Skocz do zawartości

On gra, a ja nie radzę sobie z emocjami wtedy-co się dzieje, co robić?


sasala

Polecane posty

Dzień dobry. Jestem kobietą tuż po trzydziestce. Chciałam się poradzić - czy powinnam działać czy przesadzam. Mój chłopak dużo gra w gry przez internet. NA poczatku nie byłam do tego zrażona, myślałam że to hobby i cieszyłam się tym ale jak zamieszkalismy razem zaczęło mnie to tak bardzo wkurzać i smucić - codziennie musi grać, najlepiej cały wolny czas, a życiowe rzeczy oraz ze mną czas "odwalić" szybko, żeby móc spokojnie usiąść i grać... Wie że mnie to frustruje bardzo, gadalismy wiele razy. Lecz gra dalej. Jak jestem bliska granicy płaczu raz na czas to na chwile ogranicza - gra codziennie ale mniej, potem nagle się przeziębi bierze L4 i całe dnie gra a potem już jest taki wciągnięty że nie może ograniczyć. Często gdy już wie że jestem u kresu, a proszę żeby zrobił coś innego to odrywa się ale albo szuka gierki na komórce jakiejs albo włącza film. Jego tata jest taki - idzie do pracy ale w domu tylko gra w gry albo ogląda TV, codziennie też pije alkohol :( mój chłopak na szczęście ma zdrowe podejście do alkoholu ale gra sporo, bardzo też przytył bo w ogóle się nie rusza, waży dobrze ponad 100kg. Lubił zawsze pływać, ma karte multisportu już od roku i cały czas mówi że pójdzie i choć motywuje go i on chce to jednak zawsze kończy się przed kompem i na basen nie ma czasu. Czy to moje wyobrażenie że coś jest nie tak? Czy moje uczucia są przesadzone? Jestem spokojną osobą, stabilną - tak o sobie myślałam zawsze, znajomi tak mówią też ale w tej kwestii to uczucie w środku nie daje mi spokoju. Czuję jakbym przez nie nie mogła być sobą w 100% i męczy mnie. Nie wiem czy to uczucie to czerwone światło, które daje mi znak że coś jest nie tak, czy przesadzony alarm? Co powinnam zrobić - iść na terapie z sobą i swoimi uczuciami? A może razem z chłopakiem? A może po prostu nie jesteśmy dla siebie, i pomimo że się kochamy to powinniśmy się rozejść zamiast zmuszać go do zmiany? Bardzo mnie to męczy już kilka lat, chłopak założył wspólne konto mamy odkładać na mieszkanie - a mnie to przeraża bo boje sie że potem kupimy a on będzie grał grał i grał a ja będę trwać w tym okropnym uczuciu które się we mnie rodzi gdy on siada do grania... Proszę o pomoc/wskazówkę/podpowiedź, cokolwiek.   

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej :)

Nadmierne granie w gry jest już problemem. Po pierwsze nie jest dzieciakiem, po drugie w dorosłym życiu są też obowiązki a po trzecie jesteś przecież Ty. Jako partnerka, potrzebujesz przecież uwagi. 

Co do psychologa, jezeli bardzo sobie nie radzisz z emocjami, zawsze to Ci troche pomoże. Wydaje mi sie jednak ze to nie w Tobie tkwi problem a emocje które przeżywasz są spowodowane przez Twojego faceta. Nawet po stylu wypowiedzi wydaje mi sie ze jestes opanowaną osobą, jednak wiem jak zachowanie drugiej osoby może odbijać sie na drugim człowieku. Co do jego terapi, uważam ze to całkiem dobry pomysł, choć nie jestem przekonana czy sie zgodzi. Zacznij najpierw od rozmowy, na pewno próbowałaś nie raz, ale spróbuj kolejny. Możesz spróbować delilatnie, ale z psychologicznego punktu widzenia lepiej mówić JA niż TY, obwinianie od razu źle działa na drugą osobe. Dlatego nie zaczynaj "Ty znowu grasz w gry, nie rozumiesz mnie bla bla bla" spróbuj powiedziec mu co Ty czujesz, np " Jest mi przykro że poswiecasz mi mało uwagi" " Czuje sie nie ważna" "Boli mnie to że moje potrzeby i uczucia są nie zauważalne, chciałabym żebyś przestał grać w gry, uważam ze to zagraża naszemu związkowi" itp. Powiedz że na dzień dzisiejszy nie widzisz przyszlosci w tym związku, że planujecie kupić mieszkanie ale Ty boisz sie ze to bedzie tak wyglądać i nie wyobrażasz sobie takiego życia. Jeżeli nic nie poskutkuje, mozesz po prostu postawić mu ultimatum. Masz tego dosyć i nie chcesz takiego życia, dlatego albo Ty albo gry. Ostatecznie możesz sie wyprowadzić, tylko pamiętaj że jeżeli wybierze gry, moze rozwalić wam sie związek. 

