Witam. Zdradziłam męża, ale opowiem od początku.
Mam 26lat z mężem jestesmy razem od 10lat i od kilku lat malzenstwem. Mamy dwójkę małych dzieci.
Mąż zawsze byl typem hmm raczej niegrzecznego chłopca zawsze mi sie to podobało gdy bylam małolatą.. do rzeczy
Mial problemy a to za duzo pił, jak nie pił to w gre weszly używki dopalacze itp. Gdy urodzily sie dzieci jakis czas byla rodzinna sielanka. Maz praca wspolbe obiady, kanapeczki do pracy itp itd
Potem znowu górę wzieli koledzy i uzywanie z nimi. Klamstwa gdzie jestem z kim jestem. Jak zabalowal z kolegami to wracal po paru dniach. Mąż siedzial tez kiedya w zakladzie karnym za błachostki z młodości. Nigdy nie przeszkadzalo mi to u nikogo, nie skreślam po tym człowieka.
Zawsze wybaczalam mimo ze tyle razy plakalam ze znowu sie najarał ze znowu poszedl w ciąg z kolegami itd. Przez te 10 lat swoje przezylam w tym związku.
Przejde do sedna.
Zaczelam pisac z kolegą, niby nic zwykłe co tam ? Jak tam ? Wpadnij na kawe itp
Zaczęło się od kawy a skończyło w łóżku.
Kolega a moze kochanek raczej nie jest hmm dobrą partią. Jest to taki sam typ jak mój mąż. Typ niegrzecznego chłopca. Nie wiem czy właśnie to mnie w nim pociąga. Jest taki jak moj maz 10lat temu kiedy sie poznalismy. Czuje się przy nim pożądana. Czuje że mnie pragnie. W kwestii seksu jest jakis ogień między nami. Raczej nie zmierza to ku niczemu, jak wspominalam nie jest to kandydat na męża itp a ktos kto przypomina mi mojego meza sprzed lat, dla którego jestem atrakcyjna kobietą i nie widzi we mnie zony podajacej obiad i pioracej kego skarpetki.
Mam wyrzuty sumienia. Z jednej strony tyle sie nacierpialam przez te 10 lat ale mam wyrzuty sumienia.
Nie wiem czy mam mu powiedziec ani nawet jak to zrobić. Maz jest porywczy. Od razu usłyszę ciąg ty kurrr...o, szma...o, dziwww...o, puszczasz się, skurwi....ś się
Chcialabym z kimś o tym porozmawiać.. ;(