Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

maurycja popiel

Użytkownik
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

maurycja popiel's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Pierwszy Wpis
  • Twórca Konwersacji

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Hej. Nie jestem psychologiem, nie mnie oceniać. Masz dużo problemów, nie wiadomo od czego zacząć... Nie będę oceniać Cię z perspektywy, że zdradziłaś chłopaka. Lecz skoro Twój obecny wypomina Ci to i zapewne jeszcze nieraz Ci wypomni zastanów się, czy tego chcesz. On tego nie przepracował, nie dał sobie z tym rady. Masz takie myśli, jak się pokłócicie? Czyli jak jest dobrze, to tych myśli nie ma? Czyli wynika z tego, że jest ostatnią osobą, na której Możesz liczyć i dla niego żyjesz. Zacznij żyć dla siebie. Ja mam 34 lata, toksyczną matkę, która tyle nerwów mi natruła, że szok. Ty masz Przed sobą życie, całe, jesteś jeszcze bardzo młoda. Pomyśl, Czego tak naprawdę oczekujesz. Cięłaś się za dziecka, bo bardzo cierpiałaś. Ludzie Ci dawali w kość. Ja też kiedyś cięłam się, dwa razy, bo nie Wytrzymałam psychicznie. Pewnie ciagle tylko słyszysz uwagi w Twoim kierunku? Wymagania? Ja calybczas słyszę o pójściu na terapię. Są takie terapie na NFZ, trzeba poszukać. Najlepiej w jakimś większym mieście, gdzie nikt Cię nie zna, a Ty masz zapewnioną dyskrecję. Szkoda mi Ciebie. Przeżyłam trochę, mam matkę psycholkę, biła mnie, poniżała. Tylko nie dzwoń na żadne bezpłatne infolinie z psychologami w tle. Tam można nabawic się takiej nerwicy, słuchając bzdetów telefonicznych idiotów. Dzwoniłam, to wiem. Podejrzewam, że tylko terapia pomoże. Sama nawet o tym myślałam. Ratuj się, jak możesz. Na matkę wywal ch...a, skoro tak Cię traktuje.
  2. Nadmoenię jeszcze, iż każdy były partner, po bliższym poznaniu mamy stwierdzał, że coś z nią jest nie tak. Jeden porzucił, będąc za granica dla innej, drugi po 7 latach, też znalazł inną. Matka tylko sie dziwiła, że ostatni partner rzucił ją dla biedniejszej, z czwórką dzieci, lubiącą wypić, skromnie wyglądającą. Bo przecież ona zadbana, opalona, zgrabna, dobrze ubrana, zrobione włosy, tipsy. I jak śmiał ją rzucić?! Jak wytłumaczyłam, że może w życiu nie chodzi tylko o wygląd, to puściła focha, obraziła się i stwierdziła, że pierd...lę głupoty(to jej ulubiony cytat wobec mnie). Od niedawna zdałam sobie sprawę,że zawsze byłam inna od matki. Jakoś nastolatka wolałam czytać książki, pisać wiersze, udzielać sie na kółkach zainteresowań. A marka do mnie z pretensjami, ze dziewczyny w moim wieku to juz chłopaków maja, a mnie nikt nie chce. Że nie interesuję się kosmetykami, nowinkami modowymi. Wieczne pretensje. Gdy miałam może 8-9 lat, nauczycielka kazała każdemu zrobić wiatraczek. Ta sama nauczycielka pochwaliła mnie,że ładnie zrobiłam, że jest najbardziej dopracowany, ale nie pomalowany. Ale i tak pochwaliła. A matka, jak jej pokazałam i powiedziałam,że Pani pochwaliła? Wzięła do r3Kiedy, stwierdziła, że to „gówno jakieś i wyrzuciła do kosza na śmieci... Przy moich kolegach i koleżankach... Nie powiem, przeżyłam to, ale nic nie mówiłam. Tak naprawdę kochała mnie moja Ś.P. Babcia, Matka.mojej matki. Nigdy nie zrozumiałam, Dlaczego Babcia odsuwa mnie od matki(de facto swojej córki), Babcia zawsze mnie przed nią broniła, nie pozwalała złego słowa na mnie powiedzieć. Jak.matka cos na mnie powiedziała to dostawała od Babci taki ochrzan,że siedziała cicho cały dzień.