Pomysl co  będzie najlepszym razwiazaniem, porozmawiaj z nim i zobacz jakie ma podejście. Rozstanie od razu nie jest dobrym pomysłem, dlatego zobacz jak sie zachowa jak z nim porozmawiasz, ewentualnie jak dasz mu ultimatum. Jeżeli nic sie nie zmieni to przykro mi, ale skoro przeszkadza Ci to, jest Ci przykro, i nie widzisz dalej takiego życia to jeżeli on sie w pore niee ogarnie to później wcale nie będzie lepiej. Wspolne mieszkanie, obowiązki, może dzieci i co? Ty ogarniająca wszystko od rana do wieczora a on w wolnych chwilach zamiast z Tobą spędzić czas czy z dzieckiem będzie grał w gry? Tak nie  moze byc. Pomysl narazie na spokojnie jakbyś chciała żeby to wszystko wyglądało a pozniej działaj. Moze zgodzisz sie na kompromis że np nie zabraniasz mu całkiem ale zgodzisz sie zeby np w weekend pograł godzine czy dwie a Ty w tym czasie porobisz coś dla Ciebie, albo razem pogracie, o ile to wchodzi w gre ;)

Powodzenia, i daj znać jak tam 😘

  • Jestem za to wdzięczny 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozostaje tylko wysłać go na terapię od uzależnień i nauczyć go, że ciągłe granie w gry nie jest najlepszym sposobem na spędzanie czasu, zwłaszcza jak ma dziewczynę.

Uzależnienie wymusza też na nim siedzący styl życia w efekcie czego waży tyle ile waży + nabawi się takich problemów jak wystająca głowa, ściśnięte barki czy przodopochylenie miednicy zwane kaczym tyłkiem (będzie chodził z wypiętą pupą) lub cieśnie nadgarstki wraz z problemami ze wzrokiem, a garb to chyba oczywistość.

Jeżeli rozmowa nic nie daje, nawet taka poważna i bardzo nie chcecie iść na terapię to można go pilnować - gdy wraca do gier zwrócić na to uwagę i samemu to ograniczyć i znaleźć coś innego co go zaciekawi.

Im później Pani zareaguje tym więcej będzie dla Pani cierpienia związanego z tym, że gra - dlatego najlepiej jak najszybciej z tym coś zrobić, a na duży plus jest to, że chłopak się słucha i próbuje się nawet ograniczać czy szukać innego sposobu - zależy mu na Pani.

  • Jestem za to wdzięczny 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznę od tego, że ja też dużo gram.

@naati dla godziny, a nawet dwóch nie opłaca się odpalać gry. Jeszcze zależy jakiego to jest typu gra.

 

@sasala zastanów się dlaczego tyle gra? Według mnie są przynajmniej trzy powody, które nie muszą się wykluczać.

1. Lubi grać. Pytanie czy nie za bardzo, ale kwestię uzależnienia zostawiam do oceny specjaliście.

2. Dzieje się coś w domu (lub działo) i nauczył się, że to jest całkiem fajna ucieczka od problemów. Zakładasz słuchawki i wkraczasz inny, bezproblemowy świat.

3. Nie ma nic innego do roboty. Może potrzebna mu jakaś alternatywa. Pomysł na inny sposób wykorzystania tego czasu. Samo powiedzenie "znowu grasz?" nic nie da. Spróbuj coś zaproponować. Coś co moglibyście robić w tym czasie razem. Wiem jak trudno jest przestać grać dla samego "nic nie robienia". Szybko dochodzisz do wniosku, że zamiast siedzieć bezczynnie lepiej ponownie włączyć grę.

