Samotność

[fela]

Czuję się bardzo samotna, choć otaczają mnie ludzie.

[Małgorzata_Margo]

W życiu, a mam na myśli bardziej dojrzały etap, nader często doświadczamy uczucia, że mimo obecności innych osób odczuwamy samotność. Pytanie, kogo dokładnie masz na myśli? Mogłabyś bardziej rozwinąć swoje stwierdzenie? 

[fela]

Przykładów podam kilka. Mąż,z którym żyję, jakbyśmy byli partnerami biznesowymi a nie małżeństwem.I to nie do końca,bo jego zainteresowanie domowymi sprawami jest znikome.Moją osobą już dawno się nie interesuje. To trwa kilka lat, odkąd przestał pić. Jest trzeźwym alkoholikiem. Chodził na terapię i tam wmawiali mu,że on jest najważniejszy,jego potrzeby itp . Od tamtego czasu nie liczą się nasze potrzeby tylko jego. Nie chce się spotykać z moją rodziną,kupuje sobie jakieś gadżety typu smartwatch,ozdoby na ręce,zrobił sobie tatuaż i ciągle coś kupuje w internecie. Syn mówi, że ojciec ma lata przejściowe. Mogłoby tak być,ale to trwa już tyle lat i się nasila. Ostatnio zauważyłam,że zalozył sobie konto na X i ogląda rozebrane kobiety.Niby normalne,ale mną nie jest zainteresowany, chociaż wiem,że podobam się mężczyznom, więc nie chodzi o mój wygląd. Kiedyś zabiegałam o jego zainteresowanie, próbowałam,ale skwitował to ,że nie czuje już pociągu,bo jest stary( w tej chwili ma 51 lat).Jest zdrowy.Do tego zapisał się na siłownię,żeby schudnąć. O.k.,ale to wszystko pociąga za sobą koszty. Ostatnio musieliśmy wziąć kredyt, żeby się wyprowadzić,bo u rodziców mieliśmy jeden pokój. A on generuje dodatkowe koszty bez konsultacji ze mną i ma pretensje,jak nie zgadzam się na kupno np.rzeczy,które on chce na siłownię. Dużo by pisać o tym wszystkim.Czasami myślę,że on ze mną jest,bo mu wygodnie. Ja ugotuję, posprzątam, zrobię opłaty, zajmuję się całą dokumentacją domową,sprawami bieżącymi. Robi coś dopiero po wskazaniu przeze mnie,że trzeba to zrobić.Czuję się przeciążona. Probował mnie zniechęcić do znajomych,ale powiedziałam mu,że wiem o co mu chodzi i jeśli on nie chce do nich chodzić to będę sama i koniec, że nie odizoluje mnie od osób, które są dla mnie ważne.Czasami zachowuje się,jak kiedyś,ale to naprawdę rzadkie sytuacje. Ja przez to jego zachowanie też się zmieniłam, wyrobiłam w sobie taki mechanizm obronny, asertywność, która jemu się nie podoba .Inny przykład. Mam wieloletnie koleżanki, które zawsze traktowałam,jak przyjaciółki.Okazało się, że dla tej jednej to chyba jednostronne,bo zawsze ja dzwonię,ja chcę się spotkać. To przykre,bo kiedyś spotykaliśmy się częściej,ogólnie razem z mężami,bo znamy się naprawdę długo. Wspieraliśmy się,kiedy było ciężko,czy biednie. A teraz to jakby odsunęli się od nas.W pracy ciągle człowiek natyka się na chamstwo,egoizm,brak empatii dla innych ludzi. A jak jest się dobrym,uprzejmym dla kogoś to jest to negowane. Piszę tu o wielu rzeczach dość pobieżnie,ale całość zbiera się na to,że czuję się samotna w tym całym pędzie życiowym.

Edytowano 6 Lipiec przez fela