była tam również "taka jedna" koleżanka. Niech będzie że Patrycja ;-). Gdzieś tam złapaliśmy lepszy kontakt. Trochę czasu spędzaliśmy gdzieś tam obok siebie, gadając. Wpadając gdzieś tam w biurze jednym czy drugim, na przerwie jednej czy drugiej. Wiem, jak to wygląda; koleżanka z pracy - początek romansu. Ale to nie tak. Nie całkiem tak. Nie typowo tak.

Zaczęliśmy się kontaktować z Patrycją, pisać przez komunikatory poza pracą itp. Rozmowy były coraz bliższe, bardziej intensywne, prywatne. "Zrobiła mi się" z niej przyjaciółka - muszę przyznać, że nie mam takiej bliskiej osoby. Jest żona i... nikt inny. Przy czym dla żony nie jestem przyjacielem tylko staram się być kimś bliższym, idealnym, nie popełniającym błędów - co oczywiście mi się nie udaje i generalnie mam już za sobą okresy czystej nienawiści wobec siebie.

W każdym razie - kiedyś tam moja żona zajrzała sobie do mojego telefonu, przeczytała moje rozmowy z Patrycją, pokłóciliśmy się. Poczuła się zdradzona stopniem zażyłości. Uważam że miała prawo do tego, by mnie sprawdzić, kiedyś już z inną dziewczyną miałem taki bliski kontakt - nie fizyczny, ale przez wiadomości itp. Też wtedy poczuła się zdradzona, chociaż dla mnie były to tylko rozmowy, wymiana poglądów, dyskusje. Nieważne, wracając do Patrycji.

Żona zrobiła mi awanturę. Był kryzys. Odciąłem się nieco od Patrycji ale... po prostu nie umiem. Mam głębokie poczucie że potrzebuję jej. To nie jest seksualny kontakt. Bliski, ale nie fizyczny. Od jakiegoś czasu między mną i Patrycją pojawiło się coś więcej. Większe przywiązanie, zdaliśmy sobie sprawę że podobamy się sobie wzajemnie. Fizycznie, psychicznie. Gdy jesteśmy razem, coś dziwnego dzieje się z czasem - znika blyskawicznie. Zgodność charakterów i tak dalej.

A jednocześnie jest tak inna od mojej żony. I przez obecność Patrycji nie zmienia mi się nic wobec mojej połówki. Zamiast ciągłych frustracji, które chowałem w głębi pojawił mi się względny psychiczny spokój.

Ostatnio z Patrycją zaczęliśmy się zbliżać tak nie tylko psychicznie, ale również fizycznie. Nie mamy dużo możliwości - nie spotykam się z nią w innych miejscach niż praca, nie biorę udział w firmowych imprezach integracyjnych ani wyjazdach, jest tylko praca. Gdy mamy dla siebie gdzieś na przerwie w biurze, trochę czasu raz na miesiąc to jest dobrze. I nie robimy wtedy nie wiadomo czego - żadnych seksualnych zbliżeń. Po prostu przytulenie, chwyt dłoni, bliska rozmowa i tyle. Ostatnio mieliśmy niespodziewanie trochę więcej czasu i prywatności, więc mogliśmy dać sobie nieco więcej bliskości. Ale nie było między nami nawet pocałunków, nie mówiąc o seksie - przecież to miejsce pracy! Po prostu kilkanaście minut przytulania które dało nam trochę przyjemności.

Z jednej strony źle się z tym czuję - wiem, że moja żona potraktowała by to jak jawną zdradę - czyż nie? Mówiąc ordynarnie wprost "obściskuję się" z inną kobietą.

Z drugiej strony - traktuję to, oboje z Patrycją traktujemy to jako wentyl bezpieczeństwa. Oboje wiemy że pójście do łóżka i seks byłby ślepą uliczką i rozpieprzeniem wszystkiego, co mamy prywatnie poza tym. I wiemy oboje, na sto procent, że nigdy nie pójdziemy ze sobą do łóżka. Po prostu nie. To, na co sobie pozwalamy, to odrobina nieco innej bliskości niż ta, którą mamy w domach. Tyle, tylko tyle i aż tyle.