 

 

 

  • Jestem za to wdzięczny 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję Naati, Marcel55556, Kasiulka i Psycholog Katarzyna Tuszyńska!! Przeczytałam Wasze odpowiedzi, były naprawde pomocne, postanowiłam porozmawiać z moim chłopakiem tak jak tu mi doradzaliście ☺️ Powiedziałam, że nie widzę się za rok,dwa, pięć czy dziesięć w takim życiu jak teraz i w takim związku,i że wyobrażałam sobie też w jakim związku chcę być i będę szczęśliwa. Powiedziałam mu że widzę nas tylko gdy on gra 2 godziny w któryś weekendowy dzień a reszte tygodnia chciałabym, żebyśmy żyli jak dorośli - skupiający się na życiu,obowiązkach,pracy,rozwoju,naszej relacji, na innych ludziach. Relaks typu gry powinien być w wolnych chwilach od życia i zajęć a nie na odwrót - że szybko odwala się zajęcia i życiowe obowiązki w wolnych chwilach od grania. Oczywiście dostałam odpowiedź że to niemożliwe, że on bardzo to lubi i nie zrezygnuje. Że jak mu zabronie to będzie grał po cichu,chował się i oszukiwał a tego nie chce robić. Powtorzyłam że nie widzę się w takiej relacji. Zamilkł,poprosiłam by przemyślał sprawę i jutro powiedział co uważa. Że możemy zrobić eksperyment-co się stanie jak będzie grał tylko 2 godziny w tygodniu. Przecież jak nie ma z tym problemu to chyba dla ukochanej osoby jest w stanie z tego zrezygnować na jakiś czas jeśli ta druga osoba przez to cierpi,prawda? Ale już 2 dni minęły,nie dostałam odpowiedzi, on nie gra przy mnie (gra jak jestem poza domem) i jest bardzo miły, jak jestem to gotujemy wspólnie, i dużo śpi nawet w ciągu dnia. Ja też jestem mila-normalna taka, ale spokojnie podtrzymuje swoją postawę, nie dam sobie zmięknąć tym razem...dzięki Wam ❤️ Te punkty co Psycholog Katarzyna mi wypisała, niemal wszystkie się zgadzają...znaczy to że naprawde jest problem z grami, nie chcę być współuzależniona i żyć z tym problemem mojego chłopaka całe życie,choć jest kochanym człowiekiem...jest mi troche źle że mu "coś odbieram" jak powiedział a zawsze starałam się mu dawać dużo swobody i przestrzeni bo sama to cenie. Ja mam mnostwo pomyslow na spedzanie fajnie czasu ale on mowi ze on chce spokojne proste zycie. Mnie czesto nie ma w domu,bo mam dodatkową pracę wiec nie bedę wiedziala czy gra czy nie, to już jego decyzja...ale na razie utrzymuję że (zwlaszcza przy mnie) nie ma grania,za to są fajne zajęcia, fajne zadania, inny relaks, lub jakiś ruch. Co dalej mam robić? Jaki następny powinien być mój krok? Pomożecie znów radami?☺️ Bardzo Wam za tamte dziękuję

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo sie ciesze z takiego obrotu spraw ♥️ Uzaleznienie od gier nie jest dobre, ale skoro Ty spędzasz czas poza domem gdy on jest w domu to pozwól mu najwyżej wtedy grać. Wilk syty i owca cała, tylko wtedy już weekendy bym spędzała bez gier. Niech nie oszukuje, bo to do niczego dobrego nie prowadzi. Powiedz mu ze jak chce marnować czas niech gra jak Ciebie nie ma w domu, jak jesteś to spędzacie czas razem. Myśle że to w porządku rozwiązanie o ile Tobie odpowiada :) Nie oszukujmy sie ale jeżeli on to  tak lubi to  będzie na pewno pod Twoją nieobecność grał w gry a nie uprawiał sport, tak więc lepiej dla Twojego samopoczucia jeżeli sie zgodzisz, tylko oczywiście jezeli naprawde Ci takie rozwiązanie odpowiada. Tak czy siak, dalej trzymaj sie swojej decyzji. Mozesz mu powiedzieć ze to juz nie jest bezpieczne granie i że sie po prostu martwisz o niego, wolałabys zeby nie grał godzinami pod Twoją nieobecność, nie wiem jaki czas Cie nie ma w domu jak on jest, ale np powiedz mu zeby zajął sie tez czyms innym, albo sama mu daj jakies zadania. "Ok graj te 2 godz jak jestem w pracy, ale przed moim powrotem idź zrobic zakupy" , zawsze to jakis ruch ;)

