Mam na imię Kasia 28
Przeżyłam piekło umyslu. Ból którego nie jest się w stanie znieść. Prawie straciłam życie z własnych rąk.
Mam dwie córki które wychowuje sama. Mają różnych ojców. Którzy nie uczestniczą w ich zyciu. I na tą chwilę na tyle poradziłam sobie z tym myślami o utracie życia że wiem że nie dopuszczę do tego by się poddać mam w sobie mnóstwo determinacji.Lecz coś mnie blokuje. Sądzę że strach. Lek. Obawy. Przerażenie. Jestem na siebie uważna i kiedy mój umysł zaczyna się bać. Moje ciało zaczyna drżeć od samego serca. I czuję się nie komfortowo. Czuję niepokój jak by coś się miało stac.
A chciałabym, poprostu cieszyć się chwilą a nie cięgle zamartwiać.
Jest niby wszystko dobrze ale co dalej stanęłam w miejscu boje się podjąć decyzji o przewróceniu mojego życia do góry nogami i zacząć od początku ,,na własnym "
Moje dzieci przeze mnie mają mętlik w głowie, bo byłam z partnerem który był wobec mnie agresywny. I na nich też się to odbiło.
Nauczyło mnie to bardzo duzo.
I wiem że nie mam już siły
Gdy ciągle się zamartwiam, każda jedna decyzja która podejmuje w swoim życiu jest dla mojego organizmu nieprzyjemna. Odczuwam dziwne uczucie jak by mi drżało serce ale tylko w duchu. Zamiast zaufać wkoncu sobie. Pomimo że rozumiem w to wierzę.