  3. Witam Wszystkich na tym forum. Jestem tu nowa. Wiem, że Należy przedstawić się w innej zakładce, ale mam na tyle poważny problem, że nie bardzo mam na to ochotę ani siły. Mam matkę, zdaje mi się, toksyczną. Zdałam sobie sprawę z tego od niedawna. Czytałam na ten temat w Internecie. W każdym z artykułów były wymienione cechy toksycznej matki. W przypadku mojej rodzicielki wszystko sie zgadza. Karanie milczeniem, znieważanie zasług pociechy, umniejszanie tego, co robi, bo każde inne dziecko jest lepsze, raz wstaje w takim humorze, raz w innym, trzeba codziennie zgadywać. Właściwie humor zmienia się z godziny na godzinę. Matka nie słucha co ja mówię, stad potem nieporozumienia. Nie daje dojść do głosu. Nie rozumie moich uczuć, nawet jak jej mówiłam, co mnie boli, po jakimś czasie wyszydzała mnie, przedrzeźniała, dostawałam nieraz boleśnie po głowie, rzucała mną po ścianach. W ramach wychowania. Matka od ponad 30 lat bierze tabletki psychotropowe na depresję. Od dłuższego czasu bierze po 1, bo tak zaleca lekarz, ale widzę, że jest coraz gorzej. Jestem teraz na urlopie, 2 tygodnie. W tamtym tygodniu myślałam, że zwariuję. Mówi jedno, potem zmienia zdanie. I tak codziennie. Raz tak, a raz inaczej. Sama leży praktycznie całymi dniami i ogląda youtuberów. Walki Fame MMA, jeszcze probuje mnie w to mieszać, choć wyraźnie mówię, ze oni mnie nie interesują. Gdy próbowałam na spokojnie wytłumaczyć, jak Ci youtuberzy naprawdę działają, zaczyna się rzucać, że im zazdroszczę takiego poziomu życia, do którego ja nie dojdę. W sobotę cały dzień leżała na kanapie i na komórce, zeby obejrzeć Przyszłych zawodników mma. Budzi sie, chwyta za telefon i patrzy, co kto wstawił. Ogladam też patoinfluencerów typu Ela Gawin. Na okrągło może ich oglądać. Jak stwierdziłam, że jest uzależniona to krzyczy na mnie, że się nie znam, że ona ma swoje lata i ma prawo, a ja nie. Główny powód to rzekomo moja zazdrość. A ja tylko chciałam wytłumaczyć, jak ten biznes polega, że wciskają ściemy na temat swojego życia.Ostatnio przestałam jej tłumaczyć, ona mi o nich mówi, a ja nie słucham. Wtedy twierdzi, że ja niczym się nie interesuję. Czuję, że oszaleje. Wiem że to przykre, ale tak mnie wkurza, że mam ochotę ja nabić, żeby nabrała rozumu. Prowokuje mnie, jak się da. Ja trzymam w sobie wszystko, duszę to, ale sama.ledwo ciągnę. Nic mnie nie cieszy. Jak idę do pracy na 8h, jeszcze siako tako wytrzymuję. Zauważyłam,że mówi jedni, potem raptem zapomina co powiedziała i stad kłótnie, bo ona z kolei wypiera sie tego. A jak udowodnię swoje racje, wtedy ona nie chce rozmawiać. Dopiero od niedawna otworzyły mi się oczy. To, jak mnie traktowała przez cale dzieciństwo. Musiało być zawsze jej na wierzchu, moje zdanie się nie liczyło. Każde inne dziecko było lepsze ode mnie, nie ja. W pracy tak samo, każdy inny lepszy. Jak wyrabiałam normę w pracy i udowadniałam jej, że jestem lepsza, była zdziwiona, ale nie była zadowolona. Nigdy tak naprawdę nie spełniałam jej oczekiwań. Mje pytanie Brzmi- czy ktoś cos takiego przeżył? Czy to jest normalne?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.