Jeżeli potrzebujesz konkretniejszych rad, napisz jakich a postaram sie pomóc :)

  • Podoba mi się to 1
  • Jestem za to wdzięczny 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Dziękuję za rady! Cieszę się, że trafiłam w to miejsce i że mi podpowiedziałyście co robić i ze porozmawiałam z moim chłopakiem i że postawiłam troche granice i że wiem też jakie mechanizmy mogą we mnie działać  ❤️  Mój chłopak bardzo się stara, nie widzi dokładnie problemu u siebie tylko że ja mam problem z tym że on tyle gra, dlatego na razie nie pójdzie na terapie. Ale super działa to co Psycholog Katarzyna Tuszyńska poradziła:

Dnia 14.10.2019 o 13:59, psycholog Katarzyna Tuszyńska napisał:

Ustalcie na początek może trochę więcej czasu na granie niż dwie godziny w tygodniu. Teraz może mu się to wydawać nieosiągalne. Rozmawiajcie dużo ze sobą czy ma trudności z przestrzeganiem limitu grania.

Faktycznie te 2 godziny to nieosiągalna sprawa, ale ogranicza się bardzo. Zwykle gra jak mnie nie ma aja staram sie częściej być w domu :) Nie panikuję jak gra chwilę w ciągu dnia ale pytam ile chce grać. On podaje przeważnie zaniżoną wartość czasu (ale taką że wie że dla mnie jest akceptowalna), której nie jest w stanie dotrzymać wiec przychodzę i przypominam, że już czas minął 15 minut temu. To zwykle nie działa więc za pół godzinki rozpoczynam rozmowę spokojnie o powód nieprzestrzegania czasu grania i słucham zamiast narzekać. Zaczął zauważać, że jest problem z przestrzeganiem czasu grania, to na pewno. Zaczął robić więcej rzeczy! Gotuje :) ogląda filmy i więcej czasu spędza z ludzmi z otoczenia, angażuje się w zajęcia poza komputerem! Początkowo po naszej rozmowie zaczął się interesować wszystkim dookoła ale tak wyglądało jakby na siłę i na pokaz, żeby troche udowodnić że on przecież jest taki, wcale nie że przepadł w grach. Ale zaczęło mu to sprawiać serio radość, i docenił też te rzeczy na zewnątrz to widać po nim :) i zaczął naprawdę się w nie angażować a nie "odwalać i spadać do gier". Widze że jest dumny z tego że tyle robi ostatnio. Bardzo też się przykłada do nas i ciągle mówi, że kocha. Jestem bardzo zaskoczona tym wszystkim. Mam na uwadze to, co przeczytałam w artykule, który Psycholog Katarzyna Tuszyńska mi podlinkowała, że pojawiają się tak zwane "miesiące miodowe". Jeśli to jest właśnie ten czas to staram się nim cieszyć ale mimo wszystko nie spuszcać moich granic, jakie jestem w stanie zaakceptować w związku z grami. Będę je utrzymywać. Czasami czytam artykuły o dobrych związkach i tam pojawiają się teksty "Dobry związek to taki, w którym partnerzy się w całości akceptują i nie próbują zmienić". Wtedy czuję małe ukłócie w sercu, że nie jestem dobrą partnerką bo stawiam te granice, wymagam... Ale czy żona alkoholika też powinna go akceptować w całości i nie próbować zmieniać? Co myślicie? Bo tutaj cały czas mam rozterki.

Próbuję się odcinać od tego czy gra czy nie gra. Ciesze się tym co jest teraz, jest mi lekko, jest tak normalnie. Widzę, że troche go to kosztuje - skubie teraz paznokcie, zdarł całą blaszke paznokcia - nie zgadłybyście jak mozna naprawdę zedrzeć calutki paznokieć drapaniem 😮 Widzę to ale nic nie mówię. Niech walczy tak, jeśli to jego sposób. W tym wszystkim staram się pamiętać o sobie i nie skupiać tak strasznie na tym. I patrzeć co przyniesie czas. Cieszę się jednak, z tych granic które sobie przemyślałam. Jeśli jest coś jeszcze co mogłybyście mi podpowiedzieć, to bardzo Was proszę. Czasami człowiek czuje się dość zagubiony gdy przychodzą trudne sprawy w życiu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

