Skocz do zawartości

Relacje z innymi i samym sobą


Kamilb

Polecane posty

Witam

Mam na imię Kamil i mam 32 lata. Zapewne już dawno temu powinienem poszukać porad w tej sprawie, bo problemy mam z tym od dzieciństwa. Od zawsze byłem trochę zamknięty w sobie i do tego rówieśnicy w szkole mi nieraz dokuczali, albo wręcz znęcali się nade mną, co odbiło się na bardzo długo na mojej samoocenie. Trwało to mniej więcej do początku liceum. Nieraz miałem wrażenie, że nienawidzę siebie za to, że jestem taki a nie inny.

Problem na dobre minął na studiach. Tutaj było już znacznie lepiej. Pewnie dlatego, że studia techniczne pełne są introwertycznych typków, wśród których mogłem się nawet nieźle czuć. Jednak tutaj trafiła się kolejna niefortunna rzecz - uzależnienie od gry online. Trwało ono kilka lat. Na szczęście udało się obronić pracę inżynierską i znaleźć pierwszą, a potem drugą pracę. Gra się w końcu tak po prostu znudziła. Od wtedy grywam w inne gry, ale raczej nieregularnie i nie zdarza mi się wybierać gry ponad prawdziwe życie. Nieraz zapominam o tych grach na pewien czas.

Poczucie własnej wartości z czasem się poprawiło. Trochę samo, a trochę pewnie w wyniku samodzielnej pracy ze sobą. Starałem się zmienić myślenie o sobie. Sporo to nawet przypomina metody przedstawione na filmach o depresji z waszego kanału YT. Nawiasem mówiąc: depresji nigdy chyba  nie miałem. Teraz, gdy wypełniałem formularz na stronie, miałem tylko 6 punktów (0-11 brak depresji). Z negatywnego stosunek do siebie zmienił się na ogólnie neutralny. Zacząłem też jakiś czas temu chodzić na siłownię. Nie tylko straciłem 7kg (nie byłem gruby, jedynie na granicy nadwagi), ale też pomaga to trochę ćwiczyć samodyscyplinę. Zacząłem się interesować innymi rzeczami, czytać książki. Od zawsze byłem ciekawy świata.

Próbuję coś zrobić z moimi zdolnościami interpersonalnymi, ale idzie to wyjątkowo ciężko. Staram się dołączać do pogawędek w pracy, zagadywać na siłowni od czasu do czasu lub także wychodzić na miasto, gdy trafi się jakiś interesujący event. Czasami też wychodzę gdzieś z kolegami ze studiów, lub też wyjeżdżam z nimi na weekendowe wypady. Jednak problem ten pozostaje i wydaje się nieco bardziej oporny. Uznałem, że wymaga to czegoś więcej. Szczególnie, że pozostaje jeszcze jeden problem, który od bardzo dawna mnie gryzie.

Chyba można się nawet domyślić o co chodzi. Oczywiście to płeć przeciwna. Od dawna nie działo się u mnie nic w tych sprawach. Parę mało istotnych spotkań w czasie studiów, ale nic wielkiego i dawno temu. Od bardzo dawna poruszam się praktycznie wyłącznie w męskim towarzystwie i nie wiem, czy na tym etapie, w tym momencie da się coś z tym zrobić. Nie obwiniam za to kobiet, bo bardzo dobrze zdaję sobie sprawę z tego, że to ja zawaliłem sprawę, bo powinienem był się zająć sobą już dawno temu zamiast marnować czas na gry, ale cóż, czasu nie wróci. Mam ogromne poczucie nieadekwatności i nienadawania się z tego powodu do związków połączone z niemożnością akceptacji tego stanu rzeczy.

Długo mówiłem sobie że no cóż, nic z tego. Pół biedy, że i tak nie przepadam za dziećmi i nie chcę ich mieć, co czyni związki nieco bardziej opcjonalnymi. Jednak doszedłem do wniosku, że za bardzo mnie to czasami męczy. Nie zawsze, bo bywa, że przez dłuższy czas w ogóle o tym nie myślę, jednak to wraca. Jeśli nie ma szans już sobie kogoś znaleźć, to i tak potrzebuję pomocy w zaakceptowaniu takiego stanu rzeczy. Nie wiem co i jak z tym zrobić.

