Skocz do zawartości

Polecane posty

Cześć. Mam problem w związku, który trwa od lat. W sumie od początku związku (tylko, że o tym nie wiedziałam). Może zacznę od początku, bo aktualnie jesteśmy ze sobą 6 lat i od roku jesteśmy zaręczeni. 

Po jakimś roku związku przez przypadek na imprezie urodzinowej kolegi mojego chłopaka dowiedziałam się, że zażywa on narkotyki. Brzydzę się narkotykami, jest to dla mnie coś nie do zaakceptowania, oczywiście mówię o wciąganiu jakiegoś paskudztwa, marihuana jest dla mnie akceptowalna. Bardzo się tym przejęłam płakałam jak bubr i chciałam uciec stamtąd jak najszybciej, ale mi nie pozwolił. Zaczął przekonywać, że to nic złego, że to tylko tak o dla zabawy itp. W końcu dalam się przekonać by tam wrócić i poczekać, aż moja siostra nas odbierze. Temat ucichł, ale szybko wrócił okazało się, że to nie jednorazowy wybryk, tylko robił to od początku naszej znajomości i dalej robi. Nie od święta, tylko co weekend czy tam kiedy ma ochotę. Czułam się z tym okropnie, popadłam w depresję, miałam ochotę rozpaść się, zniknąć z tego świata, ale zawsze w ostatniej chwili tchurzylam. Nie miałam odwagi się zabić, dlatego zadawałam sobie ból, cięłam się, sama nie wiem czemu. Pomagało mi to uciszyć mój ból? W końcu przyszedł ten dzień, że powiedział sobie dość tego egzystowania, biorę się za siebie i jego. Postawiłam sobie za cel, że go z tego wyciągnę albo w końcu odejdę raz na zawsze. Walka trwała długo, była mega ciężka, bo jego toksyczni koledzy nie dawali za wygraną. Co udało mi się przemówić mu do rozsądku, szybko mieszali mu w głowie, że nim żądze, że chce sobie z niego zrobić pieska i że zabraniam mu się bawić. Wierzył im i szybko znowu wracał do nich. Ale coś się w końcu u wydarzylo, jakiś przełom. Dotarło do niego i postanowił, że to rzuci,że Ci jego "przyjaciele" wcale nimi nie są, bo jak nie bierze, to nie chcą z nim kontaktu. Odżyliśmy, zaczęliśmy wszystko układać, było cudownie. Jego najgorszy kolega wyjechał i było wszystko w porządku. Raz wziął coś na imprezie, ale od razu przyszedł i mi to powiedział, cieszyłam się że jest progres. W końcu od pół roku był czysty. Wziął, ale powiedział, wykazał skruchę, zrozumiałam. Minęły dwa lata i zaczęły pojawiać się sygnały, znikanie, późne wracanie, wieczne tłumaczenie się w taki sposób, że no jak możesz być zła. Kolega wrócił, odbyło się męskie wyjście i co znalazłam po powrocie do w jego torbie? Ucięty kawałek rurki od słomki z białymi kryształkami na niej. Było późno, byłam bardzo zmęczona i dodatkowo dobita tym znaleziskiem. Ale pytam go trzęsąc się cała "co to jest?". Oczywiście to nie jego, tylko tego kolego, "to czemu ty to masz?", "tak wyszło". Powiedziałam, że nie chce tego słuchać i poszłam spać. Podejrzeń coraz więcej się pojawiało, a on zawsze reagował tak samo krzykiem, że zaufania trochę i że mam mu przestać wmawiać. Jest ogólnie świetnym manipulantem, bo pięknie zawsze potrafi wszystko obrócić, tak żeby z siebie zrobić ofiarę. Postanowiłam zrobić coś paskudnego, bo widziałam, że piszę z tym kolegą, że sprawdzę mu telefon. Wiem, takich rzeczy się nie robi, to naruszenie prywatności, ale kiedy czujesz że cię oszukuje, to w desperacji robisz zle rzeczy. Więc zajrzałam, ale wiadomości były usunięte. Odczekałam parę tygodni i znów zajrzałam. I to był mój błąd. Jasno i wyraźnie pisał z kolegą o tym, że brali dzień wcześniej razem i co najlepsze, że on jeszcze po tym prowadził! Najgorsze jest to, że po tej całej walce z narkotykami, którą myślałam, że wygrałam, powiedziałam mu ze łzami w oczach "błagam cię, nie popełnij tego samego błędu, bo ja drugi raz tego nie przeżyje". Czuje się znów w rozsypce, czuję się bezsilna. Chcę mu pomóc, ale on nie pozwoli sobie pomóc, od razu reaguje agresją. Myślę o rozstaniu, chociaż bardzo bardzo go kocham. Pomimo całej tej afery z narkotykami to wspaniały facet. Kocha zwierzęta tak jak ja, zawsze był bardzo wrażliwy na krzywdę ludzi i zwierząt, chętnie pomagał. Służy mi zawsze silnym ramieniem, którego tak bardzo potrzebuje, kocha mnie i mówi to na każdym kroku, ale ja nie potrafię udawać, że jest wszystko w porządku, że tego nie widzę. Jesteśmy zaręczeni chciałabym mieć faceta, z którym spędzę resztę życia, a nie wiem czy on jest dobrym kandydatem. Czy z czasem nie będzie gorzej. Co mam zrobić jakoś nauczyć się z tym żyć? Czy odejść? Czy może postawić ultimatum i zmusić do wizyty u psychologa? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest to bardzo trudny temat i według mojej opinii wymaga szybkiej interwencji specjalistów.

Narkotyki to nie zabawa. To problem który może przysporzyć wielu kłopotów. W mojej opinii, Pani narzeczony jest uzależniony od narkotyków. Obraca się w towarzystwie, które cały czas utrzymuje jego nałóg. Praca nad uzależnieniem jest strasznie ciężka i wymaga dużo pracy, zarówno od narzeczonego jak i od Pani.

Uważam że trzeba poruszyć temat delikatnie, zapytać się dlaczego to robi (Czy tylko dla zabawy? Może przed czymś ucieka? Nie radzi sobie z czymś?), przedstawić sytuację - że Pani to się nie podoba, wyrazić swoje obawy. Jeżeli partner sam nie zrozumie problemu, bardzo ciężko będzie cokolwiek z tym zrobić. Na pewno będzie trzeba całkowicie zrezygnować z toksycznego środowiska oraz udać się na terapię.

Przede wszystkim musi Pani skonsultować się z odpowiednimi specjalistami. Na pewno wizyta u psychologa czy terapeuty będzie lepszym wyborem niż szukanie rozwiązania na forach. Zawsze można zgłosić się do jakiejś poradni, zadzwonić na telefon zaufania. Niestety nie jestem psychologiem, więc przedstawiam jedynie moją opinię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  • Podcasty i filmy o psychologii

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.