Źle się z tym czuję. Ale nie żałuję. Całe życie chyba rezygnowałem niemal zawsze z moich potrzeb na rzecz innych. Odpuszczałem, ustępując, poddając się. Myślę że w dużej mierze mam postawę pantoflarza. Tym razem, z Patrycją, mam wrażenie że wreszcie dbam o to, co ja chcę i czego potrzebuję. Tej innej bliskości, w drobnych kawałkach.

Jednocześnie wciąż staram się być blisko mojej żony. Oboje z żoną jesteśmy blisko siebie. Cieszymy się sobą, staram się okazywać emocjonalną bliskość - nie fałszywie! Naprawdę to czuję. Tą bliskość wobec żony.

Ale potrzebuję też tego kontaktu z Patrycją. Zwłaszcza że nie oszukuję jej. Ona ma takie same odczucia. Myślimy dokładnie tak samo.

Dla mnie to taki wentyl. Nie pójdę do łóżka. Nie rozpieprzę rodziny i małżeństwa. Po prostu łapię oddech od swoich frustracji.

Zasługuję na hejt? Czy na zrozumienie?

Link to comment
Share on other sites

Żona pewnie by to potraktowała jako zdradę emocjonalną. Ja też widzę, że to nie jest w porządku, ale biorąc pod uwagę fakt, że po 14 latach małżeństwa jedynie przytulasz przyjaciółkę i nie masz zamiaru robić nic więcej, bo zależy Ci na żonie i dziecku, to zdecydowanie bardziej jestem skłonny Cię podziwiać a nie hejtować.

Link to comment
Share on other sites

Nie mam zamiaru, bo trzymam się tego że jestem dorosły. I nie będę dla miłostki rozbijał życia. Co nie znaczy że czasem w łóżku nie fantazjuję. Myślami nie jestem z żoną i nie w domu - czasem.

 

Półżartem półserio obiecaliśmy sobie z przyjaciółką że znajdziemy się w kolejnym życiu. 

Link to comment
Share on other sites

Dnia 30.12.2021 o 12:06, turkuć_podjadek napisał:

To trochę jak z Romeem i Julią - bratnie dusze, które ze względu na życiowe przeciwności nie mogą się złączyć. Samo życie. 

Chyba tak, masz rację. Trochę mnie uspokoiłeś - chociaż nie wiem czy to dobrze. Ale na pewno mam ostatnio mniej nienawiści wobec siebie. Mam za sobą z tego powodu etap zastanawiania się, które drzewo przy drodze wybrać, by na pewno skończyć na zawsze w samochodzie po zderzeniu (spokojnie, to nigdy nie były na poważnie myśli samobójcze tylko bardziej odreagowujące wizualizacje).

Zresztą i tak wiem że za prędzej czy później się to skończy; Patrycja jest w trakcie rozwodu (zaczął się dawno przed tym nim się poznaliśmy). I wiem że w końcu kiedyś znajdzie sobie kogoś z kim będzie chciała być na poważnie, więc wtedy po prostu oddalimy się od siebie w pełni.

W każdym razie - dziękuję. Mam teraz tylko nadzieję, że jeszcze dla równowagi znajdę tutaj odpowiedź, wypowiedź, komentarz jakieś kobiety ;-). 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Blog Entries

    • 0 comments
      Muzyka może działać kojąco. W trakcie słuchania wybrzmieć mogą zduszone emocje. Potrafi też pełnić funkcję informacyjną - w charakterystyczny sposób dostarcza wiedzy. Oto kilka piosenek o trudnych przejściach mężczyzny w toksycznym związku oraz o gniewie, a także o tym, jak stanąć na nogi. Może to ułatwić zrozumienie, co dzieje się we wnętrzu człowieka zranionego, jakie bywają motywy toksycznych ludzi, i jak można uporać się ze złością, która czasem aż buzuje w ofierze. 
       