Nawet pomyślałem kiedyś o klasztorze buddyjskim (moim poglądom znacznie do niego bliżej niż do chrześcijaństwa). Pewnie nadawałbym się tam, ale z tego co się dowiedziałem na wolne miejsce i tak się bardzo długo czeka, bo jest średnio 10 osób na jedno miejsce. Cóż, nie tylko ja miałem takie myśli. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, piszę tutaj ponieważ mam taki sam problem i nie chcę zakładać niepotrzebnie kolejnego tematu dodam tylko, że mam 24 lata. Jeśli można to również podepnę się pod prośbę @Kamilb o przybliżeniu odpowiedzi na pytanie co zrobić właśnie w takiej sytuacji? Jak bez terapii rozwijać umiejętności prowadzenia rozmowy? 

Nie wiem jak dokładnie u Ciebie @Kamilb, ale u mnie to zawsze mam wrażenie, że to na mnie spoczywa odpowiedzialność za tą rozmowę. Zawsze to w sobie szukam winy, lecz przecież tak nie jest i wkład w rozmowę powinien być 50/50. Wydaje mi się, że też nikt tak na prawdę i szczerze nie zainteresował się naszymi osobami, aby nas tak pchnąć, zachęcić to jakiejś głębszej relacji, choćby z kobietą. Widzę też masz z tym problem bo jakby mogło go nie być skoro to kobiety nigdy same nie zagadają pierwsze itp.

Zarówno jak i autor też jestem introwertykiem i za bardzo siedzę w swej głowie czasem, zamiast być "tu i teraz" to za dużo analizuję co powiedzieć, tak jakby moje słowa miały przejść przez jakiś filtr "zajebistości" aby się nie skompromitować. Problem jest też w zaczynaniu tematu do rozmowy, taka pustka w głowie się wytwarza i nic nie jest w stanie przyjść do głowy. 

Widzę bardzo mocno, że moje chęci do rozmowy z kimkolwiek są mocno uzależnione od mojego samopoczucia, także pozytywne myślenie nastawienie byłoby tu zbawienne, lecz z powodu braku kobiet w życiu jakoś nie mogę się w pełni cieszyć z tego co osiągnąłem.  Jest już bardzo duży progres jeśli chodzi o relacje z kobietami, rozmowy z nieznajomymi czy załatwianie czegoś w urzędach niż kilka lat temu, ale nadal muszę pracować nad sobą.

Autorze nie pozostaje nam nic jak tylko dalej uczyć się, poszerzać horyzonty, zwiedzać świat, chodzić na siłownie, dobrze jeść, poprawiać pewność siebie bo ona ma tu też kluczową rolę.

Pozdrawiam.

 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

mój wstęp jest trochę podobny to Pana z pierwszego postu, bo też poszedłem na studia i też za bardzo mnie to wciągnęło ale z tą różnicą że ja studia zawaliłem :)

Jestem typem samotnika, nie potrafię "pielęgnować" znajomości, pogłębiać ich więc mimo, że w życiu poznałem masę osób, kontakt utrzymuję z garstką. P.s. też mam 32 lata. I teraz uwaga, nigdy nie potrafiłem poderwać dziewczyny w dosłownym tego słowa znaczeniu. Gdy mi się jakaś dziewczyna podobała i wszelkie działania były ukierunkowane na tym by ją zdobyć, wszystko jak krew w piach. Ze strachu, braku pewności i atutów (ani wyglądu, ani pieniędzy) zachowywałem się jak idiota. Czasem podczas rozmowy z dziewczynami chciałem samemu się strzelić w pysk za to co mówiłem. Nic dziwnego że dziewczyny ulatniały się.

Ale

Jestem już w 6 związku. Najkrótsza przerwa między jednym związkiem a drugim trwała dwa tygodnie. Zawsze po zakończeniu jednego obiecywałem sobie urlop, że popracuje nad sobą, że odpocznę. Nic z tego. Wiecie, ja nie chcę się tu chełpić przed Wami, tylko powiedzieć jak do tego dochodzi. O żadną dziewczynę z którą byłem w związku nie zabiegałem. Z pierwszą byłem bo mnie koleżanka prosiła, drugą zapytałem o nr tel na przystanku bo się patrzyła, trzecia sama mnie poprosiła, czwartą wyrwałem na najgłupszy tekst pod słońcem, piątą poznałem na badoo, a szósta to obecnie trwający związek. Byłem chory i odnowiłem starą znajomość z liceum. 