HEJ! Chciałam Wam napisać jak jest u nas i też zapytać czy w dobrą stronę to idzie czy nie? Niestety już zaczęło wszystko wracać z grami. Mój chłopak zaczął się nagle czuć źle i wziął takie troche naciągane L4, poprosiłam go żeby przez ten czas nie grał dużo bo potem będzie już mu ciężko to ograniczać. Mówił że spoko, oczywiście itd. Pierwsze dni starał się robić też inne rzeczy, ale już ostatniego to grał cały dzień i nawet jak wrócił do pracy to już wrócił tryb życia "odwalić szybko coś żeby można było spokojnie siąść do kompa". Z dnia na dzień coraz dłuższe siedzenie przy kompie. Wytrzymałam tydzień spokojnie zapytując czy widzi, że nie kontroluje już czasu na kompie i że wraca do starego i czemu tak jest? Troche jak gadanie do ściany... No i przyszedł dzień w którym ja się, ale naprawdę, rozchorowałam - gorączka 39,5 stopnia, tylko spanie z dreszczami i wiecie co? On się cieszył... bo mógł sobie siedzieć cały dzień na grach :( Poprosiłam go o doniesienie kołdry dodatkowej i kocy - przynióśł, o zrobienie herbaty ze 3 razy - poszedł i zrobił. O przytulenie - już nie było czasu. Następnego dnia mocno osłabiona gdy siadł do gier - powiedziałam że wyczerpał w tym tygodniu wszystkie limity i że nie chce go widzieć grającego, może sobie iść i grać ile chce ale poza domem. On w szoku: GDZIE? Ja: Nie wiem, idź do parku. Dograł do końca gierke i skończył i nigdzie nie poszedł (wiem zimno jest) ale był na mnie zły. Gadał, że chciałby żebym poszła spać albo cokolwiek (coś w stylu żebym jeszcze chorowała jak wczoraj) żeby tylko mógł grać, że mu nie pozwalam. I że on wtedy co tak mało grał to nie dlatego, że widział problem tylko dlatego, że chciał mi udowodnić że trochę przegiął ale niepotrzebnie się denerwuję bo przecież wszystko jest OK. Tylko dziwnie ja nie wyluzowałam :( Mówi, że zabraniam mu czegoś ważnego - jak hobby, i porównał to do swojego grania na gitarze. Powiedziałam, że jakby grał na gitarze tyle co w gry, a w gry tyle co na gitarze to by nie było ŻADNEGO problemu! Zatkało go - w gry grałby wtedy godzine w tygodniu, a gitarzystą byłby chyba jednym z najlepszych w Polsce po takiej zamianie, powiem Wam. Trzymam się tego, że nie zabraniam mu grania, że to jego interes ale jak chce grać to niech sobie gdzieś idzie poza mieszkanie. Czy to dobra myśl? Nie umiem chyba nic zrobić z tym wszystkim. Kiedyś czytając taki wpis obcej osoby pomyślałabym: "dziewczyno, weź i idź sobie od takiego chłopaka", choć wiedziałam, że to nie jest łatwe. Teraz rozumiem o co chodzi,jak ciągle się nie wie co robić: zaprzepaścić cały związek nagle czy coś można jednak zrobić? A może stałam się jedną z tych za bardzo kontrolujących lasek, co to swoim chłopakom każą rzucać hobby itp... ale nie byłam taka, źle się z tym czuje, nie chce taka być. Nie wiem już co robić. A może nie przejmować się i tylko nie poddawać, zabraniać faktycznie jak mamuśka i po prostu to pójdzie po mału w dobrą stronę?  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Znów się stara, i czasami robi dzień wolny od gier, gdy dzień wcześniej grał więcej niż 2 godziny :) To chyba musi być taka sinusoida zanim sie uleży nowy tryb. A jak to taki nałóg że polegnie to może zauważy że czas coś z tym zrobić? Chciałam tylko przekazać Wam jak sie sprawy mają.

  • Podoba mi się to 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Ludzie chętniej próbują z kimś nowopoznanym, niż sprawdzają nowe sposoby budowania relacji, bo łatwiej jest wymienić partnera, niż skorygować własne postępowanie i przepracować coś w sobie. Jeśli chodzi o małżeństwa, w Polsce coraz częściej okazuje się, że do dwóch razy sztuka. 
       
       
    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.