       
       
       
      Frazy kluczowe:
      Piosenka pop trap o toksycznej kobiecie Utwór o manipulacji i zemście Popowa piosenka o traumie i zemście Toksyczna miłość w rytmie pop i trap Piosenka o kobiecie po przejściach Miłosna pułapka w piosence pop-trap Teledysk pop trap o trudnych emocjach Kobieta z przeszłością w muzyce pop Trapowy klimat o manipulacji i zemście Słowa kluczowe:
      pop trap toksyczna kobieta manipulacja i zemsta miłosna pułapka emocje i trauma piosenka o trudnej miłości teledysk pop trap kobieta po przejściach ciemna strona miłości zemsta za zranienie tekst piosenki pop toksyczna relacja piosenka o emocjach gra manipulacji pop trap o mrocznej stronie
    • 0 comments
      Warto bronić się przed manipulacją, ponieważ pozwala to zachować niezależność myślenia i podejmować decyzje zgodne z własnymi wartościami. Umiejętność rozpoznawania manipulacji pomaga chronić granice osobiste i zapobiega wywieraniu niechcianego wpływu na nasze działania czy emocje. Obrona przed manipulacją zwiększa pewność siebie, ponieważ daje poczucie kontroli nad własnym życiem i zachowaniem. Dzięki wiedzy o manipulacyjnych technikach i chronieniu się przed nimi, łatwiej jest budować autentyczne relacje, oparte na wzajemnym szacunku i zaufaniu. Zrozumienie, jak działa manipulacja, pozwala również rozwijać umiejętności asertywnej komunikacji, które wspierają zdrową wymianę w relacjach międzyludzkich.
       
       
    • 0 comments
      W ostatnich latach media społecznościowe stały się integralną częścią naszej codzienności, wpływając na szereg aspektów funkcjonowania psychicznego. Chociaż ułatwiają utrzymywanie kontaktów, dzielenie się doświadczeniami i zdobywanie informacji, mają również mroczną stronę, która wpływa na zdrowie psychiczne. Nadmiarowe używanie portali społecznościowych często prowadzi do porównywania się z innymi, co potrafi obniżać samoocenę i wywoływać frustrację, przykrą zazdrość a nawet zawiść. Warto zauważyć, że wirtualna rzeczywistość jest zazwyczaj wykreowana i przedstawia wyidealizowany obraz życia. Trudno go osiągnąć naprawdę, co zwiększa presję i niezadowolenie z siebie.
      Badania dowodzą, że nadmierne (powyżej 30 minut dziennie) korzystanie z mediów społecznościowych może prowadzić do problemów takich jak depresja, lęk, problemy ze snem, a także zwiększone poczucie izolacji społecznej, mimo kontaktu z innymi ludźmi online (raczej dla mózgu ma on charakter wybrakowany, bo nie odbywa się face to face). Należy zatem zachowywać balans i umieć korzystać z tych narzędzi w sposób świadomy, przemyślany, zdroworozsądkowy. W praktyce oznacza to wyznaczanie granic czasowych, świadome kontrolowanie treści, które konsumujemy, oraz unikanie kompulsywnego sprawdzania powiadomień (np. wyciszenie ich gdy nie są absolutnie niezbędne).
       