 

Ani nie mam wyglądu, ani nie mam pieniędzy. Ale nigdy też nie miałem problemów żeby podejść do nowo poznanej osoby i zacząć rozmowę (no chyba że podobała mi się, wtedy to porażka). Wychodziłem z założenia że nawet jeśli nie wyjdzie, to nic straconego bo przecież nie zależy mi na tej osobie. Więc nie chodzi o to że jestem pewny siebie (bo nie jestem aż tak bardzo) co szukałem dogodnych i swobodnych dla siebie sytuacji. Wtedy można śmiało ćwiczyć sobie rozmowy z kobietami i niechcący rozpocząć związek. 

Ale tak, stronię od ludzi. Zwłaszcza teraz w wieku 30+. Jak miałem dwadzieścia parę to garnąłem się do ludzi, chciałem ich poznawać, rozmawiać itd. Ale w momencie gdy Ci ludzie chcieli mnie bliżej poznać, zaczęli zapraszać na domówki, jakieś wypady wycofywałem się. Traktowałem to w jakiś pokręcony sposób jak zamach na moją swobodę. I gdy tak zbywałem raz, drugi, dziesiąty to ludzie przestawali a ja poznawałem nowych i tak w kółko. 

pozdrawiam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie stronię od ludzi, a już na pewno nie tak jak kiedyś. Myślę że dziś nawet na prywatki i domówki chodziłbym, gdyby ktoś je organizował, a kiedyś wydawały mi się one torturą. Po prostu mam wyłącznie męskich znajomych, a zawód taki, że też 98% facetów i zwyczajnie by spróbować zaprosić kogoś na randkę to nie ma kogo.

Zdarzało mi się zagadywać, ale słabo to totalnie idzie. Nie potrafię wzbudzić zainteresowania, czy jak by to powiedzieć, nawinąć makaronu na uszy. Poziom zainteresowania z drugiej strony szybko spada nic z tego nie wychodzi. Sprawa wygląda tak, jakby zagadanie i dostanie numeru telefonu dzielił mniej więcej taki dystans jak Ziemię i Marsa. 

A doświadczyłem dość dołującej sceny jakiś czas temu gdy po tym, jak mi się nie udało, jakiś totalnie nieatrakcyjny typ, z dość sporym brzuszkiem i łysiną, dostał od niej numer telefonu po kilku minutach rozmowy.

Mi chyba jest potrzebne takie typowe PUA.

Bo nie wiem co innego by mi było w stanie pomóc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Dorzucę nowy post w nawiązaniu do najnowszego filmu na YT. Tak, to też mój problem. Mam oboje rodziców, ale relacje między nimi były od zawsze skomplikowane.

Właściwie od lat słyszę wzajemne obgadywanie się. Od lat wysłuchuję od matki jaki to ojciec jest oraz od ojca na temat matki. Jeżeli tylko chcieli się obgadywać nawzajem, to oczywiście z tym do mnie.

Matka bardziej właśnie w sposób pogardliwy, nieraz szydząc z niego w połączeniu ze wspomnieniami jaki to był kiedyś. Ojciec zwykle oskarżał matkę o nadmierny upór i autorytaryzm.

Od dawna dostrzegam wpływ dzieciństwa na mnie, ale niestety sam nie za bardzo wiem, jak to zaadresować. Typowe sposoby pracy nad sobą o ile dają pewne rezultaty, wydają się nie być do końca skuteczne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • SKOCZ DO: 
    Księgarnia >>>> | Apteka >>>> | Uroda >>>> | Sport >>>> | Dziecięce >>>> | Moda >>>>

  • PODCASTY.jpg

  • Wpisy blogu

    • 0 komentarzy
      Ludzie chętniej próbują z kimś nowopoznanym, niż sprawdzają nowe sposoby budowania relacji, bo łatwiej jest wymienić partnera, niż skorygować własne postępowanie i przepracować coś w sobie. Jeśli chodzi o małżeństwa, w Polsce coraz częściej okazuje się, że do dwóch razy sztuka. 
       
