Ściskanie w gardle

[patchm]

22 letnia kobieta.
Dzień dobry. Od jakiś dwóch tygodni non stop zmagam się ze świszczącym oddechem i ściskaniem w gardle, które pojawia się zawsze w nocy. Trwa to po kilka godzin, utrudnia zasypianie. Chciałam się dowiedzieć czy jest to objaw typowy dla jakiegoś zaburzenia psychicznego i czy można jakoś sobie poradzić w chwili takiego ataku.

Edytowano Luty 22, 2023 przez patchm

[fela]

Problem wygląda na fizyczną dolegliwość.Idź do lekarza,to wykluczy bądź potwierdzi ewentualną chorobę czy przypadłość,a na pewno Ci pomoże. Jak najszybciej do lekarza rodzinnego.

[patchm]

Byłam wczoraj, Pani doktor nie stwierdziła nic poważnego. Płuca, gardło - wszystko czyste.

[fela]

No cóż,nie będę się mądrzyć, lekarz powinien wiedzieć. Może poproś o jakieś dodatkowe badania. Przyczyn może być wiele. Czy jest jakaś przyczyna tego, że sądzisz, że to może być zaburzenie psychiczne?

[patchm]

Zaczęło się jakieś 8 lat temu, od kiedy zaczęłam mieć problemy z sercem, zaczęłam tez być przewrażliwiona odnośnie zdrowia. Miewałam ataki paniki, wmawiałam sobie choroby, później miałam spokój przez jakiś rok i teraz zaczęłam mieć to ściskanie. Zastanawiam się też czy może nie jest jakieś powikłanie po chorobie, która przeszłam w grudniu, ewentualnie coś z zatokami - od kilku lat mam katar i spływanie wydzieliny po gardle.

[fela]

Powiedz to wszystko lekarzowi, tym bardziej, że miałaś problemy z sercem. Nalegaj na jakieś szczegółowe badania . Zawsze możesz zapisać się na wizytę do psychologa.

[patchm]

Umówiłam się do Pani doktor na piątek i poproszę o dalszą diagnostykę. 
Jeśli chodzi o serce, to wie - biorę leki na stałe, mówiłam również o stwierdzonej u mnie astmie oskrzelowej, która nie wymagała leczenie parę lat temu, ale twierdzi, że tak by się nie objawiało jej zaostrzenie. 
 

[Honrado]

Może to być psychosomatyczny objaw nerwicy. Wyleczyć się możesz psychoterapią. A w razie ataku doraźnie powinno pomóc głębokie, spokojne oddychanie, skupianie się na oddechu i proste techniki relaksacji ciała, np. wyobraź sobie, że jesteś misiem haribo, zostawionym na desce rozdzielczej samochodu w upalny dzień. Robisz się cała sflaczała, miękniesz i się rozpływasz, wtapiasz się w podłoże (w sumie nie wiem czy tak się dzieje z żelkami, nie sprawdzałem, ale przypuszczam, że tak by się zachował). Każdy mięsień od najmniejszego palca u nogi po czubek głowy ma być rozluźniony. Możesz też użyć umysłu do małej sztuczki: wyobraź sobie jakieś przyjemne miejsce i sobie tam trochę poprzebywaj. Wczuj się w klimat plaża, gór, łąki ogródka babci na wakacjach 2010, co tam lubisz. Daj znać czy coś pomogło.

[patchm]

Dziękuję bardzo na pewno spróbuję:)