      Ważnym krokiem w kierunku zdrowego korzystania z mediów społecznościowych jest tzw. cyfrowy detoks – ograniczenie czasu spędzanego na portalach społecznościowych lub okresowe całkowite wylogowanie się. Warto również zadbać o jakość interakcji online, wybierając wartościowe treści, które inspirują, edukują lub relaksują, zamiast wywoływać negatywne emocje.
      Mądre korzystanie z mediów społecznościowych może przyczynić się do budowania pozytywnych relacji, rozwijania pasji i zdobywania wiedzy. Trzeba jednak mieć na uwadze wpływ, jaki mają one na nasz nastrój i zdrowie psychiczne. Lekceważenie tej kwestii może być groźne.
      Jeśli czujesz, że media społecznościowe mają negatywny wpływ na Twoje samopoczucie lub funkcjonowanie na co dzień, np. okrada Cię z cennego czasu który mógłby być poświęcony na coś pożytecznego i zdrowego, warto rozważyć kontakt z psychologiem online. Specjalista może pomóc w wypracowaniu zdrowych nawyków, nauczeniu się wyznaczania granic oraz radzeniu sobie z emocjami i presją społeczną związaną z cyfrową rzeczywistością.
    • 0 comments
      Przekonania to głęboko zakorzenione myśli i przekonania, które kształtują nasze postrzeganie siebie, innych ludzi i otaczającego świata. Wpływają na to, jak reagujemy na sytuacje, jakie podejmujemy decyzje oraz jakie mamy emocje. Przekonania mogą być zarówno adaptacyjne, wspierając nasze cele i rozwój, jak i dezadaptacyjne, ograniczając nas oraz obniżając poczucie własnej wartości i prowadząc do nadmiernego stresu oraz frustracji. Negatywne przekonania często powstają na bazie doświadczeń z przeszłości, takich jak krytyka, porażki czy trudne relacje.
      Zmienianie negatywnych myśli na bardziej konstruktywne jest kluczowym elementem pracy nad sobą, a jednym ze sposobów jest identyfikacja tych przekonań. Warto zwrócić uwagę na to, jakie myśli pojawiają się w trudnych sytuacjach – czy są one automatycznie negatywne i pełne krytyki wobec siebie lub innych? Rozpoznanie tych schematów jest pierwszym krokiem do zmiany. Przykładem może być przekonanie „Nigdy mi się nie uda” lub „Nie zasługuję na sukces”. Często takie myśli są zbyt ogólne i nie odzwierciedlają rzeczywistości, obarczone są zniekształceniami poznawczymi (specyficznymi usterkami w rozumowaniu).
       

      Następny krok to próba zakwestionowania tych przekonań. Warto zadać sobie pytania, czy dane przekonanie jest prawdziwe, czy zawsze jest takie samo, czy istnieją dowody, które mogłyby je podważyć. Tego typu pytania pomagają spojrzeć na własne myśli bardziej obiektywnie i z dystansem. Kolejną techniką jest zastąpienie negatywnych przekonań bardziej konstruktywnymi myślami – np. zamiast „Nigdy mi się nie uda”, można pomyśleć „Mam szansę spróbować i nauczyć się czegoś nowego”.
      W pracy nad przekonaniami warto rozwijać umiejętność uważności (mindfulness), która pomaga w rozpoznawaniu i akceptowaniu negatywnych myśli bez utożsamiania się z nimi. To pozwala zmniejszyć ich wpływ na emocje i zachowanie.
      Psycholog online może być wsparciem w pracy nad przekonaniami, pomagając zidentyfikować te, które są destrukcyjne, oraz ucząc technik ich zmiany. Pomoc psychologiczna, która skupia się na relacji między myślami, emocjami i postępowaniem, jest skuteczna w modyfikowaniu negatywnych wzorców myślowych i budowaniu zdrowszych, bardziej adaptacyjnych przekonań. Prowadzi to do poprawy jakości życia, zwiększenia pewności siebie i większej satysfakcji z codziennych doświadczeń.
       
       
    • 0 comments
      Szczęście jest kluczowym elementem dobrego samopoczucia i zdrowia psychicznego, wpływając pozytywnie na nasze relacje, pracę oraz ogólne zadowolenie z życia. Dążenie do szczęścia pozwala lepiej zrozumieć własne potrzeby, pragnienia i wartości, co przekłada się na bardziej autentyczne i spełnione życie. Szczęście nie jest jedynie chwilową emocją, ale także stanem umysłu, który można kształtować przez rozwijanie pozytywnych nawyków myślowych, wdzięczności i uważności. Wartość szczęścia polega również na jego zdolności do zwiększania odporności na stres i trudności, co umożliwia lepsze radzenie sobie z wyzwaniami dnia codziennego. Jako psycholog podkreślam, że dążenie do szczęścia to proces, który wymaga świadomego działania, ale przynosi długotrwałe korzyści dla jakości życia. Jak poczuć się szczęśliwszym? Temat omawiam w podcaście:
       
       


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  • Podcasty i filmy o psychologii

×
×
  • Create New...

Important Information

Używając strony akceptuje się Terms of Use, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.