       
    • 0 komentarzy
      Plotka. Złośliwcy powiadają, że bywa to rodzaj przemocy pośredniej – dokuczania komuś okrężną drogą. Trochę straszne, bo – powołując się na dokument „Dylemat społeczny” – fake news roznosi się w sieci sześć razy szybciej niż fakt. Najwyraźniej rzeczywiście plotki są jak chwasty w ogrodzie; nawet jeśli zrywamy je, nowe rosną prędko. Czasami bywają to chwasty wyjątkowo toksyczne, bo używa ich się chociażby do mobbingu, gnębienia kogoś w miejscu pracy lub w związku z wykonywanym przez niego zajęciem. Na szczęście nie wszystkie plotki są takie złe. Na przykład ktoś kiedyś rozpowiedział, że podobno odziedziczyłem hotel. Kto by pomyślał, jak nagle i drastycznie może wzrosnąć atrakcyjność człowieka... 😆 Tak czy inaczej, uważajmy z tym plotkowaniem i pamiętajmy: plotka niewiele mówi o danej osobie – znacznie więcej o człowieku, który w nią wierzy. Miłego dnia.
    • 0 komentarzy
      Kolejny podcast z cyklu psychologia relacji bez cenzury: 10 zjawisk, które psują związki. Psychologia miłości w kontekście czynników, które mogą zakłócić lub nawet przyczynić się do zakończenia relacji. 
       
       
       
    • 0 komentarzy
      Kiedy ostatnio dane ci było doświadczyć głębokiego relaksu, któremu towarzyszy stan błogości, poczucia harmonii wewnętrznej i kojącego spokoju? Mam nadzieję, że miewasz takie odczucia nierzadko. Jeśli jest jednak inaczej, rozważmy, co można zrobić, aby sytuację poprawić. Wersja audio poniżej, a wersja tekstowa tutaj.
       
       
    • 0 komentarzy
      Nadciąga weekend i być może niektórzy poświęcą chwilę albo dwie na jakiś serial. Nie mam na to za dużo czasu, więc wolę za często do tego typu produkcji nie zasiadać, bo niekiedy ciężko oderwać się. Wstrzemięźliwość we wszystkim – nawet we wstrzemięźliwości, więc robię wyjątki. Jako psycholog cenię barwne postacie, interesujące relacje i tym samy interakcje między bohaterami. Dramaturgia, wątki psychologiczne i niecodzienny obyczajowy kontekst też mają znaczenie. Jeśli zatem ktoś podziela sympatię do takich klimatów, może sięgnąć po „Po złej stronie torów”. Fabuła wciąga, ale jest to zarazem studium głęboko dysfunkcyjnej rodziny, która próbuje sobie radzić w obliczu splotu fatalnych okoliczności. A charaktery poszczególnych postaci zdecydowanie tego nie ułatwiają. Pierwszy sezon jest fenomenalny, natomiast pomimo słabszej jakości sezonu trzeciego, nawet tam dochodzi do takich scen, które wstrząsają nami na tyle mocno, że aż przydałyby się pasy bezpieczeństwa. Mocne. Podobało mi się. A Wy co polecacie?


  • Ważna informacja

    Chcąc, by psycholog ustosunkował się do pytania zadanego na forum, należy we wstępie podać swój wiek oraz swoją płeć i spełnić warunki podane w instrukcji darmowej porady. Psycholodzy udzielają odpowiedzi w miarę możliwości czasowych. W razie doświadczania nasilonych myśli samobójczych należy skontaktować się z numerem 112 by uzyskać ratunek. Doświadczając złego samopoczucia lub innych problemów można rozważyć też kontakt z telefonami zaufania i pomocowymi - niektóre numery podane są tutaj.

  • 05e7f642-357a-49b3-b1df-737b9aa7b7a1.jpg

  • SKOCZ DO:

  • PODCASTY-OCALSIEBIEpl.jpg

  •  
  • Podcasty i filmy o psychologii

  • Książki o rozwoju osobistym i psychologii

    83eaf72d-ea6e-4a48-ab5f-9aefa9423f3d.jpg

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.