Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Mycha

Użytkownik
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Mycha's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Pierwszy Wpis
  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Hej! Tez nie zdałam trzy razy, za czwartym się udało. Jeżdżę już od prawie czterech lat. Pamietam, ze bardzo się stresowałam i jak na jazdach próbnych robiłam rękaw bezbłędnie to dwa razy oblałam właśnie na tym! Za jednym noga mi się tak trzęsła, ze nie potrafiłam utrzymać sprzęgła i ciagle mi gasło auto! Rodzice powiedzieli po 3 próbie, ze może będzie lepiej jak mi je kupią XD pamietam, ze trzy dni płakałam i myślałam, ze jestem totalnym leszczem. A sama wybrałam trudniejsze miasto, żeby więcej się nauczyć. No i podeszłam do tego czwartego, po tygodniu, z masa śniegu na drodze. Powiedziałam sobie, ze nie ma się czym stresować, byłam tam przecież trzy razy, czuje się tu jak w domu już przecież. Dres był ale jakiś poszło
  2. Hej, miałam podobna sytuacje. Mieszkamy ze sobą od 3 lat i jest jeszcze gorzej. Straciłam wszystkie koleżanki, bo tak jak piszesz, nie mam ochoty się tłumaczyć i być karana cichymi dniami. Jednak jestem na tyle przywiązana, ze ciężko mi odejść. Myśle, ze pierwszym krokiem jest zrozumienie powagi sytuacji i udanie się na terapie.
  3. Hej! Z moim chłopakiem jestem od prawie 5 lat. Poznaliśmy się na imprezie, gdy byłam w klasie maturalnej. On jest starszy o 4 lata i wtedy już pracował zza granicą i w wolnych chwilach przyjeżdżał do Polski. Miał bardzo swobodny czas pracy. Zaraz po maturze chciał żebym go odwiedziła tam. Miał załatwić mi prace przy winogronie na całe lato, a potem miałam wrócić do Polski na studia. Jednak ani to ani to nie wyszło. W pracy mieli już wystarczająco ludzi, lecz mimo to powiedział ze chce mnie mieć tutaj i ze pieniądze to nie problem i zapłaci za mnie. I tak zostało do dziś. W między czasie przeprowadziliśmy się dwa razy, ja pracuje, ale bez umowy. W tamtym roku zaczęłam kurs niemieckiego, by w końcu moc znaleźć jakaś porządna prace. Zawsze gdy próbowałam coś znaleźć, byłam na próbnych dniach czy praktykach.. mówił, zebym była w domu, ze wystarczy to co mam, nie muszę pracować, bo przecież nie będę mogła odwiedzać rodziny kiedy będę chciała i tak dalej. Wierzyłam w to, ze ma racje. Jednak od dłuższego czasu ciagle mi wypomina, ze nie mam pracy, ze nic mnie nie obchodzi, ze mam wszystko zapewnione, a on wydaje na mnie kupę kasy. Zaczęłam mieć straszne wyrzuty sumienia. Ale po każdym dniu próbnym prosi zebym nigdzie nie szła. Od ponad dwóch lat myśle o rozstaniu, mieliśmy dużo poważnych kłótni. Głównie z powodów jego nadużyć alkoholu, po których jest bardzo agresywny, obraza i wyzywa mnie, potrafił nie raz rozbić butelkę pełna alkoholu tuż pod moimi nogami, gdy po prostu krzywo się popatrzyłam. Nie potrafimy rozmawiać o problemach, nawet na trzeźwo, bo wtedy się po prostu nie odzywa i obraza. Kiedyś często wychodził do sąsiadów, nic mi nie mówiąc i wracając po pary godzinach totalnie napity. Teraz wraca z pracy przynajmniej dwa razy w tygodniu taki. A gdy ha chce wyjść gdzieś z koleżankami na miasto to się obraza i mówi ze na pewno go zdradzam. Zreszta gdziekolwiek bym nie szła, zawsze szuka drugiego dna. Ale to ja kiedyś z ciekawości, raz i ostatni, sprawdziłam jego telefon i były tam wiadomości z jego byłą, ze tęskni za jej udami i masa wideo połączeń. A to wszystko gdy musiałam załatwić sprawy i być w Polsce. Zawsze jak próbuje powiedzieć co mnie boli, używa argumentu, ze mam wszystko za darmo i jeszcze narzekam. Mieszkamy w kawalerce, często były rozmowy o zmianie na większe, ale ja nie chciałam bo zawsze mam z tylu głowy, ze przecież nie chce z nim być do końca życia.Nie chce wracać do Polski, podoba mi się tu, w przyszłym miesiącu chce zacząć C1, a id następnego roku szkole zawodowa. Byłam w środę na próbnym dniu w kawiarni i chcą mnie przyjąć. Nie wiem co mam robić, nie stać mnie na wynajęcie mieszkania i samotne życie. Z reszta nikt nie wynajmie mieszkania komuś bez pracy. Mam mało znajomych, bo po prostu nie mogę się z nimi często spotykać i nawiązań więzi. Najczęściej maja swoje rodziny i nie mieszkają sami. Ale mam tez jednego kolegę, z którym w czasie kursu połączyła mnie silna więź.Spędzaliśmy bardzo dużo czasu razem i do dziś mamy kontakt. On wie o tym wszystkim jako jedyny. Nikomu nie odważyłam się powiedzieć i przyjąć ze mieli racje, ze to nie facet dla mnie. On ma dziewczynę, z która nie jest szczęśliwy i nie wie jak jej to dobitnie powiedzieć, bo kiedy mówi to ona i tak zostaje w jego życiu. Kiedyś powiedział mi, ze mam u niego miejsce gdybym potrzebowała. Ale czy powinnam znowu wejść w raka sytuacje?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.